Sauron

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Legolas po raz setny dzisiejszego dnia, zastanawiał się jak mógł się dać na to namówić. Siedział właśnie na sporej wielkości, prawdopodobnie bazaltowym krześle, obok Blejza, a naprzeciwko nich stał przerażających rozmiarów tron. Narazie tron był pusty i Legolas wolał, żeby jego właściciel się nie pojawiał.

-Co ty taki spięty? -spytała półelfka patrząc na księcia.

-Zastanawiam się w jaki sposób nas zabije...

-Nie zabije nas przecież. Bo on jest sługusem chłopaka mojej "bff" więc nic nam nie zrobi.

-Czyim jestem sługusem?-przerażająco brzmiący głos zabrzmiał autorce tuż nad uchem. Przeszły jej ciarki, ale obrociła się w jego stronę.

-Cześć Sauron!

Rudowłosy poprawił czarną koronę i usiadł na tronie próbując sprawić by jego oczy nie wyglądały jak dwa płomienie, co niezbyt mu się udawało.

-Jesteś strasznie przystojny gdy masz ludzką formę -bąknął cicho Blejz, a rudy się uśmiechnął.

-Dziękuje.

-Przejdźmy do wywiadu, dobrze?

-Oczywiście.

-Dobrze, pytanie pierwsze. Czemu jesteś sługusem Morgotha skoro jesteś taki potężny?

-Bo pan Melkor jest ode mnie potężniejszy? Myślałem, że to dość logiczne. Po za tym nie jestem jego "sługusem".

-A kim?

-eeeeeeeee... Zastępcą? Chyba można to tak nazwać.

-Nie powiedziałbym -mruknął Legolas.

-A ja nie powiedziałbym, że nadajesz się na króla -odparł bezuczuciowo Annatar.

-Ciężka jest ta twoja zbroja?-fuknął blondyn już wyraźnie obrażony.

-Bardzo... -mężczyzna zastukał palcem w zbroje okrywającą klatkę piersiową. -Ale bardzo wytrzymała.

-Gdzie można taką kupić? -w oczach autorki pojawiły się gwiazdki.

-Była robiona na zamówienie...

-Szkoda...-westchnęła. -Czemu jesteś okiem bez powieki, a nie naprzykład z powieką?

-Bo powieka mi nie pasowała. Jeszcze by mi oko leciało i co wtedy?

Blejz cicho się zaśmiał a Sauron się uśmiechnął.

-Zakochałeś się kiedyś?-palnął szybko następne pytanie książe. Siedzący na tronie się zarumienił.

-Nie...

-Jak to nie? -Blejz zrobił smutną minke i wstał z krzesła. -A to?

Podeszła do tronu i pokazała mu zdjęcie.

-Cz-cz-czy to jestem ja i mój pan?

-Dooookładnie.

-T-to nie... Uh... Przecież pan Melkor ma dziewczynę...

-I tak was shipuje -wzruszyła ramionami reporterka i wróciła na swoje miejsce. Zbierałeś świeżaki w Biedronce?

-Nie zbierałem...

-Czy czujesz się samotny? Wiesz większość osób ciebie nienawidzi-dał kolejne Legolas.

-Nie jest źle... Mam sporo fanek z tego co wiem, a jak się czuje sam, to zawsze mogę zrobić paru orków...

-Albo poprzebywać z Melkorem -puściła oczko półelfka. - Ile masz lat?

-Nie pamiętam... Dużo, przestałem je liczyć...

-Czemu zrobiłeś pierścień władzy, a nie naprzykład korone, lub berło?-tym razem Leggy.

-Bo lubie pierścienie. Korona uciska w głowe, a berła trzeba pilnować żeby się gdzieś nie zgubiło. A pierścień jest fajny, ładny i wygodny.

-Ciekawe.... A czemu tak nienawidzisz Gandalfa?

-Bo zabił Balroga... A to był moj stary kumpel...

- Aha? Po c***a pozwoliłeś Sarumanowi żeby się wtrącał w sprawy hobbitów???

-Bo chciałem się go pozbyć. Denerwował mnie.

-Mnie też -powiedział Blaze.-czemu nie zrobiłeś tego klucza do potęgi z Nokii 3310? Ta to nawet lawę by przetrwała

-Powiedz mi, jak wygniesz Nokie 3310 żeby wyglądała jak pierścień?

-Iksde. Jakiej rasy w Śródziemiu nienawidzisz najbardziej?

-Hobbitów.

-Dlaczego? Myślałem że elfów...

-ELFY MNIE ZABIŁY NISZCZĄC MOJĄ NAJCENNIEJSZĄ RZECZ?

-Dobra, odwołuje pytanie...

-Dobra, a teraz pytania VS. Czekolada czy żelki?

-Czekolada.

-Dżem czy konfitura?

-Dżem.

-Koń czy Nazgul?

-NAZGHUL!

-Okey, czy dzik jest dziki? XD

-Zależy jaki dzik.

-Jak powstali orkowie?

-Próbowałem ugotować spagetti.

-Co.

-Co.

-Co.

-Ile Ty masz lat Sauron?

-Było już.

-Oceń autorkę 1-100

-99,5

-Oooww dziękuje ^^

-Prosze -Sauron puścił oczko.

-Dlaczego jesteś a kurat okiem?

-Bo oczy to zwierciadło duszy.

-Czyli twoja dusza się pali?

-A twoja dusza raz jest niebieska a raz brązowa?

-Spadaj!

-Zanim się pozabijacie... Jak ty gadasz?

-Okomustwo.

-Terror czy komunizm?

-Teoretycznie... Terror...

-Byłeś na Ziemi?

-Nie byłem.

-Znasz kogoś z Avengers?

-Osobiście?

-Nie, tak z filmu-uściśliła dziewczyna.

-Teoretycznie tak, ale nie siedze w fandomie...

-Thor czy Loki? 

-Loki chyba.

-Jak załatwiasz potrzeby fizjologiczne(xdd)?

-Nie odpowiem, bo to obrzydliwe.

-Czemu jesteś ognistym okiem?

-W sumie już było...

-No można tak powiedzieć. Pożyczysz mi pierścień?

-NIGDY.

-Ale spokojnie -mruknęła reporterka.-Jak tam u twojego mistrza?

-Bardzo dobrze.

-Przygarniesz mnie?

-Nie przygarniam nikigo...

-Masz żone? Albo raczej -Blejz poruszył znacząco brwiami.-MĘŻA?

-Nie i tym bardziej NIE! Zaczynam się ciebie bać kobieto...

-E tam -autourka machnęła ręką.

-Kogo wolisz: krasnoludy czy hobbitów? Uzasadnij.

-Krasnoludy, bo hobbitów NIENAWIDZE.

-Kogo wolisz: Łuczników czy rycerzy? 

-Łuczników.

-Lubisz mnie? Czy wolisz mnie zabić?

-Zabić -wzruszył ramionami.

-Zielony, czarny i złoty czy czerwony, złoty i srebrny?

-Czerwony, złoty i srebrny.

-Wiesz że jesteś głupi?

-A ty już praktycznie jesteś martwy czy tam martwa -wzruszył ramionami ponownie.

-Polecam tekst "Ty nędzny śmiertelniku/midgardczyku, użyjesz?

-Wątpie...

-Avenges czy Avenger: czas Ultrona(polecam)

-Nie mogę wybrać... Oba...

-Znasz Magde Gessler?

-Nie?

-To masz farta...

-Jakie danie najbardziej lubisz? 

-Jeśliście kiedyś smarzonego Hobbita? Smaug mnie jednym poczęstował i był niezły.

-NIE JEDLIŚMY. Dlaczego pierścień a nie np. naszyjnik?

-Było.

-Racja, to my się zmywamy, nara!-wrzasnął Legolas łapiąc Blejza za rękę i wybiegł z komnaty.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro