Czuwałeś nademną,jak prawdziwy anioł,
bo nim byłeś,

Ochraniałeś mnie przed,każdą krzywdą,
Traktowałeś mnie,jak szkło,które w każdej
chwili mogło się zbić,

To przez moje rany,które zaczęły kwilić,

Byłeś mój przez chwilę bynajmniej ja
czułam się twoja na chwilę,

Ulotne uczucie przynależenia zachwyciło
mnie całą,

Podkreślałam słowo mój,w każdym zdaniu,
Kochałam nazywać Cię swoim,
Słyszałam twoje imię na moich ustach pojawiał
się uśmiech,bo tylko ja mogłam powiedzieć jest mój,

Nie traktowałam Cię,jak rzecz,a osobę,która na dobre
zagościła w mym sercu,

Chciałam do końca życia trwać przy twoim boku,
w słońcu i mroku tylko i wyłącznie przy twoim boku.