7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się już w dobrym humorze. Puściałam sobie muzykę i poszłam robić śniadanie. Postanowiłam zrobić naleśniki. W czasie ich robienia przyszedł do mnie tata.

- Hej córeczko, jak się spało? - zapytał.

- Bardzo dobrze, a Tobie jak? - odpowiedziałam.

- Też dobrze, pomóc Ci w czymś? - odpowiedział mi z uśmiechem.

- Niee, poradzę sobie - powiedziałam i wróciłam do smażenia naleśników. Po chwili były gotowe. Nakryłam do stołu i zaczęliśmy jeść. W między czasie przyszła do nas Heidi. Zaczęliśmy opowiadać różne historie, przy okazji śmiejąc się. Po zjedzonym śniadaniu poszłam do pokoju. Trochę się zastanawiałam co porobić, ale w końcu stanęło na słuchaniu muzyki i czytaniu książki. Wzięłam losową książkę i także losową playlistę. Zaczynałam powoli wkręcać w fabułę...

~TIME SKIP~

Właśnie skończyłam czytać tą książkę. Świetna książka, na pewno do niej kiedyś wrócę. Nagle do pokoju wszedł Tata, był trochę zestresowany.

- Chodź na chwilę do salonu, ważna sprawa.

- Już - wstałam z łóżka i poszłam razem z nim do salonu. Stała tam moja mama i mój "tata". Każdy z nas stał zestresowany, dopóki mama się nie odezwała.

- Córeczko, razem z... - tutaj się zacięła - moim mężem postanowiliśmy wyjechać do Kanady, do twojego kuzyna (Michaś wiesz o co chodzi Peepi). Będziesz mogła nas odwiedzać kiedykolwiek chcesz, o ile będziesz chciała - powiedziała i czekała na moją reakcję. Ja nie wiedziałam jak zareagować. Stałam i analizowałam jej słowa. Poszłam i przytuliłam się do nich.

- Dziękuje za wszystko - wyszeptałam.

- Nie ma za co, pamiętaj że w nas zawsze będziesz miała wsparcie - powiedział mój "tata".

- Dziękuje jeszcze raz, będę Was na pewno odwiedzać - mówiłam ze łzami w oczach.

- Już nie płacz - powiedziała mama wycierając łzy, które poleciały mi po policzkach. W końcu odkleiłam się od nich i pożegnali się z Erwinem i z Heidi, nawet nie wiem kiedy przyszła. Po chwili oni i Erwin wyszli z mieszkania, żeby pojechać na lotnisko. A ja zostałam sama z Heidi.

- Heidi, pomożesz mi w jednej sprawie?

- Jasne, o co chodzi?

- Idę dzisiaj na plażę z Silnym i.. - nie mogłam do kończyć, bo mi przerwała.

- Pomóc Ci się ubrać? - zapytała podekscytowana.

- Tak - odpowiedziałam jej z uśmiechem.

- Zwołam dziewczyny i razem pomożemy - powiedziała i poszła do innego pokoju, żeby podzwonić do dziewczyn. Ja poszłam do kuchni i wstawiłam wodę na kawę dla dziewczyn, bo na pewno będą chciały. Wyciągnęłam też przy okazji 2 paczki ciasteczek. Po kilku minutach przyjechały wszystkie dziewczyny, usiadłyśmy w salonie i zaczęłyśmy nasze spotkanie.

- Dobra dziewczyny, mamy misję specjalną. Musimy wybrać outfit dla Sky na randkę z Silnym. Macie jakieś propozycje? - zapytała Heidi.

- A gdzie idziecie? - zapytała Summer.

- Na plażę.

- To w sumie spodenki i za duża koszulka, co wy na to? - zapytała Mia.

- A jak będzie zimno? - zapytała Kylie.

- To on jej pożyczy - powiedziała Heidi. Przez ten cały czas siedziałam na kanapie i patrzałam jak rozmawiają.

- To jedziemy do sklepu kupić rzeczy? - zapytałam.

- A nie możemy wziąć koszulki od Erwina? Bo na pewno masz krótkie spodenki - powiedziała Summer.

- Przypomnę Ci tylko, że Erwin nie potrafi się ubierać - powiedziałam.

- A no tak - powiedziała, śmiejąc się przy okazji Summer.

- Dobra, to co? Lecimy do sklepu - powiedziała Heidi.

- Lecimy - powiedziałam i wyszliśmy z mieszkania. Podzieliłyśmy się na 2 samochody i pojechaliśmy na wyznaczone wcześniej miejsce. Siedziałyśmy tam z dobre pół godziny, bo dziewczyny nie mogły się zdecydować jaką koszulkę kupić. Po zakupach ja z Heidi pojechałyśmy do mieszkania, a dziewczyny już pojechały do siebie.

W domu przebrałam się w wybrane przez nie ubranie. Później poszłam na piechotę do miejsca w którym mieliśmy się spotkać. Na miejscu zastała mnie niespodzianka. A mianowicie Silny był już na miejscu i siedział na kocu gdzie jest koszyk z jedzeniem i piciem. Wokół koca są zapalone małe świeczki. To wyglądało ślicznie...

- Tu jest przepięknie - powiedziałam z zachwytem.

- Cieszę się, że Ci się podoba - uśmiechnął się, ale powiedział to jakimś dziwnym głosem, jakby taki zestresowanym? No cóż nie zawracam sobie tym głowy - Siadaj - jak powiedział tak zrobiłam. Z koszyka wyciągną jakieś talerzyki i owocki.

Zaczęliśmy jeść, przy okazji rozmawiając i śmiejąc się. Gadaliśmy z jakieś 2 godziny dopóki nie dostał jakiegoś sms'a. Wtedy zaczął się robić jakiś nerwowy.

- Eee... Sky jest coś co chciałem Ci powiedzieć od jakiegoś czasu - powiedział strasznie nerwowo - Kocham Cię Sky...

Wmurowało mnie. Co ja mam teraz powiedzieć? Czy ja coś w ogóle do niego czuje? Czy powinnam dać nam szansę?

- Powiedz coś Sky, tylko nie trzymaj mnie w niepewności - mówił zestresowany i zmartwiony.

- Ja Ciebie też kocham i chce dać nam szansę - powiedziałam niepewnie (jezu, ale cringe mnie kurwa zżera XDDD). Silny zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie mnie pocałował. Oczywiście oddałam pocałunek, ale nagle rozległ się wielki hałas. Wyjechały 3 czarne kurumy, wysiadły z nich osoby ubrane na czarno i zaczęli w nas celować z broni. Było ich 6, z czego 4 miało długie a reszta miała policyjne glocki.

- Na glebę. Na glebę kurwa - zaczął ktoś krzyczeć z modulowanym głosem. Podniosłam swoje ręce w znak poddania się i położyłam się na ziemi. To samo zrobił Silny.

- Biały zwiąż dziewczynę, ja wezmę chłopaka - powiedział ten sam typ. Po chwili podszedł do mnie jakiś chłopak i związał mnie. Ten co mówił wziął Silnego za rękę i wsadził do trzeciego samochodu, a mnie wsadzili do 2. Standardowo zakleili mi usta i założyli mi worek na głowę. Po chwili poczułam ukucie w szyję, jednak nie mogłam rozmasować tego miejsca, ponieważ byłam związana. Po kilku chwilach poczułam się senna i zemdlałam albo poszłam spać, już sama nie wiem...

~924 słów~

Yyy siema, taki o rozdział XDD

Pozdrawiam wiernego fana Maćka :3 <33

Rozdział kolejny pewnie będzie miesiąc jak nie dłużej peepoGlad

Miłego dnia lub wieczorku <33

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro