Zanim zrealizujesz swój nikczemny plan, lepiej najpierw zwiedzić miasto.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ninjago City się zmieniło.

Zmieniło się dużo bardziej, niż nasz bohater mógł sobie wyobrazić. Ze skromnego miasta otoczonego wybitnie zacofanymi wioskami przeobraziło się w sporą metropolię posiadającą zarówno dość futurystyczne elementy, jak i pozostałości po peryferyjnych mieścinach, co tworzyło dziwną, i eklektyczną mieszankę. Nic już nie wyglądało tak jak kiedyś, z wyjątkiem pojedynczych budynków wydających się być reliktem przeszłości. Chłopak nie mógł zrozumieć, co mogło wpłynąć na tak gruntowne zmiany, jako że minęło.... cóż, duch nie wiedział, ile właściwie czasu znajdował się w Przeklętej Krainie, ale na pewno nie przekraczało to pięciu lat.

Pytaniem było, czy w ogóle warto zastanawiać się nad takimi rzeczami. Teoretycznie nie, bo trochę nie ważne, gdzie dokona zemsty, liczy się to, że w ogóle dokona. Praktycznie lecz znajomość topografii miasta przydała by mu się w razie niepowodzenia, aby wiedzieć jak.... taktycznie się wycofać.

No i w końcu trzeba gdzieś zwabić zielonego ninja.

Trzeb więc było zdobyć mapę. Chłopak długo się namyślał nad dyskretnym sposobem, aż przypomniał sobie o jednej rzeczy. Mianowicie te kilka lat temu, kilka miesięcy przed akcją w wulkanie burmistrz ogłosił, że za rok wybudują w Ninjago City wolnostojące plany miasta, ponoć użyją do tego technologii jakiegoś podrzędnego wynalazcy, nazywał się...... Berg..... Borg? Coś w tym rodzaju. Tak czy inaczej mapy te miały być umieszczone na każdym placu w Ninjago City.

W tym momencie duch zorientował się, że przecież nie zna drogi na żaden plac.

- Droga wycieczko, zapraszamy na bardzo przymusowe i intuicyjne zwiedzanie miasta - powiedział sam do siebie.

***

Przemykał się dyskretnie zatłoczonym chodnikiem. Wprawdzie nikt nie mógł go zobaczyć ani usłyszeć, ale to był swojego rodzaju wentyl bezpieczeństwa. Pobieżnie obrzucał wzrokiem witryny z książkami, jedzeniem oraz niepraktycznymi durnostojkami, aż jedna rzecz szczególnie przykuła jego uwagę.

- Przepraszam bardzo - warknął. - Ale czym do jasnej cholery są Super Ninja Gadżety!?

Chłopak podleciał bliżej i zamrugał. Sklepik od progu witał klientów lekko obdrapanym szyldem i zapachem taniego plastiku, ale w środku wcale nie było lepiej. Półki były w większości wypełnione rzeczami takimi jak figurki ninja, plastikowa Złota Broń, plakaty - o zgrozo, czemu na tym Jay wygląda, jakby miał naleśnik zamiast głowy - i wiele, wiele innych. W kąciku stało coś, co chyba było małym gipsowym kamieniem nagrobnym z doklejonymi sztucznymi kwiatami. Duch wytężył wzrok i zobaczył tam.... własną podobiznę? Tak, niewątpliwie znajdowało się na nagrobku wyblakłe zdjęcie jego w stroju czerwonego ninja z wielkim napisem pod spodem ,,SPOCZYWAJ W POKOJU, KAI". Jedno było pewne: grób Kaia nie był czymś, co ktokolwiek chciałby kupić.

***

Reszta dnia również nie była dla chłopaka zbyt ciekawa. Zgubił się chyba ze trzy razy, elektroniczna mapa odmówiła posłuszeństwa, a po dotarciu do klasztoru czekała na Kaia niemiła niespodzianka - tabliczka z napisem ,,Siedziba ninja została przeniesiona do herbaciarni Głęboka Mądrość". Wściekły duch musiał cofać się przez połowę miasta, tylko żeby odkryć, że źle zapamiętał drogę do planu miasta.... kolejne dwie godziny zmarnowane. Po dotarciu do rzeczonej herbaciarni musiał jeszcze zmierzyć się z przydrożnym stawem (zanotować: woda nie jest zbyt dobra dla duchów). W końcu chłopak usiadł na trawie i czekał.

Po jakiś dwudziestu minutach do domku podeszła starsza kobieta. Miała ona okulary, siwe włosy splecione w gruby warkocz oraz przyjazny wyraz twarzy. Otworzyła jej nie kto inny jak Nya, siostra Kaia.

- Dobrze, że jesteś, Misako - uśmiechnęła się. - Chłopców nie ma, chyba są na jakiejś misji, a mistrz poszedł dokupić zaopatrzenie do herbaciarni.

- Tak dla porządku, czy Lloyd jest z nimi? - spytała starsza kobieta. - Niby umie o siebie dbać.... ale to nadal taki mały chłopiec!

- Tak, spokojnie, jest ze wszystkimi. Nawiasem mówiąc, jutro rzeczywiście będzie się sam wybierał do miasta, chyba że mistrz powie inaczej.

Więcej wiadomości nie było potrzebne do szczęścia duchowi, dostał czego chciał.

Jutro....

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro