13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wypadło mi z głowy, aby dać wczoraj rozdział, dlatego w zadośćuczynienie wstawię dzisiaj dwa rozdziały. Jeden teraz a drugi może o 19
ClaryyDarkk

~Thomas~

To nie jest pierwszy raz, kiedy matka mnie tak okładała. Zapomniałem, że przy niej nie można przeklinać, ale mówi się trudno. Teraz już pamiętam. Po zjedzeniu śniadania i umyciu naczyń, poszliśmy do salonu. Oczywiście trzymałem odpowiedni dystans. Czułem się tak, jakbym nosił jakąś chorobę i nie chciałem zarazić Rose. Ale to jest o wiele gorsze. Metoda małych kroczków.

- Idź wybierz co chcesz oglądać, a ja pójdę zamknąć dom na klucz. - powiedziałem. Dziewczyna pokiwała głową i poszła do salonu, a ja do drzwi wejściowych. Przy okazji wpadłem na pomysł. Wziąłem komórkę i cicho zamówiłem dużą pizzę familijną. Do tego oczywiście dwa sosy czosnkowe. Poprosiłem też, żeby dostawca wysłał mi SMS', kiedy będzie pod domem. Zamknąłem drzwi na klucz i wróciłem do kobiety. Siedziała na kanapie.

- Co wybrałaś? - zapytałem, siadając przed nią na podłodze. Brunetka spojrzała na mnie zdziwiona.

- Em... Nie wiem co wybrać. Wybierzesz? - zapytała, podając mi pilot. Pokiwałem głową i wziąłem urządzenie z jej rąk, delikatnie dotykając jej dłoni. Dziewczyna cofnęła rękę jak poparzona i spojrzała w dół.

- Kochanie popatrz na mnie. - poprosiłem. Kiedy zrobiła to po kilku minutach, uśmiechnąłem się delikatnie.

- Nie musimy się spieszyć. Zastosujemy metodę małych kroków, dobrze? - zapytałem. Rose wzięła głęboki wdech i pokiwała głową. Postanowiłem włączyć ten sam horror, który oglądaliśmy razem pierwszy raz. Poczeka z włączeniem filmu, dopóki pizza nie przyjedzie. Spoglądałem co chwilę na komórkę, jednak żadnej wiadomości nie dostałem.

- Nie oglądamy? - spytała Rose. Popatrzyłem na nią.

- Poczekajmy chwilę. Chcesz zaufać mi ponownie? - zapytałem. Kobieta zastanowiła się chwilę i pokiwała powoli głową. Uśmiechnąłem się. Spojrzałem jeszcze raz na wyświetlacz telefonu i zobaczyłem nieodebraną wiadomość od nieznanego numeru.

Pizza pod domem do odbioru. Familijna + sos czosnkowy dwa razy

- Kochanie, zaraz wracam. Poczekaj tu na mnie, dobrze? - wstałem i poszedłem szybko do drzwi. Otworzyłem je i wyszedłem z domu.

- Można płacić kartą? - zapytałem cicho. Mężczyzna pokiwał głową i podał mi terminal, uprzednio wpisując cenę. Przyłożyłem kartę i kiedy pieniądze przeszły, musiałem potwierdzić, podpisując specjalnym długopisem w ekranik. Zdziwiłem się. To nie jest przesyłka kurierska tylko dostarczenie pizzy, ale nie kłóciłem się. Facet podał mi pudełko z pizzą, życzył miłego dnia i poszedł. Wróciłem do środka, zamknąłem drzwi z powrotem na klucz i poszedłem do salonu. Rosalie spojrzała na mnie, a kiedy zobaczyła zawartość w mojej ręce, spojrzała na telewizor.

- Metoda małych kroków, mówisz? - zapytała. Bałem się, że coś źle zrobiłem, jednak widząc jej mały uśmiech, odetchnąłem z ulgą. Usiadłem z powrotem na podłodze i otworzyłem pudełko. Podałem jej pudełko i czekałem, aż pierwsza weźmie kawałek. Brunetka przełknęła głośno ślinę i spojrzała na mnie.

- Mogę usiąść obok ciebie? - zapytałem. Odłożyłem pudełko na podłogę i czekałem na jej odpowiedź. Rose westchnęła głęboko i zamknęła oczy. Kiedy się zgodziła, powoli podniosłem się i usiadłem na kanapie. Dziewczyna odsunęła się, ale nie skomentowałem tego. Schyliłem się po pizzę i położyłem ją sobie na kolanach.

- Chcę, żebyśmy zaczęli od początku. Pozwolisz mi? - zapytałem. Pytałem też o to, czy mogę ją złapać za dłoń i miałem nadzieję, że się zgodzi.

- To za szybko. - odpowiedziała cicho. Uśmiechnąłem się delikatnie w jej stronę.

- Dobrze. Nie dotknę cię ale proszę o jedno. Nie odpychaj mnie i nie bój się mnie. Nie zrobię ci krzywdy. - powiedziałem. Od razu przypomniałem sobie o zakładzie.

- Ten zakład wymyślił Austin. Od kiedy cię zobaczyłem nie byłaś dla mnie obojętna. Byłem zazdrosny, co Austin wyczuł. Chciał sprawdzić czy coś do ciebie czuję, a gdy głupi zacząłem protestować, wymyślił ten zakład. Na imprezie zrozumiałem, że ciągnie mnie do ciebie i zerwałem ten cholerny zakład. Przepraszam cię cholernie za niego i mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz. Że wybaczysz mi ten zakład i to, że przeze mnie zostałaś skrzywdzona. - powiedziałem, patrząc na twarz dziewczyny.

- Nadal nie rozumiem, dlaczego się na niego zgodziłeś. - powiedziała cicho. Przysunąłem się bliżej niej i kiedy nie odsunęła się, złapałem ją delikatnie za dłoń.

- Bo nie chciałem dopuścić do siebie tego, że zacząłem czuć coś do siostry mojego najlepszego przyjaciela. Wiem, ten zakład był o wiele gorszy, ale jeśli nam się uda i razem z Max'em mi to wybaczycie, to będę o ciebie dbał każdego cholernego dnia. - mówiłem z mocą. Rose wyglądała, jakby biła się z myślami. Po chwili wyszeptała.

- Też zaczęłam coś do ciebie czuć. A gdy dowiedziałam się o tym zakładzie wtedy... chciałam cię znienawidzić, ale zrozumiałam, że zaczęłam cię kochać. Śmieszne w tym wszystkim jest to, że tak szybko. - uśmiechnąłem się szeroko na te słowa. Rosalie spojrzała na mnie i zagryzła wargę.

- Cieszy mnie to cholernie. A teraz zaczynajmy oglądać. - powiedziałem, podając jej kawałek pizzy, uprzednio dając na niego trochę sosu. Brunetka wzięła ode mnie kawałek i niepewnie ugryzła kawałek. Wydawało mi się, jakby ją zemdliło, dlatego przysunąłem się jeszcze bliżej i powoli objąłem ją ramieniem. Rose spięła się na mój dotyk.

- To tylko ja. Nie skrzywdzę cię a chcę ci pomóc. Wystarczy, że przyzwyczaję cię znowu do mojego dotyku i obecności, inni nie będą cię dotykać. Nie pozwolę na to nawet twojemu bratu. - wyszeptałem. Minęło kilka minut, kiedy dziewczyna się rozluźniła.

- Żadnych pocałunków. Zaczniemy od zwykłego dotyku. Będę trzymał cię za rękę i przytulał, lub obejmował jedną ręką tak jak teraz. Obiecuję. - Rosalie spojrzała na mnie ze łzami w oczach.

- Dziękuję. Dziękuję, że wtedy wyrwałeś mnie wtedy z rąk Matta. Gdyby nie ty, to pewnie teraz bym nie żyła. On miał taki obłęd w oczach... - przerwała. Zabrałem przekąskę z jej trzęsących się dłoni i po prostu mocno przytuliłem do siebie. Rose pociągnęła nosem i wtuliła się we mnie. Zdębiałem i na moment wstrzymałem oddech, jednak szybko doszedłem do siebie i powoli przeniosłem ją na swoje kolana. Dziewczyna spięła się mocno, dlatego zacząłem masować ją po plecach. Siedzieliśmy w takiej pozycji kilkanaście minut.

- To co, oglądamy? - zapytałem, kiedy spojrzała na mnie. Pokiwała głową, więc puściłem horror. Podałem jej kawałek, sobie też wziąłem i będą w takiej pozycji, obejrzeliśmy film. Kiedy film się skończył po dwóch godzinach, spojrzałem na kobietę.

- Pójdę zrobić coś do jedzenia i puścimy sobie coś innego. Co ty na to? - zapytałem. Pizza skończyła się nam szybko, oczywiście ja zjadłem więcej kawałków od kobiety.

- Dobrze. - odpowiedziała, wstając z moich kolan. Usiadła na kanapie a ja poszedłem do kuchni. Co mogę zrobić na szybko, mając pustą lodówkę i same owoce na blacie? Wyciągnąłem dużą miskę, umyłem ręce i wyciągnąłem nóż z szuflady. Deska do krojenia była już wyciągnięta, więc sprawdziłem jakie mam owoce. Banany, mango, jabłka, kawałek arbuza i kiwi. Pokroiłem wszystko na małe kosteczki, wrzuciłem do miski i pomieszałem. Wziąłem widelczyki i z miską wróciłem do dziewczyny. Postawiłem sałatkę owocową na stoliczku i podałem widelczyk Rosalie. Ta spojrzała zdziwiona a to na jedzenie a to na mnie.

- No co? Lodówkę mamy pustą. - powiedziałem, drapiąc się po karku. Ta jedynie uśmiechnęła się do mnie lekko.

- Owoce są bardzo dobre. - powiedziała. Usiadłem na kanapie obok niej. Nie wiedziałem, czy chce usiąść tak jak wcześniej. Jednak sama mi odpowiedziała. Wstała z kanapy i powoli usiadła na moich kolanach. Uśmiechnąłem się pod nosem. Włączyłem jakąś komedię romantyczną i zaczęliśmy oglądać, przy okazji jedząc. W połowie seansu dostałem wiadomość od Austina.

Trup sprzątnięty i zakopany. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro