Czy napewno to tylko przyjaźń?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

🍡

HARRY
Po kolacji wróciłem do pokoju wspólnego i wraz z Hermioną zaczęliśmy odrabiać pracę domową. Po dwóch godzinach dziewczyna skończyła wszystko co było zadane, a ja kończyłem jedno z wypracowań na Eliksiry, nauczyciele nam nie odpuszczali mimo, że rok szkolny dopiero co się zaczął.

- Do jutra Harry! — pożegnała się ze mną Hermiona na co machnąłem ręka na pożegnanie nie spuszczając pergaminu ze wzroku, a gdy tylko się odwróciłem dziewczyna wchodziła po schodach kierujących do jej dormitorium.

Odłożyłem pióro i odchyliłem głowę aby choć trochę się odprężyć i katem oka zobaczyłem jak burza rudych włosów siada obok mnie.

-Cześć Ginny. — mruknąłem trochę od niechcenia.

-Hej Harry! — uśmiechnęła się do mnie jak zwykle pełna energii choć tym razem czułem, że jest zestresowana.

-Ciężki dzień? Was też tak męczą? — zagadnąłem aby przerwać tą dość niekomfortową ciszę.

-Oh i to jak! — westchnęła. — Snape już pierwszego dnia odjął Gryffindorowi 50 punktów, ponieważ Demelza Robins zapytała się mnie jaki jest ostatni składnik na tablicy. — odparła rudowłosa.

-On chyba nigdy nie przestanie znęcać się nad gryfonami. — mruknąłem tracąc powoli nadzieje w dobro tego nauczyciela. — Nie zapytałem co cię do mnie sprowadza. — odparłem wracając do wypracowania na co dziewczyna nerwowo zachichotała.

-No cóż.. — zatrzymała się na chwile jakby nie wiedziała jak dobrać odpowiednie słowa. — Wiesz od dawna ktoś mi się podoba.. — odparła, a jej cała twarz zrobiła się czerwona jak burak.

-Rozumiem.. — odpowiedziałem niewiedząc jaki to ma związek ze mną. — Czemu mówisz to akurat mi?

-Bo to o ciebie chodzi. — odetchnęła z ulgą jakby trzymała to w sobie od narodzin.

-Oh.. — westchnąłem niewiedząc jak mam na to zareagować, przecież Ginny nie była dla mnie nikim więcej oprócz koleżanki, a mimo to nie chciałem zranić jej uczuć. — To bardzo miłe, ale niestety ktoś inny zdobył moje serce. — zaśmiałem się nerwowo wiedząc, że sam nie jestem pewien swoich uczuć.

-Jasne! Nie było tematu. — uśmiechnęła się w moja stronę. — To do jutra! — szybko uciekła udając, że jej to nie ruszyło, ale widziałem, że jej oczy były szklane.

~

Położyłem się na łóżko i nagle w mojej głowie pojawiły się myśli o Hermionie, może i jest piękna, mądra, miła i kochana ale czy naprawdę coś do niej czuje? Wydaje mi się że Hermiona traktuje mnie jako brata ale czy ja muszę traktować ją jako siostrę? Myślę że to nie był przypadek że oboje wyczuliśmy siebie w amortencji, tak wiem że skłamałem jej o tym szamponie, że milion osób go może mieć ale musiałem. Już powoli zasypiałem gdy nagle usłyszałem głos Rona.

- śpisz Harry? — odparł chłopak.

- właśnie zasypiam, a co? — spytałem obracając się w jego stronę.

- chciałem przeprosić za tą akcję i ogólnie za to jak się do ciebie zachowywałem w Norze.. Trochę mnie poniosło. Jutro przeproszę Hermione. — powiedział, a w jego głosie nie było za krzty skruchy.

- Spoko stary, każdy popełnia błędy.

- Dzięki, a muszę ci coś wyznać. — dopowiedział co skutecznie uniemożliwiło mi obrócenie się na ten wygodniejszy bok.

- No co?

- Chyba się zakochałem w Hermionie... — wyznał po chwili.

- Oh... Mam nadzieję że odwzajemnia twoje uczucia.

- Też mam taką nadzieję, Dobranoc.

- Dobranoc...

Obróciłem się na drugi bok ale nie mogłem powstrzymać zazdrości, mój kumpel zakochał się w najważniejszej dziewczynie na całym świecie dla mnie... Czyli mam przesądzony ślub z Ginny? Hermiona zasługuje na więcej.

sen Harry'ego

Nagle znalazłem się w czarnym pomieszczeniu, obróciłem się i ujrzałem moją przyjaciółkę, miała na sobie czerwoną sukienkę i pięknie ułożony kok, podszedłem do niej i ją pocałowałem, a ona odwzajemniła mój pocałunek, lecz nagle zjawił się Ron który zaczął odciągać Hermione do siebie. Wszystko rozpłynęło się i ujrzałem drzwi do departamentu tajemnic, które próbowałem otworzyć i nagle obudziłem się cały spocony trzęsący się że strachu, obok mnie stal Ron próbujący wybudzić mnie ze snu.

- HARRY HARRY!!!! Co się dzieje? Wszystko dobrze?

- Tak, tak wszystko dobrze to był poprostu koszmar możesz iść spać.

Harry obrócił się na drugi bok i zaczął ponownie myśleć o Hermionie o jej pięknych malinowych ustach które w śnie połączyły się z jego ustami. Chciałby aby była teraz obok niego, lecz myślami wracał do tego co powiedzial mu Ron... A może Hermiona woli Rona?

Ten tydzień minął normalnie, Ron pogodził się z Hermioną i zaczął spędzać z nią więcej czasu przez co Potter był strasznie zazdrosny, nie miał żadnej wolnej chwili z tą piękną Gryfonką.

Mecz

Nadszedł mecz ze Ślizgonami, Harry bardzo się stresował co nie zdarzyło mu się od pierwszego meczu. Miał nadzieję że jego przyjaciółka będzie mu kibicować. Wszedł na boisko i szybko wsiadł na miotłę, gdy wzbił się w górę odrazu zobaczył swoją przyjaciółkę, która kibicowała mu, głośno krzycząc. Spojrzał na nią i mógł by tak patrzeć bez końca, aż nagle tłuczek uderzył go prawie w głowę, lecz zauważył go w porę i zrobił unik. Stwierdził, że nie wygra meczu patrząc na Hermione więc ruszył w poszukiwaniu złotego znicza. Malfoy oczywiście robił to samo więc stwierdził, że go trochę oszuka. Potter ruszył ku dołu boiska tak szybko jak mógł, Malfoy ujrzawszy to ruszył za szukającym drużyny przeciwnej, lecz Harry w ostatniej chwili wzbił się ponownie w górę przez co blondyn wbił się w ziemię krzycząc "Ja umieram, ja umieram". Nikt nawet na zwrócił na uwagi na krzyki chłopaka. Po chwili wypatrywania złotego znicza wybraniec zauważył dziwne zachowanie Hermiony. Dziewczyna szeptała coś, uważnie mu się przyglądając, a gdy przestała to robić znicz przeleciał Harry'emu przed oczami, a Potter szybko go złapał w ten sposób kończąc mecz wygraną dla Gryfonów. Hermiona pobiegła do Pottera tak szybko jak mogła i rzucila mu się w ramiona, Harry poczuł że jego mięśnie się rozluźniły, a on sam przytulił swoją przyjaciółkę. Ron spojrzał na nich z zażenowaniem lecz gdy zobaczył, że Harry mu się przygląda, uśmiechnął się podszedł pogratulować przyjacielowi. Wood nagle podbiegł do zgromadziska Gryfonów i krzyknął.

-Impreza z okazji wygranej Gryfonów! W naszym pokoju wspólnym o 19! — krzyknął, a cały tłum zaczął wiwatować.

~
Hermiona podeszła do Rona, który najwyraźniej czekał aby opuścić z nią boisko. Dziewczyna pożegnała się z wybrańcem, który lekko zaskoczony zachowaniem swoich przyjaciół pomachał im, nic nie mówiąc. Wybraniec zauważył ich dziwne zachowanie, a to jak Hermiona unikała go było aż tak widoczne, że zapewne połowa szkoły już plotkowała o rozpadzie ich przyjaźni. Potter postanowił wyjaśnić tą sprawę

- Hermiona, czy ja coś źle zrobilem? Ciągle mnie unikasz.. coś się stało?

- Ja ciebie unikam? Nie tylko ci się zdaje. — skłamała gładko.

- Wiedz tylko że zawsze możesz na mnie liczyć.— odparł odchodząc powoli.

Dziewczyna odetchnęła z ulgą i już chciała powrócić do poszukiwania jednej z książek, potrzebnych jej do odrobienia pracy domowej gdy zobaczyła, że o jedną z półek opiera się burza rudych włosów.

-Mówiłem coś o spotkaniach z nim. — mruknął w jej stronę.

-Nie mogę go przecież cały czas ignorować, już dzisiaj zaczął coś podejrzewać, a jak sam do mnie podejdzie to przecież mu nie powiem, żeby odszedł. — odparła siadając przy stole po znalezieniu książki.

-Jeszcze raz cię z nim zobaczę, a gorzko tego pożałujesz. Ty i on. — szepnął, aby tylko ona mogła to usłyszeć i wyszedł z biblioteki.

~

Harry wyszedł z dormitorium i ruszył w kierunku pokoju wspólnego, gdzie ujrzał jego drużynę, która kłóciła się z grubą dama o to aby dzisiaj wpuszczać każdego niezależnie od domu w jakim są, w końcu ustąpiła i zaczęła wpuszczać każdego kto prosił o wejście na impreze. Wybraniec usiadł na jednej z kanap, a do pokoju weszła Hermiona dźwigająca dwie torby książek, a w ręku miała kilka kartek, najprawdopodobniej były to wypracowania, do których Harry miał usiąść dopiero jutro. Dziewczyna spięła niedbale włosy spinką przez co jej grzywka opadała na boki twarzy i pobiegła do swojego dormitorium. Po chwili wróciła do pokoju wspólnego tym razem, z ładnym upięciem, a na sobie miała jeansową spódniczkę i biała koszulkę na ramiączka, a na to zarzuconą beżową koszulę. Wzrokiem odszukała Harry'ego i delikatnie się do niego uśmiechnęła po czym usiadła w fotelu w rogu pokoju.

Wizja tanca według Hermiony
Harry poprosił mnie o rękę do tańca i wyszliśmy na parkiet czułam że każdy na mnie patrzy lecz się tym nie przejęłam Harry objął mnie w pasie po miesiącu przerwy wkoncu czułam się bezpiecznie, przy Harrym zawsze czułam się bezpiecznie on nie mógł mi zepsuć humoru, położyłam głowę na jego ramieniu i wcuzlam się w rytm muzyki i rozkoszowałam się chwilą tylko jedna osoba mogła by to zniszczyć to był Ron i właśnie on wszedl do pokoju wspólnego podbiegł do mnie i wyciągnal z objęć Harrego chciałam wrócić do Harrego, lecz on mnie pocałował, odepchnęłam go prędko i rzuciłam się w strone drzwi do mojego pokoju. Z dołu usłyszałam tylko rozmowę Pottera i Malfoya
M- Ojej Potter stracił dziewczynę- a Crab i Goyle zaczęli się śmiać.
P- Weź się przymknij Malfoy!
Harry wbiegl do mojego pokoju i zaczal mnie przytulac odrazu zrobilo mi sie lzej na sercu. Wtulilam sie w jego ramie i zaczelam plakac poczulam jego reke na moich wlosach ktore zaczal glaskac.
---------------------------------------
Ranek
HARRY
Obudzilem sie lecz zobaczylem ze nie jestem u siebie w pokoju obrocilem sie na drugi bok i ujzalem Mionke z lekka otwartymi ustami i lekko rozowymi policzkami. Pocalowalem ja w czolo i szybko pobieglem do mojego pokoju sie przebrac gdy juz to zrobilem zszedlem do pokoju wspolnego i czekalem na Hermione lecz gdy ta sie zjawila szybko mnie wyminela i poszla na sniadanie. Chcialem zaczac za nia biec ale zza rogu wyskoczyl Ron ktory zlapal hermione za reke i pobiegl w strone wierzy astronomicznej. Troche sie zmarwilem i chcialem pojsc za nimi lecz nagle podeszla do mnie Luna i zaczela sie rozmowa.

---------------------
Nie no to jakis cud ze tyle slow
Tam ich jest 1373
Rymy by Amelia✨😗
Pozderko Ludy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro