Dumbledore i jego herbata
H.P-Ale jak sobie to powiedziałyście?-spytał się Potter
G-No ja podeszłam do niej i ona powiedziała, że musi mi coś powiedzieć, ja powiedziałam to samo i stwierdziłyśmy że powiemy to razem. I na trzy cztery powiedziałyśmy "kocham cię" i jakoś tak wyszło.
H.G-Ale słodko...
H.P-Mi Hermiona krzyknęła to w jeziorze i potem mnie pocałowała, najlepszy dzień w życiu.
H.G-Oj zamknij się.
G-Fajnie tu macie, też chciałabym mieć osobne dormitorium.
H.G-Jak chcesz możesz dziś tu spać.
G-SERIO?! IDĘ PO UBRANIA. - I wybiegła z pokoju
-Ale dobra przyjaciółka z ciebie- zaśmiał się
-Przecież ją lubisz, czemu nie mogła by tu spać?
-Lubię ją, ale nie tak bardzo jak ciebie.
Harry pocałował Hermiona gdy nagle do pokoju weszła Ginny.
-Nie no nie wierze, idę spać.
Harry I Hermiona oderwali się od siebie i spojrzeli na Ginny.
H.P-No tak dobanoc.
Trójka przyjaciół poszła spać lecz Harry'ego prześladował koszmar.
~Sen Harry'ego~
V-No to teraz czas na tą szlamę.-głośno się zaśmiał, a wraz z nim banda śmierciożerców
Voldemort podniósł różdżkę, którą skierował na Hermionę i krzyknął -Avada Kedavra! Wybraniec w ostatniej chwili się ocknął i rzucił się w stronę swojej dziewczyny, nie zdążył. Hermiona lekko opadła na plecy, a Potter szybko wziął ją na ramiona.
H-Czemu to zrobiłeś?!- krzyknął ze łzami w oczach
V-Skoro tak bardzo ci jej brakuje, może pozwolisz mi rzucić to zaklęcie na ciebie?
H-Jeśli mam być z nią to droga wolna, zabij mnie!
Voldemort ponownie podniósł różdżkę i rzucił na Harry'ego zaklęcie uśmiercające.
W tej chwili Harry obudził się i szybko złapał Hermioną za rękę.
~Perspektywa Hermiony~
Obudziłam się o 5 rano, ponieważ Harry strasznie się wiercił, podniosłam się i poszłam do toalety. Podczas mycia rąk usłyszałam krzyk, był to krzyk Ginny. "Hermiona, Hermiona! Chodź tu szybko coś się dzieje Harry'emu!" krzyknęła na cały głos. Wybiegłam z toalety i spojrzałam na wybrańca, który kołysał się dziwnie. Podbiegłam do niego i złapał za rękę
H-Harry, Harry! Obudź się! Biegnij po Dumbledore'a Ginny!
G-Ale dowie się, że tu spałam.
H-Nie obchodzi mnie to w tej chwili! Hasło to dropsy cytrynowe (nie no co ja mam we łbie shsh).
Ginny szybko wybiegła z pokoju i po pięciu minutach wróciła z Dumbledore'm.
D-Co się dzieje?
H-Nie wiem, Harry od dziesięciu minut nie może się wybudzić. Czy legimencja jest możliwa podczas snu?
D-Nie jestem pewien ale jestem pewny, że to nie to. To zwykły koszmar, trzeba odczekać.-wziął krzesło które stało przy drzwiach i usiadł przy stoliku.
D-No ładnie tu macie, zrobicie mi może herbatę? (przysięgam, że wyobrażam sobie jak coś się komuś dzieje, a on prosi o herbatke XD)
H-Yyy, Ginny zrób herbatę...
G-T-tak już robię...
Nagle Harry podniósł się szybko i złapał Hermionę za rękę.
H.P-Boże, Hermionka ty żyjesz?
H.G-No wiesz raczej nie umarłam...
D-No widzicie, Harry czy to był koszmar?
H.P-No tak, a co się stało, że profesor tu jest?
D-Ah, Ginny mnie wezwała, a teraz czekam na Herbate. Ginny co tak wolno?
G-Już, już spokojnie profesorze.
Cała czwórka wypiła herbatę i Dumbleore opuścił pokój Hermiony i Harry'ego.
G-Niezły wariat z niego.
H.G- Zgadzam się.
G-Nie wiem jak wy, ale ja się nie wyspałam, idę jeszcze spać.
H.G-Tak, ja również.
Dobranoc krzyknął wybraniec lecz razem z Hermioną, nie mieli zamiaru spać. Śpisz? szepnął wybraniec, nie, odpowiedziała mu Miona.
Harry podniósł się z łóżka podszedł do swojego kufra i wyjął z niego pelerynę niewidkę i garść jedzenia. Złapał mionę za rękę i założył pelerynę niewidkę, Hermiona weszła pod pelerynę i pobiegli przed siebie. Wybiegli z zamku i usiedli na ławce przy jeziorze. Harry wyciągnął mały kocyk i położył na nim garstkę jedzenia.
-Piękny wschód słońca...
-Nawet nie mów, że jestem piękniejsza od niego. -zaśmiałam się
-No widzisz tym razem nie.
-Nie jestem dla ciebie piękna?
-Oj jesteś.- na co pocałował mnie
-Za dwa tygodnie wybieramy nowych zawodników, będziesz chciała zobaczyć przygotowania?
-Tak, jasne.
-Teraz będziemy musieli przenieść nasze wieczorne spacery na późniejszą godzinę, dzisiaj zaczynają się treningi tylko z mniejszą ilością osób.
-Będę czekać na trybunach.
-Trzymam za słowo.
------------------------------------------------------------
OBIECUJE ZE DZIS WSTAWIE COS LEPSZEGO
I PRZEPRASZAM ZA NIEOBECNOŚĆ ALE NIE BEDE WSTAIWAŁA SZITU
LOVCIAM WAS I DZIEKUJE ZA 3 MIEJCE W HARMIONE
AMELCIA
PAPATKI
638 SŁOW
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro