Dziękuje ci...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Dumbledore wyczarował magiczne nosze i wraz z Harry'm zanieśli Hermionę do ich pokoju prefektów. 

-No dobrze Harry, idźcie spać abyście na rano byli wypoczęci. Jeśli chcesz to mogę ci znaleźć inną dziewczynę na jutro aby Hermiona wypoczęła.

-To już zależy od Hermiony, ale znając jej zapał do pracy to nie sądze.

Dumbledore uśmiechnął się do Harry'ego i wyszedł z ich pokoju. Harry po cichu wstał i poszedł do swojego dawnego dormitorium. Wziął swoje rzeczy i poszedł do Hermiony, która właśnie się obudziła. 

-Gdzie ja jestem?-powiedziała dziewczyna ziewając

-Spokojnie mionka, przenieśli nas do dormitorium prefektów. 

Hermiona podniosła się z łóżka i poszła do swojego dormitorium po ubrania i inne rzeczy. Po kilku minutach wróciła i położyła się bez słowa do łóżka.

-Dobranoc, Harry- mruknęła

-Dobranoc, mionka - Ale on nie poszedł spać tylko ciągle obserwował swoją dziewczynę, bał się o nią. Nie wybaczy sobie jej śmierci.

Nie spał cała noc, czasem zerkał na mionę ale jego uwagę przykuł Malfoy, który cała noc chodził po korytarzu. Nagle zniknął za ścianą pokoju życzeń, Harry wtedy zrozumiał, że nie ma sensu tak patrzeć cała noc i odłożył mapę na szafkę. Spojrzał ostatni raz na mionę i poszedł spać.


*następny dzień*

~Perspektywa Hermiony~

Wstałam dość wcześnie bo o 5.48. Lekcje mieliśmy dopiero na 9, więc wyjęłam książkę do transmutacji i zaczęłam czytać pierwszy rozdział, który dzisiaj mieliśmy przerabiać na lekcjach.  Tak bardzo zagłębiłam się w książkę, że za nim się obejrzałam była 6.20. Podniosłam się z łóżka i zabrałam z półki moje kosmetyki, weszłam do łazienki i zaczęłam się myć. Ubrałam się w jasne jeansy, białą obcisłą koszulkę a na to założyłam kremowy sweterek który uplotła mi Pani Weasley jak byliśmy w zakonie. Nałożyłam korektor, pomalowałam rzęsy i nałożyłam olejek do ust. Wyszłam z łazienki i ujrzałam Harry'ego który właśnie zakładał okulary.

-Ee-ee- pięk-nie wyglądasz.- powiedział gdy założył okulary

-Od kiedy ty się jąkasz?- cicho się zaśmiałam

-Oj przestań.-również się zaśmiał

Podeszłam do mojego łóżka i ułożyłam ładnie pościel, spojrzałam na zegarek który pokazywał godzinę 7.15. Na śniadania można było przyjść od godziny 7.45 więc usiadłam na łóżku i zaczęłam sprawdzać gdzie i kiedy mamy lekcje.

-Co dziś mamy?-podszedł do mnie wybraniec i pocałował w czoło

-Pierwszą transmutacje, następnie dwie godziny eliksirów, potem przerwa na obiad i o 15 OPCM, I po kolacji jakieś lekcje ze Snape'm.

-Nie no to są jakieś żarty, DWIE GODZINY ZE SNAPE'M?!?!

-Niestety, musimy to jakoś wytrzymać...

Oboje wybrali się na śniadanie a następnie na transmutacje, dzień mijał im dobrze. Na obiedzie rozmawiali z resztą gryfonów, Cho jak zwykle patrzyła się na mionę spojrzeniem godnym bazyliszka. Dzień mijał szybko do póki nie weszli do sali gdzie siedział Snape. Hermiona powoli przechodziła przez sale wraz z Harry'm. Zasiedli w trzecim rzędzie przed Dean'em i Seamus'em.

Hermiona zaczęła wypakowywać książki gdy przed sobą zobaczyła mały liścik od Draco.


                    Hermiono

Może i się nie lubimy ale dziękuje ci za wczorajszy ratunek. Kiedyś się od wdzięcze ...

                                                                                                                 Draco M.

Dałam kartkę Harry'emu i oboje obróciliśmy się do Malfoya, wymieniliśmy uśmiechy i zajęliśmy się lekcją. Chciałam pogadać z Draco po lekcji ale widząc mnie zmierzającą do niego szybko uciekł.


-----------------------------------------------------------------------

Dajcie jakieś pomysły co mogłoby wydarzyć się w kolejnych rozdziałach


lovki 

Amelcia

słów 523

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro