nie zjedzcie mnie:<

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

~Perspektywa Hermiony~

Zaczęłam znosić swoje walizki na dół, gdy zniosłam wszystkie bagaże czyli tylko dwie walizki opuściłam mój dom i skierowałam się w stronę peronu. Od mojego domu do peronu nie było dość dużo bo tylko 10 minut. Szybko doszłam na peron aby nie spóźnić się na pociąg który odjeżdżał za 20 minut niestety okazało się, że pociąg spóźni się 10 minut więc usiadłam na ławce. Wyjęłam książkę z mojego plecaka i zaczęłam ją czytać lecz po kilku minutach usłyszałam znajomy mi głos. Podniosłam głowę znad książki i ujrzałam...RON'A I MALFOY'A! Przetarłam oczy aby upewnić się czy na pewno to oni i nie myliłam się to byli oni. Nie chciałam się z nimi kłócić więc ponownie zanurzyłam się w lekturze, ale chwila co czarodzieje czystej krwi robią w mugolskiej wiosce i to w dodatku na peronie? Stwierdziłam, że poobserwuje ich to, może być bardzo istotna sytuacja dla zakonu. Na pierwszy rzut oka nie wyglądali podejrzanie ale potem ujrzałam jak Malfoy podnosi rękaw od bluzy swojej lewej ręki pokazując Ron'owi MROCZNY ZNAK. Czytałam kiedyś o nich i wiem, że tylko sam Voldemort może go zrobić. Bardzo się przestraszyłam, bo byłam tu sama bez żadnego wsparcia jako dziecko mugolów, a na drugiej stronie peronu stał śmierciożerca. Czy to możliwe, że Ron ma zamiar stać się śmierciożercą? Nagle nadjechał pociąg od strony chłopaków w oknie zobaczyłam rodziców Malfoy'a a przynajmniej ojca bo matki nie pamiętałam za bardzo, obok Narcyzy siedziała osoba cała ubrana na czarno, a jej twarz zasłaniał kaptur. Na szczęście moja pamięć mnie nie zawiodła i ujrzałam czarne loki wychodzące spod kaptura które oczywiście należały do Bellatrix Lastrange! W tym momencie jeszcze bardziej się przestraszyłam miałam nadzieje że mój pociąg zaraz przyjedzie. Malfoy i Ron weszli do przedziału gdzie siedzieli śmierciożercy(oprócz Narcyzy i nie wiadomo czy Ron'a), odjechali kamień spadł mi z serca i nawet udało mi się obejrzeć cała sytuacje nie będąc zauważoną. Kilka minut później mój pociąg przyjechał, szybko wsiadłam i wyciągnęłam z plecaka pióro i pergamin aby napisać list do zakonu. I teraz pomyślałam do kogo miałabym go wysłać, do Molly nie napisze, bo przestraszę ją wizją że Ron jest lub będzie śmierciożercą, może Tonks? Z nią mam dobry kontakt, w końcu stwierdziłam, że napisze do Tonks i Lupina. Mieszkają razem i tak odczytali by go wspólnie.


TONKS I LUPINIE!

Właśnie byłam świadkiem bardzo dziwnej sytuacji, siedziałam na peronie ponieważ właśnie jadę do Harry'ego. Po drugiej stronie ujrzałam Draco i Ron'a na początku nie robili nic specjalnego ale po kilku minutach Draco podwinął rękaw i pokazał Ron'owi mroczny znak widniejący na jego ręce. Następnie przyjechał pociag do którego wsiedli ale to co było w tym pociągu to jest o wielie ciekawsze. Siedziało tam kilku Śmierciożeców czyli Lucjusz Malfoy, Bellatrix Lastrange i Narcyza Malfoy(wiem że ona nie jest śmierciożercą). Szybko odjechali, a mój pociąg przyjechał i teraz właśnie w nim jadę do Harry'ego.

Dajcie znać zakonowi i szybko mi odpowiedzcie! Zaopiekujcie się Molly bo będzie jej trudno przyjąć, że Ron być może będzie/jest śmierciożercą. Pamietajcie, że Ron w takiej sytuacji nie może wiedzieć nic co się dzieje w zakonie!

                                                                                                             ~Hermiona~


Zawinęłam list i wsadziłam do koperty, niestety nie mam sowy więc wyślę ten list już u Harry'ego.


~Perspektywa Harry'ego~

Szybko zjadłem śniadanie i poszedłem przejść się i kupić jakieś kwiaty dla Mionki.(romantico Harry) Gdy przechodziłem obok piekarni zobaczyłem znajomą mi twarz która wskazała kawiarnię obok. Dopiero gdy twarz okazała mi się cała ujrzałem w całości Dumbedora, szybko udałem się do kawiarni i zasiadłem przy jednym ze stolików do którego po chwili dosiadł się Dumbledore. 

-Witaj Harry.

-Dzień Dobry Profesorze.

-Harry to nie będzie długa wizyta bo wiem że Hermiona zaraz przyjeżdża, a ty idziesz po kwiaty dla niej.-powiedział z uśmieszkiem Dubledore

-Ale skąd profesor to wiedział?

-Oj Harry ja wszystko wiem, a teraz bez głupich pytań. Macie bardzo ważne zadanie wraz z Hermioną. Jesteście teraz w zakonie feniksa i musicie nam o wszystkim donosić, a że jesteście również najmłodszymi członkami którzy jeszcze chodzą do szkoły macie lepszy wgląd na Draco, a również jeszcze na jedną osobę ale to już Hermiona na pewno ci wytłumaczy. Macie nas informować o wszystkim podejrzanym w Hogwarcie i poza nim. Ja muszę zmykać bo mam ważne spotkanie z nauczycielami, do zobaczenia w Hogwarcie.

-Dobrze, wszystko rozumiem i do zobaczenia.

~Perspektywa Harry'ego~

Dumbledore wstał od stolika i poszedł w stronę lasu, zrobiłem to samo tylko skierowałem się w stronę miasteczka i sklepów. Spojrzałem na zegarek, miałem 15 minut więc przyspieszyłem kroku i kupiłem czerwone róże dla przyjaciółki. Peron był obok kwiaciarni więc usiadłem na ławce i czekałem na pociąg.

~Perspektywa Hermiony~

Za pięć minut miałam wysiadać więc schowałam wszystkie książki i pergaminy. Wstałam z siedzenia i podeszłam do drzwi razem z bagażem. Na twarzy zawitał mi uśmiech gdy zobaczyłam Harry'ego z moimi ulubionymi kwiatami w rękach. Szybko po otworzeniu drzwi rzuciłam się na szyje Harry'ego z bagażami rzuconymi na ziemie. No i znowu to zrobiłam, pocałowałam Harry'ego (w policzek, nie podniecajcie się). Ogarnęłam się a Harry wręczyła mi kwiaty, a on sam wziął moje bagaże(romantico Harry).

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Nie jedzcie mnie proszę.

Mam nadzieję że taka długość wam odpowiada.

No i nie ma co tu napisać więc 

do następnego rozdziału papatki AMCIA

SŁÓW - 838


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro