Ataki psychicznego śmiechu-Dzień Gwiezdnych Wojen! 1/2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ten uczuć, gdy jest dawno po dniu Gwiezdnych Wojen, a ty dopiero teraz publikujesz rozdział... NO ALE PRZECIEŻ CODZIENNIE JEST DZIEŃ GWIEZDNYCH WOJEN!!!!!!!!!!

Poison Ivy, spała sobie na swych, własnoręcznie, stworzonych klonach roślin. Ich kolorowe, żywe barwy, pomagały kobiecie zasnąć. Poprzedni dzień, był dla niej nie zwykle meczący. Musiała znosić szaleństwa, dwóch porąbanych klaunic - Harley i Arleen. Ich dom, z hukiem wyleciał w powietrze, zostawiając po sobie tylko garść popiołu. Więc, obie musiały się zatrzymać u niej. A wcale nie łatwo, chronić roślinność, przed odpałami głupawek. Ściany, pokoju, były zarośnięte wiecznym bluszczem. Pod kwieciste łóżko Ivy, zakradały się różowe kwiaty, łaskocząc ją w rękę. Nie było tam mebli, jakie znamy. Wszystkie, składały się się z naturalnych substancji. To był jej świat... Nagle, poczuła że ktoś wchodzi do pomieszczenia. Nie chciała otwierać oczu, pomieważ wiedziała, że nic jej mie grozi. Rośliny, ją zawsze obronią. Przez sen, zaczęły się przedzierać chichoty. Stawały się coraz głośniejsze, świadczące o tym, że "nie proszony gość" się zbliża. Już wiedziała, kto nadciąga:

  — Jeżeli mnie obudzicie, będzie po waaa...!!!— Pameli, nie było dane dokończyć zdania. Została oblana, od stóp, do głów, wodą pod ciśnieniem. Bluszcz, szybko sturlała się z łóżka, i ciągle mając zaciśnięte oczy, próbowała na ślepo, trafić napastniczki. Poczuła, jak nogą, trafia jedną z dwóch wariatek, która wpadła na drugą. Wąż, z wodą, został wytrącony, i przekierowany w przeciwną stronę. Ivy, otworzyła oczy, i spojrzała na obie Quinn.— Można wiedzieć, co wy tu robicie?
  — Wyluzuj, Ruda! Dzisiaj jest dzień Star Wars! May the 4th be with you! – Powiedziała wesoło, Harley, i parsknęła śmiechem. Arleen, jej wtórowała.
  — Dzień Star Wars...? To dzisiaj?— Ivy, chwyciła za kalendarz, jednym ruchem, przekładając strony.— O kurcze... To dzisiaj!
  — Było nas nie bić!
  — Było mnie nie oblewać wodą, pod ciśnieniem!— Krzyknęła, Ivy.
  — Próbowałyśmy cię obudzić, ale nie działało!— Tłumaczyła Arleen.
  — Nie kłam. Wiem, że to była wasza pierwsza próba. — Warknęła Pamela, wychodząc z pokoju— Chodźcie. Trzeba jakoś uczcić ten dzień!

Poison, zabrała kilka szmat, z szafy, i pobiegła się ubierać. Założyła czarną bluzkę, z wymalowanym, na biało, hełmem Dartha Vadera. Zielone spodnie, z napisem, na jednej z nogawek "Star Wars fan". Do kompletu, dodała również, czarmy pasek, z klamrą, w ksztalcie dwóch, mieczy świetlnych. Nonszalancko, narzuciła też czapkę z daszkiem, a rude, lśmiące włosy, zaczesała we fryzurę Księżniczki Leii. W kuchni, czekały na nią już obie psychopatki, tylko poprzebierane, za postacie z kosmicznej sagi. Harley, zaczesała dwa kucyki, w tył, by nałożyć własnoręcznie wykonane lekku. Na twarzy, namalowała białe symbole, które trochę trudno było zobaczyć, przez jej biały makijaż, którego nie chciała zmywać. Na sobie, miała sukienkę Ahsoki Tano, w której dumnie paradowała. Arleen, była ubrana w czerń. Do pasa, miała przywieszone dwa, miecze świetlne.

— A wy, czego tym razem się naćpałyście?— Zapytała, z przekąsem Ivy.
— JESTEŚMY Z ODLEGŁEJ GALAKTYKI, ZIEMSKA ISTOTO.— Powiedziała młoda Quinn.
— NOE BÓJ SIĘ. PRZYBYWAMY W POKOJU.— Dokończyła jej matka.
— Marichuana, czy LSD? A może i jedno, i drugie?— Dopytywała się królowa roślin.
— Przybyłyśmy na ziemię, by pójść na święto Wojen Gwiezdnych.— Powiedziały, jednocześnie.
— Ahaa... To ja może sobie pójdę? — Bluszcz, już chciała wychodzić ze swojego mieszkania, gdy Har... Ahsoka, złapała ją za rękę.
— Zgubimy się, w tym świecie, bez przewodnika. Proszę, pójdź z nami, na paradę Star Wars, w Gotham...
— SAMA TAM IDĘ, ŚWIRUSKI! A JEŻELI BĘDZIECIE TAK PAJACOWAĆ, TO ZOSTAJECIE W DOMU!— Wykrzyczała, Pamela.
— To bardzo miłe z twojej strony, że tak bardzo chcesz nas zabrać ze sobą!— Odparła Arl... Mistrzyni Sithów, przechodząc obojętnie obok Pami. Zanim rudowłosa się zorientowała, obie gwiezdne postacie, siedziały już na tylnych siedzeniach, zapięte pasami, i szczerząc się do niej.
— Boże, za co?— Jęknęła Ivy, wsiadając do auta.

Może będzie kolejna część, tego rozdziału...? Co o tym sądzicie?
Harley Quinn as Ja
Arleen Quinn as darthdeath
Poison Ivy as ShaDowPalpatine

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro