25

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Dziś od rana Polska planował pewną akcję. Zamierzał się dowiedzieć, czy Ron, jego ojciec jeszcze żyje. Myśli te od jakiegoś czasu nie dawały mu spokoju, lecz dopiero niedawno wpadł na pomysł, jak się tego dowiedzieć.

-Jesteś głodny? - Niemcy odwrócił się w stronę Polski stojącego w kuchni.

-Jako duch nie odczuwam takich potrzeb jak jedzenie czy-

-To dlaczego wtedy poszedłeś do toalety? - Niemcy spojrzał się w jego stronę, tym samym przerywając jego wypowiedź.

-T-To co innego! - krzyknął Polska, trochę nerwowo.

-hmm, okej... - Niemcy nałożył sobie trochę krupniku do miski i usiadł przy stole, aby następnie szybko zjeść. Z góry było słychać gadanie Austrii przez telefon.

-Czekaj, za chwilę przyjdę - powiedział Polska i szybko wszedł po schodach, aby następnie przez ścianę wejść do pokoju Austrii i stanąć przy nim. Chłopak uważnie słuchał, o czym starszy brat Niemca rozmawia.

-Poczekaj, będę tam za jakieś.. dziesięć minut? Nie wiem - Odezwał się Austria do telefonu i się rozłączył.

Polska się uśmiechnął i szybko zszedł na dół do Niemca. Pierwszy krok jego planu już prawie za nim.

-Ja przejdę się na spacer, okej? - poinformował swojego towarzysza

-Okej.. - Niemcy spojrzał się na niego coś czując, że nie jest to zwykły spacer lecz się nie odezwał. Powrócił do jedzenia resztek zupy.

Polska uśmiechnął się wciąż trochę nerwowo i wyszedł na korytarz, czekając pod ścianą na Austrię. Wkrótce chłopak zszedł na dół i zmienił buty, a następnie wyszedł z domu bez słowa. Polska podążył za nim.

Niemcy w tym czasie wyjrzał przez okno. Miał nadzieję, że Polska wie, co robi...

Polska podążał za Austrią aż ten dotarł do mostu obok rzeki. Tej samej rzeki, Niemcy zawsze idzie na łąkę z swoim psem, Piorunem. Tam na niego czekał Węgry, jego chłopak a Polski brat. Polska wzdrygnął się na widok swojego brata, ale zachował spokój i po prostu stał, nasłuchując ich rozmów. Trochę tam gadali o jakiś rzeczach, oczywiście nie mogło zabraknąć przytulania. Szczerze mówiąc to obserwowanie swojego brata będącego w związku z bratem osoby, która go 'przywołała do życia' było dość dziwnym uczuciem.

W pewnym momencie Węgry uśmiechnął się i zaproponował pójście do jego domu, gdyż z jakiegoś powodu nie mogli spotykać się w domu Austrii. Polska bardzo dobrze wiedział dlaczego. Myśl ta była dość smutna i przywoływała nie do końca przyjemne wspomnienia z przeszłości, o których nie wiedział prawie nikt z domu Austrii, w tym prawdopodobnie sam Austria. Gdy poruszano temat spotykania się w domu Austrii, Węgry zawsze tłumaczył się tym, że w jego własnym domu nie ma tyle osób, nie ma irytujących dzieci i takie tam, a Austria bez namysłu się zgadzał i nigdy nie zadawał pytań. Nie wiedział, że za tym kryje się coś więcej.

Polska westchnął, próbując odpędzić nieprzyjemne myśli i podążył za nimi. Jednak dwójka nie skręciła na łąkę ani nic, zamiast tego podążali nie do końca znaną Polsce drogą po drugiej stronie mostu. Polska wiedział, że Węgry mieszka teraz w innym miejscu lecz nie wiedział gdzie, dlatego wcześniej nie mógł go odwiedzić. Podążał za dwójką, która niedługo po tym skręciła w drogę z dużych, betonowych płyt. Szli, razem rozmawiając. Wydawali się bardzo szczęśliwi razem...

W końcu znów skręcili w prawo i szli trochę, aż w końcu zatrzymali się przed jednym z domów. Węgry otworzył furtkę i zostali powitani przez okropnego pająka wielkości ślimaka winniczka.

-Co to jest?! - Węgry odruchowo odskoczył na bok, gapiąc się na stworzenie

-Nie wiem - Austria machnął ręką - zostaw to w spokoju.

Węgry kiwnął głową na 'tak' i dwójka weszła do domu.

Polska miał dość duże obawy, więc nerwowo stał pod ścianą rozmyślając sens swojego istnienia. Czy aby na pewno powinien...?

W końcu jednak odważył się i wszedł do środka, przenikając przez drzwi. Rozejrzał się po budynku. Był to niewielki dom, lecz bardzo ładny. Na ścianach była drewniana boazeria, a całe miejsce było bardzo przytulne. Polska niepewnie postawił parę kroków w przód, opuszczając sień i wchodząc do kuchni. Rozejrzał się, jednak ani śladu po Ron'ie. Za to dwójka zakochanych przy stole wydawała się dobrze bawić.

Polska tak okrążył cały dom, jednak Ron nigdzie nie był. Po tym wszystkim westchnął i usiadł na wersalce tuż obok Węgra, który wytrzeszczył oczy gdy nagle poczuł, jak coś siada na łóżku.

-Tak więc to było całkiem niezłe, ale... Węgry? - Austria odwrócił się w jego stronę zmieszany - wszystko okej?

-Ja.... - Węgry próbował wydobyć z siebie głos - poczułem, jak coś obok mnie siada..

Polska od razu wstał. Powinien bardziej uważać na to, by nie być zauważonym.

-Ale tu nic nie ma? Na pewno wszystko okej?

-Ale ja naprawdę czułem to! I widziałem wgniecenie w wersalce!

Austria westchnął.

-na pewno ci się zdawało, ostatnio za bardzo się stresujesz. - Kontynuował patrzenie się na Węgra.

-No może... - Węgry wlepił swój wzrok w podłogę, wciąż nie pewny.

-Nie martw się, wszystko będzie dobrze - Austria się uśmiechnął.

Węgry spojrzał się na niego niepewnie z lekkim rumieńcem, co Austria wykorzystał aby czule go pocałować. Polska odwrócił wzrok i westchnął.

Gdy wreszcie oderwali się od siebie, Węgry usłyszał powiadomienie na telefonie. Wziął telefon do ręki, po czym go wyłączył.

-Później muszę zadzwonić jeszcze do ojca - wyjaśnił.

-Ron? Właśnie, co tam u Rzeczpospolitej? Dawno się z nim nie widziałem - spytał się Austria, wciąż w pozytywnym nastroju co było przeciwieństwem jego neutralnego nastroju, w jakim był zazwyczaj w swoim domu.

Polska od razu skupił na nich swoją uwagę. Rzeczpospolita Obojga Narodów jednak żyje?!

-Tak jak zwykle. Ostatnio chciał abym do niego przyjechał, więc myślałem nad tym by zrobić to w tym tygodniu.

-Okej - odpowiedział Austria - pozdrów go ode mnie jak będziesz.

-Ta, jasne. - ponownie spojrzał na telefon, tym razem na godzinę.

-już 22?! - Austria wytrzeszczył oczy

-No.

-Ten czas leci zbyt szybko..

-nocujesz u mnie?

-Jasne. Czekaj, muszę tylko powiadomić ojca.

-Co mu powiesz?

-Że jestem u znajomego, jak zwykle - Austria uśmiechnął się i wysłał SMS na telefonie.

Polska myślał nad tym, czy czasem by też się z nimi nie zostać, to może dowiedziałby się, jaki jest adres Ron'a, jednak Niemcy.. postanowił wysłać mu SMS.

Piszesz do: Niemcy;)

Polska: Mnie dziś nie będzie w nocy, nie martw się o to wszystko git. Muszę po prostu coś załatwić.

Niemcy odpisał niemal od razu.

Niemcy;): a gdzie jesteś?

Polska: nie ważne, jutro ci wyjaśnię. To ważne

Niemcy;): okej, uważaj na siebie...

Polska: tak.

Chłopak westchnął i wyszedł z pokoju, gdyż Austria zmieniał ciuchy. Krótko po tym dwójka poszła spać na jednym łóżku, w pokoju Węgra. Polska postanowił jakoś przenocować na wersalce znajdującej się w kuchni licząc na zdobycie więcej wartościowych informacji. Na szczęście w nocy nie było słychać żadnych podejrzanych odgłosów.

11.03.2024




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro