15

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Aplikacja Friend do czatowania i wysyłania wiadomości do twoich przyjaciół!

Rzesza: Niemcy, dziś muszę zostać się dłużej w pracy. Austria odbierze lichtenstein'a, a ty pójdziesz do galerii po psią karmę gdyż już nie ma.

Niemcy: nie zamawiałeś przez internet?

Rzesza: no tak, ale dopiero za dwa dni będzie dostawa. Kupisz kilogram karmy Pan Mięsko w sklepie zoologicznym.

Niemcy: okej...

Chłopak westchnął i wyłączył aplikację Friend, czekając na dzwonek oznaczający koniec lekcji. Miał już dość tej całej fizyki którą miał na zastępstwie. Fizyka to dno.

W końcu jego prośby zostały wysłuchane i zadzwonił głośny dzwonek. Cała klasa od razu wybiegła z sali wraz z Niemcem i będącym obok niego jak zwykle Polską. Niemiec poszedł na dół odebrać kurtkę gdyż dziś padało i potem wszedł z szkoły.

-Nie czekasz na Ojca?  - spytał zaskoczony Polak

-Nie - odpowiedział Niemiec - dziś nie.

Gdy tak rozmawiał, grupka osób paląca jakieś e-papierosy czy inne gówna odwróciła się w jego stronę i zaczęli rozmawiać. Niemcy minął ich z zirytowanym wyrazem twarzy. No tak, przecież oni nie widzą Polski więc mogli pomyśleć, że gada do siebie.

Gdyż wciąż było tu trochę osób,  Chłopak rozejrzał się dookoła i wyjął telefon. Następnie coś wystukał na ekranie i odwrócił ekran telefonu w stronę stojącego obok Polski.

"Muszę iść do galerii kupić psu jedzenie" - Polska przeczytał z ekranu telefonu. W odpowiedzi dał Niemcowi kciuk w górę i zaczęli iść w stronę znajdującej się niedaleko galerii handlowej.

Nagle znów zaczęło padać. I to nie po małych kropelkach, lecz dużych, szybkich kroplach w dużych ilościach. Zaczęli szybko biec aż znaleźli się pod dachem galerii.

Niemcy wszedł za pomocą charakterystycznych drzwi obrotowych i zatrzymał się usiłując sobie przypomnieć, gdzie znajdował się sklep zoologiczny. To nie jest tak, że ta galeria jest jakaś ogromna więc szybko znalazł to, czego szukał i szybko wszedł do sklepu z napisem "Maxizoo".

Niestety nie znalazł podanej przez Rzeszę karmy. Wziął więc jakąś Real nature I zapłacił za kilogram, a następnie wyszedł. Jednak pomyślał, że mógłby jeszcze zobaczyć co jest w Empiku, który znajdował się na drugim piętrze.

W tym celu chłopak wszedł do windy, a Polska nie pytając wszedł za nim. Potem nacisnął odpowiedni przycisk i czekał.

-Gdzie teraz idziemy? - spytał się Polak

-Do empiku.

-Gdzie?

-Do sklepu z książkami.

-Aha, okej.

Niemcy czeka, aż Winda się zatrzyma. Trwa to dość długo, więc wyjmuje z kieszeni telefon i sprawdza godzinę.

Nagle winda się zatrzymuje, a w oczach Niemca widać szok.

-Też to czujesz? - Pyta się Polski

-Co? Że, zatrzymało się? - spytał się Polak, nie odrywając wzroku od Niemca

-No... Tak! Co ja mam teraz zrobić?!

-Nie wiem, ale nie panikuj - Polska próbuje go uspokoić - może trzeba wcisnąć ten czerwony przycisk?

Spanikowany Niemiec spojrzał się na przycisk. Był to przycisk, który wciska się w razie takich wypadków jak ten. Od raz wcisnął go, ale nic się nie stało. Wcisnął jeszcze parę innych przycisków ale nic.

-Zginiemy tutaj?!  - znów zaczął panikować

-Spokojnie - Polska położył rękę na jego ramieniu - nie wiem jak to się stało, ale jak poczekamy to chyba nam pomogą.

-Okej... - Niemiec wyjął swój telefon, jednak wtedy zauważył, że ma tylko 5%. Polska nie wziął swojego, więc stali przez chwilę w ciszy.

Polska mógł wyjść stąd bez problemu, ale trochę się obawiał co będzie za metalową ścianą windy gdyż nie jest z tym tak bardzo zaznajomiony. Poza tym nie chciałby zostawić Niemca.

Nie mając praktycznie nic do roboty zaczął gapić się na rozmyślającego nad czymś chłopaka.

Stali tak trochę może z 20 minut?

-Dlaczego tak się na mnie patrzysz? - spytał się Niemcy, stojąc.

-Yyy... - Polska odwrócił wzrok, lekko się rumieniąc - nudzi mi się, i to tyle.

Niemcy zauważył wyraz twarzy Polski i się uśmiechnął.

-Nudzi ci się? Jesteś pewien? - przybliżył się do chłopaka, na co ten zaskoczony niespodziewanym gestem Niemca cofnął się do ściany.

-T-tak...

-Tyle, że ty cały czas dosłownie się na mnie gapisz. Nawet, gdy nie masz powodu do nudy.

-Yyy.. - Polska odwrócił wzrok i zarumienił się znów - Ja po prostu.. no wiesz, narysowałeś mnie. Moje życie teraz kręci się wokół ciebie. To chyba oczywiste, że chcę z tobą przebywać.

Niemcy teraz poważnie się zastanowił. Polska tak po prostu po narysowaniu żyje?

On musiał kiedyś jeszcze żyć. W końcu nieraz gadał o jakiś starych rzeczach sprzed parunastu lat czy innych podejrzanych rzeczach jakby to było dla niego całkowicie normalne.

-Polska? - Niemcy przybliżył się jeszcze bliżej

-N-no? - Odpowiedział nerwowo Polak, niespodziewając się tak nagłej bliskości

-Zayważyłem, że nieraz rozmawiasz o jakiś rzeczach sprzed wielu lat zupełnie, jakby to było dla ciebie normalne. No, I jesteś duchem. Jak to się stało, że ty po prostu istniejesz po tym, jak cię narysowałem? Musiałeś kiedyś żyć?

To pytanie wyprowadziło Polaka z równowagi.

-Ja... - chciał się cofnąć, ale już stał przy ścianie - nie mam ochoty rozmawiać o mojej przeszłości, ona teraz nie ma znaczenia. Ale tak, kiedyś żyłem.

Oczy Niemca poszerzyły się po usłyszeniu tych informacji.

Kiedyś żył?

Hmm...

Niemcy chciałby dowiedzieć się więcej o przeszłości chłopaka i jak to się stało, że jest tutaj z nim jednak nie chciał siłą tego wyciskać z niego.

-Ciekawe - skomentował - czyli skoro teraz jesteś znowu na tym świecie, to jaki jest twój cel?

Polska spojrzał się na podłogę.

-Skoro ty mnie narysowałeś, to moim celem jest towarzyszenie tobie.

-Nie myślałeś kiedyś nad tym, co by było gdybyś był "Widzialny"?

Polska westchnął. Siedzieli tu już dość długo, i miał tego stanowczo dość.

-Myślałem. Ale nie wiem, co by było. Na pewno nie chciałbym, aby- - nagle przerwał, a do jego oczu zaczęły napływać pojedyncze łzy ze względu na nagły przypływ negatywnych wspomnień z wcześniejszego życia

-Wszystko okej?

-T-tak - odpowiedział nerwowo, ręką wycierając łzy.

Nieoczekiwanie Niemcy przytulił go. Trochę tak stali w uścisku, słuchając swojego oddechu.

-D-dzięki...

Nagle niespodziewanie winda ruszyła do dołu co jest dziwne, skoro Niemcy chciał jechać do góry. Dwójka chłopaków jak oparzona odskoczyła od siebie i w końcu drzwi się otworzyły.

Razem wyszli z galerii.

-Nie chcę rozmawiać o mojej przeszłości - wspomniał jeszcze raz Polak - to już nie jest ważne.

Niemcy przytaknął i wrócili do domu w ciszy.

10.02.2024

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro