16

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Trójka chłopaków stała w kuchni razem, czekając na odpowiedź swojego rodzica. Rzesza gotował jakąś swoją zupę.

-Tylko dziś na noc. Wrócę jutro po południu.

-A gdzie idziesz? - spytał się najmłodszy

Rzesza odwrócił się w stronę zupy i wsypał tonę pieprzu

-Mam swoje sprawy. Poza tym możecie już nakładać - wyłączył zupę i wziął sobie ogromną miskę, do której następnie nałożył dużo zupy grochowej i poszedł do salonu.

Za nim zupy sobie wlał Austria i poszedł na górę, zostawiając dwójkę rodzeństwa samych.

-Wlać ci? - Spytał się Niemcy, spoglądając w stronę młodszego

-Tak - odpowiedział młodszy, jeżdżąc swoim metalowym hotwheels'em po kuchennym stole.

Niemcy wziął miskę z postacią Leona z gry brawl stars i wlał swojemu bratu trzy chochle zupy, a następnie wlał sobie troszkę już do normalnej miski. Potem sobie jeszcze doprawił czosnkiem niedźwiedzim i pieprzem cytrynowym, a następnie po schodach wrócił do swojego pokoju, zostawiając swojego najmłodszego brata samego w kuchni.

Rzesza przy gotowaniu zupy powiadomił go, że nie będzie to dziś przez całą noc aż do wieczornych godzin jutro. Ja zwykle nie chciał podać powodu. Niemcy westchnął i otworzył drzwi, a następnie postawił miskę na biurku i zamknął drzwi.

-Co robisz? - spytał się Polski

-Słucham muzyki - odpowiedział

-Okej. A czego?

-Noo tego, co ty ostatnio, czyli no.. czekaj, jak to się wymawia.. 21 guns.

-A, to okej. - odpowiedział Niemcy i zabrał się do jedzenia.

Przy słuchaniu muzyki Polska jeszcze rysował coś w zeszycie. Przy użyciu zwykłego, najtańszego ołówka z Lidla szkicował jakieś koty i inne losowe rzeczy, a następnie poprawiał długopisem z czarnym tuszem.

Gdy pomysły na rusowanie już mu się skończyły, postanowił narysować Niemca. W tym celu spojrzał się na chłopaka i zaczął szkicować.

W tym czasie Niemcy skończył swoją porcję zupy i odsunął miskę na bok.

-Co rysujesz? - spytał się

-Koty - odpowiedział Polska zgodnie z prawdą.

-Pokażesz?

Polska przewrócił na stronę, gdzie nie było widać rysunków Niemca i pokazał mu trochę rysunków.

-Fajnie - skomentował Niemcy, lecz w środku czuł charakterystyczny ból, gdyż mimo wszystko chłopak potrafił rysować lepiej niż on sam.

Polska się uśmiechnął i powrócił do rysowania swojego towarzysza.

-Nie wiem, czy ci mówiłem ale nie będzie dziś przez noc mojego ojca.

Polak ponownie spojrzał się na niego.

-aha, okej.

Nie zamierzał wypytywać o szczegóły. Potem powrócił do rysowania i zaczął nad czymś rozmyślać.

Niemcy to jego przyjaciel, nie? Pewnie Niemcy ma Polskę za przyjaciela. A może najlepszego przyjaciela? No w sumie.

Gdy skończył, ponownie zaczął gapić się na swojego 'najlepszego przyjaciela', który siedział na krześle bokiem i przeglądał coś na telefonie w skupieniu.

Chłopak miał swoje nieduże okulary jak zwykle oraz rozwalone włosy. Poza tym posiadał piękne, bursztynowe oczy i malinowe usta, na których polska skupił uwagę i mimowolnie się oblizał.

Niemcy zdawał się to zauważyć, i spojrzał się na niego jak na jakiegoś dziwaka. W odpowiedzi Polska od razu odwrócił wzrok i lekko się zarumienił przez to, że został przyłapany na dziwnych myślach.

Niemcy powrócił do swojej wcześniejszej roboty, uśmiechając się do telefonu. Polska wciąż go obserwował, I stał się podejrzliwy. W końcu co, jeśli Niemcy pisze z kimś przez internet, może nawet poruszając tematy dla dorosłych??

Te myśli nie dawały Polsce spokoju, mimowolnie zaprzątając jego umysł. Chłopak wciąż patrzył się na Niemca, wzrokiem szukając wszelkich pozytywnych reakcji w stronę telefonu. Gapił się na niego tak długo, że Niemcy znów to zauważył i odwrócił się w jego stronę.

-hm? - Niemcy zaczął, dając Polsce pytające spojrzenie.

-yy, no... - Polska odwrócił wzrok lekko zakłopotany, i nerwowo próbował się wytłumaczyć -Wiesz, bo, umm.. uśmiechałeś się do telefonu, i no...

Niemcy cicho się zaśmiał. Polska Spojrzał się na niego nie wiedząc, o co chodzi.

-Zobaczyłem tylko mem. A o czym pomyślałeś?

-O niczym. - odpowiedział zawstydzony Polska i wrócił do rysowania i słuchania muzyki. Teraz słuchał "bad blood" od Boywithuke. Chłopak zaczął powoli oddychać, by się odstresować. Dlaczego on tak dziwnie reaguje w towarzystwie Niemca?

***

Mimo, że Polska miał Niemca to wciąż był bardzo samotny. Bycie niewidzialnym coraz bardziej zaczęło mu przeszkadzać. I nie mógł z tym nic zrobić. Często myślał o tym co by było, gdyby ktoś inny poza Niemcem mógł go zauważyć...

Właśnie w temacie Niemca, Polska również ostatnio trzymał się go coraz bliżej. Z jakiegoś powodu czuł się... Inaczej.

Niemcy również. Cieszył się, że ma Polskę i nie jest już samotny, tak jak kiedyś. Doceniał towarzystwo chłopaka i chętnie spędzał z nim czas.

-Idziesz na spacer ze mną i z Piorunem?

Polska spojrzał się na niego, z uśmiechem na twarzy.

-Tak!

Dwójka szybko zbiegła po schodach. Niemcy uśmiechnął się w stronę Polski, lecz szybko się zatrzymał gdyż w kuchni stał Austria, wyraźnie nie w humorze.

-Co się tak szczerzysz? - spytał się

-noo, yyy.. - Niemcy myślał nad jakąś wymówką - Miałem dziś dobry dzień.

-No tak, tak - Austria przewrócił oczami - to pewnie znowu ten twój wymyślony przyjaciel, co?

Niemcy spojrzał się na niego w szoku.

-Co? Jaki-

-Nie udawaj, że nie wiesz. - Austria skierował swój wzrok na niego - codziennie u siebie w pokoju gadasz do siebie i to tak, jakbyś gadał do kogoś.

Niemcy odwrócił wzrok nie wiedząc, jak się wytłumaczyć.

-Gadam przez telefon.

-Nie, nie gadasz. wiem, że-

Ich rozmowę przerwał pies, który wstał z kuchennej podłogi na widok polski i nagle zaczął machać ogonem i skakać na kolana chłopaka-ducha. Dwójka braci przyglądała się temu wszystkiemu.

-Piorun! - krzyknął Austria - chodź!

Ale pies nie reagował.

-Tu jest jakiś duch?! - Austria cofnął się trochę, uderzając o lodówkę - dlaczego on się tak zachowuje??

-N-Nie wiem - odpowiedział Niemcy, starając się brzmieć równie niepewnie co jego brat - chciałem z nim wyjść na spacer, więc... - wziął smycz z kuchennego blatu i zawołał psa.

Pies na chwilę przestał męczyć niewidzialnego Polskę i usiadł przez Niemcem, grzecznie czekając aż ten zapnie mu smycz.

Po tym wszystkim Niemcy wyszedł z Polską u boku.

-On wie? - spytał się Polska niepewnie.

-Nie... Przynajmniej mam taką nadzieję. Ale on coś podejrzewa.

Polska spojrzał się w dół, i zaczął iść wraz z Niemcem w stronę łąki. Przez całą ich drogę myślał nad tym wszystkim. Czy jego obecność jest aż taka zła? To wcale nie tak, że on miał wybór czy chce wracać na ten świat...

Gdy dotarli na łąkę, Polska wziął z reklamówki trzymanej przez Niemca szarpak i rzucił to psu jak najdalej. Chciał jakoś uciec od natrętnych myśli. Gdy pies złapał zabawkę, tym razem niestety nie chciał jej oddać. Polska zaczął go gonić, a temu wszystkiemu przyglądał się Niemiec z uśmiechem.

Niemcy usiadł na przewalonym drzewie i kontynuował obserwować dwójkę. Nie miał ochoty biegać za psem, wolał sobie posiedzieć.

Gdy Polakowi wreszcie udało się wyrwać zabawkę z psiej paszczy, rzucił ją losowo za siebie. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że za nim znajduje się drzewo... Gdy pies się nie ruszył z miejsca odwrócił się za siebie i zauważył, że szarpak utknął dość wysoko na drzewie. Jednak wciąż nie na tyle wysoko, by nie można było tego zdobyć. W końcu na drzewo da się wspiąć.

I to Polska postanowił zrobić, pod okiem psa obserwującego albo jego, albo zabawkę. Polska ostrożnie postawił nogę na drzewie, a następnie kolejną cały czas uważając, by nie spaść. W końcu wyciągnął rękę i dotknął szarpaka, przez co ten spadł na ziemię. Niestety przy tym również stracił równowagę.

Gdy czuł, że traci równowagę to odruchowo użył swoich śnieżnobiałych skrzydeł aby bezpiecznie wylądować na ziemi. Całe szczęście to się udało. Po tym chłopak otrzepał się i wzrokiem próbował znaleźć psa, jednak zamiast tego spojrzał się na Niemca, który musiał to wszytko widzieć gdyż był dosyć zdziwiony.

Z jakiegoś powodu Polska poczuł strach. Nikt nie miał widzieć jego skrzydeł... Nawet nie zauważył, gdy Niemcy podszedł do niego z zmartwionym wzrokiem.

-Wszystko okej? - spytał się, przyglądając się Polsce.

-Tak.. - odpowiedział, patrząc się na pobliską trawę - jest okej...

-Masz skrzydła? - spytał się Niemcy, wciąż bacznie obserwując chłopaka.

-Tak.. - Polska zarumienił się lekko i odwrócił się w prawo, widząc psa.

-Wow - skomentował Niemcy - to było niesamowite.

-tak twierdzisz? - Polska nerwowo się uśmiechnął

-Tak! Mógłbym je zobaczyć?

-Yy... - Polska wciąż wydawał się nerwowy. Nic dziwnego, w końcu w przeszłości musiał ukrywać swoje skrzydła...

-Nie zrozum mnie źle, po prostu jeszcze nigdy nie widziałem, by ktoś miał skrzydła...

-Okej. - odpowiedział Polska i zamknął oczy, próbując się uspokoić. Po chwili na jego plecach znów pojawiły się śnieżnobiałe skrzydła.

Zaintrygowany Niemcy wpatrywał się w skrzydła chłopaka.

-Są cudne - skomentował i chciał wyciągnąć rękę by je dotknąć, jednak Polska go zatrzymał.

-N-Nie dotykaj.. - odwrócił wzrok.

-Ah, tak.. - Niemcy zarumienił się lekko.

Trochę tak stali, aż zorientowali się, że w pobliżu w ogóle nie widać psa.

15.02.2024

Wiem, że ostatni rozdział opublikowałam jakieś 5 dni temu, więc dzisiaj publikuję dwa.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro