4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Polska starał się zobaczyć co Niemcy rysuje, jednak ten za każdym razem, gdy Polska tylko do niego podszedł zamykał szkicownik.

Tym razem rysował coś zwykłym ołówkiem. Polska był naturalnie ciekawy co to było.

-Dlaczego mi nie pokażesz? - spytał się

-Bo nie - odpowiedział Niemcy.

Po chwili znów zamknął szkicownik i wziął z biurka słuchawki, które podłączył do znajdującego się obok telefonu. Następnie włączył jakąś pomarańczową aplikację z chmurką, której Polska nie znał i wpisał coś w wyszukiwarce.

-Czego słuchasz? - spytał się

-Nie znasz - odpowiedział Niemcy

-No weź, powiedz!

-ughh no dobra. Green day-boulevard of broken dreams. Mówi ci to coś?

-Nie.

-Tak myślałem - odpowiedział Niemcy, następnie odłączając na chwilę słuchawki i puszczając muzykę z telefonu tak, by Polska mógł usłyszeć.

Po pokoju rozległ się charakterystyczny dźwięk muzyki, a następnie było słychać słowa w języku angielskim.

"I walk a lonely road,
The only one that I have ever known
Don't know where it goes
But it's home to me
I walk alone"

-Zadowolony? - spytał się Niemiec, ponownie podłączając słuchawki.

-Tak - odpowiedział prosto Polska - brzmi nieźle.

Niemiec powrócił do rysowania, wciąż nie pokazując tego Polsce.

Znudzony Polska przeszedł przez ścianę powodując laga mózgu u Niemca.

Dostał się do pokoju młodszego brata Niemca, Liechtenstein'a.

Dzieciak zdawał się bawić swoją kolekcją metalowych samochodzików hotwheels. Miał ich dość dużo.

W pewnym momencie zderzył ze sobą dwa sportowe auta i podjechał pod nie dwoma lawetami. Załadował je na lawety i bez słowa podjechał do domku z pudełka po butach, gdzie wysadził samochody w potrzebie i dał je karetce pod opiekę.

Polska się uśmiechnął. Pamiętał, gdy sam był dzieckiem. Nie miał tak dużo zabawek, jednak również uwielbiał się bawić. Szczególnie samochodzikami.

Wtedy dzielił pokój z swoim bratem. Ciekawe, co teraz się z nim stało...

Lichtenstein wyjechał szarym samochodem z zrobionego z kartonu więzienia, następnie ścigając go policją. Szary sportowy samochód marki Cadillac wykorzystał swoje umiejętności i jakimś cudem wskoczył wysoko na parapet przy otwartym na oścież okno, spotykając się z czarnym autem marki Bentley. Przekazał mu jakieś wiadomości i kasę, a następnie ukryli się za oknem na pustakach, z których zbudowany był dom Niemca.

Potem wziął policję marki Buick która również miała magiczne zdolności wysokiego skakania i postawił ją na parapecie. Niestety dzieciak poślizgnął się na leżącym na ziemi żółtym Mclaren'ie i szybko złapał się parapetu, żeby nie upaść przypadkowo ręką popychając Cadillac'a. To wszystko spowodowało, że Cadillac wypadł przez okno z pierwszego piętra i twardo zderzył się z tarasowymi schodami wykonanymi z betonu.

A zszokowany dzieciak to wszystko obserwował, wystawiając głowę przez okno.

Szybko wyszedł ze swojego pokoju nawet nie zamykając drzwi i zbiegł że schodów, prawie się zabijając. Polska później za oknem zauważył go na tarasie sprawdzającego stan poszkodowanego auta. Obawiał się, że zwykła karetka już mu nie pomoże.

Wyszedł z pokoju dzieciaka i wszedł do innego, należącego do Austrii.

Chłopak wyraźnie zadowolony rozmawiał z kimś przez telefon, siedząc przy biurku i gestykulując. Polska zastanawiał się do kogo dzwonił, lecz nie mógł w żaden sposób się dowiedzieć.

Wyszedł i skierował się na dół. W kuchni było piorun, czarno-biały Border collie należący do rodziny Niemca. Mówią, że psy potrafią widzieć duchy i to się chyba sprawdza, gdyż pies mimo, że był spokojny to swój wzrok skierował na Polskę.

Polska ostrożnie podszedł do psa, wyciągając rękę. Pies się nie ruszył. Ze spokojem położył swoją rękę na miękkim futrze zwierzęcia, ostrożnie go głaskając. Pies zaczął powoli machać ogonem.

Po tym wszystkim chłopak postanowił jeszcze zwiedzić salon.

Chciał wejść do środka, jednak szybko się zatrzymał.

Siedział tam ktoś, kogo od razu rozpoznał. Rzesza.

Ostrożnie podszedł do niego wiedząc, że na szczęście już nic mu nie zrobi.

Był stary, starszy niż wcześniej. Ze spokojem rozwiązywał starą, grubą księgę z krzyżówkami w języku niemieckim.

Polska czuł się nieswojo, a więc postanowił szybko wyjść i wbiec po schodach na górę. Szybko wparował przez ścianę do pokoju Niemca i cicho podszedł zobaczyć, co rysuje.

Uśmiechnął się na ten widok.

-C-Coooo Polska co ty tu robisz?! - Niemcy go zauważył i od razu zakrył szkicownik, lekko się rumieniąc.

-Nie wiedziałem, że aż tak mnie lubisz he he - zaśmiał się Polska.

Tak jest, Niemcy narysował Polskę w różnych pozach.

-To nie tak!

-Hmm? A jak? - Polska przysunął się bliżej twarzy Niemca.

-Weź idź - Niemcy chciał odepchnąć Polskę ręką lecz zamiast tego dostał laga mózgu, gdy jego ręka przeszła przez ciało chłopaka.

-I co? I nic mi nie zrobisz!

-Ale..  jak to możliwe?!

-Jestem duchem! - Polska usiadł na kolanach Niemca, wciąż starając się utrzymać bardziej duchową formę.

Lekko dotknął Niemca palcem po policzku śmiejąc się, gdy jego twarz pokryła się rumieńcem.

Nagle Niemcy szybko wstał i pobiegł do łazienki, zamykając się.

Polska z uśmiechem na twarzy wziął szkicownik do ręki i przejrzał wszystkie znajdujące się tam rysunki.

Były to w większości jakieś kompletnie randomowego koty, lecz było trochę wilków, psów, krajów oraz Polski.

Wziął ołówek i postarał się narysować Niemca na znajdującej się obok pustej stronie. Zwykłym, najtańszym ołówkiem dotknął powierzchni papieru i narysował lekko koło. Później jakoś narysował ciało i detale, a następnie jakieś tam cienie których niezbyt potrafił rysować.

Gdy skończył stwierdził, że wyszło nieźle.

Narysował Niemca stojącego i wykonującego gest zawstydzenia z rumieńcem. Wszystko to podpisał dzisiejszą datą i napisem "Polska <3" w prawym dolnym rogu i zamknął szkicownik.

Wszedł do szafy czekając, aż chłopak wróci z powrotem. Gdy Niemcy zjawił się swoim pokoju, rozejrzał się dookoła poszukując swojego nietypowego przyjaciela. Gdy nigdzie go nie widział to założył słuchawki i zmienił muzykę w telefonie, biorąc ołówek do ręki i otwierając szkicownik.

Jego mina, gdy ujrzał ten rysunek była bezcenna i z pewnością spowodowała, że na twarzy Polski pojawił się uśmiech.

***

Opublikowane 17.01.2024

Jaka jest wasza ulubiona książka na wattpadzie z countryhumans?

Moja to będzie "Prove me wrong" z rusame, nie pamiętam od kogo.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro