VII: Czerwone Ostrza

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Dia! Co się dzieje!?- krzyknął Leo, uderzając w ziemię. 
Pingwin nie odpowiedział. Stał ze swoimi mieczami, wpatrując się jasnoczerwonymi oczami w obu rekrutów. Wyjęli oni swoje bronie, gdy zauważyli, że sytuacja robi się nieciekawa. Lucas wyjął tabletkę usypiającą, włożył ją do swojej strzelby i wystrzelił w stronę przeciwnika. Wyminął on jednak, a nabój rozpłaszczył się na kartce papieru. Wtedy znowu wyskoczył, by zaatakować. Leo uciekł z miejsca, w którym miała go zaraz przeciąć broń, lecz nie zdążył. Na jego skrzydle pojawiła się rana. Zignorował ją jednak, tworząc dwa portale łączące się: Jeden pojawił się tuż pod Dia, a drugi obok Lucasa. Pingwin wpadł w niego, wyskakując tuż obok drugiego agenta, co on wykorzystał, by wystrzelić kolejną tabletkę. Tym razem była to nie usypiająca, a ogłuszająca. Uderzyła ona tym razem, oszołamiając Dia. Otrząsnął się jednak bardzo szybko, przekręcając się w stronę blondyna. Nagle coś złapało przeciwnika od tyłu: Dwie metalowe ręce.
Stał za nim H.O.L.O.S.I, przytrzymując go swoimi metalowymi kończynami. Na jego dziobie malowało się zdeterminowanie. Chciał zatrzymać ten chaos. Zaczął wtedy się ,,siłować" ze swoim twórcą.
- Panie Dia, nie wypada tak, prawda?- uśmiechnął się, zaciskając dłonie mocniej na skrzydłach Dia. Ten próbował się wyrwać, lecz opór był daremny: Hologram trzymał się mocno. 
- Co się panu stało? Zmienił pan kolor i atakuje przyjaciół? Pan Tony byłby zawiedziony. Przyrzekłeś mu, że będziesz tylko chronił wszystkich wokół, nie atakować... Złamał pan własne słowo. 
Hologram nagle zawahał się. Po chwili jednak zrobił to, co miał zaplanowane: Podniósł Dia w górę, po czym wbił go w ziemię. Leo i Lucas patrzyli obok, kompletnie nie wiedząc, co robić. H.O.L.O.S.I wyglądał, jakby wiedział, co robi. Zdarzało się to już wcześniej, czy co?
- Dzisiaj miał do ciebie przyjść na herbatę... Lepiej pana przygotuję, zanim wejdzie i zobaczy to piekło. 
Nagle stało się coś, co nie było w planie hologramu. Dia podniósł silniej jedno ze skrzydeł, po czym zamachnął się nim w dół. Przecięło to maszynę, którą sterowany był hologram. Zaiskrzyła się ona, po czym przestała pracować. H.O.L.O.S.I popatrzył się zaskoczony, odrzucając swoje długie włosy, po chwili jednak zaczął pękać i syczeć. Wtedy zniknął.
Agenci spojrzeli na to przerażeni. Czy ten lokaj już... Nie żyje?
To maszyna. Została zniszczona. Z pewnością już go nie ma.
- Leo... Idziemy go pomścić.- warknął Lucas, wkładając do swojego pistoletu twardą tabletkę usypiającą. Leo stworzył obok siebie portal, a drugi tuż nad Dia. Blondyn wystrzelił swój nabój do portalu, który przeszedł i uderzył pingwina z góry. Nie ominął tego: Osunął się na ziemię, a jego pióra zaczęły zmieniać kolor znowu na żółty. 
- Uff... Wygraliśmy...- wysapał Leo, biorąc Dia na kanapę. Lucas podał mu kocyk z fotela, którym przykryto śpiącego szefa. Biały pingwin lekko pogładził go nawet po głowie, by jeszcze mocniej go uspokoić. Po tym rekruci usiedli na fotelach w salonie, tuż obok szefa.
- Wygraliśmy... Ale na jaki koszt?- mruknął blondyn, pokazując skrzydłem w stronę zniszczonej maszyny H.O.L.O.S.I. Nie wiedzieli oni, czy da się go naprawić. A nawet jeśli... To czy będzie taki sam?
Leo nagle wpadł na pomysł. Bez słowa podszedł do komputera Dia i go włączył.
- Zostawił włączony komputer... Może znajdziemy coś na te dwa tematy? I tej przemiany, i tego, czy H.O.L.O.S.I da się naprawić?- zapytał pingwin, odwracając wzrok od tapety na ekranie. Wciąż tak samo nieprzyjemna do patrzenia.
- Dawaj.
Leo wyszukał najpierw pliki pod nazwą ,,H.O.L.O.S.I". Co dziwne, był tam tylko jeden folder o tej nazwie: W środku był plik notatnika. Nie miał specjalnej nazwy. Był to po prostu ,,Nowy dokument tekstowy (4)". Otworzył go.

Zapomn

Holograficzny Obraz Lokaja O Sztucznej Inteligencji 


I to tyle. Nic więcej nie było tam, nawet na dole. Tylko wyjaśnienie skrótu H.O.L.O.S.I. 
- ,,Zapomn"... Pewnie napisał to, gdyby zapomniał, co to oznacza.- pomyślał Lucas, patrząc, jak Leo wpisuje do wyszukiwania pełną nazwę hologramu. Pojawił się już dużo większy folder.
Było tam wiele rzeczy: obrazki pokazujące budowę projektora, projekty wyglądu hologramu, rozpiski dokładne części, raporty z budowy. Biały pingwin kliknął ostatni z rodzajów: ,,Tydzień 1".

30 Czerwca, 16:00
H.O.L.O.S.I został włączony po raz pierwszy. Od razu rozpoznał mnie jako swojego pana. Zaczął mnie nawet tak nazywać. Przyznaję, trochę denerwujące po jakimś czasie... 
1 Lipca, 12:34
Próbujemy po raz pierwszy modelowanie charakteru. Puściłem mu różne rodzaje muzyki, jakie słucham. Były to: Rock, Metal, Klasyczna i Jazz. Efekty przy każdym rodzaju:

Jazz - Uciekł do drugiego pokoju. W: Nie cierpi.
Klasyczna - Przemilczał całą piosenkę. W: Nie przeszkadza mu.

Rock - W środku zaczął nucić do rytmu. W: Podoba mu się.

Metal - Całkowicie zszokowany na końcu. Kazał mi znaleźć więcej. W: Absolutnie kocha.

Teraz chociaż godzinę dziennie wkrada mi się na komputer i puszcza swoje piosenki na pełny głośnik. Plus, ciągle daje nawiązania do tytułów ulubionych piosenek. Ugh.
1 Lipca, 14:26
Wgrałem do myśli H.O.L.O.S.I wiedzę na mój temat. Musi wiedzieć, z kim mieszka i pracuje.
2 Lipca, 04:28

ZMIENIAM ZDANIE.

Ktoś zhakował w nocy program H.O.L.O.S.I. Prawie wykradł wszystkie moje dane, w tym historię. Ograniczyłem więc go do bardzo niewielu rzeczy, plus wgrywam właśnie inny program zabezpieczający.

- Wszystko fajnie... Tylko nie po to tu przyszliśmy!- syknął Leo, przełączając na inną kartę. Wreszcie: ,,Naprawianie Maszyny".

Coś się stało H.O.L.O.S.I?

Pamiętaj, nie panikuj. Szybko weź...

I tutaj doszli. Dalej trzeba było znać hasło do otworzenia reszty pliku. Nie wiadomo nawet, czy hologram będzie taki sam.
- Nosz kur...! Nic nie wiemy wciąż!- mruknął Lucas, gdy nagle ktoś otworzył drzwi. Tony.
Gdy zobaczył, co się dzieje, upuścił na ziemię swoją torbę, przybierając przerażony wyraz twarzy.
Niezręczna sytuacja...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro