Rozdział 1.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

W północnej części Ameryki za kilka godzin miał startować samolot Katie, która niespełna przed chwilą pożegnała się ze swoim rodzinnym miastem. Wraz z młodą studentką medycyny, która zamierzała swoje ostatnie lata studenckie spędzić w Europie, leciał jej młodszy brat Alexander, nazywany przez nią Alexem.
Alex był nie mniej ambitny od swojej siostry, skończył liceum, a teraz postanowił zrobić sobie rok przerwy.
Do lotniska pozostało kilka godzin jazdy samochodem, wiec w tym czasie Katie zajmowała się powtórkami z działu anatomii człowieka.
Alex natomiast czytał książkę. Był bardzo dumny z sukcesu siostry, ponieważ od dawna ją podziwiał. Nigdy jej tego nie powiedział, ale chciałby być kiedyś taki jak ona. Co prawda nie interesuje go medycyna, ale marzy, aby studiować nauki ścisłe.
-Alex, podaj mi proszę wodę z plecaka.
Powiedziała wykończona ostatnimi dniami Katie.
-Proszę, tak w ogóle to gdzie jest ten uniwersytet tak dokładnie? Odparł bardzo zmęczony.
-Cholera... ty nawet nie wiesz gdzie lecimy? Alex... Anglia. Europa. Mówi ci to coś? Powiedziała lekko poirytowana.
-Przestań się drzeć. Wiecznie coś ci nie pasuje.
Alex nie uzyskał odpowiedzi i dalej wrócił do swojej lektury. Tak naprawdę dobrze wiedział, gdzie znajdzie się za kilka godzin, ale chciał przerwać panującą w aucie ciszę. Taxówkarz prowadzący auto, po krótkim czasie poinformował, że czas na chwilę postoju, ponieważ musi zatankować.
-Katie, może się prześpisz? Jesteś bardzo zmęczona... z resztą ja też, ale ty powinnaś jak najwięcej odpoczywać. Już za trochę nawet nie będziesz miała czasu na wyjście... odstaw na chwile naukę.
Ponownie przerwał ciszę młodszy brat.
-Nie. Alex jak chcesz to ty odpoczywaj, ja nie mam na to czasu. Dobrze wiesz, że muszę dać z siebie wszystko.
Odpowiedziała zrezygnowana Katie.

Oboje tak naprawdę pragnęli tylko położyć się w miękkim łóżku i leżeć tak przynajmniej przez tydzień. Byli zmęczeni ostatnimi wydarzeniami. Ich rodzice po wielu ciężkich miesiącach kłótni wzięli rozwód.
Mimo juz dojrzałego wieku, rodzeństwo źle to przeżyło.

-O czym myślisz, Alex ?
Katie już miała dość powtórek. Zaczęła przysypiać.
-O rodzicach. O niczym innym nawet nie mogę.
Odparł smutno.
-Ja też. Nie mogę się skupić. Zafundowali nam przykrą niespodziankę. Nawet bym nie pomyślała. Ale.. dlaczego od razu rozwód? Dlaczego nie poradnia małżeńska? Albo może i psycholog...
Zaczęła zastanawiać się Katie.
-Może za tym kryje się coś więcej... nie wiemy. Nie powinniśmy się mieszać. Może któreś z nich miało kogoś na boku... Katie, było, minęło. Musimy o tym zapomnieć. Juz za trochę zaczniemy nowe życie. Trzeba się tym cieszyć.
Powiedział niezbyt optymistycznym akcentem Alex.
-Nie potrafię. Póki się nie dowiem o co poszło nie będę spokojna.
Katie była poirytowana.
-Nie powiedzą ci. To ich tajemnica.
Odpowiedział Alex obojętnie.
-Fakt, może dopiero za kilka lat. Albo nigdy. Mimo wszystko powinniśmy wiedzieć. Z resztą, teraz i tak nie będziemy się z nimi widzieć przez kilka miesięcy. Może kiedy wrócimy to przeprowadzimy małe śledztwo. Co ty na to?
Spytała Katie.
-Rób jak chcesz. I tak nic się nie dowiemy póki oni sami nam nic nie powiedzą. W innym przypadku musiałby się wydarzyć cud. A teraz dobranoc. Zostało mało czasu do lotu, wiec idę spać. Tobie też radzę.
Powiedział Alex sennym głosem.
-To jeszcze ponad 6 godzin. Zdążysz się wyspać braciszku. Może chcesz wyjść? Gościu od taxowki chyba utknął w toalecie...
Alex zaczął się odruchowo śmiać. Faktycznie, pomysł z przewietrzeniem się wydał mu się dobry.
-Ok, pora się rozprostować.

Oboje wyszli na zewnątrz. Pogoda nie była najlepsza.
Było dość zimno jak na tą porę roku.
-Jak myślisz, wzięliśmy ze sobą wszystko? Zapytała Katie.
-Myślę, że tak. Z resztą jak czegoś zapomnimy to mama nam wyśle. Nie ma się czym przejmować.

Oboje przez długi moment stali w ciszy, którą przerwał im taxowkarz.

Po kilku godzinach byli już na miejscu.

👸👸👸👸👸👸
Chwilowo to tylko początek. Rozdziały będą dłuższe. Zapowiada się nudno, ale postaram się rozwinąć akcje.
Mam nadzieje, że opowiadanie się wam spodoba. 💕💕

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro