Wywiad z Jowinchester86 przeprowadziła Niteshi

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

D - dziennikarka Niteshi
J - jowinchester86

D: Cześć! Jestem dziennikarką z grupy C'est la Vie i chciałabym przeprowadzić z Tobą wywiad. Zgodziłabyś się odpowiedzieć na kilka pytań?

J: Hej. Jasne, że tak!

D: Wspaniale! :D W takim razie zacznijmy od początku: jak odkryłaś Wattpada?

J: O Wattpadzie słyszałam od kilku osób, które, tak jak ja, również piszą. Na początku nie byłam nastawiona na publikowanie tutaj, przez kilka pierwszych miesięcy na moim koncie nic się nie działo, aż po niemal roku doszłam do wniosku, że może na Wattpad udałoby mi się poszerzyć grono czytelników. I tak zaczęłam regularne publikacje od końca stycznia 2020.

D: Skąd wzięła się u Ciebie pasja do pisania?

J: Patrząc na to z perspektywy czasu, pojawiła się już w wieku nastoletnim, kiedy wymieniałam się z przyjaciółką krótkimi opowiadaniami. Od zawsze lubiłam kreować w wyobraźni różne sytuacje, wymyślać postacie i "bawić" się nimi. Później, w wieku dwudziestukilku lat wzięłam się za fan fiction. To były moje pierwsze długie historie. Niestety wytrwałość nie była wtedy moją mocną stronę, ponieważ po dwóch czy trzech latach zostawiłam pisanie na kolejnych kilka. Dopiero cztery lata temu znów poczułam, że chciałabym tworzyć i od tej pory piszę już regularnie :)

D: Jakie to były fanfiction?

J: Pisałam o zespole 30 seconds to Mars. W tamtych czasach byłam jego fanką i znalazłam kilka takich opowiadań w sieci. Po kilku miesiącach sama zapragnęłam stworzyć własną historię i tak to się zaczęłam. Nawet założyłam bloga, gdzie publikowałam te opowiadania.

D: Masz jeszcze jakieś inne ulubione zespoły muzyczne? Czy poza słuchaniem piosenek interesujesz się muzyką?

J: Oczywiście:) Muzykę kocham na równi z pisaniem, jest moją inspiracją. 30 STM już od dawna nie słucham, ale posiadam kilka ulubionych zespołów: Alter Bridge, RHCP, Papa Roach, Godsmack, Metallica, Stone Sour Saint Asonia, Three Days Grace, Slash, Shinedown i wiele innych. Zdarza mi się bywać na rockowych koncertach, rzadko, ale od czasu do czasu potrzebuję w ten sposób się zrestartować. Słuchanie muzyki ulubionych wykonawców na żywo to jest coś!

D: ^^. Jest jeszcze coś, co kochasz równie mocno jak pisanie i muzykę?

J: Uwielbiam czytać i przenosić się w świat wyobraźni. Bardzo lubię podróżować, odkrywać nowe miejsca. Ale to pisanie i muzyka mają pierwszeństwo.

D: Jakie miejsca już odwiedziłaś? Które z nich najbardziej Ci się podobało?

J: Byłam w Anglii (Minehead i Bristol), w Danii (okolice Veile), w Pradze i oczywiście różne zakątki Polski. Ogromne wrażenie zrobiła na mnie Praga oraz Minehead – mówię tu o budownictwie i widokach ❤ I oczywiście polskie góry – są niesamowite.

D: Jakie miejsca jeszcze chciałabyś odwiedzić?

J: Na pewno Stany Zjednoczone, ale jeśli chodzi o bardziej realistyczne możliwości, to Węgry, Włochy i Mazury w Polsce, bo jeszcze nigdy tam nie byłam.

D: Chciałabyś mieszkać za granicą?

J: Myślę, że tak. Byłoby fajnie móc poznać inną kulturę i obyczaje, nauczyć się nowych rzeczy.

D: Skoro już mowa o kulturach, co myślisz o tych, które zdążyłaś już jakoś poznać? Jak uważasz, czy ciężko jest dostosować się do obyczajów innych krajów?

J: Bardzo podoba mi się otwartość Anglików, to, że są mili dla ludzi, których nie znają. Witając się, są uśmiechnięci, poproszeni o pomoc są w stanie jej udzielić bez żadnych pretensji. To miłe, zwłaszcza gdy przebywa się w obcym miejscu. Co do dostosowywania się do obyczajów innych krajów to myślę, że z początku może być ciężko, ale z pewnością można temu podołać.

D: Racja, taka otwartość jest naprawdę miła ^^.
A wracając do Twoich książek, jakie gatunki piszesz teraz?

J: Romans, ewentualnie romans połączony z wątkiem kryminalnym. Pojawiają się również elementy komediowe, ale nie stanowią głównego trzonu historii :)

D: Z którego ze swoich dzieł jesteś najbardziej dumna? Czy któreś pisało Ci się lepiej bądź gorzej?

J: Chyba najbardziej dumna jestem z moich ostatnich historii, a to dlatego, że technicznie piszę o wiele lepiej, niż gdy zaczynałam. Popełniam mniej błędów, poszerzyłam zasób słów, staram się robić lepszy research. Poniekąd właśnie te najnowsze historie piszę wolniej – staram się dobierać odpowiednie słowa i zwroty, w międzyczasie poszukuję potrzebnych mi informacji. Całkiem inaczej podchodzę do pisania teraz a wcześniej.

D: Rozumiem ^^.
W takim razie, jak myślisz, pisanie to umiejętność nabyta czy talent? Jak patrzyłaś na pisarstwo kiedyś, zanim się tym zainteresowałaś, i jak patrzysz na to zajęcie/hobby/zawód teraz?

J: Myślę, że pisanie to połączenie talentu i samozaparcia :) Sam talent nie wystarczy, bo jeszcze należy go rozwijać, ale też nie można pozwolić, aby popaść w nadmierny perfekcjonizm, gdyż ten zabija chęci do pisania.
Kiedyś pisałam, co mi przysłowiowa ślina na język przyniosła. Nie zastanawiałam się, czy dana scena faktycznie jest mi potrzebna, czy jest zwykłym zapychaczem. Pomijam już fakt, że robiłam masę błędów – z wielu nie zdawałam sobie sprawy, ale o tym zostałam uświadomiona, dzięki czemu zaczęłam je niwelować. Pisanie wydawało mi się czymś bardzo prostym, bo przecież co to za filozofia przenieść scenę z wyobraźni na "papier". Nic bardziej mylnego. To ciężka praca, godziny planowania, dogrywania szczegółów (a i tak można coś pominąć), robienie researchu i wielu innych rzeczy. Pisanie, wbrew pozorom, wcale nie jest takie łatwe.

D: Pisanie jest jednocześnie nieco proste i bardzo trudne.
Wobec tego, czy myślisz, że osoba, która nie czyta książek, a może nawet nienawidzi czytać, ale lubi pisać, ma szansę napisać dobrą książkę, która spodoba się wielu czytelnikom?

J: Myślę, że tak, aczkolwiek dzięki czytaniu człowiek poszerza zasób słów, co przy pisaniu odgrywa bardzo istotną rolę. Niemniej to, że ktoś nie czyta, nie oznacza, że nie stworzy czegoś, co zyska aprobatę czytelników.

D: Jednak taka osoba będzie miała pod górkę. Wolisz czytać książki papierowe czy wattpadowe?

J: Jeśli chodzi o to, na czym czytam, to zdecydowanie papierowe, ewentualnie ebooki, bo niedawno sprawiłam sobie czytnik – nawiasem mówiąc, rewelacyjnie urządzenie :) Na telefonie denerwują mnie reklamy, które co chwilę wskakują na Wattpad, jak i jest to męczące dla oczu. Ale czytam kilka historii na tym portalu.

D: Jakie książki, zarówno te papierowe, jak i kilka tych wattpadowych, polecasz?

J: Z wattpadowych polecam wszystko od  MrsMackenziee, Sabatię i jej kontynuację od  JGWook93, historie od MoJoB9 Wspólnotę od Kas_mat i Perspektywę: Zaślepienie od LePapillonNoir. Natomiast z papierowych uwielbiam Anię Langner – to moja ulubiona polska autorka, humor Melissy Darwood, D. B. Foryś, Paulinę Świst i K. Bromberg, a z thrillerów Chrisa Cartera.

D: O jeju, sporo tego. Z pewnością ja również zajrzę do tych książek ^^.
Miewasz czasem braki weny? Jak sobie z tym radzisz?

J: Zajrzyj, bo warto :) Ja jestem książkoholikiem i dużo czytam.
Miewam gorsze dni, jeśli chodzi o chęci do pisania: jestem zmęczona, rozpraszam się. Ale czy mogę nazwać to brakiem weny? Nie wiem. W takich momentach zwyczajnie odpuszczam, odpoczywam, coś poczytam, coś obejrzę. Ja planuję całe historie, chociaż czasami muszę modyfikować swoje plany, ale to nie stanowi problemu. Przestoje w pisaniu także nie trwają u mnie długo – dzień, dwa, trzy i zawsze staram się później wrócić.

D: Co najbardziej motywuje Cię do pisania?

J: Moi czytelnicy, ich zaangażowanie w czytane historie, wsparcie, jakie mi okazują, dobre słowa, które od nich słyszę. To chyba największy motywator, o jakim może myśleć autor. Kiedy ma się dla kogo tworzyć, to aż chce się pisać.

D: Dokładnie, bez dwóch zdań! Niestety wielu czytelników o tym nie wie...
Czy kiedykolwiek spotkałaś się z hejtem?

J: Tak, spotkałam się. Hejt to bardzo przykra sprawa i potrafi wyrządzić wiele krzywdy. Padłam jego ofiarą podczas publikowania na pewnym blogu kilka lat temu. Nie rozumiałam, dlaczego ktoś mnie obrażał, a także w wulgarny sposób wyrażał się o mojej powieści, którą wtedy udostępniałam. Owszem, popełniałam wtedy mnóstwo błędów, miałam całkiem inną świadomość o pisaniu i w ogóle podchodziłam do wszystkiego zupełnie inaczej niż teraz, ale czy to powód do takiego zachowania? Krytykę można wyrazić w kulturalny sposób, ale niestety mnóstwo osób utożsamia krytykę z hejtem, a to już jest bardzo nie w porządku. Na szczęście mam przy sobie kilka wspaniałych osób, które mnie wspierają zarówno w dobrych, jak i w złych chwilach, niemniej hejtem można skrzywdzić i to bardzo.

D: O jeju, przykro mi... Na hejt nigdy nie warto zwracać uwagi, gdyż przedstawiony w brutalny i niekulturalny sposób nie ma żadnej wagi.
Masz może w planach napisanie nowej książki?

J: Właściwie to piszę cały czas :) Zaczęłam końcem listopada i mam już jedenaście rozdziałów. Ile jeszcze powstanie? Nie mam pojęcia. Ale dzielnie prę do przodu. Nie robię długich przerw między pisaniem jednej a drugiej książki, chyba że robię korektę autorską ukończonego tekstu. Jeśli zbyt długo nie piszę, po prostu zaczyna mi tego brakować.

D: Skąd czerpiesz inspirację, pomysły? Ile pomysłów na książki masz już teraz?

J: W zasadzie z wszystkiego :) Z życia, z muzyki, z rozmów z przyjaciółmi, niekiedy z filmów. Nie ukrywam też, że potrafią mnie zainspirować czyjeś teksty, jednak inspiracja nie polega na stworzeniu czegoś identycznego, jak to miewa miejsca w niektórych przypadkach. Może podam przykład. Ponad rok temu zaczęłam czytać książki ze świątecznym motywem i, chociaż sama jestem typowym Grinchem, zapragnęłam napisać coś w tym klimacie. Tak powstało opowiadanie "Świąteczna okazja".

W chwili obecnej mam pomysły na dwie historie, z tym że niekoniecznie muszę obydwa wykorzystać - może zdarzyć się tak, że w międzyczasie wpadnę na coś innego, co zdominuje pozostałe historie, a później nie będę miała już serca do tamtych pomysłów.

D: Wspomniałaś, że jesteś ,,typowym Grinchem". Jakie dokładnie masz podejście do Świąt i dlaczego?

J: Nie przepadam za tym okresem. Nie czuję świątecznej atmosfery, świateczne wystawy zaraz na początku listopada działają mi na nerwy, a przedświąteczne zakupy to istna katorga. Niestety z biegiem czasu święta straciły swój urok, ludzie stali się bardziej nerwowi i mniej życzliwi dla siebie. To chyba jeden z minusów dorosłego życia – traci się tę dziecięcą radość.

D: ,,Święta" tu, ,,Święta" tam... a pomimo tego w tak wielu rodzinach, a nawet w całych miastach i wsiach, nie ma tych prawdziwych Świąt, tylko same ozdóbki i gonitwy po zawalonych ludźmi sklepach za jeszcze innymi i coraz to droższymi bibelotami i innymi cackami, które tak naprawdę nie mają zbyt dużo wspólnego z okresem świątecznym, a są jedynie po to, żeby jakoś nadać temu niezwykłemu czasowi bardziej bożonarodzeniowego klimatu. Szkoda tylko, że te dodatki już niemal nie spełniają swojego zadania. Nic dziwnego, że coraz trudniej jest poczuć świąteczny, bożonarodzeniowy klimat.

Fakt, w dzieciństwie Święta sprawiają o wiele więcej radości, są interpretowane inaczej, jest niewinniej, a kiedy nadchodzi dorosłość, to wszystko omalże traci swój przepiękny urok. Ale jednocześnie zaczynamy wtedy zauważać coś innego: coś się zmienia, ale, wbrew pozorom, nie na gorsze. Mamy szansę dostrzec sedno tego wyjątkowego dnia. To czas, w którym możemy spostrzec, co robimy źle, postanowić, co chcielibyśmy, i powinniśmy, zmienić. To jest coś, co dla doroślejszych ludzi nie jest takim problemem jak dla dzieci, gdyż jesteśmy już znacznie bardziej świadomi, czy nasze czyny były i są dobre czy złe, podczas gdy jako dziecko dopiero się tego uczymy. To dotyczy wszystkich, dosłownie wszystkich, bez wyjątku.

Dobrze, wracając do Twoich książek, pomysłów na nie: czy zdarzenia, sytuacje, które opisujesz w swoich tekstach, wzięłaś ze swojego życia, czy je wymyśliłaś?

J: Zdarza się, że wykorzystuję realne zdarzenia, chociaż niezmiernie rzadko i równie rzadko dotyczą tego, co ja faktycznie przeżyłam. Większość to po prostu moja bujna wyobraźnia, niekiedy marzenia, które chciałabym spełnić.

D: Czy mimo to utożsamiasz się ze swoimi bohaterami? Piszesz ich na swoje podobieństwo czy mają zupełnie inne cechy niż Ty?

J: Zdarza mi się, chociaż nigdy żaden bohater nie był mną. Czasami nadaję im swoje cechy czy używają oni języka sarkazmu – coś, do czego mam słabość ❤ Ale w całości to zupełnie inni ludzie niż ja – często moje przeciwieństwa.

D: Trudno napisać postać o całkowicie odmiennym charakterze i osobowości?

J: Początki bywają trudne, bo należy pamiętać o tym, że dana postać musi zachowywać się i odpowiadać w określony sposób – niekoniecznie taki sam jak nasz. Pamiętam, że kiedy pisałam Szczyptę tajemnic, w której głównym bohaterem był dość wycofany i nieużywający sarkazmu, czy w ogóle żartów, facet, to na początku musiałam bardzo się pilnować. Później idzie to naturalnie, bo zaczynam żyć daną postacią.

D: Jest w pisarstwie coś, czego nie lubisz?

J: Korekta. Nie znoszę korekty, to bardzo żmudna praca, ale potrzebna. Dlatego nie marudzę i robię swoje na tyle, na ile pozwala mi zdobyta wiedza.

D: Widziałam, że jedna z Twoich książek została wydana. Jak przebiegał cały ten proces? Jakie uczucia towarzyszą Ci w związku z nim? Jak się czujesz, wiedząc, że właśnie Twoje dzieło zagościło na półkach w księgarniach?

J: Dopiero zostanie wydana :) Jeszcze nie znam daty premiery, ale na pewno odbędzie się to w tym roku. Póki co książka jest po redakcji, która przebiegła bardzo sprawnie. Obecnie czekam na resztę procesu. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę swoje dzieło na półce w Empiku czy innej księgarni, co jest dla mnie swoistym wyróżnieniem, gdyż jeszcze dwa lata temu nawet nie śniłam, że cokolwiek wydam.

D: Oo, proszę. Mam nadzieję, że reszta procesu również przebiegnie sprawnie. Gratuluję!
Dajesz swoje dzieła do przeczytania rodzinie lub znajomym?

J: Dziękuję. 

Tak, daję swoje teksty do czytania kilku osobom. Są to moje przyjaciółki, które jednocześnie są też moimi betami. Wyłapują błędy i nieścisłości, których ja nie wyłapię, pomogą rozwikłać problem, jeśli takowy się pojawi, robimy burzę mózgów itd.

D: Tak, najlepiej jest, gdy ktoś betuje nasze teksty, bo my sami znamy ich treść tak dobrze, że nie wyłapujemy wielu błędów.
Skoro już o tym mowa, co sądzisz o zdaniu: ,,Raczej ciężko jest ocenić (negatywnie) twórczość swojej przyjaciółki"?

J: Dokładnie :) W ostatnim zakończonym przeze mnie tekście mam scenę, w której główny bohater mówi do głównej bohaterki, że jest na wieczorze panieńskim swojego przyjaciela. Tyle razy to czytałam i nie widziałam tego błędu, dopiero jedna z moich bet mi to wyłapała :)

A odpowiadając na pytanie, to mam to szczęście, że kocham historie, które wychodzą spod pióra mojej przyjaciółki, więc nawet gdybyśmy się nie przyjaźniły, to nie dałabym rady ocenić jej dzieł negatywnie, bo każda jej powieść chwyta mnie za serce, wciąga do swojego świata i wypluwa mnie, pozostawiając z tęsknotą za jej bohaterami. Więc tak, ciężko jest ocenić negatywnie twórczość przyjaciółki, kiedy najzwyczajniej w świecie nie potrafię dostrzec w niej nic negatywnego.

D: Jakie masz zdanie na temat reklamowania swoich tekstów na tablicach innych użytkowników?

J: Bardzo tego nie lubię i nie robię tego innym. Moim zdaniem, od reklamy są grupy na Facebooku, Instagram czy strony autorskie. Tablica należy do danego użytkownika, czyli dla mnie to swego rodzaju prywatny teren.

D: Można Cię znaleźć na jakichś portalach społecznościowych?

J: Oczywiście :) Mam swoją stronę autorską na Facebooku, a także na Instagramie. Udostępniam na nich fragmenty swoich historii czy też integruję się z czytelnikami. Jeśli ktoś chce się rozejrzeć, serdecznie zapraszam.

https://www.instagram.com/joannamaziarekstronaautorska/ i https://www.facebook.com/joannamaziarekjowinchesterstronaautorska/

D: Co myślisz o Wattpadzie?

J: To świetne miejsce do publikowania i po dwóch latach regularnego publikowania udało mi się zbudować solidną grupę odbiorców. Uwielbiam tę interakcję z nimi, możliwość dyskutowania i ich obecność oraz wsparcie. Bardzo się cieszę, że tu trafiłam (z tego miejsca pozdrawiam MrsMackenziee którą poznałam dzięki rozpoczęciu "działalności" na portalu).

D: Tak, to zdecydowanie jedna z największych zalet Wattpada. Szkoda, że na żywo o to trudniej...
No i wreszcie finałowe pytanie (ale po nim będzie jeszcze takie dodatkowe)! Skąd wzięła się Twoja nazwa?

J: Jo to skrót od mojego pełnego imienia, Joanna, a Winchester wzięło się z mojego ukochanego serialu i jego głównych bohaterów, czyli z Supernatural i braci Winchester ❤

D: O, proszę! A więc lubisz też oglądać seriale?
,,nchester" kojarzy mi się z miastem Manchester, co również do Ciebie pasuje, biorąc pod uwagę Twoją pasję do podróżowania oraz zauroczenie otwartością Anglików, o której wcześniej wspomniałaś ^^.

Chciałabyś kogoś pozdrowić? Zobaczyć wywiad z innym twórcą?

J: Uwielbiam niektóre seriale, ale ze względu na to, że są okropnym pochłaniaczem czasu, to nie oglądam ich zbyt często. A co doAnglików, "czester" to dość często spotykana końcówka :)

Pozdrawiam wszystkich swoich czytelników, przyjaciół i osoby, które dzielnie mi kibicują ❤

Chętnie przeczytałabym wywiad z
@JGWook93, @VerEvieEm, @Iwonaif.

D: Skontaktujemy się z tymi osobami! ^^
Tymczasem ja dziękuję Ci za ten wywiad i życzę dalszych sukcesów!

J: Ja również za wszystko dziękuję ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro