Wywiad z osMiornicaDave przeprowadziła Adalyn_Kinga

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

D - dziennikarka Adalyn_Kinga
O - osMiornicaDave

D: Najpierw chciałabym Ci podziękować, że znalazłaś dla mnie chwilkę czasu! Wiem, jakie trudne potrafi to czasami być. Może przejdźmy od razu do pierwszego pytania. Jak odnalazłaś Wattpada? Jak wyglądały twoje początki?

O: Wattpada znalazłam dzięki Mrokom - Katarzyny Szewioły-Nagiel. Czytałam jej książkę kilka lat temu. Wtedy nie została jeszcze wydana. Napisała, że będzie publikować kolejny tom na Wattpadzie i w ten sposób go odkryłam. Początkowo nie zapałałam do niego miłością. Miałam podobny problem do wielu osób, które zaczynają z nim swoją przygodę. Wśród tysięcy opowiadań nie potrafiłam znaleźć niczego, co by mi odpowiadało. Właściwie machnęłam na niego ręką i dałam sobie spokój. Do momentu, aż przycisnęła mnie
nuda i brak książki pod ręką. W końcu udało mi się natrafić na coś interesującego, spojrzałam w profil autora, popatrzyłam w jego listy lektur i jakoś tak już poszło. Muszę przyznać, że udało mi się znaleźć na tej platformie wiele perełek. Szukając na niej czegoś do czytania, czuję się trochę jak poszukiwacz skarbów ;).

D: W sumie dzięki tej nudzie, teraz mamy okazję rozmawiać, więc jest się z czego cieszyć! Kontynuując temat początków, chciałabym się jeszcze dowiedzieć, czy pisałaś przed odnalezieniem tej aplikacji Czy dopiero tutaj coś Cię zainteresowało? Nie wspominając już, że napisałaś trylogie.

O: Nie pisałam wcześniej, jedynie czytałam namiętnie wszystko, co wpadło mi w ręce ;). Opowieści, publikowane na wattpadzie, odważyły mnie, żeby samemu też spróbować pisania. To na Wattpadzie odkryłam, że nie trzeba być mistrzem, żeby móc coś opublikować, zdobyć czytelników i uzyskać od nich feedback.

D: A jak powstała twoja nazwa?

O: Próbowałam wymyślić jakiś błyskotliwy nick, ale opornie mi to szło. Dzieciaki oglądały właśnie Madagaskar i zaczęły się przezywać imieniem głównego antagonisty. Wklepałam w komputer i jakoś tak
zostało.

D: Nie mówiąc sarkastycznie - doprawdy historia z morałem! Nie słuchaj wszystkiego, co mówią twoje dzieci, haha. W opisie masz wzmiankę o fantastyce, a twoje książki sprawiają wrażenie, że zostały napisane w tym gatunku. Opowiesz o nich coś więcej? Jak wpadłaś na ich pomysł? Jak w ogóle udało Ci się sklecić całą trylogię! W tajemnicy zdradzę, że Cię podziwiam.

O: Dziękuję. Właściwie nie było żadnego pomysłu. I właśnie dlatego tak póżno zaczęłam pisać. Teraz już wiem, że są ogrodnicy i że są architekci i że opowieść może rozkwitać w trakcie pisania. Tak właśnie powstała Pamięć Pustkowia - od jednej sceny i jednej postaci. Niestety boleśnie się przekonałam, że pisanie na żywioł ma też swoje złe strony, kiedy byłam zmuszona przepisywać od nowa całe 98 000 słów (640 000 znaków) pierwszego
tomu.

D: A dlaczego? Pisałaś ręcznie?

O: Pisanie na żywioł sprawdza się przy jednym wątku i krótszych formach. Jeśli wątków jest więcej i chce się umiejętnie przeplatać informacje, które mają stopniowo wypływać, plan może okazać się niezbędny Zwłaszcza w przypadku takich żółtodziobów, jak ja ;).

D: Hm, rozumiem, ale z całą pewnością jesteś dla siebie zbyt samokrytyczna! A nawiązując, to jesteś zadowolona ze swoich tekstów? Czy kiedy patrzysz na napisane przez siebie słowa, odczuwasz dumę?

O: I tak i nie. Lubię bohaterów, których udało mi się wykreować i mam nadzieję, że udało mi się stworzyć kawał ciekawej fabuły, ale za każdym razem, kiedy zaglądam do tekstu, łapię się za głowę i widzę rzeczy, które teraz napisałabym inaczej. Zagryzam jednak zęby, żeby doprowadzić do końca trzecią część. W końcu poprawki to nie zając, nie uciekną ;).

D: Racja, sama kiedyś wpadłam w pułapkę i pozwoliłam zagonić się w ślepą uliczkę ciągłego poprawiania. Marzeniem początkujących pisarzy, jest trzymanie w rękach wydrukowanego tekstu w twardej oprawie. A jak jest z tobą? Chciałabyś wydać tą historię w papierowej wersji?

O: Pewnie i doczekać się ekranizacji w reżyserii Petera Jacksona z muzyką Hansa Zimmera :D.

D: Jak najbardziej Ci tego życzę! Skupiasz się wokół trzeciej części czy jednocześnie piszesz lub planujesz kolejne opowiadanie?

O: Staram się skupiać, chociaż zdążyłam już napisać dwa one-shoty. Po głowie chodzą mi też pomysły do kolejnej książki, ale nie poganiam ich. Wykrystalizują się w swoim czasie ;).

D: Zadam krótkie pytanie - skąd czerpiesz inspirację?

O: Zapewne z mojej pokręconej podświadomości, która mieli tam wszystkie książki, mangi i filmy, które wchłonęłam ;).

D: Czyli masz jakieś inne zainteresowania niż pisanie?

O: Wcześniej była nim jazda konna, ale życie się trochę skomplikowało, odkąd pojawiły się dzieciaki, pasją była też zawsze moja praca, ale od roku jestem zmuszona do siedzenia w domu, więc w tej chwili pisanie wysunęło się na prowadzenie.

D: Widać tego bardzo pozytywne skutki :). Skoro pisanie wzięło górę, to na pewno przeżyłaś już coś takiego, jak brak weny, prawda? Masz jakieś sprawdzone sposoby na wzrost motywacji?

O: Najlepszym sposobem na brak weny jest pisanie. Ona zawsze przychodzi w trakcie. Ale muszę przyznać, że przed rozpoczęciem każdego nowego rozdziału, przeraża mnie ta pusta kartka. Zmuszam się wtedy, żeby
napisać cokolwiek i zawsze jakoś to potem idzie.

D: Hm, dość popularne rozwiązanie, ale masz rację - wena przychodzi w trakcie. Sama aktualnie zmagam się z jej nadmiarem i brakiem czasu, a to najgorsze połączenie, jakie istnieję. Gorsze jest tylko
mnóstwo czasu z brakiem wany, no koszmar! Chyba większość się ze mną zgodzi. Jako, że interesujesz się fantastyką, to zrodziło mi się w głowie pewne pytanie. Wszystko wymyślasz? Czy pomysły są również wydarzeniami z realnego świata To może ogólnie - mieszasz świat prawdziwy z tym nieprawdziwym?

O: Nie mam aż takiej wyobraźni, żeby nie korzystać z moich doświadczeń z realnego świata. Sporo tego wplatam do opowieści ;).

D: No to jak już o realnym świecie mowa, to dajesz swoje teksty do przeczytania rodzinie lub znajomym?

O: Czasem pokazują. Przyjmują je z pełnym politowania zrozumieniem i w większości nie czytają 🤣

D: Skąd ja to znam, haha... Wracając! Jesteś pisarzem, który publikuję na żywioł? Czy jednak organizujesz sobie kilka pierwszych rozdziałów i robisz to w regularnych odstępach?

O: Kiedy tylko skończę rozdział, jestem tak podekscytowana, że nie mogę się doczekać kiedy wyląduje na wattpadzie. Nie potrafiłabym odkładać ich do szuflady. Czekam jedynie, aż Beanshiee, który betuje moje teksty na bieżąco, sprawdzi je i doda swoje sugestie. Bardzo sobie cenię jego pomoc. Zauważa wiele rzeczy, na których ja nie zwróciłam uwagi. Dobrze jest mieć wsparcie kogoś, kto zna poprzednie części. Można wtedy przedyskutować pomysły na fabułę, rozwój postaci i zwroty akcji.

D: To prawda, zwykła rozmowa potrafi zdziałać cuda. Jeśli dobrze rozumiem, to nie robisz progów gwiazdkowych? Coś z typu: jak pod tym rozdziałem będzie pięć gwiazdek, to opublikuję kolejną część. W
takim razie, jakie znaczenie mają dla Ciebie wyświetlenia i głosy?

O: To bardzo motywuje, kiedy wiesz, że twoje opowiadanie ktoś czyta :).

D: Starasz się pisać codziennie?

O: Tak. Jedynie po oddaniu nowego rozdziału robię sobie dzień przerwy, czekając, aż mój mózg przestanie przypominać budyń ;).

D: Masz momenty, kiedy zmuszasz się do napisania rozdziału, bo dla przykładu - dawno nic nie opublikowałaś?

O: Jeśli za długo nie piszę, ten nienapisany tekst zaczyna mnie męczyć, jak swędzenie komara. W końcu muszę go przelać na papier. Czasami obiecuję sobie, że tego dnia niczego nie piszę i dziwnym zbiegiem okoliczności zaraz ląduję przy klawiaturze. Pisanie uzależnia.

D: Również coś o tym wiem... Szczególnie kiedy akurat wtedy nie możesz i musisz zająć się np. nauką, pracą. Jaka była twoja najdłuższa przerwa od pisania?

O: Z dwa dni? Jak nie na komputerze, to zapisuję coś na telefonie ;).

D: Zapewne zdarza Ci się pisać coś na papierze, prawda? Masz do tego wydzielone miejsce czy raczej stosujesz taktykę tzw. gdzie popadnie? U mnie jedną z dziwniejszych rzeczy była chusteczka higieniczna na lekcji polskiego, a co najlepsze to nadal często to stosuję. A ty masz jakieś ciekawe przeżycia z tym
związane?

O: Na papierze zapisuję tylko plany. Kiedy nie ma mnie w domu, piszę na komórce. Dzieciaki narzekają potem, że ciągle siedzę z telefonem. W sumie to trochę straszne.

D: Niby tak, ale z drugiej strony w ten sposób się rozwijasz. Mi również mówią, że jestem uzależniona od komputera i telefonu, jednak wprawdzie to... Nie robię nic innego jak pisanie, planowanie i bawienie się w programach graficznych. Z boku wygląda to okropnie, jednak dla mnie... Można to nazwać moim mini
światem. Podsumowując, nie uważam, że jest w tym coś złego. Powoli zbliżamy się niestety do końca, ale na razie o tym nie myślmy! Który tekst najbardziej zapadł Ci w pamięć? A może masz historię, na której myśl w oczach pojawiają się łzy bądź uśmiech na twarzy?

O: Może Śmierć Niebios Yttjslel? To była pierwsza powieść, która kazała mi dać szansę opkom na Wattpadzie :).

D: Hm, koniecznie muszę zajrzeć! A masz jakieś rady dla początkujących pisarzy?

O: Chyba jedną; najbardziej banalną, ale też bardzo trafną. Po prostu pisz.

D: W sumie racja, jak stać się pisarzem bez pisania? O to jest dopiero pytanie godne filozofa! Masz jakieś osoby, z którymi chciałabyś zobaczyć, przeczytać wywiad? Które wydają Ci się interesujące?

O: Może Yttjslel właśnie, skrybaArtura, blaszany_drwal?

D: Zobaczymy, co da się zrobić! I tutaj nasza rozmowa się kończy, niestety, ale tak. Z całego serca Ci dziękuję, bo naprawdę miło mi się z tobą gawędziło. Miejmy nadzieję, że to nie ostatnie nasze spotkanie i w przyszłości znów uda nam się zgrać. Życzę sukcesów i powodzenia w dalszej pasji!

O: Bardzo dziękuję za rozmowę. Muszę przyznać, że twoja propozycja mocno mnie zaskoczyła :).

D: Lubię zaskakiwać ludzi, taki już mój los.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro