|12| Viaje a Italia

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się kolejnego dnia w swoim kochanym łóżeczku. Przeciągnęłam się i wstałam z niego. Pomyślałam że jeśli jest tak wcześnie to zrobię niespodziankę i pójdę obudzić laseczki. Pierwszą odwiedziłam Gabi, dobrze że miała pokój obok mnie. Skradałam się bardzo cicho by przygotować się do skoku na jej łóżko, niczym jak gepard czyhający na swoją ofiarę. 

-Wstawaj, Gabi! Dzień dobereeek!!- krzyknęłam siedząc po skoku na łóżku.

- Jezuu! Al! Nie krzycz idiotko. Chcesz by mi uszy pękły?- zapytała prostując się do pół siadu, przecierając oczy piąstkami jak to robią małe dzieci. 

- No dobrze, ale już wstawaj.- uśmiechnęłam się do niej po czym spuściłam nogi w dół łóżka próbując wstać z niego.

- Która godzina ?- zapytała ziewając

- Jest jakoś po dziesiątej, a tak zmieniając temat tatko ma jeszcze jedną niespodziankę.- odpowiedziałam patrząc na zegar nad drzwiami. 

- Jaką niespodziankę?

- I don't know. Ale wstań i pomóż obudzić mi większego śpiocha od Ciebie.- mruknęłam na myśl jak w dzieciństwie przyniosłam do pokoju Bell żabę i położyłam jej na głowie. Od tam tej pory panicznie się ich boi, haha.

- Idę.- szepnęła mi do ucha szybko wybiegając z pokoju.

Weszłyśmy do pokoju rudowłosej po cichu by zaśpiewać jej piosenkę. Pierwsza zaczęła Gabi próbowała po koreańsku wydrzeć piosenkę swojego idola, a ja miałam jej potowarzyszyć. Nasza przyjaciółka obudziła się momentalnie jak usłyszała przepiękny śpiew naszej blondwłosej. Zaczęła krzyczeć coś jak opętana, haha. To był piękny widok. Z wrażenia siadłam na jej łóżku. 

- Zamknij się! To my.- podeszła do niej blondi i łapiąc za ramiona zaczęła nią potrząsać. 

- O raju! Nie straszcie mnie na następny raz. Myślałam że mam żabę na głowie.- zaczęła płakać jak dziecko i teatralnie łapiąc za serce. 

- No dobrze dziewczynki, spokojnie nikt nie umarł. Przyszedłem do was z jeszcze jedną niespodzianką.- nagle znikąd pojawił się w pokoju Marco. 

- Jaką?!- wskoczyłam mu na szyję by dać buziaka na powitanie nowego dnia. 

- Babo to bolało! Mogłaś się tak nie rozpychać. Przez Ciebie spadłam z łóżka.- wykrzywiła się ruda i zaczęła masować zbolałe miejsce. 

- Spokój! 

- A więc, kupiłem wam wakacje na tydzień do.. no a tego już dowiecie się jak tam dolecicie.- powiedział ze śmiechem zdejmując mnie z powrotem na ziemię. 

- Ale tatku!- próbowałam zrobić smutną minkę szczeniaczka lub jakiegoś słodkiego zwierzaka.

- Ale proszę wujka!- wykrzyknęły dziewczyny po czym nie wiem jak, ale Gabi zlatując z tego ogromnego łóżka pociągnęła nas tak, że w dziwnej konstelacji wszystkie się na niej znajdowałyśmy.

- Nic nie powiem.- pokazał że zasuwa usta i klucz wyrzuca za siebie. -A teraz wstawać z tej czystej podłogi i szybko pakować się na wakacje.- powiedział blondwłosy.

- Dobra podnosimy swoje śliczne dupska i ruszamy w świat dziewczyny!- powiedziałam wyczołgując się z piramidy ciał. 

Wróciłam do pokoju się  spakować. W ślad za mną ruszył tata, zatrzymując się przed szafą.

- Słuchaj, masz tu list który otworzyć możesz tylko jak będziesz tam na miejscu, obiecaj mi to, dobrze?- zapytał, wręczając mi spory kawałek papieru opakowany w kolorową kopertę. 

- Dobrze obiecuję. Ale mam pytanie.

- Tak? Słucham.

- Mogłabym zabrać ze sobą Estrellę?

- Ależ oczywiście. Ma ona zamówione miejsce koło Ciebie w samolocie. 

- Dziękuję tatuś!- przytuliłam się szczęśliwa do niego. 

Spakowana wyszłam z domu żegnając się uprzednio w środku z rodzicami. Dziewczyny stały z dwiema walizkami na głowę przy moim samochodzie. Szofer którego nigdy wcześniej  nie widziałam u  nas zapakował nasze rzeczy do bagażnika, by po tym otworzyć każdej z nas drzwi. 

*NA LOTNISKU* *12:25*

Cała odprawa poszła sprawnie w 30 minut. Wszystkie trzy w sumie cztery wsiadłyśmy na pokład samolotu. Zajęłam miejsce przy oknie zaraz koło mnie pies i później dziewczyny. Oparłam głowę o szybę przypatrując się jak startujemy i powoli oddalamy się od ziemi. Powoli zamykałam oczy by odpocząć bo to będzie długa podróż, ale przeszkodził mi w tym dźwięk telefonu. To była wiadomość na Line, nie wiedziałam że jest tu taki super zasięg.

BadBoy: Witaj :) 

Pink_Doll: Hej ? Czy my się w ogóle znamy?

BadBoy: Nie żartuj że już o mnie zapomniałaś. Nie pamiętasz mnie? 

BadBoy: Od naszego wspólnego spotkania minęły dwa lata. 

Pink_Doll: Nie pamiętam Cię. :( 

Pink_Doll: A czemuż to miałabym pamiętać o Tobie ? 

BadBoy: Ostatnio wiele razy Cię widziałem na mieście. :D

Pink_Doll: Aha.. wiesz to się dziwne już robi serio nie pamiętam Cię. :/ Może jakaś mała podpowiedź? :D

BadBoy: Niestety, ale w tym to już sama musisz sobie pomóc. Rusz sama swoim pięknym mózgiem.

Pink_Doll: Super! Jak tak nie chcesz mi podać żadnej podpowiedzi to ja się z tobą w tej chwili żegnam. 

Pink_Doll: Cześć.

*POV #####* 

"Osoba o takim nicku 'Pink_Doll' właśnie Cię zablokował/a"

- Aish! Kurwa! Dlaczego ona zawsze musi sprawiać takie problemy?- zapytałem sam siebie lecz odpowiedziała mi sama głucha cisza.

- Ahh! Już wiem ! 

Przypomniałem sobie że mam jeszcze jej numer telefonu gdzieś zapisany. Znalazłem go na starej koszulce na dnie szafy, nie pytajcie jak się tam znalazł. Wpisałem jej numer i napisałem wiadomość. 

Me: Koteczku, weź mnie odblokuj. Powiem Ci kim jestem, ale najpierw mnie odblokuj.

*POV ALEXII*

Nieznany: Koteczku, weź mnie odblokuj. Powiem Ci kim jestem, ale najpierw mnie odblokuj.

Me: Skąd Ty do cholery masz mój numer!? :o

Me: Kim Ty właściwie jesteś, co?

Me: Od kiedy mnie znasz i obserwujesz?

Nieznany: Znam Cię odkąd pierwszy raz poznaliśmy się dwa lata temu w wakacje. No proszę odblokuj mnie na czacie.

Me: Nie.

Me: Najpierw mi powiesz kim jesteś i jak się nazywasz?

Nieznany: Kotek, nie mogę jeszcze nie teraz.

Me: Jak to jeszcze nie teraz??? :O

Nieznany: Nie mogę, przepraszam. ToT

Nieznany: Słońce, odblokuj mnie proszę.

Me: Szkoda czasu na Ciebie.

Nieznany: Zaczekaj.

Nieznany: Dobrze powiem jak się nazywam, ale na czacie dlatego mnie odblokuj.

*POV #####*

"Osoba o takim nicku 'Pink_Doll' Cię odblokował/a"

- A teraz mam się przyznać, choć jeszcze nie teraz. Nie może się dowiedzieć z kim pisze. Muszę coś wymyślić? A może podam się za kogoś innego? Taak, to dobra opcja. 

BadBoy: Nazywam się yyy

Pink_Doll: Nazywasz się "Yyy"? 

Pink_Doll: Daję Ci jeszcze minutę, jeśli nie napiszesz, zablokuje Cię. 

BadBoy: Nie, nie nazywam się "Yyy". Dobrze już mówię, ale obiecaj, że nie zablokujesz ani nie przerwiesz pisania ze mną.

Pink_Doll: Tak.

BadBoy: Ale co tak?

Pink_Doll: Ahhh, jaki uparty. Serio?

Pink_Doll: Obiecuję, że jak się dowiem jak się nazywasz, to nie zablokuję Cię, ani nie zostawię samego na czacie.

BadBoy: Jestem Oh Sehun. 

*POV ALEXII*

BadBoy: Jestem Oh Sehun. 

Po tej wiadomości z wrażenia upuściłam telefon na ziemię, u którego zbiłam szybę. 

- Alex? Nic Ci nie jest?- zapytały dziewczyny. 

- Niee, tylko.. jak wam powiedzieć?- zapytałam drżącym głosem. 

- Ale co powiedzieć?- zapytały równocześnie z pytającym wyrazem twarzy. 

- To.- powiedziałam i pokazałam im telefon, który wcześniej podniosłam. 

Widziałam jak jednej na twarzy malował się szok, a u drugiej złość. Po tym oddały mi telefon z grobową ciszą. 

- Spoko, nie martw się nim. Przecież lecimy na wakacje i będziemy się świetnie bawić.- powiedziała Sally z uśmiechem na twarzy. 

Po tym uśmiechnęłam się do dziewczyn i odpłynęłam do Krainy Morfeusza. 



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro