Rozdział 31

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Zadzwoniłam do Ass'a i się z nim umówiłam. W parku...

Byłam na miejscu, pół godziny przed czasem.
Kupiłam sobie loda czekoladowego i zajadałam się nim.

W końcu przyszedł Ass.

- To co chciałaś? - spytał.

- Yyymmmm... Chciałabym wiedzieć jak korzystać z tych mocy... - powiedziałam.

- No tak po prostu - powiedział.

- Nie rozumiem... Czyli co? Chcę żeby to drzewo się zapaliło i macham ręką? - wskazała na drzewo na przeciwko i wykonałam ruch ręką.

Nieoczekiwanie drzewo się zapaliło.

- Uuuuu... chyba rozumiem - powiedziałam.

Pomyślałam o tym, żeby drzewo zgasło i machnęłam ręką. Stało się!

- Ale czad!!! - powiedziałam i zaczęłam wykonywać taniec zwycięstwa.

Ass tylko zrobił face palma.

Wróciłam do domu.
Zjadłam hamburgera i wyszłam na miasto.
Poszłam do galerii. Kupiłam sobie ładny naszyjnik.

Potem poszłam na kebaba.

Taka w pełni najedzona usiadłam sobie na ławce w parku.

Zamknęłam oczy i pozwoliłam, żeby słońce świeciło mi na twarz.

- Cześć! - usłyszałam znajomy głos.

Otwarłam oczy.
Przede mną we własnej osobie stał Drako.

- Siema! - powiedziałam z uśmiechem.

Drako złożył czuły pocałunek na moich ustach. Następnie się dosiadł i obiął mnie w talii.

- Ejj, słuchaj. Skoro ty masz wszystkie moce, to może jakoś pozbędziesz się tego Matt'a??? - zaproponował.

- Wiesz co??? Całkiem dobry pomysł.

Skupiłam się na tym, żeby Matt tutaj przyszedł.

No i przyszedł!

Och!!!  Jak ja kocham tę moc.
Teraz normalnie magę śpiewać całymi dniami ,,Mam tę moc! Mam tę moc! Rozpalę to co się tli!"

Matt do nas podszedł.

A ja znowu się skupiłam, użyłam mocy i sprawiłam, że Matt wróci do poprawczaka i na zawsze o mnie zapomni.

Matt natychmiast odszedł. Poszedł do poprawczaka. Hehehe.

Właśnie uświadomiłam sobie, że mogę użyć mocy i wypuścić mojego tatę.

Super!!! Kolejna sprawa rozwiązana!!!

Pozostaje tylko nauczyciel... i jego syn...

Ale jak na razie moja moc jest niewyczuwalna i bardzo się z tego powodu cieszę. Myślę, że Thomas chyba nie zdradzi swojemu ojcu, że ja to JA.

Pożegnałam się z Drako i popędziłam do lasu.

Otwarłam portal i przez niego przeszłam.
Pobiegłam do ukrytej biblioteki, a potem weszłam do pomieszczenia, w którym mój ojciec jest uwięziony.

Skupiłam się i machnęłam ręką.
W tym momencie kraty się rozwarły.

Mój ojciec wyszedł z klatki oszołomiony.

- Witaj... tato! - powiedziałam.

Łzy szczęścia zaczęły gromadzić się w moich oczach.

Ojciec do mnie podszedł.
Przytulił mnie i powiedział :

- Witaj córciu.

Oboje płakaliśmy z radości.
Bo wiadomo, po tylu latach rozłąki...

A teraz jesteśmy zupełnie szczęśliwi.
Coś czuję, że właśnie rozpoczął się kolejny rozdział w moim życiu...

                      KONIEC

I oto jest!!!  Koniec mojej pierwszej książki! Dziękuję, że wytrwaliście aż tutaj. Dziękuję też za tysiąć odsłon! Jestem po prostu bardziej szczęśliwa niż Lisa :-D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro