Rozdział 21

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Nie mogę uwierzyć, że nie podpiszesz dokumentów. Nie obchodzi cię Harry, nie chcesz dać mu rodziny, której zawsze chciał? - błagała Molly. Przez cały wieczór próbowała nakłonić męża do podpisania dokumentów adopcyjnych. Nie mogła uwierzyć, jak uparty był Arthur.


Arthur westchnął i opuścił gazetę, którą czytał, dobrze próbując przeczytać. - Oczywiście Molly, bardziej zależy mi na Harrym niż tobie. - warknął Arthur.

- Harry ma rodzinę, która bardzo się o niego troszczy, taką, która chce tylko widzieć go szczęśliwego.

- "Bill!" - wrzasnęła Molly. Była tak skupiona na nakłonieniu męża do podpisania dokumentów adopcyjnych, że nigdy nie usłyszała swojego syna Fiuu. Molly pobiegła przytulić syna, ale była zszokowana, kiedy się od niej odsunął.

- Musisz zostawić Harry'ego i jego córkę w spokoju. - powiedział surowo Bill. - Harry jest szczęśliwszy niż to, co kiedykolwiek widziałem. Ma ojca w Severusie i mnie oraz braci w bliźniakach. Harry zdobył też niesamowitych przyjaciół tam, gdzie mieszkamy, takich, którzy nigdy by go nie zdradzili dla pięciu minut sławy." - Postanowili nie mówić wszystkim o Cedriku, dopóki nie będzie miał okazji skonfrontować się z ojcem.

- Bill, przepraszam, ale nie jesteś gotowy, aby być ojcem nastoletniego chłopca. Co masz na myśli, ty i Severus? - zapytała Molly.

Bill przewrócił oczami. - Jestem partnerem Severusa i adoptujemy Harry'ego.

Molly odrzuciła dokumenty adopcyjne, które trzymała. - Ty... jesteś partnerem Severusa? Och, to cudowne. Molly przytuliła Billa, ale nie przegapiła braku odpowiedzi z jego strony. - „Dopiero zaczynacie wspólne życie, nie musicie być obciążeni nastolatkiem i jego małą córeczką. A teraz powiedz ojcu, żeby podpisał dokumenty".

Bill po prostu stał, wpatrując się w matkę z niedowierzaniem. - „Co jest z tobą nie tak? Dlaczego upierasz się, żeby uczynić Harry'ego nieszczęśliwym? Nienawidzę mówić o tym swojej matce, ale Harry nigdy więcej nie chce cię widzieć. Jest szczęśliwy, bardzo szczęśliwy. Jeśli naprawdę chcesz, żeby był szczęśliwy wtedy zostawisz go z Severusem i mną. "

Molly uśmiechnęła się do syna. - Williamie, rozumiem, że Harry ma pewne zranione uczucia, ale przyjdzie do nas. Musi tylko zobaczyć, że chcemy tylko tego, co dla niego najlepsze. Musi skończyć szkołę, znaleźć miłą dziewczynę lub chłopca i ustatkować się.

- "Niektóre zranione uczucia." - szepnął Bill. - Żartujesz sobie ze mnie, jakieś zranione uczucia? Harry uciekł, uciekł od ciebie i uciekł z czarodziejskiego świata. Ma więcej niż niektóre zranione uczucia. Wszyscy wysłaliście go do Azkabanu, nawet nie wiedząc o faktach, strasznie go zdradziliście ".

Arthur podszedł do swojego zdenerwowanego syna i położył jego rękawicę na jego ramieniu. - „Gratuluję znalezienia partnera, życzę szczęścia. Proszę, powiedz Harry'emu, jak mi przykro, że w niego zwątpiłem i nie wstawałem w jego obronie." Artur zwrócił się do żony. - Nie będę podpisywał dokumentów, a jeśli twoja matka dotrzyma słowa, dostanę pokój w Dziurawym Kotle.

Molly zakryła usta dłonią. Przez wszystkie lata małżeństwa Arthur nigdy jej nie groził, że ją opuści. Łzy zaczęły napływać jej do oczu. - Chcę tylko pomóc Harry'emu, czuję się taki winny.

- „Zmuszanie go do powrotu do miejsca, którego nienawidzi i do ludzi, którzy go skrzywdzili, nie pomaga. Harry nie był w stanie jeść ani spać, odkąd dowiedział się, że próbujesz go adoptować. Płakał i przytulał swoją córkę, córkę, którą chcesz wyrwać mu z ramion. Był bardzo szczęśliwy, kiedy Severus i ja zaproponowaliśmy mu adopcję. Musisz pozwolić mu zdecydować się na powrót, a nie zmuszać go. go znaleźć. " - błagał Bill.

Molly upadła na kuchenne krzesło i zakryła twarz obiema rękami, płacząc. Wiedziała, że ​​nie ma możliwości, by Harry kiedykolwiek wrócił sam. - Każdej nocy mam koszmary o tym, że Harry jest w Azkabanie i o tym, co Amos mu zrobił. Chcę tylko dać mu miłość, na jaką zasługuje.

Bill westchnął. - Dostaje to, mamo, obiecuję ci to. Proszę, zostaw go w spokoju.

Molly potrząsnęła głową. - Jeśli to zrobię, nigdy więcej nie zobaczę Harry'ego. Nie, muszę mu udowodnić, że czuję się okropnie z powodu tego, co zrobiliśmy i powiedzieliśmy. On też potrzebuje pomocy z tym swoim małym dzieckiem, ona potrzebuje wpływu kobiety.

Bill musiał ugryźć się w język, żeby nie krzyczeć na matkę. - Możesz mu to udowodnić, zostawiając go samego po tym piekle. Sprawiasz mu więcej bólu, przymuszając tę ​​adopcję, adopcję, której on nie chce. Leora ma w swoim życiu kobiety, nie potrzebuje ciebie. Bill warknął.

- "Co? Co masz na myśli?" - zapytała cicho Molly. Jakie kobiety mógł spotkać Harry'ego w tak krótkim czasie?

- Słuchaj, to nie twoja sprawa. Przyszedłem porozmawiać z tatą. Bill zwrócił się do swojego ojca. - Czy masz to na myśli? Czy odmówisz podpisania dokumentów?

Artur uśmiechnął się do swojego syna. - Nie będę ich podpisywać, nie ma nic, co twoja matka lub dyrektor nie mogą powiedzieć ani zrobić, żeby zmienić zdanie. Myślę, że ty i Severus będziecie wspaniałymi ojcami dla Harry'ego. Jak się mają twoi bracia? - zapytał Arthur z niepokojem. To mogło być tylko chwilę, ale Bill się uśmiechnął. - Znasz ich, sprawiają kłopoty jak zawsze.

Arthur przytulił syna. - "Proszę, nie bądźcie obcy, tęsknię za wami chłopcy." - Arthur podniósł swój egzemplarz Proroka Codziennego. - Możesz to przeczytać, kiedy Harry'ego nie będzie w pobliżu.
Bill spojrzał na gazetę i jęknął na nagłówek. - Harry tego nie potrzebuje. powiedział.
- Bill, poproś Harry'ego o wizytę. Chciałabym z nim porozmawiać o adopcji i poznać jego córkę. - błagała Molly.
Bill spojrzał na matkę i potrząsnął głową. - Nie, nie zrobię tego. Nie zasługujesz na drugą szansę. Bill złapał garść proszku Fiuu i zniknął w kominku.

-a -a -a- -a- -a- -a- a-a a-a -a-

Amos siedział w swojej bibliotece z prawie pustą butelką Ognistej Whisky w jednej ręce i Prorokiem Codziennym w drugiej. Co miał teraz zrobić? Jego syna nie było, jego żony nie było, został wyrzucony z pracy i wszyscy wiedzieli, co zrobił ze swojemu zięciowi. Nie chciał, żeby to wymknęło się spod kontroli. Tonął w żalu z powodu swojego syna i chciał tylko, aby chłopiec, który zabrał jego Cedrika, cierpiał tak samo jak on. Nigdy nie zamierzał przekroczyć linii i zgwałcić dzieciaka, ale nic, co mu zrobił, nie łamało go. Chciał, żeby krzyczał, błagał, błagał o życie. Ale nie, wszystko, co zrobił, to położył się tam i wziął go. Jednak zadziałało, w chwili, gdy zanurzył się w tym malutkim ciele, zaczął się rzucać i krzyczeć. Posiadanie takiej władzy nad kimś było niesamowitym uczuciem. Uwielbiał słyszeć, jak dzieciak, który odebrał mu chłopca, krzyczał, gdy gwałcił jego małe ciało.
Amos wychylił się z krzesła i zwymiotował na podłogę. Kim się stał? Samo myślenie o byciu wewnątrz Harry'ego sprawiało mu trudność. Nawet teraz, wiedząc, jakie to złe i obrzydliwe, wciąż chciał czuć pod sobą chłopca. Był chory, poważnie chory, jaki człowiek pragnie męża swojego zmarłego syna? Zawsze był dobrym człowiekiem, nie dyskryminował stworzeń, nigdy nie miał kłopotów w szkole ani z Aurorami, ale przede wszystkim nigdy nie miał seksualnych uczuć do nieletnich chłopców. Harry nie był nawet tak stary jak jego syn. Dlaczego więc pragnął bratniej duszy swojego syna?
Amos opróżnił resztę swojej Ognistej Whiskey i złapał następną butelkę. Potrzebował planu, nie mógł tu zostać, wszyscy go nienawidzili. Cholera, nienawidził siebie. Nie było sposobu, by mógł przetrwać w mugolskim świecie i prawdopodobnie na planecie nie będzie czarownicy ani czarodzieja, który nie rozpozna go i nie będzie wiedział, co zrobił. Chciał wytropić Harry'ego i zmusić go, aby pozwolił mu zobaczyć swoją wnuczkę. Poszedł do swojego prawnika z umową, do podpisania której Snape skłonił go, mając nadzieję na znalezienie luki, ale pętla była mocno zaciśnięta. Zabijała go świadomość, że część jego syna wciąż żyje, a on jej nie widział. Czy wyglądała jak Cedric, czy też była tylko Harrym? Jakie było jej imię? Czy Harry oddał cześć Cedricowi i dał jej swoje nazwisko? Chciał uczynić ją swoim spadkobiercą, ale nie wiedział, jakie imię umieścić w dokumentach. Jego wkrótce była żona znała imię jego wnuczki, ale nie chciała mu powiedzieć. Jego kochająca żona nie chciała mieć z nim nic wspólnego i planowała opuścić świat czarodziejów, gdy tylko usłyszy zgodę od Harry'ego.
Amos odrzucił głowę do tyłu i wypił więcej niż połowę butelki whisky. Potrząsając głową, próbował usunąć mgłę wywołaną alkoholem. Sięgnął i podniósł kopię formularza przeniesienia opiekuna, który kazał mu podpisać Albus. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że obecnie ma opiekę nad Harrym. Ostatnio słyszał, że Severus Snape był opiekunem Harry'ego. Zastanawiał się, jak wielki Albus Dumbledore zdołał to zmienić. Nie powinien był podpisywać tych cholernych dokumentów. Nie, powinien wykorzystać swoją opiekę, by zmusić Harry'ego do powrotu do Wielkiej Brytanii. Do diabła, powinien to zrobić teraz, Harry nie mógł już dłużej grozić, że powie światu, co mu zrobił, gdy był w Azkabanie. W tym momencie nie miał nic do stracenia. Patrząc na papier, mógł stwierdzić, że nadal jest strażnikiem Harry'ego, Weasleyowie jeszcze go nie podpisali. Magia pozwoliła mu zobaczyć ich podpisy, a teraz było na nim tylko imię Molly. Podejmując decyzję, wypił resztę whisky i zawołał swojego skrzata domowego. Miał zamiar wziąć eliksir otrzeźwiający, a następnie udać się do swojego prawnika w sprawie Harry'ego.

-a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a-

- Jak długo spał? - szepnął Bill. Właśnie wrócił z Nory i był szczęśliwy widząc Harry'ego śpiącego na kanapie z głową opartą na kolanach Edwarda. Biedny chłopiec nie spał przez całą noc i od czasu, gdy dowiedział się o adopcji, bardzo się spieszył. Chociaż Harry wyglądał lepiej, wciąż dochodził do siebie po byciu w Azkabanie i narodzinach swojej córki.
Edward delikatnie przeczesywał palcami miękkie włosy swojego partnera. - Tylko około piętnastu minut. Severus podał mu eliksir uspokajający, kiedy wróciliśmy. Harry jest gotowy do szturmu na dom mojego ojca, żądając, aby podpisał formularze, abyśmy się pobrali. Edward spojrzał na Harry'ego i westchnął. Patrząc na Billa, jego oczy były wypełnione bólem. - Nie chcę, żeby był w pobliżu tego mężczyzny. Nie chcę, żeby ten chory zboczeniec kiedykolwiek znowu zobaczył mojego męża. Jeśli Harry pójdzie ze mną, nie będę w stanie kontrolować mojego wampira i skończę zrywaniem jego gardło. Prawdopodobnie i tak wyrwę mu gardło. "

Bill skinął głową, nie winiłby Edwarda, gdyby zabił swojego ojca. - Cóż, mój ojciec odmawia podpisania dokumentów adopcyjnych, ale moja mama się nie wycofuje. Sugeruję, żebyś zrobił coś wkrótce, zanim Dumbledore i moja matka znajdą inny sposób, by zdobyć Harry'ego. Bill sięgnął do kieszeni, wyciągnął Proroka i podał go Edwardowi. - Po tym artykule Dumbledore będzie chciał Harry'ego jeszcze bardziej. Będzie chciał, aby Harry oczyścił jego imię i sprawił, że będzie wyglądał dobrze w oczach czarodziejskiej świata. Dumbledore naprawdę jest tam uderzany.
Po przeczytaniu artykułu Edward zaklął pod nosem. - Weź Severusa, myślę, że powinniśmy zaczarować Harry'ego do snu, abym mógł złożyć wizytę mojemu kochanemu, starszemu tacie. Nie chcę, żeby Harry ze mną poszedł, a wiesz, że będzie nalegał.
Bill zachichotał. - Harry jest bardzo uparty, ale zgadzam się, nie sądzę, że spotkanie z nim będzie zdrowe dla Harry'ego. Nie chcę też, żeby Leora była blisko niego.
Edward zajrzał do łóżeczka, które stało obok niego. Jego córka była najmniejszą, najcenniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek widział. Gdyby Harry nalegał, by iść, musieliby ją zabrać, razem z nimi obojgiem, jego wampir byłby niekontrolowany. „Nie mogę... Nie mogę wyrzucić z głowy wspomnienia, na którym gwałci i bije mojego ciężarnego męża. Mogłem stracić ich oboje z jego rąk. Bill, nie wiem, jak to zrobię panować nad sobą, kiedy go widzę. "
- "Nie martw się, chłopcze, pomożemy ci." - warknął Moody, kulejąc, wchodząc do pokoju. - Ten człowiek zasługuje na śmierć za to, co zrobił, ale to da mu łatwe wyjście. Sugeruję aby Severus, twój wampirzy ojciec, twoi bracia i ja, towarzyszyli ci, aby zobaczyć Amosa. Bill, zostań, by opiekować się Harrym i maleństwem. Fred i George zakładają swój sklep, więc może Rosalie może pomóc z maluchem ".
- "To brzmi dobrze." - powiedział Bill. - Zawołam Seva. - Bill wstał i wyszedł z pokoju.
Edward spojrzał na poranionego byłego Aurora. - Czy możesz rzucić zaklęcie wyciszające, żeby się nie obudził? Zadzwonię do ojca i Rose.
-a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a-
Rose kołysała swoją piękną chrześniaczkę, podczas gdy Severus omawiał plan. Miała nadzieję, że jej brat powstrzyma się od zabicia ojca. Mężczyzna całkowicie na to zasługiwał, ale Edward nie musiał żyć wspomnieniem zabicia mężczyzny, na jakiego kiedyś chciał wyrosnąć. Wiedziała, że ​​to zabija Edwarda i gdyby mogła, z radością zabiłaby tego mężczyznę dla niego. W końcu opiekowała się mężczyzną, którego zgwałcił.
Edward uśmiechnął się do swojej siostry, słysząc jej myśli. Był tak szczęśliwy, że Rose polubiła Harry'ego i Leorę. Rose nie ufała łatwo i nie lubiła nowych ludzi, którzy przeszkadzali jej w życiu. Edward spojrzał na swojego męża, który wciąż spał na kanapie. Dzięki Severusowi Harry będzie spał przez co najmniej kolejne dziesięć godzin. Miał nadzieję, że dziś wieczorem wszystko pójdzie gładko. Carlisle, Emmett i Jasper mieli iść z nim, razem z Severusem i Szalonookim. Miał nadzieję, że uda im się powstrzymać go przed zabijaniem gwałciciela jego męża.

Edward podszedł do Rose i pocałował swoją córkę w czubek głowy. - „Bądź dobrą dziewczynką dla swojej cioci Rose, wrócę tak szybko, jak to możliwe. Pomóż swojej cioci opiekować się tatą". - Edward uśmiechnął się, kiedy jego córka zaczęła wydawać najsłodsze odgłosy gruchania. Nie mógł pojąć, że była idealną kombinacją zarówno jego, jak i Harry'ego. Nie można było zaprzeczyć, kim byli jej rodzice.
Severus owinął ręce wokół swojego partnera. - Postaramy się nie potrwać długo. Nie wyobrażam sobie, żeby Amos miał kłopoty z ponownym poślubieniem Harry'ego. Chcę wejść i wyjść, zanim Dumbledore pokaże swoją włochatą twarz.
Bill zachichotał i obrócił się w ramiona kolegi. - Uważaj i staraj się powstrzymać Edwarda przed zabiciem go.
- Kto powstrzyma mnie przed zabiciem tego drania? - warknął Severus. Severus i Bill spojrzeli na Edwarda i Harry'ego.
Edward ukląkł obok śpiącej partnerki. - "Zamierzam to naprawić, nie pozwolę nikomu cię wykorzystać ani skrzywdzić. Ponownie się pobierzemy, ale tym razem zrobimy to dobrze. Będziemy mieć fajny ślub z wszystkimi naszymi bliskimi i pojedziemy na miesiąc miodowy. Nigdy nie pozwolę nikomu zabrać ciebie i Leory ode mnie. " - Edward zamknął oczy i pocałował Harry'ego w głowę. - "Kocham Cię Harry." - Wyszeptał. Edward podniósł głowę, kiedy poczuł rękę na swoim ramieniu. Uśmiechnął się, kiedy jego oczy spotkały się z Carlisle'em. To był jego ojciec, jego prawdziwy ojciec. Wiedział, że bez względu na to, co się stanie, Carlisle nigdy nie skrzywdzi jego partnera ani córki.
- "Chodźmy synu, już czas." - powiedział Carlisle.
-a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -a-
Molly obsesyjnie wycierała blaty. - Nie wiem, co robić, Albusie. Arthur odmawia podpisania dokumentów, a nawet dostał pokój w Dziurawym Kotle. Powiedział, że nie wróci, dopóki go nie upuszczę i nie opuszczę Harrego samego. "

Dumbledore westchnął. - Pójdę tam Fiuu i porozmawiam z nim. Ukrywanie się nie pomoże Harry'emu, on musi wrócić do domu i wrócić do Hogwartu. Musi zobaczyć, że wszyscy nadal się nim opiekujemy. Był naprawdę rozczarowany Arturem, myślał na pewno, że zrobiłby wszystko, o co go poprosił.
Molly usiadła naprzeciwko dyrektora. - Bill był tu wcześniej - powiedziała cicho. - Powiedział, że Harry był szczęśliwy, a nawet poznał kilku nowych przyjaciół. Powiedział, że w ich życiu była nawet kobieta, która pomagała przy dziecku. Molly to zabolało. To ona powinna pomagać wychowywać córkę Harry'ego. Harry był dla niej jak syn, a jego dziecko było jej wnuczką.
Dumbledore był tym zaskoczony. Był szczęśliwy, że Harry dochodzi do siebie, ale potrzebował go tutaj. Koniecznie przyprowadzi Harry'ego z powrotem. Potrzebował Harry'ego, aby pokazał wszystkim, że nie ma wobec niego negatywnych uczuć. Harry był także niesamowicie potężny i musiał go trenować i prowadzić. Po wszystkim, przez co przeszedł, Harry mógł z łatwością zmienić się w mrocznego czarodzieja. Wiedział, że dzięki swojej empatii Harry nigdy nie zmieniłby się w zło i nie wpadłby w szał zabijania, ale wciąż mógł zgasnąć. Potrzebowali Harry'ego, aby był mistrzem światła. Planował życie Harry'ego, odkąd był dzieckiem. Początkowo planował, że Harry poślubi Ginny i zostanie aurorem, ale nie spodziewał się, że będzie gejem i empatią. Harry wciąż mógł być uzdrowicielem i mógł znaleźć dla siebie miłego mężczyznę, z którym mógłby się ustatkować i się nim zająć.
Dumbledore uśmiechnął się i włożył do ust kawałek twardego cukierka. Sięgnął przez stół i złapał papiery adopcyjne, leżące obok Molly. - Molly, Charlie jest gejem, prawda? - zapytał.
Molly spojrzała na dyrektora zmieszana. - Tak, Charlie powiedział nam, kiedy miał trzynaście lat, że woli czarodziejów. - odpowiedziała Molly.
- "Doskonały." - powiedział Dumbledore. - Cóż, możesz nie być w stanie adoptować Harry'ego, ale mógłby zostać twoim zięciem.
Oczy Molly rozszerzyły się, kiedy zorientowała się, do czego zmierza dyrektor. - Chcesz zaręczyć Harry'ego z Charliem? Molly uśmiechnęła się. - To świetny pomysł i wiem, że Charlie się zgodzi. Uwielbia Harry'ego i będzie chciał pomóc go chronić.
- Po ślubie Charlie może wrócić do swoich smoków, podczas gdy Harry zostaje tutaj, aby dokończyć edukację, a ty możesz wychowywać ich córkę. Tak, to się świetnie ułoży. - powiedział Dumbledore. - Molly, kochanie, Fiuknij do Charliego i poproś go, żeby się włączył. Zamienię te dokumenty adopcyjne na kontrakt zaręczynowy, a potem wezmę Amosa do podpisania. Dumbledore wstał i skierował się do kominka.

-a- -a- -a- -a- -a- -a- -a- -aa -a-

Amos opadł na krzesło z uśmiechem. Jego adwokat może już go nie lubić, ale za odpowiednią sumę pieniędzy był w stanie przekonać go, aby zapewnić sobie opiekę nad zięciem. Amos był zszokowany przyjęciem, jakie otrzymał od swojego długoletniego przyjaciela i prawnika. Wiedział, że wiele straci, jeśli przyjaciele dowiedzą się o tym, co zrobił, ale miał nadzieję, że jeszcze kilku będzie po jego stronie. Właśnie stracił jedyne dziecko i chciał, aby osoba odpowiedzialna za to zapłaciła. To oni ustawili się w kolejce do ministerstwa, żądając pocałowania Harry'ego. Wydaje się, że każdy zapomina o swojej roli w uwięzieniu i zaginięciu chłopca, który przeżył.
Rano miał zamiar udać się do Gringotta i nakłonić ich, by wyśledzili jego zięcia. Jako prawny opiekun Harry'ego, byli zobowiązani do poinformowania go, czy Harry dokonał jakichkolwiek wypłat lub zakupów i skąd. Wiedział, że będzie miał walkę na swoich barkach, nie było mowy, żeby Snape dobrowolnie oddał Harry'ego i jego wnuczkę.
Amos podniósł głowę, kiedy usłyszał, że jego Fiuu się włącza. Był zszokowany, ale zadowolony, że jego piękna żona z niego wyszła. Naprawdę tęsknił za swoją żoną i kochał ją, mając nadzieję, że skoro zabrał Harry'ego i wnuczkę, będzie chciała wrócić do domu i dać ich małżeństwu jeszcze jedną szansę.
- Co, do diabła, zrobiłeś, Amos? - wrzasnęła pani Diggory. Nie mogła w to uwierzyć, kiedy jej prawnik wysłał ją przez Fiuu, żeby dać jej znać, że jej wkrótce były mąż dostał opiekę nad Harrym.
Amos był nieco zaskoczony złością swojej żony, ale i tak się do niej uśmiechnął. - Nie widzisz, Harry nas potrzebuje? Snape nie jest już jego opiekunem i jeśli czegoś nie zrobię, ministerstwo dopadnie jego i naszą wnuczkę. Harry kochał Cedrika, nauczy się z czasem mi wybaczać.
Pani Diggory podniosła świecznik i rzuciła go do głowy. - "Twój urojenia!" - krzyczała. - Jeśli to zrobisz, zabiję cię. Z radością spędzę resztę życia w Azkabanie, by chronić Harry'ego i jego córkę przed tobą.
- „To nie będzie konieczne, mamo, nie pozwolę mojemu choremu, zboczonemu ojcu przebywać nigdzie w pobliżu męża lub córki". - zadrwił Edward.
- „Ced", Cedric, mój chłopcze. Czy to naprawdę ty? - zapytał zszokowany Amos. Nie mógł uwierzyć własnym oczom, jego syn stał w pokoju żywy, a nie jako jakiś duch. Patrząc z bliska poza tym mógł stwierdzić, że Cedric nie był naprawdę żywy, ale był wampirem. Amos szybko przebiegł za biurkiem, aby objąć syna, ale zamarł, gdy usłyszał, jak syn warczy na niego i odsłania swoje kły.

- „Nie jestem twoim chłopcem. Nie jestem synem gwałciciela dziecka". - Edward trząsł się ze złości, jad zalewał mu usta, a jego wampir walczył z nim o kontrolę. Chciał rozerwać mężczyznę, który skrzywdził ich małego partnera. Widział tylko, jak ten mężczyzna bije swojego partnera i zmusza go do poddania się, podczas gdy on gwałci jego połamane i zakrwawione ciało.
Jasper zamknął oczy i oparł się o ścianę. Nigdy wcześniej nie czuł takiej złości jak teraz. Jasper próbował uspokoić swojego brata, ale jego umiejętność manipulowania emocjami nie pomagała uspokoić ognia, który był w jego bracie. Jeśli ktoś wkrótce czegoś nie zrobi, będzie tu krwawa łaźnia.

***
Wiecie, w sumie to zabawne, przedwczoraj przejęłam to tłumaczenie i już tyle przetłumaczyłam, liczba moich obserwujących podwoiła się, a wyświetlenia liczy się w tysiącach. Jak tak dalej pójdzie to już za dwa/trzy dni skończę to tłumaczyć😂
Jak szybko ten czas leci. Cóż na razie możecie spodziewać się jeszcze jednego albo dwóch rozdziałów dzisiaj.
Bayo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro