Epilog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- Czy na pewno jesteś gotowy na to Harry? Ted uśmiechnął się do stojącego przed nim młodego mężczyzny.
- „Pragnąłem tego od tak dawna, Ted. Jestem na to więcej niż gotowy”. - powiedział Harry, podskakując z podniecenia. Był też zdenerwowany, ale nie zamierzał tego przyznać.
Ted nie mógł nie zauważyć, jak oczy Harry'ego świeciły z podniecenia. Cóż, jedno z jego oczu świeciło, drugie oko było częściowo zamglone i matowe. Pomimo dwóch operacji, uszkodzone oko Harry'ego nigdy się nie zagoiło. Teraz mógł to zobaczyć, ale tylko nieznacznie.
- Czy Bill rozmawiał z tobą, jak bolesna będzie ta zmiana? - zapytał Ted.
Harry skinął głową, czując jak ściska mu się żołądek. - Tak, Bill podszedł do szczegółów ... graficznie - Harry zaśmiał się nerwowo. - Ale dam sobie radę, przeszedłem wiele bólu.
Ted ze smutkiem skinął głową. Młody człowiek przed nim tyle wycierpiał w swoim krótkim życiu. Najpierw cierpiał z rąk swoich okrutnych krewnych, potem z rąk czarodziejskiego świata. Doradzał Harry'emu od czterech lat i pomimo tego, że robił niesamowite postępy, Harry wciąż miał problemy z retrospekcjami i koszmarami. Kiedy po raz pierwszy spotkał Harry'ego, był przestraszonym małym chłopcem, który był bliski załamania. Zajęło rok, by zobaczyć go trzy razy w tygodniu, zanim Harry wreszcie poczuł się przy nim dobrze.
- „Chciałem, żeby tata zmienił mnie, kiedy miałam siedemnaście lat, ale nie mogliśmy z powodu Leory”. - Nawet w wieku dwóch lat Leora nie mogła być od niego oddzielona. Czuła się komfortowo w dowolnym miejscu w domu, ale gdy tylko wyszła na zewnątrz bez niego, zaczęła płakać z bólu. Harry nie chciał ryzykować, że zwróci się z bezradną córką do domu. Bał się, że wpadnie w żądzę krwi i zaatakuje ją. Teraz, dwa lata później, Leora mogła spokojnie pojechać ze swoją matką chrzestną i spędzić weekend z babcią i dziadkiem Cullenem.
Ted wstał i przeciągnął się. - Cóż, Harry, myślę, że następnym razem, gdy cię zobaczę, będziesz wampirem.
Harry wstał, kiwając głową. - Skontaktuję się z tobą, gdy uznam, że będę gotowy ponownie przebywać w pobliżu ludzi. Nie chcę ryzykować przypadkowego wyczerpania cię.
- Doceniam to, Harry - zachichotał Ted.
Obaj mężczyźni odwrócili się w stronę drzwi, które zostały otwarte i wskoczyła hiper czterolatka. Dziewczynka była bardzo mała jak na swój wiek, nie większa niż dwulatka. Jej długie kasztanowe włosy muskały tył kolan, a jej duże szmaragdowe oczy błyszczały z podniecenia. Podskoczyła do Harry'ego i zaczęła szarpać za nogawkę jego spodni.
Harry schylił się i wziął swoją małą córeczkę w ramiona. - Co cię tak podnieciło, księżniczko.
Leora uśmiechnęła się szeroko wokół kciuka, który był w jej ustach. - Ciotka Rorie powiedziała, że ​​unke Charee bwinguje Emmee do jej domu.
Harry uśmiechnął się do swojej małej dziewczynki. Kiedy była mała, bali się, że coś jest z nią nie tak, ponieważ nie chce mówić, ale teraz nie mogli jej zmusić, żeby się zamknęła. Nie zawsze było łatwo zrozumieć, co mówi, ale w większości to rozumieli.
- Ciotka Rosie powiedziała mi, że będzie oglądać Emily, kiedy ty byłeś w domu dziadka i babci. Wujek Charlie zabiera mamusię Setha na weekend.
Początkowo Harry nie chciał, aby jego córka przebywała w pobliżu Emily Swan, ale potem zdał sobie sprawę, jak niesprawiedliwy był. Emily była słodką małą dziewczynką, musiał przestać widzieć ją jako Bellę Swan. Teraz rodziny były blisko, nawet opiekowały się Emily, kiedy Charlie musiał pracować. Leora i Emily zostały najlepszymi przyjaciółmi.
Rose weszła do pokoju, wyglądając tak pięknie jak zawsze. - "Chodź, spakujmy cię i przygotujmy." - Uśmiechając się do Harry'ego, wzięła Leorę w ramiona.
Leora wysunęła kciuk z ust, wydając głośny, mokry, trzaskający dźwięk. - Tatusiu, czy Lucas i Bambi też idą?
Harry próbował się nie śmiać, ale to było takie słodkie, jak Leora wymówiła imię Brandona. Długo walczyła, próbując wymówić jego imię, w końcu po prostu zdecydowała się na Bambi. - Tak, księżniczko, Lucas i Brandon pojadą z tobą do domu dziadka i babci. Czy to w porządku?
Leora włożyła kciuk z powrotem do ust i skinęła głową. Harry pocałował zaróżowiony policzek córki i przesunął dłonią po jej plecach. - „Będziesz dobrą dziewczyną dla każdego i nie jedz zbyt wielu słodyczy”. - Harry uśmiechnął się złośliwie do Rosalie. W końcu to jej partnerka nigdy nie mogła odmówić Leorze. Jego mała dziewczynka miała tego wielkiego wampira owiniętego wokół jej małego palca.
- Chce mi się podoba - powiedziała Leora, opierając głowę na ramieniu matki chrzestnej.
Harry potrząsnął głową, chichocząc. - Wiem, księżniczko, ja też, ale zbyt wiele słodyczy może wywołać mdłości. Pamiętaj o bólu brzucha, który odczuwasz ostatnim razem, kiedy wujek Emmett dał ci za dużo ciastek.
Leora skinęła głową, oczy były duże i błyszczące,
- Cóż, nie chcę, żebyś miał kolejny ból brzucha, więc nie musisz już dawać wujowi tych wielkich oczu szczeniaka.
Leora potrząsnęła głową. - Nie zrobię tego, panienko.
- "Grzeczna dziewczynka, pożegnaj się teraz z panem Tedem, teraz musi iść do domu."
- Pa, pa, wujec Teds - powiedziała słodko Leora.
Ted pocałował jej małą dłoń. - "Do widzenia, pani." - Ted skinął głową Harry'emu, po czym przeszedł przez sieć Fiuu.
Jacob wszedł do pokoju, niosąc cztery duże plecaki pełne zabawek. - W porządku, spakowałem wszystkie zabawki, które mi kazałeś.
Harry przewrócił oczami, widząc bezmyślnego zmiennokształtnego. Jacob dowiódł swojej rodziny, kiedy on i jego sfora stali za nim, kiedy Dumbledore i kilku oddanych członków Zakonu pojawiło się, by zaciągnąć go i Edwarda z powrotem do Anglii. Bliźnięta zostały zmiażdżone, gdy ich matka była jednym z członków Zakonu, który był ze starym mężczyzną. Na początku Dumbledore próbował pokojowych zaprzeczeń, ale kiedy to mu nie pomogło, próbował zmusić ich do powrotu z nim. Kiedy Dumbledore wycelował różdżkę w Harry'ego, Jacob rzucił się do przodu, chwytając różdżkę swoimi kłami i przełamując ją na pół. Zanim walka mogła się wznowić, Ron i Hermiona pojawili się z Amelią Bones i amerykańskim ministrem magii. Ron i Hermiona podsłuchali, jak Dumbledore i Molly planują, jak sprawić, by Harry wrócił do domu. Byli zniesmaczeni, gdy ich mama zaproponowała porwanie dziecka. Podczas gdy wszyscy byli skupieni na konfrontacji, Molly zamierzała wślizgnąć się do domu i wyjść ze świstoklikiem z dzieckiem. Gdy to usłyszeli, udali się do Madam Bones i powiadomili ją o tym. Amerykański minister był potężnym człowiekiem, który nie kochał Albusa Dumbledore'a. Zmusił Dumbledore'a i Molly do przysięgi na ich magię, że nigdy nie cofną się nogą na amerykańską ziemię, a jeśli to zrobią, spędzą resztę swojego życia zamknięci w amerykańskim więzieniu czarodziejów z magicznymi mankietami tłumiącymi. Po tym, jak Dumbledore i Molly przysięgli na swoją magię, Amelia kazała im przysięgać na swoją magię, aby nigdy więcej nie przeszkadzać Harry'emu i jego rodzinie.
- Jacob, zdajesz sobie sprawę, że ma wszystkie swoje zabawki u Cullenów? Harry uśmiechnął się złośliwie.
Jacob wzruszył ramionami, uśmiechając się do swojego małego odcisku. - Czego chce Leora, Leora dostaje.
Harry odrzucił głowę ze śmiechu. - W porządku, idźcie i dokończcie pakowanie, a spotkamy się przy drzwiach na pożegnalne uściski i pocałunki.
Kiedy wszyscy wyszli, Harry usiadł na kanapie i oparł głowę na chłodnej skórze. Za kilka godzin jego ojciec miałby go zmienić. Choć był podekscytowany, był też przerażony. Wiedział, że wszystko się ułoży, ale nadal nie mógł przestać się martwić, co by się stało, gdyby umarł. Wiedział, że jego dzieci mają kochającą rodzinę i będą pod opieką, ale sama myśl o pozostawieniu dzieci sprawiała mu fizyczny ból.
- „Masz wątpliwości?”
Harry spojrzał w górę, uśmiechając się, gdy jego partner wszedł niosąc dwóch małych chłopców i unosząc za sobą kolorową dziecięcą walizkę. Cedric był podekscytowany, kiedy odzyskał swoją magię, ale przez chwilę nie sądzili, że to się stanie. Po zażyciu eliksiru byli zniechęceni, gdy nic się nie stało. Magia Cedrika powinna wrócić po godzinie, ale tak się nie stało. Zrozumieli, że Edward był wampirem zbyt długo i nie był w stanie przywrócić swojej magii. Sześć miesięcy po otrzymaniu eliksiru Harry przygotowywał się do zejścia po schodach, niosąc kosz z brudną bielizną, kiedy potknął się. Harry spadłby najpierw głową ze schodów, gdyby Edward nie lewitował go za pomocą przypadkowej magii bez różdżki. Magia Edwarda nie powróciła od razu,
- Zastanawiasz się, czy spędzić z tobą wieczność? Nigdy. Harry rozłożył ramiona, czekając, aż Edward da mu jednego ze swoich rocznych bliźniaków. Wszyscy byli zaniepokojeni, gdy Harry zaczął chorować. Początkowo myśleli, że to tylko żołądek, ale kiedy nie ustąpił, wpadli w panikę. Było to dla wszystkich szokiem, gdy odkryli, że Harry nie tylko był w ciąży, ale był w ciąży z identycznymi bliźniakami. Nie była to łatwa ciąża dla Harry'ego i czasami obawiali się, że będą musieli przerwać ciążę, aby uratować Harry'ego. Bliźniacy byli po części wampirami, co oznaczało, że byli niesamowicie silni. Harry od miesięcy wymiotował i nie mógł wstać z łóżka, do złamanych żeber i kości miednicy. Wydawało się, że za każdym razem, gdy dzieci się poruszają, łamią jedno z żeber Harry'ego. Stracili rachubę, ile żeber zostało złamanych, ale na szczęście Severus był dobry w naprawianiu kości. Wydawało się, że gdy tylko Severus naprawił żebro, drugie zostało złamane. Harry boleśnie nosił bliźniaków przez trzydzieści pięć tygodni, aż jego ciało nie mogło już dłużej wytrzymywać napięcia. Mimo przedwczesnego porodu bliźniaki były zdrowe i silne.
Harry wziął malucha w ramiona, czochrając czarne jak smoła włosy. - Jak się miewa moja mała Bambi? Tęskniłaś za tatusiem?
- Nie nazywaj go tak - jęknął Edward. - Zmylisz biednego chłopca.
- Myślę, że to urocze. Co o tym sądzisz, Bambi?
Brandon spojrzał na swojego tatę, uśmiechając się i pokazując cztery maleńkie ząbki. Podobnie jak ich siostra, bliźniaki stanowiły idealne połączenie Harry'ego i Edwarda. Chłopcy mieli czarne włosy Harry'ego, ale na szczęście układały się miękkie i falujące jak u Edwarda. Zostali pobłogosławieni wysokimi kośćmi policzkowymi Edwarda i mieli śliczne usta i nos Harry'ego. Mieli też szmaragdowe oczy Harry'ego, które błyskały złotem, kiedy byli zdenerwowani lub źli. Byli bardzo silni i chodzili kilka miesięcy przed tym, jak przeciętne dziecko powinno było chodzić. Ponieważ chłopcy byli pierwszą hybrydą wampira i czarodzieja, o której wiedzieli, nie byli pewni, jak ich wampir wpłynie na nich. Chłopcy woleli mięso od warzyw i mieli niesamowity apetyt.
- Babi - zaświergotał Brandon, klaszcząc w swoje pulchne rączki.
- Co za mądry chłopak - zawołał Harry, zasypując twarz syna pocałunkami.
Edward pokręcił głową na dwóch swoich ulubionych chłopców. Nigdy przez milion lat nie pomyślał, że po Leorze będzie miał więcej dzieci. Był przerażony o swojego partnera, gdy dowiedział się, że jest w ciąży, próbował nawet namówić go do przerwania ich. Nie chodziło o to, że nie chciał bliźniaków, po prostu bał się utraty partnera. Teraz codziennie dziękował Bogu, że Harry odmówił przerwania ciąży. Od tego czasu byli bardzo ostrożni podczas seksu, nie ryzykowałby życia swogo partnera kolejną ciążą.
- Bliźniacy są tutaj, aby życzyć ci szczęścia, a Leah przyprowadziła dziewczyny. George i Leah mieli dwie dziewczynki, roczną i trzyletnią. Fred i Seth żyli szczęśliwie razem, nie mając jeszcze własnych dzieci, ale byli szczęśliwi, że byli wujkami wszystkich swoich siostrzenic i siostrzeńców.
Harry prychnął. ' „Boją się, że umrę podczas tury”- Harry ponownie pocałował Brandona, ukrywając swój strach przed swoim partnerem.
Edward ukląkł, umieszczając Lucasa na kolanach Harry'ego obok Brandona. - „Kochanie, wszystko będzie dobrze… Alice widziała”.
Harry gwałtownie skinął głową, a oczy wypełniły się łzami. - „Wiem, to tylko ...”
- Boisz się i to zrozumiałe. Myślisz, że chcę cię widzieć z bólu? - Zapytał Edward. - Nie mogę cię stracić, Harry, a to, że jesteś śmiertelnikiem każdego dnia, przeraża mnie.
- Wiem i tego właśnie chcę - powiedział Harry z przekonaniem. - "Gdzie idzie twoja mama podczas mojej zmiany?"
Edward jęknął, kładąc głowę na kolanie Harry'ego. - Ona i Moody wybierają się na wycieczkę.
Harry zaśmiał się ze swojego biednego partnera. Było zaskoczeniem dla wszystkich, zwłaszcza dla Edwarda, kiedy jego mama i Moody zaczęli spotykać się rok temu. Byli bardzo blisko, teraz nawet dzielili sypialnię.
- Już czas - powiedział Severus od drzwi.
Edward wziął Lucasa, a potem pomógł Harry'emu wstać. Nadszedł czas, aby dzieci wyszły, a potem miał ukraść Harry'ego na godzinę przed zmianą. Planował zmęczyć partnera, więc był zbyt wyczerpany, aby martwić się, co się stanie.

***
Edward, Severus i Bill czekali z niepokojem, aż Harry się obudzi. Bolesna część procesu przewracania się skończyła i Harry odpoczywał spokojnie. Niestety po przebudzeniu Harry musiał wziąć eliksir, który obudziłby jego magię, a to było niezwykle bolesne.
Edward nie mógł uwierzyć, jak oszałamiający był Harry. Zawsze myślał, że Harry był najpiękniejszą osobą na ziemi, ale teraz był jeszcze bardziej. Jad wampira zadziałał, to magia, wszystkie blizny Harry'ego z jego czasów z Dursleyami iw Azkabanie zniknęły. Skóra Harry'ego była teraz pięknie blada i nieskazitelna.
- Budzi się - ostrzegł Severus, podchodząc bliżej do syna. Noworodki budziły się z żądzy krwi i dopóki nie mógł dać mu eliksiru kontrolującego to, Harry stanowił zagrożenie.
Harry położył się cicho, słuchając wszystkich dźwięków wokół niego. Mógł tu ćwierkać ptaków, wiejący wiatr, stukanie grzejnika i szuranie stóp przy łóżku. Otwierając oczy, sapnął na to, co zobaczył. Nigdy wcześniej nie widział tak wyraźnie.
- "Potter?"
Harry odrzucił głowę na bok. Ruch był tak szybki, że ludzkie oko go nie widziało. - Edward - wydyszał.
Edward uśmiechnął się do swojego partnera, zaskoczony, że nie wykazuje oznak żądzy krwi. Dziwnie było widzieć Harry'ego z krwistoczerwonymi oczami, ale wiedział, że po zażyciu eliksiru przywracającego mu magię, piękne szmaragdowe oczy Harry'ego powrócą.
- Harry, wszystko w porządku? - zapytał Severus, zaniepokojony, że jego syn właśnie tam leży. Harry był dopiero trzecim czarodziejem, który przeżył obrót i bał się, że coś poszło nie tak. Kiedy Bill się obudził, był tak szalony z powodu krwi, że musiał go fizycznie powstrzymywać, aż mógł wlać eliksir do gardła.
Harry po prostu leżał, gapiąc się na Edwarda. - „Widzę”- Po raz pierwszy od lat Harry mógł widzieć obojgiem oczu. Wiedział, że jad wampira naprawi obrażenia, ale był zbyt przerażony, aby mieć nadzieję, że odzyska pełne widzenie w oku.
Edward został powalony na plecy, kiedy Harry rzucił się na niego. Początkowo bał się, że Harry go atakuje, ale potem poczuł pocałunki na jego szyi.
Severus i Bill pospieszyli, by pomóc Edwardowi, ale zamarli, gdy usłyszeli jego śmiech.
- Widzę. Widzę - zaśpiewał Harry pomiędzy pocałunkami.
Severus uśmiechnął się do swojego syna. W końcu, po całym piekle, przez które przeszedł jego syn, sprawy zaczęły go szukać. Harry nie byłby już tym małym, łamliwym człowiekiem, jakim był. Nie musiałby się już tak bardzo martwić, że coś stanie się jego synowi, odbierając mu go. Miejmy nadzieję, że któregoś dnia jego wnuki zdecydują się zmienić, więc on też nie będzie musiał ich tracić. Nigdy nie wyobrażał sobie, że będzie miał rodzinę i zrobi wszystko, co w jego mocy, aby jej nie stracić.

***

Harry płakał cicho, patrząc, jak jego córka mocuje się ze swoim wujem Emmettem. Od lat marzył o tym, by zobaczyć ją z dwojgiem dobrych oczu, a teraz w końcu miał okazję. Była tak piękna, że ​​nie mógł uwierzyć, że to on ją stworzył.
Edward stał za swoim partnerem, gotów go złapać, gdyby spróbował wejść do domu. Minęło zaledwie kilka godzin, odkąd się obudził, ale Harry błagał o spotkanie z dziećmi. Na początku byli niechętni, ale w końcu poddali się, gdy obiecał tylko spojrzeć przez okno.
- "Jeszcze tylko kilka dni, kochanie, potem możesz je znowu potrzymać." - Edward powiedział cicho do jego ucha.
Harry skinął głową, nie odrywając oczu od swoich dzieci. - Są niesamowite, Edwardzie. Spójrz na nich.
- Pięknie - wyszeptał Edward. Nie patrzył na swoje dzieci, ale na swojego partnera.
Harry wyszczerzył zęby, kiedy poczuł, jak erekcja jego partnera napiera na jego tyłek. Uśmiechając się, poruszył swoim tyłkiem, ocierając się o penisa Edwarda.
Edward jęczy, chwytając biodra Harry'ego i zatrzymując go. Mimo że już wcześniej uznał Harry'ego, jego wampir chciał go odebrać od nowa. Harry był teraz wampirem, musiał odzyskać, oznaczyć go jako swojego.
- Ścigaj się do domu - mruknął Harry do ucha Edwarda.
Edward zachichotał, w jednej sekundzie Harry był w jego ramionach, aw następnej już go nie było. Harry był noworodkiem, więc był szybki, ale miał przeczucie, że jego partnerka i tak będzie szybkim małym wampirem.
Zanim Edward dotarł do ich pokoju, Harry był już nagi i położył się na łóżku. - Boże, jesteś piękny - powiedział, idąc powoli w stronę łóżka.
Harry uśmiechnął się szeroko, leniwie głaszcząc się. - "Nie jestem piękny, ty jesteś."
Parskając, Edward ukląkł na łóżku, podniósł swojego partnera i przytulił go do piersi. - Tak bardzo cię kocham, Harry. Będziemy razem na zawsze, ale nawet wieczność nie potrwa wystarczająco długo. Ty i dzieci wnieśliście tak wiele do mojego życia, że ​​nie mógłbym istnieć bez ciebie.
Harry przylgnął do Edwarda, chcąc poczuć ochronny uścisk swojego partnera. - Też cię kocham, Edwardzie. Teraz wszystko będzie dobrze. Przeszliśmy już tak wiele, nie ma nic, co przyszłość może przynieść, z czym nie moglibyśmy sobie poradzić ... razem. Kochaj się ze mną. "
- „Zawsze, moja miłości… zawsze”.

***
No moi kochani, epilog już za nami. Szkoda, że ta historia się skończyła. Jednak dzięki temu oficjalnie Ja - trzeci tłumacz tej opowieści na Wattpadzie, zakończyłam ją! Jestem z siebie dumna. Może zobaczymy się w jeszcze innych moich tłumaczeniach, a jak narazie zapraszam na moje własne książki HP.
Do zobaczenia.

***
2728 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro