Rozdział 28

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Harry otworzył oczy, czując, jak kładzie się na chłodnej pościeli. Był zdezorientowany tym, jak dotarł do swojej sypialni, kiedy ostatnią rzeczą, jaką pamiętał, był pobyt w szpitalu z tą suką z Child Protective Services.

- Zasnąłeś w moich ramionach, zanim jeszcze wyszliśmy ze szpitala - powiedział cicho Edward. - „Wracaj spać, kochanie, jesteś wyczerpany”.
- "Leora!" - Harry krzyknął, próbując usiąść.
Edward delikatnie pchnął swojego partnera na łóżko. - Nic jej nie jest, Harry, Rosalie siedzi z nią w swojej sypialni.
Łzy zaczęły płynąć z oczu Harry'ego. - Tak się bałem, Edwardzie, myślałem, że zabiorą mi ją. Ta kobieta uznała mnie za winnego w chwili, gdy na mnie spojrzała.
Edward delikatnie pogłaskał twarz Harry'ego, ocierając łzy. - Wiem, kochanie, ale obiecuję ci, że to się nigdy nie wydarzy. Nie pozwolę nikomu skrzywdzić mojej rodziny.
Harry nie przegapił tego, jak oczy Edwarda stały się czarne jak smoła, mimo że wcześniej polował. - Nie rób jej krzywdy, Edwardzie.
- Jak możesz mnie o to prosić po tym, co ci zrobiła? - Edward warknął. Wstał i zaczął w złości chodzić po pokoju. - Ona nie przestanie, Harry.
- Wiem - powiedział smutno Harry. - Uwierz mi, ja też chcę ją skrzywdzić za to, co zrobiła, ale nie mogę tego zrobić Charliemu. Charlie kocha Bellę tak samo, jak ja kocham Leorę i nie jest jego winą, że to straciła.
Wzdychając, Edward usiadł na łóżku, ujął dłoń Harry'ego i pocałował jego kostki. - Jesteś za dobry, Harry. Nie podoba mi się to, ale przez wzgląd na Charliego zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby jej nie skrzywdzić. Jeśli jednak do tego dojdzie, a nie mamy innego wyboru, ja wyeliminuje ją, zanim będzie miała szansę skrzywdzić ciebie lub Leorę ponownie.

Harry usiadł i pocałował Edwarda w usta. - "Dziękuję, tylko o to proszę."
Severus wszedł do pokoju i wręczył Harry'emu eliksir.
Harry opuścił głowę na ramię Edwarda, jęcząc. - To nie kolejny sen bez snów. Zdajesz sobie sprawę, że to uzależnia, prawda?
- Naprawdę, nie miałem pojęcia - odparł Severus stanowczo. - Myślisz, że zapomnieliby o tym podczas mojego nauczania eliksirów.
Rumieniąc się, Harry wziął fiolkę i wypił ją. - To tylko mała dawka bez snów - dodał Severus. - Nie chciałem się o ciebie martwić, kiedy zajmowałem się… sprawami.
- Tato, proszę, nie rób jej krzywdy.
- Nie martw się, słyszałem twoją szlachetną prośbę i postaram się jej nie zabić. Severus prychnął. Osobiście był za zabicie małej suki i skończeniu z tym. - Pamiętaj, Harry, ona jest zagrożeniem nie tylko dla ciebie i Leory, ale także dla Cullenów i zmiennokształtnych. Wie, czym oni są i nie wątpię, że ich ujawni, jeśli nie postawi na swoim. "
Położywszy się na łóżku, Harry spojrzał sennie na mężczyznę, który był teraz jego ojcem. - Rozumiem i nie będę wściekły, jeśli będziesz musiał ją zabić. Po prostu bardzo lubię Charliego i zabiłoby go, gdyby stracił córkę.
Severus naciągnął koc na swojego syna i otulił go. - Nie martw się o Charliego i Bellę, po prostu odpocznij. Tak czy inaczej, sprawa Belli zakończy się dziś wieczorem.
Harry chciał powiedzieć więcej, ale eliksir już działał, mimo że był tylko łagodny. Naprawdę miał nadzieję, że nie będą musieli zabijać Belli, ale wiedział, że jego ojciec nie ryzykowałby bezpieczeństwa jego i Leory. Gdyby poczuł, że nie ma innego wyboru, zabiłby Bellę i sprawił, że wyglądało to na wypadek.
***
Edward patrzył na okno sypialni Belli, starając się jak najlepiej zapanować nad swoim gniewem. - Myślisz, że zadziała na nią zaklęcie pamięci?
Severus potrząsnął głową. - Jeśli nie możesz przebić się przez jej osłony umysłu, wątpię w to. Wygląda na to, że ma naturalne bariery, a jeśli tak jest, zaklęcie pamięci nie zadziała ani żadne mikstury pamięci.
Edward odwrócił się do Severusa. - Więc jaki jest plan?
- Ponieważ Charliego nie ma w domu, zapukasz do drzwi i nakłonisz swoją dziewczynę, żeby cię wpuściła.
- Ona nie jest moją dziewczyną - warknął Edward, zaciskając pięści w złości.
Severus szydził z Edwarda. - Cóż, nie miałeś problemów z zabawą z nią w dom, podczas gdy mój syn gnił w więzieniu w ciąży i był ranny.
Edward cofnął się z wyraźnym bólem na twarzy. - Czy nie sądzisz, że się tym nie pobiłem. Nienawidzę siebie za to, że zapomniałem o Harrym i moim dziecku. Wiem, że nie zasługuję na nich, ale nie mogę ich zostawić.
Severus wiedział, że nie był fair. To nie była wina Edwarda, że ​​stracił pamięć, ale nie mógł powstrzymać złości. Nie był tylko zły na Edwarda, był także zły na siebie i resztę czarodziejskiego świata. Nie sądził, że Potter był winny zabicia Cedrica, ale mógł bardziej postarać się, aby go wyciągnąć. Jedynymi, którzy nigdy się nie poddali, byli bliźniacy. Nigdy nie przestali wyznawać jego niewinności i próbować dostać się do Azkabanu, aby go odwiedzić.
- Jeśli w ogóle pomyślisz o ich zostawieniu - warknął Severus, trafiając w twarz wampira. - Potnę cię na tysiąc kawałków i użyję jako składników do eliksirów.
Edward przełknął ślinę, cofając się przed wściekłym ojcem. Wiedział, że Severus nie żartuje, z radością zastosowałby się do tej groźby, gdyby kiedykolwiek skrzywdził Harry'ego. - „Nie musisz się martwić, nigdy nie zostawiłbym swojej rodziny… bratniej duszy”.
Severus z jękiem sięgnął do kieszeni i wyjął mały słoik. Rzucając lumos, podniósł słoik, żeby Edward mógł go zobaczyć.
Edward skrzywił się z odrazą. W słoiku był obrzydliwy, wijący się czerwony robak długości około cala. Głowa miała okrągły przyssawkowy przedmiot, z którego wychodziło sześć ruchomych ostrych igieł… cóż, przynajmniej myślał, że to głowa. - "Co to do diabła jest?"
Severus uśmiechnął się do słoika. - Ta rzadka mała piękność to Neuro Worm. Miałem szczęście i natknąłem się na niego szczęśliwie ucztującego na mózgu ogra, którego znalazłem kilka lat temu szukając składników do eliksirów. Severus spojrzał w górę, kiedy usłyszał, jak Edward krztusi się. - Nie zabiłem ogra, po prostu miałem szczęście, że pewnego wieczoru natknąłem się na jego zwłoki w Mrocznym Lesie. Nie, ten mały zabił ogra.
Severus uśmiechnął się do robaka, jakby to był puszysty mały kotek. - „Ci zadziorni mali chłopcy są żarłocznymi zjadaczami, a ich ulubioną przekąską jest kora mózgowa ... gdzie pamięć jest utrwalona. Kiedy się w niej zakopie, zacznie podjadać, a ona straci wspomnienia”.
- Jednak kora mózgowa nie jest tylko odpowiedzialna za jej wspomnienia. - zauważył Edward, wciąż wpatrując się w paskudnego małego robaka. - „Jeśli zacznie żerować w jej korze mózgowej, wpłynie to również na jej język i…”
Severus uniósł jedną brew, wpatrując się w Edwarda.
- Racja, jej brak możliwości mówienia będzie dobrą rzeczą. - Mruknął Edward. - Ale czy to jej nie zabije? Powiedziałeś, że zabiło ogra.
- „Neuro Worm zawsze zaczyna się od kory mózgowej, a następnie przechodzi przez resztę mózgu. Jeśli nie zostanie usunięty na czas, zabije gospodarza”.
- Więc jeśli nie możesz wymazać jej pamięci, to włożysz to coś do jej mózgu i pozwolisz jej przez chwilę ucztować?
- Taki jest plan, panie Cullen, chyba że ma pan lepszy? - zapytał Severus. Naprawdę nie mógł się doczekać, kiedy użyje swojego robaka na tej suce. Nie tylko jego mały kumpel był głodny, ale chciał, aby suka cierpiała. Bella będzie cierpieć z powodu wielkiego bólu, kiedy robak będzie ucztował, i jeśli o niego chodzi, zasłużyła na to.
Edward potrząsnął głową. - "Uhm, jak dokładnie robak dostaje się do jej mózgu?" - Edward nie był pewien, czy naprawdę chciał poznać odpowiedź na to pytanie.
- Na trzy sposoby, panie Cullen - Severus uśmiechnął się złowrogo. - „Oko, ucho lub nos”.
Właśnie wtedy i tam Edward zdecydował, że nigdy, przenigdy, przenigdy nie wkurza Severusa.
Severus uśmiechnął się, widząc strach na twarzy wampira. - I zanim twoje sumienie cię zwycięży, nie, nie możemy ogłuszyć panny Łabędź. Musi być przytomna i w pełni funkcjonalna, aby Neuro Worm mógł z powodzeniem osadzić się w jej mózgu.
- Myślę, że śmierć byłaby bardziej humanitarna - mruknął Edward.
Severus parsknął. - Tak, cóż, powiedzieliśmy Harry'emu, że postaramy się jej nie zabić. Poza tym jest to o wiele zabawniejsze. Teraz, jeśli skończyłeś marnować mój czas pytaniami, chciałbym to zrobić i wrócić do mojej rodziny. rozczaruję się, kiedy będziesz ją zmuszać, żeby nas wpuściła. "
Kiwając głową, Edward podszedł do frontowych drzwi i zapukał.
Bella przeglądała magazyny ślubne, próbując znaleźć pomysły na swój bukiet. Wiedziała, że ​​jak tylko Edward dowie się, że ten dziwaczny mały chłopiec molestował dzieci, wróci do niej. Nie zamierzała rezygnować z Edwarda, a jeśli ten plan nie zadziała, będzie musiała po prostu zastosować bardziej drastyczne środki. Właśnie robiła notatki, kiedy zadzwonił jej dzwonek do drzwi.
Otwierając drzwi, pisnęła z zachwytu, kiedy zobaczyła stojącego tam Edwarda. Chwyciła jego zimną rękę, wciągnęła go do środka i rzuciła się na niego, całując go w policzek i szyję. - Po prostu wiedziałam, że do mnie wrócisz. Wiedziałam.
Edward próbował ją odepchnąć, ale jak na człowieka była niesamowicie przywiązana. - Bella! Bella, przestań - warknął.
Bella zignorowała Edwarda, zamierzała mu pokazać, że jest dla niego odpowiednia. Może i jest wampirem, ale nadal był nastolatkiem z szalejącymi hormonami. Chwyciła dół swojej koszuli, uniosła ją przez głowę i rzuciła na ziemię.
Edward brutalnie odepchnął Bellę, kiedy jej nagie cycki otarły się o jego klatkę piersiową. - Co się z tobą dzieje, do diabła? - Miej trochę szacunku dla siebie i załóż z powrotem swoją cholerną koszulę.
Uśmiech Belli osłabł, ale nie pozwoliła, żeby ją powstrzymał. Cofając się, złapała swoje nagie piersi i zaczęła je pocierać. - Kochaj się ze mną, Edwardzie, wiem, że mnie chcesz. Zrobię, co zechcesz ... cokolwiek zechcesz. Jeśli chcesz, żebym cię ssała, będę cię ssać, dopóki nie spuścisz się mocno w moje gardło.
Edward nie spodziewał się tego, kiedy Bella upadła na kolana i zaczęła rozpinać jego spodnie. Chwycił szorstko jej ręce w swoje, podniósł ją i rzucił na kanapę. - Przestań, Bello. Nigdy nie będę z taką dziwką jak ty.
Bella była zdesperowana, aby dotrzeć do Edwarda. Gdyby tylko mogła skłonić Edwarda do seksu z nią, zobaczyłby, jak dobrze mogą być razem. Podskakując, zaczęła zdejmować spodnie i bieliznę.
- Kurwa, nie mogę już tego oglądać - warknął Severus, anulując zaklęcie i stając się widocznym. Machnięciem różdżki ubrał dziewczynę i przywiązał ją do krzesła.
- Edwardzie, co się dzieje? Bella płakała, próbując wydostać się z lin.
Edward podszedł do swojej związanej byłej dziewczyny i kpił z niej. - „Dlaczego nie mogłaś po prostu odejść w spokoju? Pary rozpadają się przez cały czas, dlaczego musiałaś wpaść w psychozę? Ostrzegałem cię, żebyś zostawił Harry'ego w spokoju, ale nie słuchałaś, Bella. " - Edward odsunął się, robiąc miejsce dla Severusa.

Bella zaczęła rozpaczliwie miotać się na krześle, płacząc. Nie mogła uwierzyć, że jej słodki Edward pozwolił aby jej się to przytrafiło.
S

everus wycelował różdżkę w Bellę i wyszeptał - „legilimens”.
Edward patrzył, jak Severus próbuje przebić się przez bariery Belli, ale mógł stwierdzić, że mu się to nie udało. Próbował przez piętnaście minut, aż w końcu cofnął się, dysząc.
Bella płakała i trzęsła się, krew ciekła jej z nosa. Nie wiedziała, co zrobił ten mężczyzna, ale wydawało się, że rozłupał jej głowę. - Proszę, nie rób mi krzywdy. Przepraszam za to, co zrobiłam, obiecuję, że nic nie zrobię ani nie powiem. Wiedziała tylko, że zamierzają ją zabić i nie chciała umierać.
Severus wyciągnął słoik, w którym był robak i odkręcił nakrętkę. - Przepraszam, panno Swan, ale nie mogę ryzykować, że skrzywdzisz moją rodzinę. Mój syn przeszedł już wystarczająco dużo i nie musi ciągle spoglądać przez ramię, bojąc się tego, co możesz zrobić dalej.
Edward odwrócił głowę, nie chcąc patrzeć, jak robak przedostaje się do mózgu Belli. Nie wiedział, z którego punktu wejścia będzie korzystać Severus, ale cała trójka będzie obrzydliwa do oglądania. Wystarczyło, że usłyszał krzyk Belli.
Severus podszedł do płaczącej dziewczyny z robakiem ściśniętym między kciukiem a palcem. Nie było na to szybkiego i bezbolesnego sposobu, ale uznał, że ucho będzie najmniej bolesne dla dziewczyny. Jakby wyczuwając zbliżający się posiłek, robak zaczął szaleńczo poruszać się między palcami.
- "Co to jest?" - Bella wrzasnęła, patrząc ze strachem na robaka. - „Proszę, proszę, proszę, przepraszam. Obiecuję, że nic nie powiem, nawet wrócę do mojej mamy”. - Bella zaczęła szlochać, łzy i smarki spływały jej po twarzy.
Severus już miał wypuścić robaka w uchu Belli, kiedy Charlie wszedł do pokoju. Mężczyzna wyglądał na zmęczonego i starego, ale nie był zaskoczony ich widokiem. Mężczyzna nie celował w nich, tylko patrzył smutno na swoją córkę.
- „Tatusiu, tatusiu, proszę, nie pozwól im mnie skrzywdzić”. - Bella płakała.
Charlie potrząsnął głową, nie przegapił tego, jak Bella nazwała go tatusiem po raz pierwszy, odkąd była małą dziewczynką. - Proszę - błagał Charlie, patrząc na Severusa. - Wiem, że postąpiła źle, ale to moja córka… moja mała dziewczynka. Z oczu Charliego popłynęły łzy.
Severus chwycił swoją różdżkę i wycelował w szeryfa. - Nie mogę ryzykować, że znowu zrani mojego syna.
Charlie podszedł bliżej, nie wyciągając pistoletu ani nawet nie patrząc dziwnie na różdżkę. - Wiem, ale proszę, nie używaj tego na niej. Charlie wskazał na robaka, który próbował wydostać się z palców Severusa do ucha Belli. - Myślałem o tym i jeśli mnie posłuchasz, wyjaśnię mój pomysł.
Severus niechętnie odciągnął robaka od ucha Belli i umieścił go z powrotem w słoiku. Nie mogąc już dłużej znieść krzyczących dziewczyn, machnął różdżką i uciszył ją. Nie martwił się, że Charlie wie o magii, i tak zamierzał go zapomnieć. Zauważył, że Charlie nie wydawał się być zaskoczony jego magią.
Posyłając Belli smutny uśmiech, Charlie zwrócił swoją uwagę z powrotem na Severusa. - Wiem, kim i kim jesteś, Mistrzu Eliksirów Severusie Snape. Nie jestem czarodziejem, ale jestem charłakiem. Pochodzę z długiej linii charłaków, ale nadążałem za wydarzeniami w czarodziejskim świecie. wiesz o Harrym Potterze i jak twój świat niesłusznie oskarżył go o morderstwo i wysłał go do Azkabanu. "
Edward był zszokowany tym, co usłyszał. Ani razu, słuchając myśli Charliego, nie podniósł się, że wie, jakie one są. - „Jeśli wiesz, kim on jest, to znaczy, że wiesz, że jestem…”
Charlie parsknął. - Wampirem? Tak, wiem, że ty i twoja rodzina jesteście wampirami, a chłopcy z plemienia to zmiennokształtni. Billy myśli, że jest sprytny, ale nie może sobie na to pozwolić - zachichotał Charlie.
- Gdybyś wiedział, kim jestem, dlaczego pozwoliłeś Belli się ze mną umówić? Miałeś pozwolić swojej córce wyjść za wampira za to, że głośno płakała. - Edward był zniesmaczony, skoro miał mugolską córkę, nie było mowy, żeby dobrowolnie pozwolił jej być z potworem.
Charlie prychnął z Edwarda. - „Uwierz mi, nie chciałem, żeby moja córeczka była z tobą. Niestety, uszczęśliwiłeś ją i to wszystko, czego kiedykolwiek pragnąłem dla mojej córki. Próbowałem ją popchnąć w kierunku Jacoba, o którym wiedziałem, że będzie dla niej lepszy, ale uparta jak jej ojciec. - Charlie tęsknie patrzył na swoją córkę.
- Skoro rozumiesz, kim jesteśmy, wiesz, że nie możemy pozwolić jej nas ujawnić. Próbowałem wymazać jej pamięć, ale ma naturalne bariery chroniące jej umysł. Severus wyjaśnił.
Charlie skinął głową. - Jestem ciekawy, po co rzucić to wszystko? Dlaczego jej po prostu nie zabić? - Nie chciał, żeby zabili jego ukochaną córkę, ale Bella wymknęła się spod kontroli, a czarodzieje i wampiry nie zadzierały z tymi, których postrzegali jako zagrożenie.
- Uwierz mi, gdybym miał po swojemu, zabiłbym ją i skończył z tym. Masz Harry'ego, by podziękować za życie twojej córki. Chłopiec ma ogromne serce i troszczy się o ciebie. Nie chciał, żebyś cierpiał po strcie swojej córki pomimo tego, co zrobiła, więc błagał nas, żebyśmy ją oszczędzili. "
Charlie wytarł oczy, wdzięczny za współczucie chłopca. Patrząc na córkę, łzy nadeszły szybciej, gdy zobaczył, jak szlocha na krześle, błagając tatę, by ją uratował. - Mam plan, który pozwoli Belli żyć, a ona nie będzie już dla ciebie zagrożeniem. Charlie spojrzał na Severusa, błagając go oczami.
- Będę słuchać, ale nie obiecuję - mruknął Severus.
- Przyznaję, że Bella wymknęła się spod kontroli. Nie spocznie, dopóki nie odzyska Edwarda i nie wiem, jak mogę jej pomóc. Charlie wyciągnął eliksir i podał go Severusowi.
Severus przyjął eliksir i odkorkował górę. Podniósł go do nosa i niepewnie westchnął. - Odwracający eliksir - powiedział, zaskoczony, że mężczyzna w ogóle o tym pomyślał. - I do tego bardzo potężny. Zdajesz sobie sprawę, że to ją przywróci do noworodka, który ma zaledwie kilka godzin?
Charlie skinął głową, nie mogąc spojrzeć na córkę. Nie chciał tego robić, ale przynajmniej nie zginęła. Mógłby znów wychować swoją córkę, wychować ją dobrze i mniej rozpieszczając. Jego żona dała Belli wszystko, czego chciała, nigdy nie była w stanie odmówić córce. Nawet jeśli Severus nie zabił Belli, w końcu jej działania doprowadzą do jej śmierci. Tylko w ten sposób mógł uratować córkę.
Severus spojrzał na robaka, który wciąż kręcił się w słoiku. Starając się nie dąsać, schował słoik do kieszeni i skinął głową. - Pozwolę ci to zrobić, ale pozostanę tutaj, dopóki to się nie skończy, na wypadek gdyby wystąpiły jakieś komplikacje. - Chciałby ukarać dziewczynę za spowodowanie tak wielkiego bólu synowi, ale to uczyniłoby Harry'ego znacznie szczęśliwszym. Bella nie tylko zostanie skazana na niemowlę, ale także straci wszystkie swoje wspomnienia.
Charlie wziął z powrotem eliksir i powoli podszedł do córki. Mimo że technicznie rzecz biorąc, nie umarła, on wciąż ją tracił. Czuł się, jakby ktoś sięgał do jego klatki piersiowej i wyrywał mu serce. Zatrzymując się przed Bellą, odwrócił się do Severusa. - Czy mógłbyś, proszę, anulować zaklęcie? - zapytał, a łzy spływały mu po twarzy.
Severus machnął różdżką i natychmiast krzyki Belli wypełniły pokój. - „Proszę, tato, nie rób tego. Kocham cię, nie zabijaj mnie”- Może jej nie słyszeli, ale słyszała wszystko, co mówili. Jej ojciec zamierzał przywrócić ją do dziecka ... jej ojciec zamierzał ją zabić.
- Też cię kocham, Bells, dlatego to robię. Nie zabijam cię, ratuję cię.
- Edwardzie, proszę, Edwardzie, obiecałeś, że zawsze będziesz mnie chronić. Proszę, nie pozwól mu mnie zabić, kocham cię. - Bella płakała, desperacko próbując przekonać ich do zmiany zdania. - Obiecuję, że zostawię cię w spokoju. Nikomu nie powiem, kim jesteś, obiecuję.
Edward tylko potrząsnął głową i odwrócił się od Belli. Naprawdę współczuł jej, gdyby nigdy nie przyjechała do Forks i nigdy go nie spotkała, byłaby normalną szczęśliwą nastolatką.
Charlie przytulił swoją związaną córkę i pocałował ją w czoło. - Kocham cię, Bells, i tym razem zrobię wszystko dobrze. Będziesz dorastała szczęśliwa i kochana, obiecuję. Charlie przytrzymał ją i odchylił jej głowę do tyłu. Nie było to łatwe z jej miotaniem się i wrzeszczeniem, ale był w stanie wlać eliksir do jej ust i zacisnąć dłoń, uniemożliwiając jej wyplucie z powrotem.
Bella próbowała nie przełknąć, naprawdę to zrobiła, ale jej tata był zbyt silny. Z jego ręką na ustach i nosie, nie miała innego wyjścia, jak tylko przełknąć, jeśli chciała oddychać. Eliksir był ohydny i gdy tylko zabrał rękę, próbowała zwymiotować, jeśli się podniesie.
- Kocham cię, Bello - powiedział cicho Charlie, ocierając łzy z jej twarzy. Wiedział, że eliksir nie jest natychmiastowy, przejście przez jej organizm zajmie kilka minut.
- "Zamknij się!" - Bella wrzasnęła, mając dość swojego ojca. - Zamknij się, ty głupi staruchu. Nienawidzę cię! Nienawidzę cię! Nienawidzę cię! Byłeś okropnym ojcem ... wstyd.
Charlie odsunął się od córki, a jej słowa tnąły go jak nóż.
- Wiesz - szydził Severus, rozmawiając z Charliem, ale gapiąc się na małą sukę. - „Jeszcze nie jest za późno na użycie Neuro Worm”- Severus uśmiechnął się złośliwie, kiedy zbladła i gorączkowo pokręciła głową. - Szkoda, mój zwierzak jest bardzo głodny. Z drugiej strony, jestem pewien, że twój mózg nie byłby dla niego dobrym posiłkiem.
Edward przyglądał się uważnie, zaciekawiony procesem oszałamiania. - „Jak długo, zanim zacznie działać?”
- Za chwilę - odpowiedział Severus, on też był ciekawy procesu. Użył eliksiru na szczurach i kotach, ale nigdy na człowieku. - Zwykle zajmuje to około pół godziny, ale jej sposób, w jaki się zmaga, przyspiesza wypływ eliksiru.
- Straciliście to. Nie ma czegoś takiego jak czarodzieje i eliksiry oszałamiające. - Bella warknęła, patrząc na nich triumfalnie. Przez chwilę naprawdę myślała, że ​​to, co usłyszała, jest prawdą. Eliksir mógł mieć obrzydliwy smak, ale najwyraźniej nic się nie działo. - Próbowałeś mnie tylko przestraszyć, ale pokażę ci. Kiedy stąd wyjdę, powiem światu, kim jesteś, Edwardzie Cullen. Ten mały chłopiec i jego mały bachor również. Starałam się być miła, odpędzając go bez ranienia go, ale nigdy więcej. Upewnię się, że cierpią, zanim wyrzucę ich na dno oceanu. "
Edward zignorował Bellę, wiedząc, że nie ma sposobu, aby mogła skrzywdzić Harry'ego i Leorę. - Wiesz, Bello, jeśli się nad tym zastanowisz, spełniasz swoje życzenie. Nie chciałaś urosnąć o kolejny rok starsza, a teraz już nie.
Bella rzuciła się na Edwarda, kłapiąc na niego zębami. Otworzyła usta, by go przekląć, kiedy ból rozerwał jej ciało. Próbowała krzyczeć, ale ból był zbyt duży, by nawet odrobinę ulżyć.
Edward z fascynacją patrzył, jak włosy Belli zapadają się z powrotem w jej czaszkę, a jej kończyny zaczynają się kurczyć. Zmuszając się do odwrócenia się, spojrzał na Charliego, który opadł na kolana i szlochał. Słysząc jego myśli, wiedział, że Charlie bardzo kocha swoją córkę i że to ostatnia rzecz, na jaką ma ochotę. Charlie wiedział też, że tylko w ten sposób może uratować Bellę, nie tylko przed nimi, ale także przed nią samą.
Severus pochylił się i podniósł maleńką różową nowonarodzoną dziewczynkę, która cicho jęczała. Był trochę zdenerwowany, że nie udało mu się użyć swojego robaka, ale oglądanie śmierci człowieka było ekscytujące. Chciałby powiedzieć, że dziecko było urocze, ale nie mogła trzymać świeczki przed jego wnuczką. Baby Bella wyglądała zwyczajnie, ale też nastoletnia Bella taka była.
- Jak zamierzasz wyjaśnić zniknięcie twojej córki i nagłe pojawienie się noworodka? - zapytał Severus, podając dziecko płaczącemu ojcu.
Charlie spojrzał na swoją piękną córeczkę ... swoją idealną córeczkę. - Powiem wszystkim, że należy do Belli. Nie wiedziałem, że Bella jest w ciąży, a po porodzie uciekła z domu.
- Bella jednak nie wyglądała na ciężarną i wszyscy pomyślą, że jest moja - zauważył Edward.
Charlie uśmiechnął się do dziecka w jego ramionach, które łapczywie ssało jego palec. - Powiem wszystkim, że Bella zostawiła nazwisko biologicznego ojca, a to nie ty. Dzisiejsze dziewczyny są bardzo dobre w ukrywaniu ciąży. Powiem tylko, że Bella związała swój brzuch czy coś.
Severus skinął na Edwarda, żeby poszedł za nim do drzwi. Nie było ich już dawno i łagodny eliksir snu bez snów Harry'ego mógł się wyczerpać w każdej chwili.
Charlie niechętnie oderwał wzrok od córki. - Powiedz Harry'emu, dziękuję za uratowanie mojej córki. To niesamowity młody człowiek i powinieneś być z niego dumny.
Severus odwrócił się do Charliego, który wciąż klęczał, trzymając swoją małą córeczkę. - Harry jest bardzo wyjątkowy i nie może znieść widoku kogokolwiek rannego… nawet tych, którzy go zranili. Dam mu znać, co powiedziałeś, ceni o tobie bardzo wysoko. Kiwając głową, Severus i Edward wyszli z domu.

***

Harry uśmiechnął się sennie, kiedy Edward położył się z nim do łóżka. - "Wszystko w porządku?" - wybełkotał, wtulając się w pierś Edwarda.
Edward pocałował głowę swojego partnera, uśmiechając się do jego włosów. - Lepiej niż dobrze. Bella nie będzie już problemem i nie musieliśmy zabijać. Chociaż myślę, że twój ojciec był rozczarowany brakiem przemocy. Edward zadrżał, kiedy przypomniał sobie ten okropny mały robak.
Mrugając sen z oczu, Harry usiadł i spojrzał na Edwarda. - "Co się stało?"
Edward nie mógł powstrzymać śmiechu, Harry wyglądał uroczo, cały wymięty od snu. - Cóż, okazuje się, że Charlie to charłak i przeistoczył Bellę na noworodka.
Harry otworzył usta w szoku. - Więc Bella jest dzieckiem, kochanie… jak Leora?
Edward prychnął. - Chciałaby, być tak ładna jak nasza Leora.
Harry nie mógł uwierzyć, że Bella była teraz nieszkodliwym dzieckiem. - Czy ona coś zapamięta? Nie chciał, żeby Bella przyszła po Leorę za szesnaście lat.
Edward usiadł, podniósł swojego partnera i położył go na swoich kolanach, tak że byli blisko pachwiny. - "Wszystkie jej wspomnienia zniknęły, ona jest niczym więcej niż noworodkiem." - Edward opuścił głowę Harry'ego i złapał jego usta.
Harry oparł swój tyłek na penisie Edwarda. - Edwardzie, proszę, kochaj się ze mną.
Edward złapał biodra Harry'ego i wbił się w niego. - „Nie musisz pytać, planuję kochać się z tobą do końca czasu. Zawsze, moja miłości, zawsze”.

***
Hłe, hłe, hłe. Piąty rozdział dzisiaj. Jestem demonem zła. Dręczyłam Was brakiem rozdziałów, a teraz zawalam Was nimi.
A tak serio to jadę po prostu na fali.
Zła wiadomość jednak jest taka, że to koniec historii. Został już tylko epilog. Pewnie dodam to niedługo. Dziś albo jutro. Zobaczy się czy zdążę przed północą. Bayo.

***
3856 słów

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro