wpis 01 - obsesja

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng



Wystarczyło jedynie oddać pracę pisemną zadaną bodajże trzy tygodnie temu na czas - powtarzałaś w myślach, ślęcząc nad pustą kartką w Wordzie. Termin oddania zbliżał się niebezpiecznie szybko, a ty miałaś do napisania jeszcze ponad trzysta słów lania wody. Nic dziwnego, że nie miałaś w sobie nawet krzty chęci do wykonania tego zadania. Motywacja również leżała i kwiczała, a obok niej pokładał się zapał i zaangażowanie. Krótko mówiąc: byłaś w dupie, a pomocy od twojego chłopaka, Shoto, nie chciałaś przyjąć z jednego prostego powodu: Aizawa znał styl pisania wszystkich swoich podopiecznych i na pewno dostrzegłby, że Todoroki maczał palce w twoim wypracowaniu. Dostałabyś piękne zero punktów, a tym samym ocenę niedostateczną. Dlatego byłaś zmuszona odmówić Shoto, nie ważne jak bardzo pragnął wykonać uczniowski obowiązek za ciebie.

Nie spodziewałaś się tylko, że będzie tak uparty i nawet po miliardach odmów wciąż będzie starał się przekonać cię do współpracy.

Silne ramiona owinęły się wokół ciebie. Na policzku poczułaś ciepły oddech, który wywołał gęsią skórkę na twoich ramionach. Chłopak przycisnął cię mocniej do siebie, końcówki jego włosów łaskotały cię w skronie.

- [Imię] - wymruczał niskim głosem - Pozwól sobie pomóc.

- Nie - zaprzeczyłaś - Muszę to zrobić sama, inaczej oboje na tym ucierpimy - westchnęłaś, próbując zepchnąć z siebie natarczywego partnera. Nawet nie drgnął. - Todoś.

- Nie mogę pozwolić, abyś ignorowała mnie przez następne kilka godzin. Nie lubię kiedy twoja atencja spoczywa na czymkolwiek innym niż ja, dobrze o tym wiesz.

- Wiem, wiem. Ale wiem również, że muszę to napisać, bo jeśli nie zrobię tego teraz, to nie dokończę nigdy, a potem skończę jak Denki, a nikt nie chce skończyć jak Denki. - prędko wyjaśniłaś.

Na chwilę zapanowała cisza.

- [Imię], proszę.

- Nie ma takiej opcji - zaprzeczyłaś stanowczo, ale nie dostrzegłaś żadnych efektów ataku.

- A co jeśli cię porwę i już nigdy nie będziesz musiała pisać rozprawek? - obrócił cię do ciebie, aby spojrzeć ci w oczy. Chociaż w Shoto ciężko było wyczuć, kiedy żartuje, a kiedy mówi całkowicie poważnie, po kilku miesiącach związku miałaś pewność, że tym razem w jego wypowiedzi nie przewinął się nawet cień żartu.

- Byłoby miło, ale zróbmy to dopiero po zakończeniu szkoły, dobrze? - zapytałaś retorycznie - Przepraszam Shoto - ujęłaś jego policzki w dłonie i złączyłaś wasze usta w krótkim buziaku - Ale naprawdę muszę się teraz zająć szkołą. Poradzisz sobie beze mnie przez kilka chwil?

Zarumienił się obficie i odwrócił wzrok, ale nie puścił cię.

- Obiecujesz... - odchrząknął - Obiecujesz, że szybko się z tym uporasz?

- Najszybciej jak się da - przyrzekłaś.

- Dobrze - dopiero teraz odsunął się od ciebie i przycupnął na twoim łóżku. Spędził parę minut na przyglądaniu się tobie, po czym wyjął telefon.

Pomimo tego, że wasz związek miał już pewien staż, Todoroki wciąż nie wiedział w jaki sposób może uczynić cię najszczęśliwszą osobą na świecie i co zrobić, abyś nigdy się nim nie znudziła i nie zostawiła (oczywiście nie pozwoliłby ci odejść, ale wciąż pragnął rozkochać cię w sobie w stopniu chociaż minimalnie zbliżonym do jego miłości). Dlatego, aby osiągnąć swój cel, w wolnych chwilach przeszukiwał mnóstwo tandetnych poradników tego typu, zdobywając nową wiedzę i przekładając ją na praktykę.

Minuty mijały, a Todoroki zaczynał się nudzić. Przeczytał sporo artykułów oraz zrobił notatki w telefonie, a kiedy brak ciebie u boku całkowicie mu doskwierał, spędził parę na chwil na przyglądaniu się swojej tapecie, na której widniało wasze wspólne zdjęcie. Shoto miał znacznie więcej podobnych fotografii w galerii, ale większą część kolekcji przeznaczył tobie, uwieczniając sytuacje z życia codziennego. Niektóre z nich zostały wykonane bez twojej wiedzy, zanim zaczęliście się spotykać i nawet już po utworzeniu związku, ale oczywiście ty nie miałaś o nich pojęcia. Stanowiły brudny sekret tajemniczego chłopaka, jeden z wielu, które najpewniej zabierze ze sobą do grobu.

Jednakże i ta czynność (choć patrzenie na ciebie zawsze poprawiało mu humor) w końcu stała się nużąca. Shoto chciał prawdziwiej ciebie, a nie zbitku pikseli, które składały się w twój cyfrowy obraz. Przeklinał się za to, że cię nie upilnował i zmusił do napisania wypracowania od razu po zadaniu pracy domowej. Wtedy ominęłby go przykre chwile samotności, kiedy miał cię na wyciągnięcie ręki, ale nie mógł z tego skorzystać. Następnym razem dopilnuje, abyś wykonywała swoją pracę o czasie. Zarzucił grzywkę do tyłu z frustracji.

Tęsknota za tobą była tak męcząca, że Shoto spróbował zabić czas spaniem. Ułożył się wygodnie na twoim łóżku, gotowy przyjąć sen z otwartymi ramionami, ale nie było mu dane zasnąć. Jego myśli wciąż dryfowały wokół ciebie, a równomierne odgłosy uderzenia w klawiaturę tylko pogarszały sprawę, przypominając mu, że jesteś tak blisko, a jednocześnie wytworzyła się między wami przepaść.

Shoto był świadomy tego, że przesadza, że wasz związek nie jest normalny, a jego zapędy powinny być uważane za niepokojące i wymagające wizyty u specjalisty, ale odkąd zaakceptowałaś go jako partnera, zamartwianie się o to, czy wyolbrzymia niektóre kwestie przestało mieć jakiekolwiek znaczenie. Udręczenie się ustąpiło miejsca szczęściu i potrzebie bliskości oraz czułości, których nie otrzymywał zanim cię poznał. Życie w odosobnieniu od rówieśników, wpływ toksycznego ojca, relacja z matką, problemy na tle emocjonalnym: te wszystkie czynniki złożyły się na wykreowanie w Shoto ogromnej potrzeby posiadania kogoś, z kim przezwycięży demony przeszłości. A tym kimś okazałaś się ty, jego ostatnia nadzieja na w miarę normalne życie i odnalezienie spokoju ducha. Dlatego obsesja Todorokiego była tak silna, dlatego uzależnił się od ciebie, a jego nałóg nasilał się z każdą sytuacją podobną do tej obecnej.

Wstał z łóżka, zbliżył się do ciebie. Oplótł ramiona wokół twojego brzucha.

- Mam dość czekania - rzucił. Starał się wyłączyć urządzenie, które przetrzymywała twoją cenną uwagę na sobie, ale pacnęłaś jego dłoń - [Imię] - szepnął ostrzegawczo, głosem okrytym cieniem zniecierpliwienia oraz potrzeb.

- Minęło zaledwie dwadzieścia minut, Shoto - westchnęłaś. W odpowiedzi cmoknął cię w policzek, jakby nie uważał tego za wystarczający argument - Poza tym, jeszcze nie skończyłam. Zostało mi jeszcze w przybliżeniu pięćdziesiąt słów...

Zamknął twoje usta pocałunkiem, uniemożliwiając ci wymienianie dalszych powód do zaczekania jeszcze paru minut. Nie miał ochoty ich słuchać, okres rozłąki pobudził mu apetyt na coś zupełnie innego.

- Wydaje mi się, że już skończyłaś - oznajmił za ciebie. Uśmiechnął się delikatnie, wiedząc, że wygrał tę walkę. Ponownie zyskał cię na własność. Tym razem nie zamierzał puszczać.

- Jesteś niemożliwy, Shoto - uśmiechnęłaś się figlarnie, pozwalając partnerowi nacieszyć się tobą. Pogładziłaś go dodatkowo po plecach i pocałowalaś w czółko.

Zapanowała cisza, ale żadne z was nie potrzebowało słów. Todoroki wtulił się w ciebie mocniej, niczym zagubiony dzieciak, który odnalazł matkę w sklepie po krótkiej separacji, a ty obdarowałaś go bliskością, której tak usilnie szukał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro