Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Razem z Sugą poszliśmy w stronę, gdzie zobaczyliśmy Jimina. Starałam się nie denerwować kontaktem z nowymi ludźmi. Chłopak chyba zobaczył po mnie niepokój, bo zwrócił się do mnie i powiedział :

- Słońce, nie denerwuj się, nic ci nie zrobią, a jak już to cię obronię.

- No dobrze, dobrze, ufam ci - uśmiechnęłam się w nieco wymuszony sposób.

Za malutkim wzgórzem znajdowała się malownicza ława z ławeczkami wokoło. Bardzo spodobał mi się wielki, czarny parasol ustawiony nad nią, żeby słońce nie raziło przybyszy tam siedzących. Gdy po raz drugi spojrzałam w tamto miejsce, zauważyłam szóstkę chłopaków, wyglądających na oko w wieku mojego chłopaka. Jak przystało na idoli i gwiazdy Kpopu, wszyscy byli nieziemsko przystojni i modnie ubrani.

Yoongi podszedł do przyjaciół i z każdym czule się przywitał. Stałam z boku i usilnie wpatrywałam się w czubki moich czarno-białych vansów. Czułam na sobie wzrok jednego chłopaka o czarnych włosach i szerokich ramionach. Momentalnie zaczęły mi się pocić ręce i poczułam lekką złość. Po co on mnie tu przyprowadził?

Nagle, jakby Suga czytał w moich myślach, nonszalancko strzepnął z czoła białą grzywkę i spojrzał na mnie w taki sposób, że nie potrafiłam się na niego gniewać. Odchrząknął i przemówił :

- Chłopaki, poznajcie moją dziewczynę, oto Yeji - uśmiechnął się promiennie i usiadł obok Jimina.

Uśmiechnęłam się blado. Nagle podszedł do mnie wysoki blondyn. Automatycznie się spięłam.

- Witaj, jestem Namjoon - chłopak uścisnął moją rękę.

Zaraz za nim przedstawiła się reszta chłopaków. Starałam się zapamiętać imiona, żeby później się nie zrobiło dziwnie. A więc tak, wysoki to Namjoon, różowowłosy to Jimin, młody, w moim wieku to Jungkook, ten lekko pokręcony, który się do mnie przytulił to Taehyung, ten z końską twarzą to Hobi, a ostatni, czarnowłosy to Jin. Uff, to chyba wszyscy.

- Chodź tu, kochanie - Suga zaprosił mnie, żebym przy nim usiadła.

Ale nie przewidzieliśmy jednej rzeczy. Nie było już wolnych miejsc.

- To co, na kolana? - chłopak spojrzał na mnie rozanielonym wzrokiem.

- Pewnie - przeszłam za ławką i delikatnie usiadłam na kolanach Yoongiego.

Od razu, gdy wygodnie się usadowiłam, poczułam ciepłe ręce chłopaka, które objęły mnie w pasie. Zaciągnęłam się zapachem jego drogich perfum i przytuliłam głowę do piersi chłopaka.

- Noo, Yoongi, jak udało ci się wyrwać taką laskę? - spytał Jungkook, który siedział obok nas. 

Roześmiałam się i odwróciłam wzrok w stronę reszty chłopaków. Trochę skrępowało mnie to, że chyba Jin cały czas się na mnie patrzył. Nawet, kiedy Suga zaczął mówić, czułam na sobie wzrok czarnowłosego.

- Wiecie, chłopaki, ma się twoje sposoby - powiedział dumnie Yoongi.

- Taak? Mi się wydaję, że było inaczej - uniosłam brwi i zaczęłam cicho chichotać.

- Wiesz, możemy ci powiedzieć kilka rzeczy o Yoongim, które zmienią twój punkt widzenia na jego temat - Jin uśmiechnął się, odsłaniając równe, białe zęby.

- To zacznijmy od... - Jungkook zaczął konwersacje, ale nie skończył.

- O nie! - krzyknął mój chłopak i dał maknae kuksańca w ramię.

Wszyscy się roześmialiśmy. Przyszedł do mnie sms od Yoon o treści : "I jak tam?". Nagle mi się coś przypomniało.

- O, Tae. Mam przyjaciółkę z podobnym charakterem do ciebie - powiedziałam zwracając się do blondyna.

- Ale fajnie. Może mogłabyś nas... umówić? - chłopak, o dziwo się zaczerwienił.

Zrobiło mi się gorąco, więc zdjęłam bluzę, pod którą miałam czarny podkoszulek. Wszyscy chłopacy zaczęli się wygłodniałym wzrokiem patrzeć na mój dekolt. No tak to jest, kiedy młodzi mężczyźni w wieku buzowania hormonów, mają celibat od seksu. Nie zwróciłam na to większej uwagi i dołączyłam do rozmowy z Jiminem na temat muzyki.

Cały wieczór zleciał mi na luźnych pogawędkach i zapoznawaniem się z chłopakami. Wtulając się w ciepły tors Yoongiego myślałam, jaka jestem szczęśliwa. Położyłam mu dłoń na policzki i szepnęłam:

- Chodźmy już.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro