Rozdział 11

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

•Pov.Technoblade•

Szedłem dalej przez piękne strony tej dzielnicy w poszukiwaniu chłopaka aż w końcu natrafiłem na park. Był on trochę mniej oświetlony ale nie bałem się, w końcu tam też mógł pójść więc czemu nie sprawdzić?
Wszedłem do niego powolnym krokiem i zacząłem spacerować. Idealna cisza i spokój plus piękno tego miejsca mogły pozwolić oddalić wszystkie smutki i zmartwienia. W oddali dostrzegłem oczko wodne z ławką obok, nie dało się nie podejść więc podeszłem do ławki i zasiadłem na niej. Świetliki tańczyły w odbijającej się tafli wody a delikatny szum wiatru dawał temu wszystkiemu uroku.

-Hej Techno-usłyszałem za sobą i poczułem jak ktoś kładzie mi ręce na ramionach a gdy odchyliłem głowę do tyłu spostrzegłem poszukiwanego przeze mnie chłopaka który okazało się że sam mnie znalazł.
-Hej Dream, gdzie ty byłeś? -spytałem z ciekawością gdy tamten przeskoczył przez oparcie i usiadł obok.
-Tu i tam, spotkałem byłego, starego przyjaciela[SpoilerAlert- tak, przyjaciel będzie tu ważny i teraz zastanawiajcie się kim on jest hehe + podpowiedź, nie z SMP I ludki którzy czytali moje inne książki mogą się domyslec]-gdy o nim wspomniał nie był chyba zbyt zadowolony.
-Spoko tylko długo ci się coś zeszło, już po 23.00-powiedziałem dalej lustrując wodę.
-Naprawdę? Ale ten czas leci.. -westchnął gdy kątem oka spostrzegłem że patrzy na niebo, postanowiłem zrobić to samo o faktycznie nie pożałowałem.
-Dzisiejsza noc jest naprawdę ładna-mruknąłem patrząc na gwiazdy.
-Racja, brakuje takich spokojnych miejsc i dni na świecie-odetchnął ze spokojem w głosie, gdy patrzyłem tak na niego mogłem dostrzeć jego delikatne rysy twarzy, blond włosy falowały na delikatnym wietrze... Wygladał dosłownie jak anioł.
-Też tak sądzę..-Zaczerwieniłem się trochę i od wróciłem wzrok.
-Miło że przyszedłeś mnie poszukać-odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął-Wracamy?
-Dobry pomysł-dodałem wstając z ławki, tamten również z niej zeskoczył aż oboje stanęliśmy przed sobą.

Muszę przyznać, sama scena była jak z jakiegoś romansidła czyli wiecie,
Dwóch chłopaków, piękna gwiaździsta noc i inne... Brakuje tylko żeby jeden zaczął się oświadczać drugie-

-Techno chciałbym cię o coś spytać... -spytał Dream klekając, no chyba sobie jaja robi-Czy chciałbyś..-wyjął małe pudełko a ja przyznam że stałem jak słup soli będąc cały czerwony-zaparzyć mi herbatę?
-Czekaj co-powiedziałem zdezorientowany na co tamten wybuchł śmiechem, zabrałem mu pudełko i je otworzyłem gdzie faktycznie, znajdowała się zwykła torebka herbaty chociaż postanowiłem pobawić się w jego grę.
-Oczywiście Dream! Zaparze ci herbatke kochanie, to najpiękniejsze co mnie w życiu spotkało-powiedziałem ironiczno-dziecienco-dziewczęcym głosem i wziąłem go na tzw. Pannę młodą-Ruszmy więc do kuchni po naszą noc herbatnią!
-Let's goo! -powiedział przez swój czajnikowy śmiech a ja po biegłem z nim na rekach, o dziwo mimo większej pstury chłopak był bardzo lekki.

Większość drogi powrotnej do domu śmialiśmy się, cała sytuacja była strasznie głupia i nie mogę wyobrazić sobie min ludzi którzy przechodzili obok ale trudno, who cares.
Po może ok. 10 minutach dobiegliśmy(a raczej na dobiegłem) do domu, postawiłem chłopaka przy klatce schodowej bo nie miałem zamiar nosić go po schodach.
Weszliśmy w całkiem dobrych humorach do domu gdzie pierwsze co nas przywitał to pijany w uj, Badboyhalo.
Pierwsze co to trochę chwiejnym krokiem złapał nas za barki i zaciągnął do środka, okazało się że trafiliśmy idealnie na granie w butelkę(Wiadomo jak to na każdej imprezie).
Zasady były proste a jako że mieliśmy samych (większość pijanych) chłopaków postanowiliśmy zrobić zasadę dla kobietek czyli można odmówić jednego wyzwania bądź pytania.

Wszyscy rozsiedli się w kółku i zaczęliśmy grę, pierwszy kręcił Demon i wypadło na Tommy'ego.
Skończył w mąką na głowie (jako kara za nie wykonanie wyzwania poprawnie) a wszyscy się śmiali. Przez następne pare rund trochę się działo czyli wiecie,
Dream musiał wypić trzy szoty a potem popić wodą,
Wilbur grał a Sapnap nie umiejętnie spiewał jakąś losową piosenke,
Philza był zmuszony do pójścia do sąsiadów i spytania się o cukier.
Oczywiście nie zabrakło ciekawych pytań przez co niektórzy odpuszczali je sobie tracąc ostatnie "ratunkowe życie" Które ja na szczęście jeszcze miałem.

Pov.Dream•

-Dream! Prawda czy wyzwaniee-przeciągnął ostatnią literę pijany Skeppy
-Oczywiście że wyzwanie! -wykrzyczał z entuzjazmem chłopak.
-Hm... Masz pocałować Georga! -zaśmiałem się na co my oboje spojrzeliśmy na siebie, no tak przyznam że kiedyś daltonista trochę mi się podobał ale w pewnym momencie się poddałem... Trochę to smutne ale trzeba żyć dalej, zresztą on chyba znalazł sobie dziewczynę ehh.
-Dobra, chodź tuu Claay~-powiedział George podchodząc do mnie, położył mi rękę na policzku a ja nie zbyt wiedziałem co robić, nie chciałem się zbyt z nim całować bo potem będzie tego żałował ale już wykorzystałem "nie wykonywanie zadania", dobra to będzie szybkie i po sprawie.

Nasze usta złączyły się w pocałunku tylko był jeden problem, drugi nie chciał go przerwać więc w końcu delikatnie go odepchnąłem. Nie mogę powiedzieć że było źle ale nie mogę też powiedzieć że było dobrze.
Większość wokół klaskało, gwizdało lub krzyczało chociaż mogłem dostrzeć zniesmaczenie na twarzy Techno, czyżby ktoś był zazdrosny? Chociaż znając go bardziej obrzydzony ehh.. Westchnąłem po czym wstałem, nie powiem ze byłem mało pijany albo wcale bo byłem, całkiem bardzo (W sumie tak jak większość tu).
Poszedłem do łazienki bo zachciało mi się jedynki i ruszyłem w tamtą strone.

Gdy szedłem tam mogłem usłyszeć czyjeś kroki za mną lecz je zignorowałem, no raczej nikt z nich mnie nie porwie na imprezie nie?
Nagle poczułem że ktoś przypiera mnie do ściany, zachwiałem się mając trochę rozmazany obraz ale po dłuższej chwili zorientowałem się że tą osobą był Technoblade.

-Dream, podobało ci się tamto? -spytał przypierdając mnie jedną ręką do ściany-Tamten pocałunek z George'm
-A co? Też byś chciał? -zaśmiałem się i chciałem odejść ale tamten mi nie pozwolił zapierając się również łokciem.
-Odpowiedź na pytanie a potem sam zadawaj
-No dobraa, nie zbyt pasujee?
-Tak, bardzo-gdy to wypowiedział poczułem inne miękkie usta na moich, czy on mnie właśnie pocałował?

----

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro