Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Technoblade•

Po wejściu do środka oboje zajęliśmy buty i kurtki, szaliki, co tam kto miał. Ja osobiście pierwsze co to to ruszyłem do kuchni po coś ciepłego do picia i dobrze by było gdyby coś do jedzenia, kątem oka widziałem że drugi chyba czymś się trochę zaniepokoił i poszedl do łazienki, no dobra? Nie będę wnikał...
Poszedłem do kuchni gdzie zacząłem robić sobie ciepłą herbatę i tosty, zrobiłem w razie co dwie porcje żeby tamten też mógł coś zjeść.
Usiadłem przy stole i wyjąłem telefon zaczynając jeść aż zobaczyłem że do kuchni wszedł jak by lekko przygnębionym chłopak, dobra jego zachowanie coraz bardziej zaczyna mi się nie podobać ale może ma po prostu gorsze dni...

-Hej Dream-przywitałem się z tamtym w sumie znowu-Zrobilem tosty, tam jest porcja dla ciebie
-Dzięki Techno ale jakoś nie jestem głodny, potem zjem- uśmiechnął się do mnie również z telefonem w ręce i podszedł najwidoczniej też sobie zrobił herbaty.
-Jak wolisz -odpowiedziałem wzruszając ramionami i wracając do posiłku-Tylko masz zjeść rozumiemy sie?
-Oczywiście, jak słońce heh- dokończył swój trunek po czym skierował swoje kroki w stronę salonu. Ja tylko przytaknąłem i jadłem dalej.

Po skończonym posiłku wstałem i odniosłem talerz z kubkiem do zlewu.
Chwile po przeglądałem jakieś tweety
aż w końcu postanowiłem że pójdę również do salonu, może pogadam z tamtym? Albo podglądamy jakiś film? W sumie interesuje mnie ten człowiek, musiał bym się jeszcze do
niego zbliżyć... Cóż, wszedłem do salonu gdzie drugi chłopak. Podszedłem do kanapy i usiadłem na niej.

-Chcesz coś obejrzeć? -spytałem patrząc w jego strone a tamten jak by obudził się z transu.
-Hm? Możesz powtórzyć? -spytał zakłopotany.
-Pytałem czy chcesz coś obejrzeć?
-Oh.. Czemu nie-odpowiedział przeciagając się i biorąc pilota.
-No dobra, wybieraj coś-położyłem rękę na oparciu kanapy widząc jak tamten włącza wyszukiwarke a następnie Netflix'a.
-Dream tak właściwie chciałem cię o coś jeszcze spytać-odwróciłem głowę ponownie w jego stronę a on spojrzał na mnie pytająco-Wszystko w porządku?
-Um tak, po prostu trochę głowa mnie boli po wczorajszym heh-ponownie uśmiechnął się w moja stronę ale nie byłem co do tego pewnien ale nie chciałem dążyć tematu, po prostu wiem ze kiedy będzie chciał mi powiedzieć to sam mi powie i tyle chociaż trochę się nie pokoje.
-No dobra, po prostu wróćmy do oglądania Clay
-Wait... What did you call me? (Czekaj... Jak mnie nazywałeś?) -spytał patrząc na mnie zirytowanym wzrokiem.
-Hm? O co ci chodzi Claay?~-uśmiechnąłem się zadziornie
-Jesteś okrutny-powiedział szturchając mnie w ramię na co się zasmiałem.
-Bruhh

I tak wlasnie w sumie minela nam połowa dnia, spędziliśmy ją razem oglądając jakieś lowe filmy albo ogółem w TV albo na netflix'sie. Ogółem nie mogę powiedzieć że źle spędziłem czas z chłopakiem bo było całkiem przyjemnie heh.
Aktualnie jest już coś koło siedemnastej (17:00) a my dalej siedzimy tyłkami na kanapie co raz zamieniając o coś zdanie, ogółem trochę nudno. Spojrzałem na niego kątem oka, dalej wydawał się trochę przygnębiony ale czy chce naciskać? Nie to że się jakoś specjalnie martwię czy coś ale no wiecie, jednak to trochę niepokoi... Bruuh

-Davee -usłyszałem z mojej lewej strony gdzie po kierowałem wzrok.
-Co chcesz? -spytałem
-Nudzii mi się... Może wyskoczymy gdzieś?
-Wyskoczymy? Wybacz Dream ale po tamtej imprezie ze wszystkimi nie mam siły na-i niestety nie dokończyłem swojego dialogu bo tamten mi przerwał odwracając przy tym głowę w bok.
-Nie, nie chodzi o to.. Chodzi mi o wypad we dwójkę, tylko we dwójkę- drugą część zdania wypowiedział trochę ciszej i przyznam że na jego policzkach mogłem dostrzec delikatny rumieniec, chce wyjść we dwójkę heh?
-Cóż możemy ale gdzie?
-Może.. Co powiesz na wyjście do parku? Znam tam zajebiste miejsce! -powiedział bardziej ucieszony, widać było że fakt wyjścia na świerze go ucieszył. Tak, to jest właśnie nasz wesoły (zwykle przesadnio optymistyczny) Dream.
-No dobra dobra, to chodź -powiedziałem wstając i podchodząc do drzwi, widziałem również że Clay wstaje i idzie za mną.
Oboje ubraliśmy kurtki, buty no i Ja czapkę po czym wyszliśmy na dwór.

Na dwórze okazało się chyba zimniej niż myśleliśmy, lekki śnieg co raz spadał na nasze ubrania i nosy od razu robiły się lekko zaróżowione.
Na twarzy tamtego pojawił się naprawdę spory uśmiech a na moich ustach trochę mniejszy. Ogółem mówiąc, piękny puszek spadajacy na nas, zasypane chodniki i ulice, łyse drzewa pokryte snieguem, czy to nie jest idealny widok? Cholera, okolica chłopaka jest bardzo klimatyczna ale wracając, oboje ruszyliśmy z rękami w kieszeniach na przód. Dream co raz brał śnieg w ręce i lepił Śnieżki następnie rzucając je w znaki (Jak dziecko) a ja po prostu szedłem przed siebie co raz śmiejąc się z tego jak jacyś staruszkowie krzyczą na niego żeby nie rzucał aż doszliśmy do wyznaczonego miejsca - Park.

Wchodząc do środka pierwsze co rzuciło się w oczy to MNÓSTWO jakiś par spacerujących po nim, cholera czasami rzygam takimi rzeczami. Czy każda para musi zawsze musi...
Trzymać się za rączkii,
Uśmiechać się tak słodko do siebie jak jakieś szczeniaczki,
Zawsze musi to być słodka laska trzymająca się jakiegoś chłopa,
Wszystkie kobiety muszą zaprzeczać że "Aah! ~ ja wcale nie jestem słodka! N-nani?!~" [No hate] chyba że czasami znajdą się wyjątki lecz to są wtedy te "Mmm~ może chciał byś się przelecieć kochanie?~ Czekam na ciebie w łóżku,rodziców nie ma~" [Również no hate] To jest właśnie powód dlaczego nie mam dziewczyny ani w nich nie gustuje.
No ale ogólnie szliśmy dalej, chłopak trochę uspokoił się ze śniegiem bo widziałem że schował głęboko kieszenie w kurtkę. Obronilem się w jego stronę i starałem na przeciwko.

-Techno? Co robisz? -spytał zdezorientowany patrząc na mnie, ja tylko wziąłem z jego kieszeni jego ręce i chwyciłem je w dłonie chcąc je zagrażać, były lodowate.
-Ogrzewam ci ręce, mówiłem żebyś przystopował ze śniegiem gdy nie masz rękawiczek-wziąłem jego dłonie i przyłożyłem do swoich ust  chuchając na nie. Po podniesieniu wzroku na tamtego widziałem ponownie soczysty rumieniec na jego twarzy na co się delikatnie zaśmiałem, wyglądał dość śmiesznie ale zarazem uroczo w takim kolorze.
-Dobra... Ale Techno, ludzie się patrzą-powiedział zawstydzony
-Od kiedy obchodzi cię opinia innych? Zresztą, jeśli bym chciał to mógł bym cię tu nawet pocałować i i tak nic z tego by nie było-palnąłem i gdy spojrzałem po tym na chłopaka tamten chyba dostał ogromnej zawieszki bo stał i wpatrywał się we mnie jak na obrazek a teraz... Roześmiał się, ja patrzyłem na niego trochę nie wiedząc o co chodzi i chcąc już coś powiedzieć ktoś mi przerwał.

-Claay misiu! -uslyszeliśmy głos jakiegoś chłopaka, odwrócilismy głowy w bok i okazało się ze jakis chlopak biegnął w naszą stronę ale... Misiu?

---

Cholibka polecam budzenie się o 6:00 nad ranem

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro