Boyfriend? You?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- Jezu. To jest chore.

- Huh? - odwróciłam głowę w stronę Naomi, która przypatrywała mi się ze zdziwieniem w oczach.

- No to co robisz. - wskazała na mój zeszyt - To jest chore. - przewróciłam oczami.

- Chore jest to, że wypisuję choroby? Teraz dokładnie wiem jak nazywa się twoja fobia. - mruknęłam z uśmiechem.

Więc reasumując miałam taki ładny niebieski zeszyt w kratkę gdzie zapisywałam nazwy wszystkich fobi. Hej, kręciło mnie to okej?

- No, dajesz. Jak się nazywa moja fobia? - mruknęła blondynka wypakowując książki na ławkę.

- Anginofobia. Cierpisz na anginofobię. - powiedziałam dumna. - Lęk przed ciasnotom, dusznościami i strach przed anginą. - Nam spojrzała na mnie kontem oka.

- Jesteś chora. - zaśmiałam się.

- Każdy jest na coś chory. - wzruszyłam ramionami. Dziewczyna zabrała mi zeszyt z rąk - Ej!

- Jeżeli każdy jest na coś chory, to w takim razie każda suka w tej szkole cierpi na...- spojrzała do zeszytu - Anuptafobie. Strach przed byciem singlem.

~*~

Na stołówce panował chaos. Centralnie. Stoliki były oblegane, każdy próbował przekrzykiwać samego siebie, przez co robiło się jeszcze głośniej. To było straszne.

I wtedy ja, April Janet Black wkroczyłam do akcji.

Pobiegłem do wystawy z jedzeniem, wzięłam na tacę to co chciałam i wystawiając język Naomi, Simonowi i Joeyowi wybiegłam z sali. Owszem, słyszałam ich kroki za sobą, ale byłam zbyt przejęta tym, że mój shake truskawkowy prawie się wylewał przy moim super-szybkim biegu. Wpadłam do sali chemicznej i szybko usiadłam na najlepszym miejscu, tym najbliżej okna.

- Czy dowiemy się w końcu co ci odwaliło, że tak zapierniczałaś do tej sali? - spytała Nam ledwo wchodząc do pomieszczenia.

- Tamte człowieki tak strasznie się darły, że nie dałabym rady być tam ani minuty dłużej. Mogę się założyć, że nie słyszały swoich własnych myśli. - powiedziałam i wgryzłam się w swoją dwupiętrową kanapkę.

- April ma racje - przyznał nagle Joey, a ja podniosłam na nich wzrok spod swojej kanapki.

- Dobra, ja idę po jedzenie. - powiedział Simon. Klepnął bruneta w ramię - Chodź ze mną. Nam, chcesz coś?

Kiedy blondynka odpowiadała na pytanie brata ja przyjrzałam się Kidneyowi. Oglądał coś na instagramie i zagryzał wargę. Jego włosy dzisiaj były ułożone, a biała bluza wyprasowana, co tak bardzo mi się nie podobało. Ja naprawdę lubiłam kiedy był taki nie ogarnięty, że zakładał dwie różne skarpetki. To było w nim...śmieszne, ale zarazem takie urocze. Słyszałam kiedyś, że chłopaków o delikatnych rysach twarzy nazywa się "Flower boy", (co z tego, ze w Korei) a on nim był. Tylko, że z charakteru. Miał zarysowaną szczękę i dobrze wyglądające kości policzkowe, więc z wyglądu raczej nie przypominał Flower boy'a.

- Lecicie na siebie. - kiedy Naomi zwróciła się w końcu do mnie, omal co nie wyplułam napoju z ust.

-C-co?- wykrztusiłam wytrzeszczając na nią oczy.

- No normalnie. Podobacie się sobie, ale za to nie macie ani jednego procenta odwagi aby coś z tym zrobić. - przewróciła oczami biorąc łyka mojego shak'a.

- Serio? Odezwała się znawczyni swatania. To nie ja jeszcze kilkanaście dni temu rumieniłam sie gdy gadałam o "pewnym brunecie".

- Zamknij się - warknęła i odblokowała telefon. Tym razem to ja przewróciłam oczami. Z uśmiechem.

~*~

- Nie masz rozrywki w życiu, Ap. - powiedział z pełną buzią Simon, a Joey popatrzył na mnie znad burgera. Podniosłam brew do góry. - Przydałaby ci się jakąś randka, a potem coś mocniejszego. - kaszlnęłam. Joey i Nam próbowali skryć uśmiech.

Zabiję kiedyś całą trójkę. Serio.

- Simon, co ci odwala. Kurczę blade! Odwal się od mojego życia prywatnego. - wysyczałam.

- Powiedz mi tylko gdzie ja popełniłem błąd wychowawczy. Całe życie odkąd wiedziałem co to "seks" uczyłem wszystkich. To gdzie jest widoczna teraz ta nauka?-posłałam mu groźne spojrzenie - Dobra, dobra. Tylko obiecaj, że jak twoi rodzice wyjadą w pizdu i będziesz miała wolną chatę to zrobisz małą imprezkę. Zapoznam cię z jakimś fajnym chłopcem...

A Joey i Naomi już dłużej nie wytrzymali i wybuchnęli śiechem.

- Yyy, a przepraszam bardzo? Czy ja wyglądam na dziewczynę, która nigdy nie będzie mieć chłopaka? - oburzyłam się odsuwając od siebie babeczkę.

- Tak - powiedzieli bliźniacy, a Joey tylko wzruszył ramionami.

Ja im jutro pokażę, że naprawdę stać mnie na chłopaka.

Wystarczy się tylko dobrze przygotować.

Prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro