MY BIG CRAZY FAMILY

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Okazało się, że mama jest w ciąży z chłopczykiem więc musiałam dać Brianowi dychę. Gdybyś tylko widziała jak się cieszył....

Następnego dnia pojechaliśmy na rodzinny obiad do dziadków. Rok temu przeprowadzili się z Australii do Londynu i wyprawiają co dwa tygodnie obiady rodzinne. Są tam także rodzice mamy, czyli rodzinka w komplecie.

Jedynym pocieszeniem jest mój kuzyn Jack, który znosi te męczarnie razem ze mną. Jest starszy prawie o rok i ma dwie młodsze siostry. Larysę i Katrinę. Wszyscy łącznie z małymi dziećmi zasiedliśmy do ogromnego stołu, bo było nas na prawdę dużo- Jack, Larysa, Katrina od wujka Nick'a i cioci Sophii, Patrick i mała Klara od cioci Melanii i wujka Thoma, dziadkowie, babcie, moi rodzice i mały Alex w brzuchu mamy, Brian, Leo i Lea, Sam i ja. Ogromna, szalona rodzinka.

Tylko tym razem było inaczej, bo na stole było same zdrowe jedzenie. Z powodu mojej mamy i cioci Mel, która jak się dowiedzieliśmy była w drugim tygodniu ciąży.

Patrzyłam się na moją rodzinę z podziwem.

Z tego co słyszałam wiele przeszła.

Szczególnie moi rodzice.

A jak tak na nich patrzę to sobie myślę, że nie widziałam bardziej kochających się ludzi.

Jechaliśmy sobie właśnie naszym 8 osobowym autem do domu, gdy nagle mój tata powiedział:
-Wiecie, że będziemy mieli nowych sąsiadów?
-Proszę powiedz mi, że będzie tam chłopak w moim wieku-jęknął Brian spoglądając na tatę. Zaśmiał się i pokiwał przecząco głową.
-A może będą tam bliźniaki?-zapytała się Sam. Nie wiem co ta 10 latka miała do bliźniaków.
-Co to są bliznaki?-zapytał się Leo.
-Apil mówila ci juz dzisaj ze to my- powiedziała zirytowana Lea. Jak ja kocham to w jaki sposób one się kłócą...
-Nie.-wtrąciła się mama jedząca jabłko- To będzie chłopak w wieku April-powiedziała i uśmiechnęła się do mnie w lusterku.

No nie. Jeszcze jeden ćwok w sąsiedstwie.

Boże, czy nie wystarcza wam już Brian!?

-Czyli, że będzie chodził do mojej szkoły?-westchnęłam zirytowana i potarłam skronie. Rodzice pokiwali głowami, a ja znowu westchnęłam.

-Zaprosiliśmy ich na obiad za tydzień, w niedzielę-powiedziała mama wyżucając ogryzek przez okno.

-Świetnie wiedzieć. Sprubuję się w tedy rozchorować-mruknęłam i włożyłam słuchawki do uszu akurat gdy leciała moja ulubiona piosenka.(media)

Jak to jest, że moje życie jest takie nudne?

To wszystko jest takie monotonne, że chce mi się już tym rzygać.

Wakacje. Szkoła. Weekend. Święta.

Czemu w moim życiu nie dzieje się nic ciekawego?

Czemu ja sama nie jestem ciekawa?

Zwykła dziewczyna z bogatej rodziny, która chce w swoim życiu czegoś nowego.

°°°°°°
Sobota.

Tak na prawdę ostatni dzień wakacjii.

A ja gdzie?

Przed ekranem laptopa oglądając 'Anatomia Prawdy'.

Gdzie inni?

Na imprezach.

-Ej ty. Mama cie woła-powiedział w drzwiach mojego pokoju Brian.
-Wynocha stąd ćwoku-rzuciłam w niego poduszką.
-Mama cię woła frrajerko.
-Brian nie odzywaj się tak do siostry.
-Dobra, dobra!-odkrzyknął i wyszedł z pokoju. Westchnęłam i zatrzymałam serial. Ciekawe na co znowu wpadła ciężarna mama.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro