Dom Scotta i lekki szok

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Gdy dotarli do domu okazało się ,że prawie wszyscy już byli . Lidia ,która otworzyła drzwi od razu ich uściskała a następnie pogłaskała Theo z uśmiechem .

-jak widzę udało ci się znaleźć i Theo .-odparł Stails z kanapy ,Theo szczeknął na powitanie by po chwili się przemienić ,jego blond włosy były rozczochrane ,miał na sobie granatową bluzę i tego samego koloru dżinsy .Wcale nie wyglądał jak psychopatyczny morderca tylko jak normalny nastolatek . Po chwili poczuł ciężar na sobie ,Stails wstał by go przytulić .Theo uśmiechnął się na to i również objął chłopaka .Następna była Lidia a potem Malia .Derek poczochrał mu włosy z delikatnym uśmiechem by po chwili czule pocałować Stailsa .Z kuchni przywitała go Melissa a Scott przyniósł mu herbatę widząc jak często pocierał dłonie by się rozgrzały. Cicho podziękował i zaczął po mału pić .Po kilku minutach zjawili się również Mason i Corey ,tłumacząc spóźnienie .Theo zmarszczył brwi nie widząc nigdzie Liama .
-Liam już idzie jak coś .-odparł Mason posyłając Theo uśmiech .Faktycznie po chwili zjawił się Liam .Beta się ze wszystkimi przywitała .Theo ciepło się do niego uśmiechnął .
-hej wilczku .-Theo uśmiechnął się do niego ,już wstawał by go przytulić jednak Liam go wyminął 
-cześć Theo -Liam uśmiechnął się lekko ,jednak po chwili beta usiadła na kanapie , wyjeła  telefon i zaczeła pisać .  W pokoju  można było wyczuć lekkie spięcie na zachowanie blondyna.Peter zmarszczył brwi ,Derek zacisnął szczękę ,Stails jedynie westchnął ,Mason i Corey spojrzeli po sobie jednak nic nie powiedzieli ,Malia zacisneła pięści ,Scott współczująco spojrzał na Theo ,Melissa pokręciła głową a Argent skrzyżował ręce na piersi.Po chwili Melissa zawołała wszystkich na  kolacje .
-Patrole tak jak dotychczas ,później będziemy patrolować grupkami będzie raźniej i to głównie na wypadek gdyby ktoś się zgubił w lesie. -poinstruował Scott .Wszyscy pokiwali głowami,że rozumieją .
-bez obaw Scotty ,mamy cały zespół wykwalifikowanych niuchaczy ,nikt się nie zgubi a po za tym trójka z nas może się przemienić w wilka .-odparł z uśmiechem  Stails a Derek jak i scott posłali mu rozbawione spojrzenie. Theo parsknął śmiechem a Malia zaraz po nim. 
-okej koniec już tych narad ,na razie jedzcie bo wystygnie.-powiedziała Melissa kładąc na stół talerz z kanapkami oraz jajka sadzone i herbatę owocową .Theo po wypiciu łyka owocowego płynu z całych sił starał sobie przypomnieć kiedy ostatni raz miał go w ustach .Jego podświadomość błądziła między 7 rokiem życia a 9 a skończyła się na obecnej chwili .Nie zawracał sobie tym zbytnio głowy i z dziwnym ciepłem w klatce piersiowej dalej cieszył się kolacją ,która była naprawdę dobra.Młodszy wilk nawet nie zdawał sobie sprawy jak bardzo był głodny.Najwyraźniej nie zostało to nie  zauważone bo po chwili Lydia położyła mu rękę na nadgarstku delikatnie go głaszcząc 
-powoli Theo ,jedzenie nie ucieknie a w razie czego mogę poprosić Melisse by dała ci trochę na później.-zaproponowała z czułym uśmiechem 
-przepraszam ,nie wiedziałem,że jestem aż tak głodny .-wyszeptał 
-nie masz za co przepraszać .-odparła banshee nadal z uśmiechem.
Theo lekko się uśmiechnął .Kątem oka zerknął na Liama który dalej patrzył w telefon. 
-jak było w szkole? -zapytał a kiedy nie otrzymał odpowiedzi westchnął .Theo nienawidził gdy go ignorował w ogóle nienawidził gdy był ignorowany .Mason szturchnął Liama dość mocno .
-ała hej! Za co to? -Liam zmarszczył brwi na Hewita który przewrócił oczmi i zerknął na Theo .
-w szkole nudno jak zawsze,dużo nauki i takie tam .-odparł szybko wikołak i znów odpisał na telefonie.Po chwili uśmiechnął się patrząc na wiadomość .
-z kim piszesz? -zapytał Theo widząc jego reakcje.
-z kolegą z klasy ,
-z którym? Co takiego wysłał ,że się uśmiechasz? -dopytywał 
-Theo i tak ich nie znasz a poza tym wiesz ,że to robi się trochę irytujące jak jesteś zazdrosny? -odparł spokojnie Liam .
-jeszcze rok temu twierdziłeś ,że to urocze -prychnął .
-robimy projekt z biologi i musimy pracować w parach .-wyjaśnił Mason 
-wiesz ,że mógłbym ci pomóc prawda? Z biologi prześcignę każdego .
-tak ale to praca z osobami z klasy a ty Theo nie jesteś w naszej klasie.
Theo przewrócił oczami na ten komentarz. 
-Theo myślałeś by wrócić do szkoły? -zapytała Melissa .
-zastanawiam się -odparł szczerze.
-byłoby całkiem ciekawie mieć cię w klasie ,ze mną ,Masonem i tobą bylibyśmy niepokonani na olimpiadzie biologicznej -wypalił Corey ze śmiechem ,Theo zaśmiał się a za nim cała reszta po za Liamem.
-byłoby fajnie wrócić . -odparł cicho .
-w drużynie lacroose są wolne miejsca.-zasugerował Mason.
-myślałem bardziej o footbollu ale to też może być .
-w Beverly Hills organizują nabór za 3 miesiące i z tego co wiem w wakacje również robią rekrutację .Masz jeszcze sporo czasu .-odparła Lidia .Theo skinął głową .

Sielankową rozmowę przerwało pukanie do drzwi ,jak na zawołanie Liam wstał z miejsca i poszedł otworzyć .Nikt nie spodziewał się zobaczyć w drzwiach ......Hayden.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro