95

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kontynuacja rozdziału 93 i 94

O

dłożyłaś telefon wciąż będąc niepewna czy dobrze zrobiłaś. Nadal kochałaś Justin, to było pewne, jednak nie wiedziałaś czy jesteś gotowa dać mu drugą szansę. Od ostatniego spotkania z chłopakiem minął tydzień. Przez ten czas nie jadłaś nic prócz kilku jogurtów i owoców, bardzo chudłaś. Miałaś podkrążone oczy i siniaki na całym ciele. Były one spowodowane brakiem witamin i wystarczyło lekkie otarcie się o jakiś przedmiot, a na twojej skórze zostawał siny ślad. Całe dnie spędzałaś na przeglądaniu starych zdjęć i oglądaniu bezsensownych seriali. Wokół ciebie leżało mnóstwo zużytych chusteczek i kilka kartonowych opakowań po nich. Postanowiłaś, że ogarniesz ten syf, bo za nic nie chciałaś by Justin zobaczył jak nisko upadłaś. Wyrzuciłaś więc  chusteczki zapełniając przy tym cały kosz i poprawiłaś poduszki. Na koniec ubrałaś za dużą bluzę, która swoją drogą należała do chłopaka i czarne legginsy. Do tego związałaś włosy w wysoki kucyk i postanowiłaś czekać.

Nie minęło 10 minut, a ktoś zapukał do drzwi. Udałaś się w stronę wejścia, starając się zachować jak największy spokój. Nie było to jednak takie proste, bo do twoich oczu nieustannie napływały łzy.

-Cześć Justin-powiedziałaś mimowolnie się uśmiechając- Wejdź proszę

-Dziekuję-rzucił chłopak podając ci sporej wielkości bukiet róż- Wybacz, że tak długo musiałaś czekać, ale w kwiaciarni była duża kolejka

-Nie szkodzi-udałaś się od razu do kuchni w poszukiwaniu idealnego wazonu.

-A więc o czym chciałaś ze mną porozmawiać ??-Justin ściągnął bluzę, siadając przy tym na kanapie.

-Właściwie to nic takiego-mruknęłaś kładąc róże na stoliku i przysiadając się do chlopaka.

-Wyglądasz strasznie blado...jadłaś coś?!

-Tak..-skłamałaś.

-A co dokładnie??

-Jabłko i jogurt naturalny-starałaś się nie utrzymywać kontaktu wzrokowego z chłopakiem, jednak on ci w tym przeszkadzał.

-Przecież to nie ma żadnych witamin !!

-Jabłko ma i to bardzo dużo-przewróciłaś oczami.

-(T.I) nie wygłupiaj się-powiedział dotykając twoich dłoni- Masz strasznie zimne ręce, dlaczego ??

-To tak od serca-powiedziałaś patrząc się w miodowe oczy chłopaka.

-(T.I) przepraszam-po policzku Justina zaczęły spływać niechciane łzy. Otarłaś je delikatnie kciukiem, po czym wybuchając płaczem przytuliłaś się do chłopaka. Jego dotyk był dla ciebie kojący i sprawiający, że czujesz się bezpieczna.

-Nie zostawiaj mnie już nigdy na tak długo-mruknęłaś wtulona w klatkę piersiową Justina pozwalając łzą opanować twoją twarz.

-Przepraszam, to wszystko moja wina-powiedział ocierając łzy-To przezemnie jesteś teraz taka chuda i słaba...to ja doprowadziłem cię do takiego stanu..przepraszam-wydukał całując cię w czoło.

-Już nic nie mów-mruknęłaś łącząc wasze usta w delikatnym pocałunku. Justin dotykał cię w taki sposób, jakby bał się, że mógłby cię uszkodzić, a ty delektowałaś się każdyą sekundą spędzoną z chłopakiem.

-Kocham cię (T.I)

-Ja ciebie też Justin-powiedziałaś jeszcze mocniej wtulając się w chłopaka-Jesteś częścią mojego życia, bez której nie mogę żyć...nigdy mnie nie zostawiaj

-Nie zostawię..obiecuję

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro