Rozdział 22.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy Lisa skończyła dopracowywać swoją choreografie, cała zmęczona opadła na ziemię i sięgnęła po swój telefon. Zobaczyła tam masę nieodebranych połączeń od Kuby, a także od brata i Vojtka. Najpierw wybrała numer Jakuba. Niestety od razu połączenie zostało odrzucone. Spróbowała ponownie, ale z tym samym skutkiem. 

Odpaliła messengera i wybrała ikonę Wolnego.

Kuba: Jak mogłaś?! Zostawiłaś mnie! Potrzebowałem Cię!!

Kuba: Chciałem porozmawiać.. brakowało mi rozmowy. 

Kuba: DLACZEGO MI TO ZROBIŁAAAAŚ!???

I jeszcze masa tego typu wiadomości widniała na jej ekranie. W jej oczach pojawiły się łzy. Trzęsącymi się palcami zaczęła pisać do niego wiadomość. 

Lis: Ja.. ja przepraszam Kubi... Miałam trening. Poprawialiśmy moją choreografie w tańcu. Jestem już tutaj. Przy Tobie. 

Wiadomość została wręcz od razu odczytana, ale. No właśnie...Ale. Kuba zablokował dziewczynę od razu po jej wiadomości. Eisenbichler otworzyła delikatnie buzie i wzięła głęboki wdech aby nie wybuchnąć głośnym płaczem. Zależało jej bardzo na Kubie.  Niestety naprawdę nie mogła akurat w tym momencie odpisać mu. Wytarła łzy w koszulkę i powoli się podniosła. Wybrała szybko instagrama i tam chciała napisać do Jakuba. Niestety tam także ją zablokował. Niemka nie wiedziała co się działo. Dlaczego tak postąpił?-myślała w głowie. 

 Zabrała wszystkie swoje rzeczy i poszła do swojego pokoju. Zamknęła się w łazience i zaczęła zrzucać z siebie wszystkie rzeczy. Stojąc przed lustrem całkowicie naga, poczuła swego rodzaju strach. Jakby coś miało się niedobrego jej wydarzyć. Powoli skierowała się do kabiny prysznicowej i włączyła gorącą wodę. Przez całe ciało przeszedł dreszcz, aż  w końcu odetchnęła głęboko. Tego jej było trzeba. Uczucia ciepła. Uśmiechnęła się delikatnie wyobrażając sobie, że ktoś stoi za nią i przytula ją mocno od tyłu. Tak bardzo marzyła o tym, ale niestety nigdy z nikim do takiej sytuacji nie doszło. Potrząsnęła  głową, aby wyrzucić to z głowy i oparła się plecami o zimną kabinę. 

-Co ja robię?-zapytała sama siebie- Matko...

W jej głowie powstały myśli, iż przed nią stoi Stursa. 

-Lisa ogarnij się!-krzyknęła sama na siebie.

Chwilę później wyobraziła sobie, że obok niej jest także Jakub. Pod prysznicem.

-Jesteś nienormalna. Jak możesz mieć takie myśli!-skrzyczała się w myślach. Wyszła natychmiastowo spod prysznica i owinęła się ręcznikiem. 

Jak najszybciej wybrała numer Vojtecha.

-Vojt?-szepnęła kiedy odebrał.

-Lisa? Wszystko okej?-Zapytał zaniepokojony jej tonem.

-Błagam Cię.. przyjedź tu-powiedziała. 

-Co się stało?

-Potrzebuje z kimś porozmawiać.

Jemu już wiele nie było potrzebne, natomiast Lisa w głowie miała Jakuba i sytuacje dosłownie sprzed paru minut...

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Em... Hej? Coś wreszcie napisałam. Nie wiem nawet czy dobrze to wyszło. Brakuje mi weny. Bardzo...

Jeśli się wam spodobało to zostawcie po sobie znak :>


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro