Diecinueve

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z poprzedniego rozdziału

- Musimy pogadać – odparłam poważnym tonem na co Camilo przeczesał swoje lokowane włosy i zachęcił mnie do mówienia

- O czym?

- O tym dlaczego tak się na mnie patrzyłeś na korytarzu. – podeszłam bliżej niego

Zakłopotany odłożył talerz na blat, jego wyraz twarzy zmienił się teraz na zrozpaczony, tylko dlaczego?
Nagle zdarzyło się coś czego się nie spodziewałam.

Przytulił mnie, po jego policzkach spłynęły łzy, wiem bo słyszałam jak pociąga nosem.

- Camilo... wszystko dobrze? – wtuliłam się w niego żeby dać mu do zrozumienia że jestem przy nim

- Diana proszę... nie wyjeżdżaj.. nie poradzę sobie bez ciebie ja... nie dam rady..

- Nie mogę nic zrobić.. jedyne co nam pozostało to dwa miesiące. Moi rodzice nie pozwolą mi zostać.. //załóżmy że minęło już dużo czasu i że za dwa miesiące jest koniec roku itp//

- Dlaczego nie chcesz ze mną być? Czemu tak bardzo wypierasz się uczuć jakie do mnie masz? Dobrze wiem, że nie jestem ci obojętny Di. Czemu nie dasz mi szansy? – spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem

- Boje się że kiedy wyjadę załamię się jeszcze bardziej i nie podniosę się po tym. Camilo.. musisz zrozumieć że naprawdę mi na tobie zależy i nie chcę złamać tobie serca...

- Chociaż spróbujmy... błagam cię nie dam rady tak dłużej.. – teraz po moich policzkach zaczęły spływać łzy gdy to powiedział

- Ja..-

- Proszę cię...

Dlaczego to jest takie trudne? Wszystko byłoby dobrze gdyby nie ten wyjazd...

- Nie mogę... mimo że bardzo chcę, mimo, że nie potrafię bez ciebie żyć, mimo, że jesteś jedyną osobą przy której czuję się bezpieczna w pełni.. mimo że k-

Nie zdążyłam dokończyć gdyż on położył mi palec na ustach.

- Więc zostań moją dziewczyną.

Osłupiałam.
Ostatnie słowa wypowiedział szczerze.
On chce żebym..
Była jego..
Dziewczyną..?

Mimowolnie uśmiechnęłam się szeroko.

- Dobrze. Nikt nie będzie mi mówił co mam robić. Nikt. Zwłaszcza moi rodzice. Będę twoją dziewczyną choćby miał nas rozłączyć koniec świata. – odparłam szczęśliwa i go pocałowałam – Kocham cię Camilo i nic tego nie zmieni

- Ja też cię kocham – odparł na co oboje zaczęliśmy się śmiać

Wtedy do kuchni jak na zawołanie wtargnęła cała rodzina Madrigal.

- Co się dzieje? – spytał Antonio

- My-

- Oni są parą! – wykrzyczała Dolores

Wszystkie oczy zwróciły się na nas.

- Parą? – spytali jednocześnie

- Tak... – zakłopotana przeniosłam wzrok na Camilo

- Nareszcie! Trzeba to uczcić! Idę powiedzieć Vivianie! – widać że Alma bardzo się ucieszyła z naszej decyzji

Ale zaraz..
POWIEDZIEĆ MOIM RODZICOM?!
ONA CHYBA OSZALAŁA!

- Nie! Proszę nie mów moim rodzicom... nie będą zadowoleni – spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem

- Dobrze nie powiem... – zdziwiła się i zaczęła nakrywać do stołu

- Czemu nie chciałaś żeby Abuela mówiła twoim rodzicom? – Camilo położył mi ręce na barkach

- Nie wiem po prostu... bałam się że ciebie nie zaakceptują. Najpierw muszę się ich spytać co o tobie myślą i dopiero wtedy im powiem. Nie chcę spotykać się z tobą w tajemnicy – uśmiechnęłam się gładząc jego rękę

- Obiad! – usłyszeliśmy okrzyk Pepy dochodzący z kuchni

- Idziemy!

Time skip

- Antonio zjedz kawałek! – namawiała Abuela lecz chłopiec wciąż kręcił głową na widok łososia

- Nie lubię ryb! Ryby są niedobre! – pisnął z obrzydzeniem

- Musisz. Chociaż gryza – on jednak wciąż odmawiał

- Jeżeli zjesz obiad pójdziemy do ciebie i pobawimy się z Felizem, nauczymy go jakichś sztuczek i zrobimy sobie przejażdżkę na Parce po całym twoim pokoju – szepnęłam mu do ucha

- Naprawdę?

Kiwnęłam głową.
Antonio od razu zjadł kawałek prawie się krztusząc i zaczął zabierać się za kolejny.
Tymczasem Abuela spojrzała na mnie z podziękowaniem w oczach.

- Dziękuje Diano. Jesteś prawdziwym skarbem. Nie dziwie się że mój wnuk cię pokochał – uśmiechnęła się promiennie na co ja i Camilo popatrzyliśmy na siebie z zażenowaniem

Nagle po całym domu rozległ się odgłos z hukiem zamykanych drzwi wejściowych tak że kafelki na podłodze podskoczyły lekko.

- Diana!! Gdzie ty jesteś!!! – wrzask mojej matki odbił się echem

- O nie. Kryjcie mnie. – schowałam się pod stołem, reszta rodziny usunęła moje krzesło i talerz na którym jadłam

- Czy była tu moja córka?!

- Nie – cała rodzina odpowiedziała jednogłośnie

- Jeżeli ją zobaczycie dajcie mi znać. Ma przechlapane. – wysyczała i wyszła

- Już po wszystkim – szepnął Camilo

Wygramoliłam się spod stołu i szybko skierowałam się do wyjścia nie mówiąc dokąd zmierzam.

- Hej! Dokąd idziesz? Nie skończyliśmy kolacji! Obiecałaś mi coś! – pisnął Antonio

- Przepraszam... muszę iść, przełóżmy to na jutro. Matka mnie zabije jeśli nie zjawię się w domu.. – już chciałam złapać za klamkę gdy czyjaś ręka spoczęła na moim ramieniu

Odwróciłam się zdziwiona i stanęłam twarzą w twarz z moim chłopakiem.
Nic nie odpowiedział tylko pocałował mnie delikatnie.

- Do zobaczenia. – uśmiechnął się ciepło

- Do zobaczenia. – odparłam oddając uśmiech i poszłam w stronę swojego domu

——————————————
Iiiiiii?

How do you like it?

Tell me

Bye🌻✨✌️


ps. patrząc na mój face reveal ile lat mi dajecie? Tak z ciekawości pytam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro