STREFA POŁOŻNYCH ODBIERAMY PORÓD

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Virgil: Nie no ale kurwa, ja sobie stoję na chodniku a tam jakiś walony rowerzysta na mnie dzwoni...

Virgil: NIE BĘDZIE MNIE Z CHODNIKA JAKIŚ ROWERZYSTA ZDZWANIAŁ!

Lagaan: Dobra... zluzuj majty...

Conner: Ponarzekałeś już sobie?

Virgil: Czekaj...

Virgil: A TY ZIELONA RYBO NIE MÓW MI JAK MAM ŻYĆ!

Virgil: Dziękuję, już skończyłem.

Conner: Widzę kropkę nienawiści.

Jaime: Gdzie jest Bart... cicho jakoś i spokojnie...

Megan: Może naraził się Virgilowi...

Megan: Virgil, nic mu nie zrobiłeś?

Virgil: Nie....

Conner: Uuuu, teraz wielokropek nienawiści, czyżby to znaczyło że nie wyjdzie z oddziału intensywnej terapii do września?

Virgil:  ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tim: Nie no ale serio gdzie jest Bart?

Tim: BART MÓJ JUDASZU GDZIE JESTEŚ?!

Bart: Jestem, jestem moje Judasze? Co się stało

Bart: Teraz cisza tak?

Bart: ....

Tim: Już nic.

Bart: No coooooooooooooooooooo?

Bart: Tim

Tim: ?

Bart: Wydziedziczam cię...

Tim: aha...?

Bestyjka: Ej robię prace domową

Tim: TO ŚWIETNIE

Conner: Gratulacje *energicznie klaszcze rękami*

Bart: TO MY MAMY PRACE DOMOWE? LEL...

Bestyjka: Nie daliście mi dokończyć *wali Lagaana w głowę*

Bestyjka: Jakie jest pole trapezu?

Tim: Sprawdź w necie, to proste.

Bart: łot ewer po co ci to?

Bestyjka: -,-

Bestyjka: Żuczku?

Jaime: A+B razy...

Bart: SAM JESTEŚ A +B

Tim: JAKI POCISK!

Bestyjka: I co dalej.

Bart: Nic iks de

Bestyjka: Dobra Bart cicho siedź bo nadajesz jak radio wolna Europa za czasów komunizmu.

Conner: Kurde, widzę że tu prawdziwe wyzwiska lecą...

Conner: Moja kolej!

Conner: A TWOJA STARA NIE MA DZIECI!!!!

Bart: hahaha *wymuszony śmiech* śmieszne

Bart:JAK TWOJA TWARZ!!!! BUM MADA FAKA!

Conner: Wally? Jego  biliśmy

Wally: *podciąga rękawy*

Bart: Eh... no tak więc IDĘ MAMO!

Jaime: ?

Virgil: Ej jutro trening z Cannary?

Virgil: Tak...

Virgil: O chuj...

Bart: A ja Bart jestem.

Virgil: Weź wyjdź?

Bart: Nie no, zawsze jestem potem zmęczony... Chyba złamię głowę

Virgil: A ja skręcę wątrobę...

Conner: Powinienem wam teraz wyjechać z czymś takim ,,a za moich czasów''

Conner: Ale chuj... mieliśmy tak samo xD

Wally: No...

Wally: A Virgil jeszcze parę miesięcy temu TAKA PODJARKA, że kurde bohater!

Wally: Teraz co?

Wally: Są zakfasiki?

Virgil: -,-

Cassie: Co jutro z Cannary?!!!

Cassie: Toż to jest kurwa przecież sadystka!

Cassie: Mam okres, nie idę!

Bart: Ja też! 

Bart: nie będę ćwiczyć kiedy mam okres!

Cassie: XDDD

Cassie: Bart? A boli cię brzuch?

Bart: mhm :((((

Jaime: Hermano? Ale ty wiesz że my nie mamy?

Bart: Tak!?

Tim: Powinien wyjechać jeszcze z takim tekstem ,,to co mi cieknie raz w miesiącu?''

Bart: isk de

Bestyjka: ZROBIŁEM LEKCJE!

Bestyjka: BEZ WASZEJ POMOCY KOLEDZY!

Bestyjka: I twojej ruda pało

Bart: :*

Bart: Ej chłopaki wbijacie do mnie z pół godziny?

Tim: troszeczkę mnie ta propozycja przeraża

Bart: Spokojnie, mam tosty i bitą śmietanę!

Tim: O.o!







Kto się ma uaktywnić? Jest ktoś poza mną uwielbiający Virgila, Jaime i Barta?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro