Rozdział 55

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Jako jedyna wiedziałam kto jest kapitanem Arakumo Gakuen, dlatego nie było dla mnie zaskoczeniem widząc niebieskookiego z opaską. Pozostali wymieniali między sobą nietęgie spojrzenia, nie dość, że muszą walczyć z Ziarnami, w pełnym upale, na pustyni to na dodatek z geniuszem, który rodzi się raz na sto lat.

Ustawili mnie na pozycji napastnika do pary z Tsurugi'm, jako że mieliśmy zaczynać szukałam wzrokiem zastawionych na nas pułapek. Nie byłam do końca pewna jakiego są one rodzaju, ale zważając na otwartą przestrzeń i brak urządzeń, można zakładać dwie rzeczy-ruchome piaski, które będą nas wciągały, lub ruchome wydmy, które będą nas przenosić w inną część boiska. 
W powietrzu wyczuwalna była niespokojna atmosfera, zwłaszcza wokół Taiyou i Tenmy, ta dwójka będzie toczyć ze sobą ciężkie starcie.

Gwizdek rozpoczął spotkanie, złotooki podał mi piłkę, a ja schylona rozpoczęłam slalom między zawodnikami Arakumo Gakuen. Żaden z nich nie zauważył kiedy znalazłam się przed polem karnym i zdobyłam bramkę szybkim strzałem. Widownia podobnie jak wszyscy zawodnicy milczała do momentu aż gwizdek oznajmił zdobycie przez nas bramki. Wracałam spokojnym krokiem na swoją połowę nie racząc spojrzeć na kogokolwiek. 

-Łaaaał! Egami-chan to było...-szatyn wyglądał jakby szukał odpowiedniego słowa-Łał!

-To nic takiego Tenma-kun-ze spokojem odpowiedziałam zajmując swoją pozycję.

'Musimy się teraz pilnować, ich kapitan będzie chciał zrobić to samo, co ja przed chwilą.'

Skinęli głowami, gdy na nich spojrzałam. Shindou wiedział, że jestem po jego stornie, dlatego pozwolił mi na spółkę z nim prowadzić drużynę. Nie chciałam tego, on jednak postawił warunek-albo wraz z nim dyrygujemy drużyną, albo nie gram. Choć wydawało się to wtedy absurdalne, trener potwierdził jego słowa.

Kolejny gwizdek i rozpoczęcie przez Taiyou. Chłopak wyglądał na zdeterminowanego, gdy ruszył na naszą bramkę, spotykając przed sobą przeszkody jakimi byliśmy ja i granatowłosy.  Kapitan poświęcił chwilę Tsurugi'emu, co pozwoliło mi na wykonanie wślizgu i odebranie mu piłki. Oboje byli zaskoczeni moją reakcją, nim jednak zareagowali ja już przekraczałam połowę boiska. Wiedziałam, że drugi raz ta sama sztuczka nie zadziała, dlatego nie chcąc tracić cennego czasu jakim zostałam obdarzona ruszyłam na przeciwników z nową techniką, nad którą myślałam będąc w szpitalu.

-Łowca cieni!-z pojawiającej się ciemności wyłoniły się moje kopie, które z chytrym uśmiechem ruszyły na przeciwników. Każda miała przy nodze piłkę i poruszała się we własnym tempie, przez co trudno było określić, która z nich jest prawdziwa. 

Byłam zadowolona z rezultatów mojej techniki i z faktu, że udało mi się ją wykonać za pierwszym razem. Mijałam przeciwników, którzy byli zajęci moimi klonami, szukałam wolnej przestrzeni by przedostać się pod pole karne. Nikt nie zwracał na mnie większej uwagi, gdyż moje inne wersje skutecznie odciągały rywali, jednak, gdy któryś z nich odebrał im piłkę, one znikały. To był jedyny minus tej techniki, jednak nie zmienia to faktu, że jest skuteczna.

Gdy znalazłam się pod polem karnym pstryknięciem odesłałam kopie, które rozpłynęły się w powietrzu niczym duchy. Bramkarz zaczął przyzywać swojego Avatar'a chwilę przede mną. Może nie powinnam tego robić, jednak uznałam, że to będzie jedyny pewny sposób na zdobycie bramki. 
Wraz z pojawieniem się Króla Ciemności po stadionie poniosła się wrzawa i okrzyki zdumienia. Mało kto widział ewolucję Avatar'a, a jeszcze mniej osób o niej wiedziało, dlatego pojawiło się to zamieszanie. 
Spojrzałam na bramkarza, który z pewną siebie twarzą lecz niepewnym wzrokiem czekał na oddany przeze mnie strzał. 

-Niezły dzisiaj wysyp technik-szepnęłam i wykonałam nową wersję poprzedniego strzału Avatar'a. Wokół nas pojawiły się dusze, które poruszały się bez celu jęcząc i gestykulując, zupełnie jakby chciały, żeby ktoś im pomógł. Kopnęłam piłkę w ich kierunku tak, żeby każda z nich znalazła się w jej zasięgu. Piłka dosłownie wciągała w siebie te dusze nabierając przy tym niebieskiej barwy. Kiedy wszystkie dusze zostały pożarte podbiegłam do piłki i kopiąc krzyknęłam-Pożeracz dusz!-Hades w tej samej chwili ruszył za piłką, by zewrzeć się w starciu z brakarzem.
Zdziwiło mnie, że podczas mojej akcji ani razu nie aktywowały się pułapki. Może klony i przeciwnicy w nie wpadli, podczas, gdy mi udało się je ominąć?

Hades dotarł pod bramkę i przez chwilę siłował się z drugim Avatar'em, jednak walka nie trwała długo, trafiony najpierw tarczą, a następnie przebity toporem Avatar bramkarza znikł, dzięki czemu udało mi się zdobyć drugą bramkę.

Odetchnęłam z ulgą wracając na swoją połowę, odwołując przy tym Króla Podziemi. Reszta Raimon'a ruszyła za mną, choć nie sądziłam, że byliby przydatni podczas tej akcji. Podczas powrotu poczułam jak kostka zaczyna delikatnie pulsować. Zatrzymałam się i udając, że poprawiam stabilizator sprawdziłam, czy nie spuchła lub czy szwy nie pękły. Kiedy wszystko okazało się być w porządku ustawiłam się na pozycji i czekałam na rozpoczęcie przyglądając się uważnie pomarańczowłosemu. Delikatny uśmiech nie schodził mu z twarzy, oczy jednak wyrażały zaciekawienie i troskę. 

-Wszystko w porządku?-zapytał Shindou podchodząc do mnie wraz z Tenmą. Tsurugi stał na swoim miejscu, choć także wyczekiwał mojej odpowiedzi.

'Nic się nie stało, musiałam poprawić zapięcie, bo było za luźno'

Słowa posłałam do wszystkich zawodników Raimon'a, trenera i Taiyou. Nie wszystkich musiał interesować mój stan, ale wolałam ich poinformować, żeby później nie było, że zatajam jakiejś informacje. Kiedy uzyskali odpowiedź wrócili na swoje miejsca, a sędzia po raz kolejny rozpoczął spotkanie.

Tym razem przeciwnikom udało się przedrzeć przez naszą dwójkę, głównie dlatego, że zaskoczyły mnie ruszające się pasma piasku, które odepchnęły mnie zza końcowe linie razem z Tsurugi'm.  Staraliśmy się jeszcze trochę poprzeszkadzać im po powrocie na boisko, jednak oni już byli poza naszym zasięgiem. Obrońcy starali się jak najdłużej utrzymać ich z dala od bramki, jednak znaleźli lukę i podali do swojego kapitana. Taiyou nie potrzebował większej zachęty, przywołał swojego Apolla i zdobył bramkę. 
Ciągle prowadzimy, ale jego siła była sporym zaskoczeniem jak na osobę, która dopiero co wyszła ze szpitala. 

'Tsurugi, wykorzystajmy naszą technikę jak tylko znajdziemy się w ich polu karnym'-powiedziałam, gdy szliśmy na środek, żeby móc ponownie rozpocząć.

-Nie lepiej jej użyć do przedarcia się tam? 

'Zapomniałam że działa też w tę stronę... Zgoda' 

-Kto będzie naszym trzecim zawodnikiem? Chyba nie masz zamiaru mieszać w to Kapitana-zapytał zakładając ręce na piersi.

'Oczywiście, że nie. Tenma się nada, wyjaśnię mu wszystko, wystarczy zaczekać na okazję'-przewróciłam oczami słysząc propozycję chłopaka.

-Mecz dopiero się zaczął, ciągle masz jakiejś dwadzieścia minut gry, nie musimy się spieszyć.

'Nie,  zdobędziemy tyle punktów ile będziemy w stanie zanim opuszczę boisko, tylko tak mogę wam pomóc. Zresztą czuję, że zejdę wcześniej niż zaplanowałam...'

-Dobra, ale nie przesadź...

'Ta, wiem, zaczynajmy'-ponownie przewróciłam oczami i podałam chłopakowi piłkę zaraz po gwizdku.

Zmieniłam taktykę ataku, chcąc by cała drużyna wzięła udział w zdobywaniu bramki, choć wiem, że większość wolałaby żebym sama mierzyła się z przeciwnikiem. Kapitan nie miał nic przeciwko tej zmianie, widać nawet było, że się z niej ucieszył.
W końcu będzie miał okazję się wykazać, zupełnie jakby nie robił tego w poprzednich meczach. 

Podałam piłkę do tyłu i wraz z granatowłosym ruszyłam do ataku. Usłyszałam, że piaski znów się poruszyły, zaczęłam ich szukać do momentu, gdy zauważyłam Tenmę poza boiskiem i piłkę stojącą idealnie na linii. Fuknęłam pod nosem zdając sobie sprawę jak bardzo te piaski utrudniają grę krzyżując strategię i niszcząc plany. 
Podbiegłam do linii, podałam piłkę Kapitanowi, a następnie pomogłam wstać szatynowi.

-Dzięki-otrzepał spodenki z piaski i miał zamiar ruszyć w głąb boiska, ale go powstrzymałam, kładąc mu dłoń na ramieniu-O co chodzi Egami-chan? Nie przerwali meczu...

'Wykonasz z nami  technikę, która pomoże nam zdobyć bramkę'

-Z nami? Kogo masz na myśli?-puściłam go i głową wskazałam na złotookiego będącego w środku pola.

'Razem z Tsurugi'm będąc w Piątym Sektorze stworzyliśmy technikę, którą można wykorzystać do przejścia przez wroga lub jako strzał, tylko potrzebujemy do tego trzeciej osoby'

-Kieeeee?! Dlaczego ja? Kapitan nadaje się do tego...

'Wybrałam Ciebie, zrobisz to czy nie?! Nie mamy czasu'-powolnym krokiem ruszyłam w głąb boiska chcąc by poszedł ze mną.

-Ja...Zrobię to-powiedział pewnie i ruszył za mną. Skinęłam głową i pobiegłam wzmocnić nasz atak, tłumacząc przy tym chłopakowi jak wygląda ta technika i jak jej użyjemy.

Choć nie byłam pewna czy uda nam się skopiować technikę, którą stworzyliśmy z Hakuryuu zostało mi uwierzyć że damy radę. Gdy przedrzemy się przez przeciwników przyzwę Hadesa i ponownie zdobędę bramkę.  Na razie z nogą jest w porządku, ale czuję, że po dwóch kolejnych przywołaniach Hadesa będę musiała zejść. 

Raimon posiadał piłkę, co dało nam szansę na wykonanie techniki, miałam powiadomić chłopaków, kiedy Taiyou przejął piłkę i ruszył na naszą bramkę. Nie mogłam pozwolić na zdobycie kolejnego punktu, dlatego postanowiłam wrócić do linii obrony i wspomóc ich.  Wraz ze mną wrócił Tenma, który od czasu naszej rozmowy zdawał się być rozkojarzony i popełniał proste błędy. Zaczęłam zastanawiać czy wtajemniczenie go w tą technikę było dobrym pomysłem. 
Pomocnik przegrał starcie z pomarańczowowłosym przez co przepuścił go w głąb naszego pola. Musiałam podjąć szybką decyzję, próbować się z nim kiwać, czy pokonać go Avatar'em. 
Skoro i tak niedługo mam zejść to wykorzystam daną mi okazję i udowodnię im,  że zasługuję na miano Złotego Ziarna.

-Król Podziemi Hades!-za późno żeby się wycofać, chłopak również przywołał Apolla i ruszył do starcia ze mną. Uśmiechnęłam się widząc determinację na jego twarzy podczas walki naszych Avatar'ów, jednak ja nie mogę przegrać w tym miejscu. Mocniej naparłam na chłopaka, długo się opierał, próbował nawet atakować Hadesa, co nie przyniosło mu nic dobrego oprócz większego zmęczenia-Powinieneś się oszczędzać-powiedziałam będąc w końcowej fazie starcia.

-Ty też-odparł i ponownie próbował atakować.

-Staram się, ale przy takim przeciwniku nie mam wyboru-uśmiechnęłam się delikatnie i zadałam ostateczny cios pozwalający wygrać i odebrać mu piłkę. Podałam ją Hamano, skąd jak po sznurku trafiła do Tenmy.

'Teraz mamy szansę' powiadomiłam chłopaków i ruszyłam do przodku, chcąc jak najszybciej zająć ustalone wcześniej miejsce.

Tsurugi jako pierwszy znajdował się w odpowiednim miejscu, niedługo później dołączył Tenma, a ja na końcu. Staliśmy na połówce Arakumo Gakuen tworząc między sobą trójkąt. Po ustawieniu się podałam piłkę do Tenmy, ten do Tsurugi'ego, a następnie wróciła do mnie. Podania robiły się coraz szybsze, gdy osiągnęły odpowiednią prędkość piłka wyrysowała linie trójkąta, z którego wyskoczyły trzy wilki. Biały, granatowy i brązowy, każdy z groźnie wyglądającą postawą.

-Waleczne wilki!-pomysł na nazwę wyszedł od szatyna, a nie było czasu na zmianę. Odpowiedni kolorystycznie wilk podszedł do swojego właściciela  i zaczął kłapać szczękami na każdego kto odważył się podejść. 

Podałam piłkę Tenmie, a on ruszył przed siebie zabierając ze sobą całą trójkę zwierząt, które pomagały torować mu drogę. Na jego drodze stanął jednak jeden z obrońców, który nie przestraszył się zwierząt, szatyn rozejrzał się i podał Tsurugi'emu. Za piłką ruszyły wilki, ustawiły się dookoła chłopaka i czekały na jego dalsze działania. Złotooki parł przed siebie omijając pozostałych obrońców. Wszyscy skupiali się na nim, co dało mi okazję na prześlizgnięcie się do pola karnego.  Chłopak dotarł tam chwilę po mnie i udając, że wykonuje strzał podał do mnie. Przywołałam w tym czasie Hadesa i czekałam na podanie. Muszę przyznać, że jego siła wzrosła od naszego ostatniego spotkania. Zaraz po zetknięciu się piłki z moją nogą poczułam lekki dyskomfort w kontuzjowanej kostce, jednak zacisnęłam zęby i wykonałam strzał Avatar'a.
Pożeracz dusz ponownie zdobył bramkę, dzięki czemu zdobyłam hattricka i zwiększyłam nasze prowadzenie do dwóch punktów. Zdobyłam jednak opuchliznę, co nie uszło uwadze kapitana przeciwników.

-Tyle z twojego powstrzymywania się Egami-chan-uśmiechnął się i pomógł mi podnieść się z klęczek na których się znalazłam po wykonaniu strzału.

-Tch, może trochę przesadziłam-odpowiedziałam z uśmiechem i kręcąc palcami nad głową dałam trenerowi znak do zmiany-Pomożesz mi opuścić boisko?

-Głupie pytanie-odpowiedział i przerzucił jedną rękę przez ramię, a drugą chwycił mnie w tali. Nie minęła chwila, a po mojej lewej pojawił się złotooki i zrobił dokładnie to samo co Taiyou.

-Wiedziałaś, że to tak się skończy-z wyrzutem powiedział granatowłosy.

-Nie do końca, ale przewidywałam takie zakończenie-napastnik wymamrotał coś pod nosem, a niebieskooki się zaśmiał-No co? Jak odejść to z hukiem!-zaśmiałam się chcąc poprawić atmosferę.

-Wasz trener nie będzie zły?

-Może, nie ma się czym niepokoić, spuchnięcie mówi, że zbytnio przesiliłam nogę, po okładzie z lodu powinno zejść.

To zakończyło wszelkie dyskusje, teraz zostało tylko pomagać kierować drużyną z ławki i będzie dobrze. Martwię się jedynie o Tenmę, wydaje się unikać mocniejszych zagrywek, gdy naprzeciw niego staje Taiyou. Namówię go do zmiany nastawienia i jakoś to pójdzie, na razie muszę cieszyć się z otaczających mnie przyjaciół, którzy są w stanie pomóc w każdej chwili, nawet gdy na boisku jesteśmy po przeciwnych stronach.

---------------------
NOMINACJA V2

Ponownie dzięki falseVirtuoso

1. Gdzie wolisz mieszkać w Polsce czy za granicą?
Patrząc na to co się obecnie dzieje w kraju stawiam na wyjazd z kraju.

2.Jeśli zagranicą to gdzie?
Wszędzie gdzie mnie przyjmą, spora część rodziny jest rozesłana po świecie, ale myślę, że Hiszpania, Austria czy nawet USA się nada.

3.Jaka jest twoja ulubiona czekolada?
Mleczna z orzechem i karmelem.

4.Masz ulubionego pisarza na Wattpadzie?
Nie, trudno byłoby wybrać jednego.

5.Często jeździsz na rowerze?
Prawie codziennie, ale po ostatniej kontuzji trochę zaniedbałam jazdę.

6.Uprawiasz jakichś sport?
Jeśli tenis stołowy się liczy to tak, często gram też w siatkówkę.

7.Skąd pomysł na nazwę użytkownika?
Nie było pomysłu, czysty spontan.

8.Czy na twoim profilu w najbliższym czasie pojawi się książka?
Planuję napisać coś nowego, ale najpierw chcę skończyć to co zaczęłam.

9. Jak poznałaś Wattpada?
Głównie przez przypadek, gdy szukałam czegoś, chyba cytatu na internecie.

10.Jaki jest twój ulubiony cytat?
Mam ich sporo, ale przytoczę jeden ,,The only thing we're allowed to do is to believe, that we won't regret the choice we made'' Mam nadzieję, że nie ma literówki.

11. Wolisz zwykłe tygrysy czy białe?
Nie mam zdania szczerze.

12.Jaki jest twój ulubiony kolor?
Czarny.

13. Masz rodzeństwo?
Tak.

14.Jeśli tak to starsze czy młodsze?
Młodsze.

15.Lubisz śpiewać?
Jedynie pod prysznicem, lub gdy nikt nie słyszy.

16.Brałaś udział w jakichś szkolnych zawodach?
Praktycznie we wszystkich oprócz nart, lecz w tym roku załapałam się tylko na tenisa stołowego i kosza, reszta kontuzja.

17. Czy miewasz czasem dziwne sny?
Rzadziej miewam normalne, reszta jest pokręcona.

18.Jaką masz tapetę?
Zmieniam jak rękawiczki, ale aktualnie taką.

19.Lubisz psy?
Taak.

20.Jeśli tak to wymień swoje ulubione rasy psów.
Nie mogę się zdecydować na konkretne, każda jest wyjątkowa i piękna w swoim rodzaju.

21.Wstaw 3 zdjęcia z galerii.
Kolejne na które trudno się zdecydować, głównie mam pełno memów.




22.Grałaś kiedyś w golfa?
Próbowałam kilka razy.

23. Morze czy góry?
Jako że mieszkam w górach wybieram ocean xd.

24. W jakim województwie mieszkasz?
Małopolskie.

25. Jak masz na imię?
Patrycja.

26. Masz zwierzaki?
Taaak.

27.Jeśli tak to jak się nazywają?
W poprzedniej nominacji pisałam.

28.Wstaw swoje dwie ulubione piosenki.
Znów trudny wybór...dlatego dam cztery.
Slipknot-Devil in I
Des Rocs-Used to the Darkness
Powerwolf=Murder at Midnight
Crown Rhe Empire-MZRY

29.Jaki masz kolor oczu?
Niebieski.

30.Do której idziesz klasy po wakacjach?
Kolejnej w technikum.

31.Która jest godzina jak piszesz nominacje?
22:25.

32.Lubisz Inazumę Eleven?
Oczywiście!

33.Jaki jest twój ulubiony sezon?
Chyba Go Chrono Stone.

34.Lubisz kwiaty?
Tak, choć na niektóre mam alergię.

35.Co ostatnio jadłaś ze słodyczy?
Słodyczy unikam, ale to był lizak z Nimm2.

36.O której dzisiaj wstałaś?
6:50.

37.Co myślisz o tym zdjęciu?
Niestety nie udało mi się go wgrać, więc pominę.

38.Nominuj tyle osób ile chcesz.
Nikogo nie nominuję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro