Lalkarka 2

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

 - I wtedy go pocałowałam. - Powiedziała, czując ogarniające ją zażenowanie. Czuła się jeszcze gorzej, że opowiada to Luce, który przecież nie tak dawno wyznał jej uczucia. - Gdy udawał tę glupią rzeźbę.

- Oh.- Wydał z siebie dźwięk chłopak, czując rosnącą gulę w przełyku. Po chwili szklankę, do której chciał nalać soku, wypadła mu z rąk, roztrzaskując się na podłodze w pokoju Marinette.- Wy... Wybacz. Ta grawitacja.

- Nie szkodzi. - Szepnęła, wyjmując z szafki biurka zmiotkę i szufelkę, gdy chłopak zbierał większe kawałki szkła. - Ale to nie było najgorsze... Ale chyba powinnam przestać. Pewnie nie chcesz tego słuchać.

- Nie!- Powiedział. - Czujesz potrzebę wygadania się, rozumiem. - Zacisnął zęby, wyrzucając kawałki szkła do śmietnika, aby odebrać po chwili od Marinette szufelkę i zmiotkę. Kobieta uśmiechnęła się smutno.

- Potem powiedział, że kocha inną. - Szepnęła. - Gdy mnie odwoził.- Chłopak wyrzucił pozostałości szklanki, schował zmiotkę i podszedł do Marinette. Usiadł obok niej, a ta cicho westchnęła, patrząc na swoje dłonie. - Tak mi głupio, po tym co zrobiłam...- Jęknęła, a Luka zacisnął zęby i objął ciemnowłosą jednym ramieniem. To mu powinno być głupio. Pomyślał zirytowany. Najpierw bawi się w rzeźbę, widząc, że dziewczyna wyznaje mu uczucia, zamiast przerwać w odpowiednim momencie. Łyka wszystko jak głupi pelikan, a na koniec mówi jej coś takiego... Następnie przyciągnął ją bliżej do siebie i zamknął w ciepłym uścisku, a Mari zaczęła łkać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro