Rozdział 19: ,,Niezręczne spotkania i niezręczna przeszłość"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po usłyszeniu jego słów Marinette uniosła głowę i obserwowała, jak jasne, elektryzujące żółte światło, które biło od jego stóp, wznosiło się aż do jego włosów. Ciemne, małe stworzenie wyłoniło się ze światła nad nim, spłynęło obok niego i spojrzało na Marinette, w ogóle nie zaskoczone. Adrien spojrzał na dziewczynę i uśmiechnął się, spoglądając na Plagga.

— Marinette, to Plagg. Moje Kwami. -Adrien uśmiechnął się.

– Miło... cię poznać... Plagg. -Marinette uśmiechnęła się, starając się nie dać po sobie poznać, że ​​już wie o Kwami, nie mówiąc o Plagg'u.

-Tak, masz jakiś ser? -Plagg zwrócił się do swojego właściciela

Adrien jęknął, wyciągnął kawałek sera z kieszeni marynarki i podał mu, widząc mały, wesoły uśmiech na twarzy Kwami, gdy zaczęło go pożerać.

-Hmm... dziwne, że nigdy na tobie tego nie wyczułam. -Marinette roześmiała się.

– Ja... używam dużo wody kolońskiej. -Adrien również zaczął się śmiać.

-Oh. – powiedziała dziewczyna, patrząc, jak Plagg pożera ser prawie jednym kęsem.

– Przyzwyczaisz się do tego. -Adrien zachichotał. -Dalej.

Marinette nerwowo zeszła za chłopakiem po drabinie i wróciła do jego sypialni, wciąż próbując w myślach wmówić sobie, że Adrien jest jej chłopakiem. W końcu ON był jej chłopakiem, więc trzymanie go za rękę i całowanie go nie było zdradą. Lubienie Adriena było całkiem w porządku... chociaż raz. Może przecież polubić Kota jak i Adriena, bo przecież wciąż byli tą samą osobą.

Więc tamta noc, którą spędził u Nino, była kłamstwem. Oczywiście. Przecież wiedział, że do niej przyjdzie, skoro wcześniej sama poprosiła go o wyjście. Kiedy tak o tym myślała, było to tak oczywiste. W dodatku.... Teraz kiedy już o tym myśli, Alya napisałaby do niej o tym, że Adrien przyszedł żeby zostać z Nino, w końcu dziewczyna mieszka razem z nim. Alya zaproponowałaby Marinette spotkanie, żeby nie była sama -tylko tak mogłaby się zachować. Po prostu miała tak wiele na głowie, że nie miała czasu, aby to pojąć.

-Jesteś głodna? Chciałabyś może pójść zjeść kolacje? -zaproponował Adrien, patrząc na zegarek.

-Uh...nie, dzięki. Muszę zrobić trochę zadania domowego, skoro pracowałam cały ranek. -odparła Marinette, nieco nerwowa.

-W porządku. Przyniosę nam coś do jedzenia na czas odrabiania lekcji. Wiesz, wciąż musisz jeść. -zaśmiał się lekko.

Wyszedł, a Marinette usiadła na jego łóżku z westchnieniem, patrząc w dół na Tikki.

-Co ja teraz zrobię, Tikki? Znam jego tożsamość. -westchnęła.

-No cóż... wiem, że Mistrz Fu tak samo jak my powiedział, że chodzi o ochronę was obu, abyście byli skupieni podczas bitwy... ale... dobrze sobie radziłaś jako Biedronka i Marinette spotykająca się z Czarnym Kotem. Jesteś teraz dużo starsza. -Tikki uśmiechnęła się.

-Po prostu pozwól im być razem. Ta zasada i tak była głupia. – zachichotał Plagg .

-Plagg? Dlaczego nie jesteś z Adrienem? – spytała Marinette.

-Chciałem przywitać się z cukiereczkiem. (Sugar cube). -uśmiechnął się.

-Cześć...-Tikki przewróciła oczami.

-Cześć cukiereczku, chcesz trochę sera?

-Nie, dziękuję. -westchnęła Tikki.

-Więc....czy Adrien już może wiedzieć, że jestem Biedronką? -zapytała dziewczyna splatając palce.

-Nie jestem pewien, czy to byłby dobry pomysł. Niech sprawy się uspokoją. Jedna niespodzianka na raz, nie sądzisz? -Tikki zaśmiał się nerwowo.

-Tak, dzieciak jest teraz wystarczająco szczęśliwy, ponieważ ty i „Biedronka" zdecydowałyście się zostać w Paryżu. Może się dowiedzieć w przyszłości. 0Plagg uśmiechnął się.

-Tak myślę... Kiedy zaczniemy żyć razem... dowie się prawdy, czy nam się to podoba, czy nie. -odparła dziewczyna.

Wszyscy trzej usłyszeli nadchodzące kroki więc Tikki schował się z powrotem do torebki Marinette, podczas gdy Plagg został tam, gdzie był. Adrien wszedł z dwoma talerzami jedzenia, widząc Plagga obok Marinette.

-Oh! Plagg, zostałeś z Marinette? Zastanawiałem się, dokąd poszedłeś. -Adrien uśmiechnął się.

-Tak, nie mogłam sam zostawić nowicjusza. -jęknął, lecąc do swojego zapasu sera.

- O czym rozmawialiście, kiedy mnie nie było? – zapytał Adrien, wręczając dziewczynie talerz.

-Uch... 0 jego ulubionych rodzajach sera. -Marinette uśmiechnęła się niezręcznie.

–-Och... tak... on tylko o tym myśli. -Adrien przewrócił oczami, patrząc na swojego małego przyjaciela wpychającego ser do ust.

-Hej! To niemiłe! ... ale prawdziwe.- Plagg roześmiał się.

Marinette i Adrien roześmiali się i zaczęli jeść, podczas gdy Marinette odrabiała pracę domową. Adrien patrzył, jak odrabia pracę domową i pomagał jej poprawiać odpowiedzi, które były złe.

-Nie masz żadnej pracy domowej? Dostaliśmy to w tym samym czasie i nie widziałam, żebyś to robił. -Marinette spojrzała na niego.

-Skończyłem swoją podczas lunchu. -Adrien uśmiechnął się.

-Lunchu? Czy w ogóle miałeś czas, żeby zjeść lunch?

-Jem i pracuję. -chłopak posłała jej uśmiech.

-Adrien... Kiedy masz czas na jakąkolwiek zabawę? zmarszczyła brwi.

-Cóż... Kiedy nie jestem w szkole lub w pracy... Zwykle spędzam czas z moją dziewczyną lub walczę z akumami z Biedronką". -zaśmiał się szczerze.

Marinette westchnęła, rozejrzała się i zobaczyła telefon Adriena leżący na łóżku obok nich. Uśmiechnęła się i chwyciła go.

-Co ty robisz?- zapytał.

-Umawiam ci randkę. -uśmiechnęła się.

-Randkę?! Ale... jesteś moją dziewczyną? -zdezorientowany zmarszczył brwi.

-Nie głuptasie. Randka z facetem. -zachichotała. – Coś jak takie męska impreza, na którą wpadłam do twojego domu, kiedy byliśmy młodsi.

-Z kim? Kto ma przyjść? -zapytał, pochylając się, żeby zobaczyć, do kogo pisze.

-Oczywiście Nino. Kim, Nathaniel, Max, Marc, Ivan i Luka. -Marinette uśmiechnęła się, naciskając przycisk wysyłania.

Marinette nie żadnej reakcji Adriena. Westchnął, a ona spojrzała na niego zmieszana.

-O co chodzi?

– Luka.

***Hejka! Wiem, wiem miał być rozdział ponad 2 tygodnie temu, ale... naprawdę dużoooo rzeczy zwaliło mi się na głowę, szkoła, problemy ze zdrowiem, i tak jakoś wyszło.

Mam nadzieję że mi wybaczycie...

Ogólnie to ja już ma za sobą 2 testy, jak u was? Oby niezbyt stresująco...trzymam za to kciuki.

Dzięki za przeczytanie rozdziału, teraz mam więcej motywacji do ich wstawiania, więc oby było ich jak najwięcej.

Nie zapomnijcie wpadnąć do autorki tego dzieła: STACY HOLT

No i na mojego yt: LadySusannaa

Ogólnie to mam też małe ogłoszonko...

Założyłam nowego INSTAGRAMA! Jest to dokładne bookstagram, i jeśli mielibyście ochotę zobaczyć mój najnowszy post o książce: Nasz ostatni dzień, to byłoby mi mega miło!

Trzymajcie się, buziaczki!

Ps: Pijcie wodę, i noście parasol, kiedy pada!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro