RZODZIAŁ 2: „Ponowne spotkanie"

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Słyszałeś co się stało? -Alya podbiegła do Nino.

-Nie? O co chodzi? Wiesz że pracowałem i po powrocie do domu od razu padłem na łóżko. -Powiedział chłopak i z westchnieniem opadł na krzesło.

Alya spojrzała na Adriena i zobaczyła go leżącego na biurku. Dziewczyna odwróciła się w stronę swojego chłopaka i posłała mu zmartwione spojrzenie. Nino wzruszył ramionami i potrząsnął głową dając jej do zrozumienia, że nie ma bladego pojęcia co jest z nim nie tak.

-Uh, Adrien? Słyszałeś co się stało? -Zapytała Alya dotykając jego ramienia.

Chłopak otworzył oczy i przeniósł wzrok na Alyę i Nino, zauważając tym samym, że od jakiegoś czasu świdrują go od góry do dołu. Przetarł oczy i nałożył na twarz fałszywy uśmiech.

-O-h, być... może? Co się stało? Co związku z tym? -zapytał.

-Co jest z tobą nie tak? Masz wory pod oczami! -Nino wyraźnie się przejął.

Alya odsunęła krzesło i dokładniej przyjrzała się Adrienowi zastanawiając się, czy na pewno wszystko z nim w porządku.

-Ja tylko wstałem zbyt późno, nic wielkiego. Więc- co się takiego wydarzyło? -zapytał udając że nic nie wie.

-Marinette... jej dom spłonął w pożarze zeszłej nocy. -Alya starała się opanować drżący głos.

-A, tak, słyszałem o tym, pewnie dlatego wstałem za późno oglądając wiadomości z tego co się stało.  -odpowiedział nieco zawstydzony.

Alya uśmiechnęła się wiedząc, że po prostu się o nią martwi.

-Co? Czy wszystko z nią okej? -zapytał Nino.

-Na całe szczęście, Czarny Kot tam był i uratował Marinette i jej rodziców. -Alya mówiąc uśmiechnęła się.

-A Biedronka? -Zapytał Adrien.

-Zero śladu. -Odpowiedziała dziewczyna kierując wzrok na niego, ale była dość zaskoczona widząc go nieco zdenerwowanego.

-Jak paryska Super bohaterka mogła nie zjawić się na pomoc? -zadrwił chłopak.

-Czarny Kot tam był, więc wszystko było w porządku. -wtrącił Nino.

-A co jeśli by go tam nie było?! -Adrien wstał, a wszyscy w klasie skierowali na niego wzrok.

Chłopak miał właśnie wychodzić z klasy, ale łzy napłynęły mu do oczy kiedy zobaczył dziewczynę stojącą w drzwiach, z bandażami wokół rąk i uśmiechem na ustach.

-Cześć wszystkim. -Marinette uśmiechnęła się, widząc jak Alya, Nino i Adrien wpatrują się w nią zszokowani.

Wszyscy troje podbiegli do Marinette i ustawili się w kółku koło niej. Alya zamknęła ją w szczelnym uścisku, a Nino objął ramionami je obie. Adrien stał na uboczu, uśmiechając się i ciesząc w duchu że nic jej się nie stało. Był naprawdę szczęśliwy, że wróciła do szkoły. Pomimo tego, że profesor pozwolił dziewczynie zostać w szpitalu a nikt nie miał nic przeciwko, Adrien wiedział, że to nie byłaby Marinette. Ona zawsze starała się być w szkole choćby nie wiem co.

-Widziałam twój dom w wiadomościach! Czarny Kot się tobą zaopiekował! -Powiedziała Alya, ciągle przytulając dziewczynę.

-Wiem, obudziłam się, a on ciągle był przy mnie. -uśmiechnęła się.

-Musisz być szczęśliwcem mając przy sobie super bohatera który ma na ciebie oko. -zaśmiał się Nino.

Alya wypuściła Marinette z objęć i zwróciła się w stronę Adriena posyłając mu promienny uśmiech. Chłopak odwzajemnił jej uśmiech, podszedł do niej i przytulił ją, powodując zdziwienie dziewczyny na ten gest. Marinette zrobiła to samo, puszczając go po paru sekundach bez żadnej paplaniny, rumieńców i niezręcznych odruchów jak to miała kiedyś w zwyczaju za czasów liceum. Pozwoliła po prostu odejść dawnej sobie i nauczyła się być po prostu jego przyjaciółką. Ta przyjaźń z chłopakiem pozwoliła jej pokochać Czarnego Kota i ją samą, tym samym dalej utrzymując przyjacielskie relacje z Adrienem.

-Jestem naprawdę szczęśliwy że jesteś cała, Marinette. -zaczął chłopak wypuszczając ją z objęć.

-Dzięki. Na całe szczęście. -uśmiechnęła się.

-Co zamierzasz teraz zrobić? Gdzie będziesz mieszkać? -zapytał Nino marszcząc brwi.

Alya spojrzała na niego z wściekłością szturchając go w żebra. Popatrzył się na nią zaskoczony, ale od razu ucichł widząc jej złą twarz.

-Um.... Więc... nie jesteśmy jeszcze pewni. -wyznała Marinette.

Wszystkich objęła kilkusekundowa cisza.

-Mogę zaoferować naszą kanapę... -zaczęła Alya.

-Dzięki Ayla, ale... moi rodzice i ja nie zmieścimy się na jednej kanapie. -dziewczyna posłała jej przepraszające spojrzenie.

-A może mój dom się nada. -przemówił Adrien.

Wszyscy zwrócili się w jego stronę, na co twarz chłopaka przybrała czerwony kolor.

-Ja i moi rodzice możemy zatrzymać się u ciebie? A co z twoim ojcem? Nie bylibyśmy dla was zbyt dużym ciężarem? -zapytała dziewczyna.

-Nie, w ogóle! Już zdążyłem zapytać mojego ojca o to dzisiaj rano. -Adrien zarumienił się. -Nasz dom jest całkiem duży, mamy wolną sypialnie z której możesz skorzystać. Tata powiedział że nie będzie miał nic przeciwko. -Adrien czekał w napięciu na odpowiedź dziewczyny.

Marinette uśmiechnęła się i przytuliła chłopaka sprawiając, że rumieniec ponownie oblał jego twarz. Nie chodziło o to, że mógł teraz łatwiej z nią flirtować jako Adrien, przecież miał świadomość tego że mimo wszystko dziewczyna chodzi z Czarnym Kotem, a nie z nim. Ale co jeśli by...zobaczyła go teraz jako super bohatera? Po za tym, nie chciał przecież żeby jego dziewczyna była bezdomna. To na pewno zadziała. Przecież... musi, prawda?


Dubbing na yt: LadySusanaa

Oczywiście, powyższa praca jest tylko moim tłumaczeniem, nieco zmienionym ale zachowującym wszystkie wątki. Koniecznie zobaczcie dubbingowany oryginał, poniżej macie yt autorki tego cuda

yt: StaceyHoltFanfiction

@StaceyHoltFanfiction

Wpadajcie też do cudownej: @FankaChinskichBajek

A no i pijcie wodę!!!

Kolejny rozdział w przyszłym tygodniu...albo i szybciej


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro