rozdzial 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przyszedł czas zrealizować zadanie! Kirk chwycił swą piękną żonę za rękę i wspólnie skierowali się w stronę sypialni. Axl z miną psychopaty odprowadził parę pod same drzwi, a następnie włączył stoper. Czekającym czas dłużył się niemiłosiernie, ale wreszcie minęło regulaminowe siedem minut. Ruda wiewiórka, jak nakazują zasady, poszła by poinformować młodych Hammettów, iż nie muszą się już dłużej wysilać, lecz słysząc jak dobrze małżeństwo się zabawia, postanowił pozostawić ich w świętym spokoju.

W związku z tym, że ofiara poprzedniego wyzwania i jego żona byli zajęci, Axl z szaleńczym błyskiem w oku ponownie zakręcił butelką. Tym razem wypadło na Juliettę, lecz sprytny żuk, przejrzawszy zamiary rudowłosego, wybrał pytanie. Axl lekko zniesmaczony zapytywał o to, kiedy ta nieszczęsna panna i Lars zamierzają wreszcie zabrać się za robienie dzieci. Młode małżeństwo wykręciło się jednak od odpowiedzi, oznajmiając iż raczej nigdy to nie nastąpi, gdyż oboje nie znoszą bachorów.

Po jakimś czasie Jackie i Kirk wrócili do pozostałych, jednak słysząc różnego rodzaju niewygodne pytania, zawrócili z powrotem do pokoju, po czym kładąc się na łóżko, natychmiastowo zasnęli. Reszta przyjaciół zakręciła jeszcze kilka razy butelką i również zmęczeni, zajęli się własnym życiem.

Po kilku dniach, dużej ilości alkoholu i... ciekawym wyzwaniu Axla, Jackie zaczęła rzygać jak kot i czuła się jak zombie czy inne takie opisywane przez Glenna i jego zespół potwory. Wyżaliła się o tym Julii, na co ta bez wahania zaprowadziła ją do Tęczusia. Konik na powitanie polizał młodą Hammett po policzku, po czym jego twarz, czy inna część ciała posiadająca oczy, zęby itp., występująca u koni nabrała dziwny wyraz. Tęczuś parskał i fukał, a po chwili przemówił ludzkim głosem, iż Jackie jest w ciąży z Kirkiem, poród odbędzie się za 8,5 miesiąca, dzieciaków będzie trójka, będą miały grupę krwi po ojcu, w wychowaniu pomoże Sharon, jedno z nich polubi kiedyś kpop... było to dość dużo informacji jak na jeden raz.

Jackie chwyciła się za głowę, starając powstrzymać się nagły atak migreny. Jak to możliwe? Przecież... Przecież spędzili z Kirkiem tej nocy tylko siedem minut, a nawet chyba mniej... Tak przynajmniej powiedział im Axl. No właśnie, Axl! A to mały gnojek! Można było się tego po nim spodziewać!

Mimo to Jackie nie czuła żalu do chłopaka. Co więcej, wręcz się cieszyła, bo zawsze marzyła o gromadce dzieci. Planowali to nawet z Kirkiem, już od dawna, ale niestety młody Hammett był zbyt wstydliwy, (albo zbyt trzeźwy), by podjąć w tym kierunku jakieś poważniejsze kroki i wreszcie pójść na całość. A nie, przepraszam! Kiedyś zdobył się na szczyt odwagi i planując romantyczną noc dodał do kolacji lubczyku, a na deser podał truskawki w czekoladzie oraz szampana! Naczytał się chłopak o afrodyzjakach, to potem przychodzą mu takie pomysły do głowy...

Lecz nie tylko oni radowali się z wieści o dzieciach. Pani Ulrich wyjątkowo mocno podzielała szczęście pary, gdyż dowiedziała się, że oficjalnie zostanie matką chrzestną i może wybrać imię dla jednego z maluchów. Niestety nie mogła jeszcze całkowicie pogrążyć się w rozmyślaniach, gdyż gromadkę naszych przyjaciół czekało przedtem jeszcze jedno ważne wydarzenie. Ślub.

Do uroczystości pozostały zaledwie 24 godziny. Zgodnie z tradycją, na ten czas para została rozdzielona. Axl zamieszkał u Hammettów, A Slash u Ulrichów. Obaj panowie ciężko znosili napięcie. Mało prawdopodobne, iż w ogóle zmrużyli w nocy oko! Jednak prawdziwy cyrk zaczął się następnego ranka. To co robił Axl... Tego nie da się opisać słowami.

Chłopak zerwał się z łóżka o piątej rano i chwytając w ręce garnek oraz warzechę, biegał po całym domu, drąc się i bijąc w naczynie. Kiedy udało mu się postawić resztę mieszkańców na nogi, oznajmił, iż dłużej nie wytrzyma w takim stresie i ślub zostaje odwołany, a on sam wyjeżdża do Australii.

Jackie na szczęście zdołała go uspokoić, zaparzając mu kubek rumianku i zaproponowała szalonej pannie młodej swoje wsparcie. Axl z chęcią się zgodził i wspólnie z młodą Hammettową wybrał się do garderoby, by zrobić się na bóstwo.

W czasie, kiedy panna młoda stroiła się jak królowa, Pan Ulrich i Slash niczym się nie przejmując, bardzo dobrze się bawili. Popijali Jacka Danielsa niczym herbatkę, rozmawiając przy tym o planach na życie, jak prawdziwe moherowe berety.

Spokój nie mógł trwać długo, ponieważ do pokoju wbiegł nikt inny, a sam Król Ciemności. Ogłosił konkurs: kto pierwszy wypije flaszkę danielsa, a następnie przebiegnie 10 km, może dostać cokolwiek sobie zapragnie. Slash, Lars, Kirk, który wpadł w szybkie odwiedziny oraz Jerry, przyjęli zadanie z entuzjazmem i zabrali się do działania. Jako pierwszy butelkę opróżnił Slash, nic dziwnego, jednak kiedy ruszył do biegu, upadł na ziemię i nie wstawał przez długi czas. To samo spotkało Jerrego. Kirk i Lars zabrali się do zadania rozsądniej i nadal popijali trunek, jak gdyby była to najlepsza herbata. Po spożyciu napoju chłopcy truchcikiem, trzymając się za Po spożyciu napoju chłopcy truchcikiem, trzymając się za rękę przebiegli owe 10 km, żądając od Ozzy'ego całego zapasu gumisiowych żabek.

Ozzy zaopatrzył naszych chłopaków w wybraną nagrodę i poszedł do własnego domu przygotować się do imprezy (czyt. przeszukać zapasy używek, w razie gdyby zabrakło i trochę wytrzeźwieć). W drzwiach minął ubraną w przepiękną, zieloną sukienkę Jackie, która radośnie przyszła oznajmić, że panna młoda została już dostarczona do kościoła.

Slash, który aktualnie wraz z Jerrym leczył się kolejną porcją złocistego trunku, na te słowa wypluł płyn nosem. Jak on wyglądał? Jak oni wszyscy wyglądali? Szybko pobiegł po garnitury dla całej czwórki i salon zmienił się w szatnię. Dziewczynę wyproszono, by zachować pozory przyzwoitości, przynajmniej na razie. Po chwili wszyscy stali już przed domem, pakując swoje manatki na Tęczusia - najlepszy ślubny środek transportu na całej wyspie.

Chłopcy i Tęczuś w miarę bezpiecznie dojechali pod kościół. Slash chwiejnym krokiem wszedł do wielkiej, przystrojonej sali, stając przy ołtarzu i oczekując na wejście Panny młodej. Po kilku minutach, które Slash odczuwał jak godziny, do kościoła wszedł Axl, wystrojony, wyglądający jak milion dolarów. Jego welon podtrzymywała Lennon wraz z Mają, do ołtarza prowadziła go Julietta, a obrączki dumnie niosła Jackie, z brzuszkiem ciążowym. Kiedy ksiądz ujrzał Axla w tak niesamowitej kreacji, o mało nie krzyknął z wrażenia. Slash był bardzo wzruszony. Co chwila dyskretnie ocierał łzy. Skonfudowany ksiądz udzielił parze młodej ślub, a ci udali się na... bardzo ciekawe wesele.

A/N
otóż mamy tutaj na chwilke piękne oblicza pettyphrase oraz ZajebistyLennon
a wy ładnie wejdźcie do System_breaker

dziękujka

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro