Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


(Książka pisana z 0XxAfuroTerumixX0)

Pov. Arute

Uderzył mnie ostry zapach alkoholu dymu papierosowego oraz potu. Typowe dla takich miejsc. Do moich uszu dobiegł ogłuszający dźwięk muzyki, do którego już po chwili się przyzwyczaiłem. Ruszyłem za tymi gołąbeczkami w stronę baru. W ręce trzymałem mojego elektryka. Przecisnęliśmy się przez tłum i usiedliśmy na stołkach przy barze.

— Co podać, przyjaciele? — spytał Apollo, bo to on był barmanem w tym klubie.

— A co proponujesz na koszt firmy? — spytał przesłodzonym głosem Afuro.

— Sex on the Beach — zaproponował. — To dla Ciebie. Dla Hery...

— Ja dzisiaj nie piję — przerwał mu Tadashi. — Pilnuję tej dwójki, a zwłaszcza Afuro, bo na trzeźwo ciężko go upilnować, a po pijaku to już w ogóle...

— To daj dwa te seksy dla mnie — mruknął obrażonym tonem Terumi.

— Dobrze, a dla Arute... Może Krwawa Mary? — spytał mnie.

— Może być, a jest to mocne? — Pochyliłem się nad barem.

— Jebniesz — mruknął tylko i odwrócił się do nas tyłem, żeby przygotować drinki.

Odchyliłem się na stołku i zaciągnąłem się e-papierosem. Czekałem kilka minut na mojego drinka, którego wypiłem na raz. Minimalnie się skrzywiłem j odstawiłem szklankę.

— Jeszcze raz — powiedziałem do Apollo.

— Upijesz się — zastrzegł, biorąc szklankę.

— O to chodzi — mruknąłem i wypuściłem kolejny kłąb dymu z ust.

Wtedy nie wiedziałem co mnie czeka po kilku takich drinkach...

~2 godziny później~

Razem z Terumim i Herą siedzieliśmy na kanapie, gdzieś w rogu klubu. Ja i Aphrodi piliśmy kolejne drinki, a Hera z cierpliwością słuchał tego, co jego chłopak miał do powiedzenia.

— Jesteś jak kotlet do moich schabowych, pasujesz idealnie — wybełkotał wstawiony Afuro.

— Ta — mruknął. — Może już Ci wystarczy tego alkoholu?

— Nie! I nie przerywaj mi, jeszcze nie skończyłem! — oburzył się blondyn. — Jesteś jak mój plasterek z króliczkiem na ramieniu, goisz i leczysz rany, króliczku!

Zaśmiałem się i spojrzałem na zażenowanego Tadashiego. Pokiwał powoli głową. Terumi posłał mi oburzone spojrzenie.

— A Ty jesteś taki stary, że jak Ciebie starzy robili to jeszcze segzu nie było — burknął. — Nie śmiej się z moich idealnych podrywów! Prawie go poderwałem!

— Dobra, sorry, kontynuuj — powiedziałem rozbawiony, czym chyba go zadowoliłem, bo z uśmiechem odwrócił głowę i kontynuował swoje podrywy.

— Twój tata skradł wszystkie gwiazdy z nieba i wsadził je w Twoje oczy — powiedział i pocałował Tadashiego, a on od razu odwzajemnił.

Nie miałem zamiaru na to patrzeć, więc tylko rzuciłem, że idę do łazienki. Przeciskałem się przez ludzi, a w uszach dudniła mi muzyka. Jednak zanim zdążyłem dojść do łazienki, to zauważyłem pomieszczenie oświetlone czerwonymi ledami z różnymi kanapami i parkietem z rurą, na której ktoś tańczył w skąpym stroju. Sam nie wiem, czemu, ale moje nogi same mnie pokierowały w tamtą stronę...

Stanąłem przy barierce, która uniemożliwiała podnieconym klientą klubu zaczęcia napastowania dziwek i innych nie czystych zagrań. Śliczna dziewczyna, na oko 15 lat, właśnie kończyła swój występ. Widać było, że pomimo, iż nie była najpopularniejsza w lokalu miała stado swoich wiernych fanów.

Hm... Deska 1,60 m? No tak, to zdecydowanie nie była najbardziej pożądana ofiara striptizu. Jednak jej talent przyciągał wiele par pustych, podjaranych oczu. Normalnie powiedziałbym, że jest to następna pusta lala, która trzęsie dupą. A jednak nie dziś.

Fioletowe włosy spadły na jej ciemne oczy podczas robienia ostatniego obrotu na cienkiej, metalowej tubie.

— Jest nowa, mam rację? Ciekawe czy uda się ją zaciągnąć do łóżka bo jest prześliczna! No taka dziewczynka... Może nawet całkiem tania, co myślisz? — Rozmowa za moimi plecami dudniła w mojej głowie.

— Podobno całkiem rzadko się tu zjawia, haha! Mówię ci stary, leć do niej potem! Nie pożałujesz spytania się. — Drugi rozmówca wyraźnie rozbawiony kolegą poklepał go w ramię.

Więcej już nie zwracałem na nich uwagi. Muzyka zmieniła się na mocniejszą i głośniejszą, tak samo jak kolor świateł z krwistoczerwonego przeszedł na jaskrawą żółć. Na scenę weszła piękna typowa dziwka. Wokół niej zleciały się stare, znudzone życiem bezguścia.

Odszedłem, zostawiając moje miejsce dla nowych obserwatorów i skierowałem się z powrotem do chłopaków. Gdy byłem już wystarczająco blisko miejsca, aby ich zobaczyć, moim oczom ukazał się obraz jeszcze bardziej niż przedtem zawstydzonego Hery macanego przez blondyna.

W tył zwrot. Nie będę im przeszkadzał.

— Ooo, widzę że tak, jak ja nie chcesz przeszkadzać skowroneczką. — Uśmiechnął się szeroko Apollo, wskazując na chłopaków. — Widziałem jak patrzyłeś się na dziwkę... Więc może po przyjacielsku abyś nie musiał sam siedzieć załatwię Ci z którą tam chcesz spotkanie?~ — Poruszył dwuznacznie brwiami.

Alkohol tańczący w mojej krwi nie pozwolił mi odmówić. Podeszliśmy do lady, wskazałem na zdjęcie tamtej ślicznotki, a kolega zaprowadził mnie do słodkiego pomieszczenia należącego do klientów - jak się dowiedziałem z ulotki - Hepai.

Grzecznie usiadłem na rogu łóżka, a drzwi zamknęły się z trzaskiem za barmanem. Jednak wystarczyło poczekać parę sekund, a do pokoju weszła ona. Z bliska jej uroda była jeszcze piękniejsza. Ciemna karnacja, brązowe oczy, lawendowe włosy i piegi przyozdobiające jej lekko zadarty nosek nie dadzą o sobie zapomnieć.

Przynajmniej tak myślałem.

(Tu będzie 18+)

— Arute, tak? — Spytała dziewczyna, od razu siadając mi na kolana.

Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo od razu po słowach czule położyła swoją rękę na moim kroczu. Cicho sapnąłem. Totalnie się tego nie spodziewałem.

— Twoja maska... Mogę ją ściągnąć?— Przez jej głos przepływała delikatność i troska, jakby nie myślała o tym, iż zaraz jakiś nieznajomy  włoży w jej dupę swojego kutasa.

— Ta... — Niechętnym głosem zgodziłem się, jednak w głębi duszy moje usta nieświadomie pragnęły już od jakiegoś czasu muskać jej ciało.

Fioletowowłosa przekręciła się, aby siedzieć okrakiem i dalej masując ręką moje przyrodzenie zsunęła gliniany przedmiot zasłaniający moją zarumienioną twarz. Ha, zarumieniona to za mało powiedziane, ona była w kolorze dojrzałych malinek. Chociaż blizny pokrywały jej większość, to on nie wydawał się tym zniesmaczony, lecz właśnie zaintrygowany. Jako pierwszy.

— Dawno nie miałem tak ślicznego klienta... — jęknął wręcz, kładąc swoją dłoń na moim policzku.

— Phi... Czekaj, miałeś? Chyba miałAŚ — poprawiłem ją, wpatrując się w jej tęczówki.

— Aj no tak... Nigdy nie będzie idealnie... Jestem chłopakiem.

Jego słowa wleciały do mojej głowy jak ostra strzała i już tam zostały. Jednak ta strzała musiała być chyba zamoczona w tym seksie, który pił Terumi, bo zaskoczenie szybko ustąpiło miejsca przyjemności i zadowoleniu.
Nie wiedząc co mówię, mruknąłem:

— To jeszcze lepiej.

Chłopak uniósł kąciki ust, a ja nie mogąc dalej czekać zrzuciłem go z kolan na środek łóżka. Moje przyrodzenie stało od dłuższego czasu. Słodziak, rozumiejąc co się dzieje przesunął palcem i rozpiął moją koszulę.

Widać, że ma doświadczenie.

Na tą myśl dopadła mnie delikatna zazdrość... No tak. Co jak co, jest on prostytutką. Dziwką. Sprzedaje swoje ciało.

Nie pozwoliłem dalej zajmować mojego czasu myślą i zrzuciłem z siebie wierzchnie okrycie, a zaraz po nim podkoszulkę. Hepai przygryzł wargę i ustawił swoją dłoń na mojej klatce piersiowej. Zaczął nią jeździć, gdy ja pozbywalem się jego ubrań. Obserwowałem jego nagie ciało, a on moje. Nie zauważyłem momentu kiedy chłopak ukradnie ściągnął i wyrzucił w kąt moje spodnie i bokserki, jednak nie miałem do tego żadnych przeciwwskazań. Dalej mi stał.

Przeciągnął palcem po nim wzdłuż, a gdy był już przy końcówce zwinnie przemieścił siebie i mnie do najwygodniejszej pozycji. Jego policzek szedł w górę i w dół ocierając się o mojego penisa, aż w końcu wziął go do buzi.
Jęknąłem. Znowu.

— Już... Dosyć... — próbowałem mu przekazać.

Jednak on był niezrażony.

I tak jak myślałem, po zaledwie chwilce jego buzia była pełna białej mazi. Nieco jej połknął, ale reszte wypluł na podłogę kaszląc cicho.

Szybko wziąłem jego twarz w dłonie wycierając kąciki jego ust.

— Przepraszam... — burknąłem.

Wreszcie spojrzałem w jego oczy. Były pełne blasku.

— Błagam, wejdź we mnie.

Zastygłem. Niby wiedziałem, że zaraz będę mógł, ale nie spodziewałem się, iż on sam postanowi mnie o to poprosić. Niemniej jednak ani przez chwilę nie straciłem na to ochotę.

— Marzę o tym ślicznotko. — Na moją twarz zawitał delikatny uśmiech.

Chłopak ustawił się, niczym rozciągający się kot. Więcej nie musiał mi mówić. Wszedłem w niego mocno, a z jego ust wydobył się głośny jęk. Jednak to nie było coś, co umiało by mnie zniechęcić lub zastopować.

Podniecenie wzięło górę.

Gdy zacząłem wykonywać w nim szybkie i ostre ruchy, on wiercił się z piskami, jękami, i dyszeniem, a ja bawiłem się w najlepsze. Na nasze szczęście pokój miał dobre wycisze co gwarantowało nam spokój. Wcześniej intymna aura, którą roztaczało pomieszczenie została diametralnie zmieniona. Teraz czułem się jak w klubie.

Oboje traciliśmy nad sobą kontrolę. Coś, co on mógł nazwać piekłem zmieniło się w niebo.

— AHH — jęknął nagle i poczułem, że moja ręka spokojnie oparta na materacu stała się wilgotna.

Doszedł.

Zresztą już po chwili taki sam los czekał i mnie.

Zdyszani położyliśmy się na łóżku. Ciemnoskóry oparł głowkę na moim torsie.

---------------------------------------------------------

Hejkaa! Witamy!:)
Moja część:
Od początku do momentu, w którym Arute kieruje swoje kroki do Hepai'a tańczącego na rurze.
Część 0XxAfuroTerumixX
Od momentu oparcia się o barierkę przez Arute, aż do końca.
Mamy nadzieję, że się podoba!
Taki początek znajomości... Wyobraźni nie ograniczymy!
Dajcie znać czy prolog Wam się podobał!

Pozdrowionka! Miłego dnia/nocy!
💜💚🖤

(1400 słów ♥️)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro