10. Dalej żyję

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przepraszam wszystkich, co mnie nie lubią.

Wybaczcie, ale dalej żyję.

Mojej poezji jest ciąg.

Przecież czuję z nią więź.

A chciałem się rozpłynąć.

Tak artystycznie.

Czekam już tylko, aż posągi drgną.

Na razie rzucają za duży cień.

Wypluwam za dużo słów.

Znów przez emocję nie zasnę.

Jest za dużo burz.

Chciałem im tylko zaglądać do wnętrz.

A wszędzie zamknięte drzwi.

Takie nie do otwarcia.

Ja chciałem złapać kilka pięknych chwil.

Tak już tylko przy dniu trwać.

Jakby nie było zła.

Jakbym widział świat bez smutku.

Dzisiaj nie wiem, gdzie poszłaś.

Nie widzę tych dobrych dróg.

Wszystkie tak zagubione.

Widziałem tyle szczęścia w jej oczach.

Nie mogłem po niej pustki znieść.

Nie widziałem już tylu barw.

Liczyło się założyć kaptur.

Zatopić się w szarości.

Przecież wszystko uleczy czas.

Świat już tak chce ćmić.

Ja już sam siebie nie poznaję.

To był dobry rok.

Już nie sprawdzam, czy jest zasięg.

Przynajmniej z nim ucieka kilka trosk.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro