12. Papierowy kwadrat

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ktoś mi wręcza papierowy kwadrat.

Nie patrzę i wyrzucam.

Już mojego czasu nie trać.

Już za dużo chcą go ukraść.

A tak mało go mamy.

Nawet nie zauważysz, jak ci ucieknie.

O wielkości wciąż marzysz.

Chociaż nie wiesz, czy to dalej ma jakiś sens.

Żyjesz już tylko, jak świeci słońce.

W cieniu tak schniesz.

A rzuca go parę drzew.

Czekam, aż spadnie deszcz.

Wtedy nie widać łez.

Chociaż że się w nich topisz.

Twoje słowa już takie mdłe.

Chcesz być symbolem jak mirt.

Jesteś już tylko upadkiem.

W sumie cierpisz na przezroczystość.

Życie to już tylko bieg.

Dalej możesz zrobić krok.

Choć nie wiesz, dokąd prowadzi.

To takie niepewne.

Swoje lęki zniszcz.

Wyjdź z komnaty ciemnej.

Przecież masz do zwiedzenia cały świat.

Nim zegar wskaże zero.

Ja wszedłem do poezji jak czart.

Zostałem odkryty jak chrom.

Dzisiaj nigdzie się nie ruszam.

Mam jeszcze trochę do napisania.

Nim nadejdzie brzask.

Ta poezja jak chrzan.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro