[6] - Kiedy pasją jest ryzyko
Mała zmiana: książka będzie miała 10 rozdziałów
Sara
Morro znów chrapał. Kiedy mnie przebudził, Kopnęłam go w tyłek, On tylko na to:
-Nie tak ostro, Lloydziku.
Ma ciekawe sny.
Morro
Rankiem wyjechałem do środka warszawy. Stanąłem przed dwiema wieżami, przez które miałem przechodzić. Weszłem do środka jednego i weszłem do windy. Obok mnie stanął ktoś niski. Twarzy nie wiedziałem. Był w kapturze.
-Wiem co planujesz.-mówi.
-Słucham?
-Wiem co chcesz zrobić. To jest nieodpowiedzialne.-mówi-to samobójstwo.-rozpoznałem w nim...
-Lloyd?-spytałem, ale on dosłownie zniknął.
-Jeden błąd i nie żyjesz.-rozbrzmiało w windzie. Wybiegłem z niej na ostatnie piętro, czyli na dach.
Byłem w szoku. Ogromnym szoku. Stanąłem przy krawędzi i zacząłem szybko oddychać.
Spojrzałem w dół, a potem na sąsiednią wieże. Ten Lloyd z windy miał rację: jeden błąd i nie żyje.
Wystarczy, że za gwałtownie wezmę wdech
Wystarczy, że gwałtownie zawieje wiatr
Wystarczy, że coś mi wpadnie do oka
Wystarczy, że lina pęknie
Wystarczy...że stracę równowage...
Z dachu wystawała deska. Powoli weszłem na nią. Spojrzałem w dół i zaśmiałem sie przez łzy. Płakałem ze szczęścia. Deska była naprawdę cienka, a ja utrzymałem równowagę.
Do życia nie jest mi potrzebna moc zielonego ninja, tylko pasją...a Moja pasją jest ryzyko.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro