Rozdział 23

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Szatyn delikatnie uniósł mój podbródek i nasze usta się połączyły,co uwiecznił Kuba. Usiedliśmy, a chwilę później do naszej trójki dosiedli się Krzychu ze swoją dziewczyną Aleksandrą i Natalia(dziewczyna Kuby). Chłopcy zaproponowali, że pomogą ogarnąć przepustki dla mnie, Dominika i Natki, byśmy mogli mieć wstęp na backstage. Szczerze, to wątpiłam, że im się uda, bo takie sprawy to się raczej wcześniej załatwia, ale jednak się myliłam, bo kilka godzin później razem z moimi przyjaciółmi oglądaliśmy koncert chłopaków.

- Mamy najlepsze miejsca – uśmiechnął się Dominik

- Nie są złe - powiedziałam, dalej wpatrując się w Filipa, który dogadywał coś z Kubą, a przy okazji zerkał na mnie z uśmiechem.

Koncert zaczął się od „Intra", który jest pierwszym kawałkiem na Somie 0.5mg.
Następnie leciały inne kawałki, a my tańczyliśmy i śpiewaliśmy razem z wykonawcami i publiką. Był też czas na indywidualne utwory. Madagaskaru Quebo oczywiście nie zabrakło. Teraz przyszła kolej Taco, który zaczął zapowiadać swój następny numer.

- Dzięki Gdynia za to, że jesteście! Dzisiaj będzie wyjątkowy numer, a mianowicie "Nostalgia" - na te słowa publika zaczęła piszczeć i klaskać - ale, to nie będzie ten sam utwór co zawsze - wtedy Fifi spojrzał na mnie i puścił mi oczko. Nie zrozumiałam w pierwszej chwili o co mu chodziło - W tym celu chciałbym zaprosić równie specjalną osobę! Zróbcie hałas dla Stawki! - ten pokazał ręką w moją stronę, a ja zaczęłam automatycznie machać przecząco głową

- Ona jest trochę nieśmiała, więc musicie ją zagrzać do boju. Stawka! Stawka! - Po chwili cały tłum zaczął skandować, a Natka wypchnęła mnie na scenę, po czym wszyscy zaczęli klaskać.

Spojrzałam na chłopaka przerażonym wzrokiem. Chciałam jak najszybciej stamtąd zejść.

- Filip ja nie dam rady - powiedziałam cicho

- Pamiętaj, jestem tutaj tylko ja, nikt więcej - powiedział, patrząc mi prosto w oczy.

Jego słowa dodały mi otuchy. Dostałam mikrofon i pierwszą część wykonaliśmy patrząc tylko na siebie, a potem nabrałam pewności siebie i na luzie z Fifim poruszałam się po scenie. Kiedy skończyliśmy, to szatyn splótł nasze ręce, uniósł je do góry i razem się pokłoniliśmy, a tłum zaczął piszczeć i bić brawo. Kiedy już zeszliśmy ze sceny, to wszyscy zaczęli mi gratulować, a Filip tylko stał z boku i się uśmiechał. Po zakończeniu koncertu pożegnali się z widownią i zeszli ze sceny, a ja w tym czasie rozmawiałam z Natką i Dominikiem

- Laska dałaś czadu! Wszystko widziałem!

- A ja uwieczniłam na kamerze - uśmiechnęła się Nata

- Masz farta, że mi się spodobało, bo chyba powinnam Cię zabić za to, że mnie rzuciłaś w paszcze lwów - zaśmiałam się

- Ale to było takie słodkie, jak patrzyliście sobie w oczy. Normalnie jak para - uśmiechnął się przyjaciel

- Taaaaa – lekko się uśmiechnęłam, bo jeszcze nie opowiedziałam przyjaciołom o pocałunku z Filipem, może potem.

Pomogliśmy chłopakom wszystko ogarnąć i całą ekipą udaliśmy się do strefy VIP.

- Pięknie dzisiaj wyglądasz kochanie– szepnął mi do ucha szatyn

- Kochanie? - spojrzałam na niego z lekkim rozbawieniem

- To jak inaczej mam się zwracać do swojej dziewczyny? - zaśmiał się

- Dziewczyny? - kocham się z nim drażnić

- Ćpałaś coś? - zapytał już lekko poirytowany

- No wiesz, nie spytałeś mnie, czy będę Twoją dziewczyną – zaśmiałam się

- Co racja to racja. Zostaniesz moją dziewczyną? - spytał z szerokim uśmiechem

- Nie – powiedziałam, ledwo powstrzymując śmiech, a ten stał zdziwiony z wywalonymi oczyma.

- Czy ja dobrze usłyszałem? - spojrzał na mnie uroczo marszcząc czoło

- Trochę romantyzmu. Gdzie piwo? Gdzie kebab? Gdzie meczyk w TV? - zaśmiałam się

- Hahahaha jesteś idealna – powiedział, chcąc mnie pocałować, ale go odsunęłam, na co ten znowu się zdziwił

- Później, tutaj jest mnóstwo przedstawicieli mediów, a nie chcę jutro być bohaterką szmatławców jako „Nowa wybranka Taco Hemingwaya". Na 99% procent jutro już będzie masa artykułów, o naszym duecie.

- Skoro moja Pani sobie tego życzy – zaśmiał się i usiedliśmy na kanapach.

Przy stole siedzieliśmy: ja, Fifi, Dominik, Natka, Maciek, Partyka, Kuba z Natalią, Krzych z Aleksandrą i jeszcze 3 inne osoby, których imion nie pamiętam. Gadaliśmy o wszystkim i o niczym. Pogadaliśmy trochę o piłce nożnej. Oczywiście już dostałam zamówienia na autografy naszej męskiej kadry narodowej. Kubuś zaproponował, aby wrócić do hotelu i tam kontynuować zabawę. Jak na prawie 2 godzinne latanie po scenie i fakt, że jest po 2 w nocy, to miał naprawdę dużo energii. Narzeczeństwo stwierdziło, że są zmęczeni i wrócą do domu, więc zgodnie z propozycją Kuby udaliśmy się do ich hotelu. Wszyscy poza mną i wąsaczem poszli do baru, bo ten zaciągnął mnie do pustej windy. Kiedy tylko drzwi się zamknęły, to zaczęliśmy się namiętnie całować, a po chwili moje nogi oplatały jego talie. Drzwi od windy się otworzyły, a on zaniósł mnie do pokoju i rzucił na łóżko. To miała być upojna noc, ale no właśnie, miała.

|Siemaneczko! Zaczynamy kolejny maraton! Dzięki, że jesteście! Trzymajcie się cieplutko!|

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro