Rozdział 33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


- Co się gapisz frajerze? - zaśmiała się Sylwia w reakcji na moje zaskoczenie

- Zajmujesz tyle miejsca, że ciężko gapić się na coś innego – również się zaśmiałam – Co Ty tu robisz? - spytałam, mocno przytulając przyjaciółkę

- Ostatnie tygodnie wakacji, więc stwierdziłam, że zrobię Ci niespodziankę, a teraz otwieraj te drzwi, bo chyba już godzinę pod nimi stoję

- Trzeba było do mnie zadzwonić

- Czy Ty jesteś jakaś upośledzona? Wiesz co to niespodzianka? - spojrzała na mnie jak na debila

- Uważaj, bo pod tymi drzwiami możesz dzisiaj nocować – zagroziłam z uśmiechem na ustach otwierając drzwi

- Mam 2 bilety na dzisiejszy mecz siatkarskiej reprezentacji, więc ubierz się jakoś ładnie i idziemy zarywać – z uśmiechem zaczęła szukać odpowiedniego stroju

- Mecz chętnie, a co do zarywania to odpadam, bo chyba zapomniałaś, że mam chłopaka

- Chłopak nie ściana, zawsze można przesunąć, sama mnie tego nauczyłaś – zaśmiała się

- Wtedy to byłyśmy w gimnazjum, a teraz to Ty zaraz technikum kończysz, a ja jestem na 2 roku studiów

- Nie gadaj tyle, bo mecz jest o 14, a mamy 11, więc nie mamy aż tak dużo czasu, aby się przyszykować i tam dojechać

Sylwia zaczęła się pindrzyć, jak nigdy dotąd, więc zaczęłam jej się przyglądać ze zdziwieniem. Kiedyś to musiała być bardzo wyjątkowa okazja, by ubrała się inaczej niż na sportowo, a o makijażu nie wspomnę. Jak te dzieci szybko dorastają. Ubrała śliczną biało-czerwoną sukienkę i białe trampki, a ja postawiłam na wygodę ubierając zwykły biały t-shirt, czerwone spodnie i również białe trampki. Byłyśmy na Narodowym 20 minut przed rozpoczęciem, więc rozsiadłyśmy się wygodnie na naszych miejscach i oglądałyśmy, jak obie reprezentacje się rozgrzewają.Sylwia oczywiście podniecała się ich każdym ruchem, a mój wzrok zawiesił się 26-letnim serbskim środkowym Srećko Lisinacu. Pamiętam, jak z Sylwią kilka lat temu poszłyśmy na mój pierwszy mecz siatkówki i zachwycałyśmy się właśnie tym przystojnym zawodnikiem. Strasznie szybko ten czas leci. Podczas aktywnego kibicowania to wspomniany wyżej siatkarz puścił do przyjaciółki oczko, przez co zaczęło jej odpierdalać jeszcze bardziej.

- Widziałaś to?! Widziałaś?!

- Co niby miałam widzieć? - zaczęłam się śmiać

- Puścił mi oczko! Widziałam! - myślałam, że zaraz w kosmos wyleci z tych emocji

- A on nie ma dziewczyny?

- Może już nie – powiedziała z bananem na twarzy

Mecz zakończył się zwycięstwem naszej reprezentacji. Udało nam się zrobić kilka zdjęć ze zwycięzcami dzisiejszego spotkania, więc w doskonałych humorach udałyśmy się na spacer nad Wisłę. Bez wygłupów oczywiście się nie obyło. Sylwia wpadła na pomysł spontanicznej kąpieli i bez chwili namysłu wskoczyła w ubraniach do wody, a ja razem z nią. Bawiłyśmy się świetnie, jednak przerwał nam dzwonek mojego telefonu, więc szybko wyszłam z wody i odebrałam

- Halo?

- Hej krasnalu, jak Ci dzień mija? - powiedział wesołym głosem Fifi

- Widzę, że kac już odpuścił – zaśmiałam się – Nie uwierzysz, Sylwia zrobiła mi niespodziankę i przyjechała do mnie na tydzień. Właśnie kąpiemy się w Wiśle, a wcześniej byłyśmy na meczu siaty, gdzie było mnóstwo przystojnych siatkarzy

- No chyba nie piłkarzy – zaśmiał się chłopak – Dzwonił do mnie Kuba i zaprasza nas jutro na imprezę

- Możemy zabrać Sylwię?

- Znasz go, z tym nie będzie problemu

- To super. Kotku, ja będę kończyć, wpadniesz wieczorem?

- Pewnie, papa


-  Ze swoim kochasiem gadałaś? - spytała robiąc przy tym śmieszną minę

- Nie wiem, jak się domyśliłaś, ale zgadłaś – zaśmiałam się – Idziemy jutro na imprezę do ziomka

- Wiesz, że ja zbytnio imprez nie lubię

- A to już mnie średnio interesuje, idziesz i koniec

- Ehhh

W mokrych ciuchach jechałyśmy busem do domu, więc domyślacie się, jak dziwnie się na nas ludzie gapili. Po jakimś czasie znalazłyśmy się już w mieszkaniu. Przebrałyśmy się w suche ciuchy i Sylwia wzięła się za znalezienie jakiegoś filmu, a ja zrobiłam 3 gorące czekolady, bo Filip napisał, że za chwilę będzie. Nie minęło 10 minut, a już Filip siedział na kanapie, popijając ciepły napój. Przyjaciółka wybrała komedię pt. „Zmowa pierwszych żon". Uważam, że film był świetny.

- Uważaj Fifi, bo jak mnie zostawisz dla młodszej, to skończysz jak Ci faceci w filmie – zażartowałam

- Nawet nie zamierzam – objął mnie ramieniem i pocałował

- Musicie dobijać singla? - skrzywiła się, na co tylko się zaśmialiśmy

Było już późno, więc wszyscy poszliśmy spać.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro