9. On się dowie

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

[Pov Bakugo]
(Czternasty czerwca, czwartek)

Właśnie weszliśmy na salę treningową. Była to najmniejsza a zarazem najnowsza, przeznaczona głównie dla osób których indywidualność opierała się na kontrolowaniu kogoś innego, więc może i dlatego, nie była większa niż pokój w akademiku.

Przez całą drogę razem z Deku się nie odezwaliśmy. Oczywiście nie zezwolił mi "lecieć" za pomocą wybuchów i przez podróż siedziałem na jego ramieniu, modląc się by jak najdłużej nie opanował mocy na tyle by czytać ze mnie jak z księgi posiadającej wszelkie streszczenia.

-Dzień dobry.- Odezwał się jako pierwszy Imbecyl, gdy tylko wstąpiliśmy do pomieszczenia gdzie zastaliśmy Aizawę, All Mighta oraz jakąś białowłosą o różowych oczach niską dziewczynę.

-Witajcie.- Wyrwał się blondyn z uśmiechem na twarzy.

Już chcę do akademika i mieć święty spokój i brak ryzyka.

A ponoć bez ryzyka nie ma zabawy...

-Midoriya i Bakugo, przedstawiam wam Marasu Sakurę.- Odezwał się brunet, dodając.- Dziś będzie nam pomagała w twoim treningu.

-Hejka! Ty w zielonych włosach to Izuku? A ten malutki to Katsuki? Tak? Jestem Sakura, wujek poprosił mnie bym wam pomogła.

-WUJEK?!- Zawołaliśmy zdziwieni, a ona się cicho zaśmiała.- Ale Aizawa to twój wujek?

-Tak, nie prawdopodobne.- Powiedziała rozbawiona dodając.- Moją mocą jest czytanie w myślach i gdy ją odkrywałam, posiadałam ten sam problem co ty.

Jestem kurwa w dupie.

JAK ONA MI BĘZIE CZYTAŁA W MYŚLACH TO SIĘ DOWIE I KOMUŚ WYGADA!

-Ty nie czytasz teraz nam w głowach?- Zapytałem od razu wstając na równe nogi.

-Mam zasadę... używam daru na kimś w ramach konieczności a także nikomu nie mówię o tym czego się dowiem. Więc spokojnie.

-I tak ci kurwa nie wierzę.- Prychnąłem jednocześnie zeskakując oraz powoli idąc w stronę ławki.

[Pov Midoriya]

-Nie musisz, ważne, że tak jest. A teraz Izuku zdejmij bransoletę i zaczniemy.

-Dobrze... Tylko, że jest pięć osób, mogę stracić kontrolę nad swoimi myślami.- Dodałem jeszcze, zaprzestając odpinać blokadę.

-Faktycznie... W takim razie podstawy. Słyszałam, że możesz zobaczyć uczucia góra pięciu lub sześciu osób bo mdlejesz a rozróżniasz emocje jedynie gdy w pobliżu są w maksie dwie osoby... Powiedz mi, co próbowałeś zrobić, by nie odczytywać z kogoś emocji?

-Najprościej mówiąc, to chciałem odwrócić swoją uwagę, albo powtarzałem sobie, że nie mogę.

-W ten sposób daleko nie zajdziesz... Ta czynność powinna działać na zasadzie wyobrażania sobie i wmawiania, że nie możesz/ nie potrafisz komuś czytać.

-Jak to zrobić?- Zapytałem, dosłownie nie rozumiejąc co ona chce mi przekazać.

Czułem się trochę jak głupek, gdy trzy inne osoby w dodatku mnie obserwowały, ale jednak musiałem.

-Hm... Przez rok życia chodziłam w takich samych bransoletkach co ty, a jedynym wyjątkiem był dom, jednak... Gdy miałam pięć lat, wyobrażałam sobie, że każdy umysł jest zamknięty na kłódkę i muszę otworzyć ją kluczem by z kogoś czytać. Może też tak spróbujesz?

-Nic mi nie zaszkodzi.- Powiedziałem z uśmiechem jednocześnie odpinając metalową klamrę i od razu uderzyły we mnie sprzeczne emocje.

Strach. Duma. Panika. Złość. Szczęście. Zmęczenie. Zakłopotanie. Satysfakcja. Czułość. Senność. Miłość.

Poczułem niemalże od razu jak kręci mi się w głowie jednak próbowałem nie zwracać na to uwagi i zacząłem wizualizację. Tak więc zamknąłem oczy i zacząłem się koncentrować.
Usiłowałem wyobrazić sobie to co mi poleciła Sakura, jednak nie było to takie łatwe, więc zacząłem wyobrażać sobie po kolei. Pierw zablokowałem uczucia Aizawy i przestałem wyczuwać senność, znużenie, w większości dumę oraz zmęczenie samo w sobie.

To działa!

Następie zrobiłem to samo z All Mightem i o ile było mi z tym trudniej, bo ciągle musiałem pamiętać o blokowaniu Aizawy, to także mi się to udało.
Po chwili przeszedłem na jasnowłosą próbując już nie zwracać uwagi na to, że kogoś już blokuję. Jednak im więcej staram się wymijać emocji różnych osób. Tym ciężej jest mi kogoś dodać do tej listy. 

-I jak?- Usłyszałem po chwili delikatny głos dziewczyny.

-Udaje mi się. Widzę jedynie twoje i Kacchana emocje... Jednak mam coraz większy problem by większej ilości osób nie czytać w myślach.

-Próbuj dalej, aż zostanie ci jedna osoba, której emocje widzisz.

Zrobiłem jak kazała i zacząłem dalej. Po chyba pięciu minutach udało mi się także zablokować moją aktualną mentorkę.

-Udało się, czuje jedynie emocje Kacchana.- Powiedziałem z uśmiechem jednocześnie otwierając oczy i kierując swój wzrok na blondyna, który po usłyszeniu moich słów się zarumienił i zezłościł.

Strach. Panika. Złość. Czułość. Zażenowanie. Obawa. Miłość. Zakłopotanie.

-Dobrze i co widzisz?- Spytała a ja widząc twarz Kacchana, mówiącą jasno, że nie chce bym komukolwiek mówił to co widzę, odetchnąłem.

-Nie mogę powiedzieć...- Mruknąłem cicho, patrząc na dziewczynę.- Nie chcę, ponieważ to raczej osobiste rzeczy.

-A jeżeli Bakugo-san pozwoli?- Spytała z uśmiechem odwracając się do blondyna.

-Nie.- Warknął, jeszcze mocniej się rumieniąc

Czemu ciągle tak się rumieni i czego ciągle się boi? Nie rozumiem, przecież Tomura go tu nie dopadnie...

-A bym mogła przeczytać twoje myśli? Chcę i muszę porównać czy dobrze wykonał zadanie.

-Sprawdzajcie se kurwa na kimś innym!

-Ale skoro zostałeś tylko ty odblokowany w jego głowie, teraz może być problem...- Powiedziała smutnie i wręcz błagalnie.

Gdy białowłosa namawiała Kacchana ja zacząłem się zastanawiać, czemu taki opór stawia, co on takiego chce ukryć?

-Prorszeee!

-... Kurwa muszę?!

-TAK!- Pisnęła radośnie.- Wujku i panie All Mighcie, moglibyście na chwilę wyjść?

-Oczywiście, jak coś to wołajcie.- Odezwał się mój idol, po czym opuścili salę.

-Dobrze, to ja, podłączę się do twoich myśli, ty Izuku musisz teraz wymienić mi wszystko co od niego wyczuwasz.

-No to po kolei... Strach. Panika. Złość. Czułość. Zażenowanie. Obawa. Miłość. Zakłopotanie. To wszystko...

-Yhm... Zgadza się...- Powiedziała zamyślona z uśmiechem obserwując Kacchana który jeszcze mocniej się zarumienił i odwrócił wzrok.

Czy ona mu się spodobała..? 

Nie to nie możliwe. On nie może.
Nie może gdy to mi się on podoba...

-A teraz spróbuj włączyć blokadę tylko na część emocji. Spróbuj zablokować wszystkie które nie są związane ze strachem.

Ponownie stanąłem z zamkniętymi oczami i usiłowałem się skoncentrować, jednak było to strasznie trudne bo ciągle myślałem o tym dziwnym zachowaniu tamtej dwójki. Jednak na moje szczęście po chwili się udało.

-Dałem radę.

-Dobrze, a co teraz wyczuwasz?

-Strach. Panika. Złość. Zażenowanie. Obawa. Zakłopotanie.- Wymieniłem kolejno, ponownie otwierając oczy.

-Pięknie ci idzie.

[Pov Bakugo]

(((Pięć minut wcześniej)))

-A teraz spróbuj włączyć blokadę tylko na część emocji. Spróbuj zablokować wszystkie które nie są związane ze strachem.- Rozkazała idiocie, który od razu zamknął oczy.

Laska natychmiastowo przeniosła swój wzrok na mnie. Już wie, czemu mam takie negatywne emocje i czemu ciągle się rumienię a teraz jest jebana usatysfakcjonowana.

~~Boże jak słodko!- Usłyszałem nagle w swojej głowie jej głos.

~~Ale co? Jak?!

~~~Potrafię też komunikować się w myślach... TY GO KOCHASZ!

~~KOLEJNA! DAJCIE MI SPOKÓJ! CZEMU SIĘ TYM JARASZ?!

~~Bo wiem więcej niż ty.

Więcej niż ja?...

-Dałem radę.- W końcu obudził się Deku, a tamta przeniosła swoją uwagę na niego.

-Dobrze, a co teraz wyczuwasz?

-Strach. Panika. Złość. Zażenowanie. Obawa. Zakłopotanie.- Wymienił kolejno, ponownie otwierając oczy.

-Pięknie ci idzie. A teraz spróbuj wyczuć czego się obawia.- Rozkazała mu z chytrym uśmiechem, przenosząc wzrok na mnie.

-Ty...- Mruknąłem cicho zezłoszczony, gdy tamten znowu zaczął wykonywać polecenie.

TA MAŁA KURWA COŚ PLANUJE!

~~Może i planuję, ale kurwą nie jestem.

~~Co ty chcesz do chuja zrobić?!

~~Pomóc przeznaczeniu...

~~CO?! 

~~hihi... Widzę właśnie wszystkie momenty z twojej pamięci... Aż się dziwię, że Izuku jest aż tak głupi...

~~Jak to kurwa widzisz?! Jak do cholery działa twój dar?!

~~Ah.. No dokładnie, to mogę czytać w myślach, porozumiewać się za ich pomocą a także jeżeli zagłębię się w twoją podświadomość mogę przeczytać twoje wspomnienia jak i to, o czym wtedy myślałeś. To tyle...

~~Ty kurwa! Ja się nie zgadzam!

~~Już za późno. Słodko się rumienisz... Nie dziwię się, że tyle dziewczyn rozczulało się na twój widok, gdy byłeś dzieckiem. 

~~PRZESTAŃ!

~~No spokojnie, nie czytam twoich wspomnień, a te Izuku... Naprawdę jest debilem...

~~A to czasem nie było tak, że używasz mocy w ramach konieczności!??

~~Toć, to sytuacja awaryjna! Misja kupidyn!

-Mam problem jednak chyba wiem... Po za tym, jego emocje się zmieniły... Czemu?- Nagle odezwał się, a ja aż podskoczyłem. - Kacchan? Co się dzieje?

Nagle nie wiem czemu, co i jak. Ale dosłownie w ułamku sekundy znalazł się obok i wziął mnie na dłonie.

-Co się stało?

-N-nic!- Pisnąłem wręcz, sparaliżowany tym wszystkim. 

KURWA BAKUGO ZESKOCZ I WYJDŹ! 

Czemu nie mogę się ruszyć?! Czemu boję się odezwać?!  Czemu jest mi gorąco? Czy znów się rumienię?!?

~~Bo się zakochałeeeeś! I tak znów jesteś calutki czerwony!- Pisnęła mi w głowie, a mną aż wstrząsnęło.

-Kacchan? Coś się dzieje, nie uwierzę, że nic.

-Z-zostaw...- Wydukałem czując jak zaczynam się trzęść przez emocje, które dosłownie mnie rozsadzają.

JAK MOŻNA SIĘ BAĆ, PODNIECAĆ, CIESZYĆ SIĘ I BYĆ WŚCIEKŁYM NA RAZ?!?

~~To się nazywa miłość... Siedzisz w tym dwa lata i dalej nie wiesz?

~~STUL PYSK! WYPAD Z MOJEJ GŁOWY!- Krzyknąłem na nią, po czym zwizualizowałem, rozkazałem wręcz swojej podświadomości zablokować jej wstęp do mojej głowy. To samo zrobiłem z Deku.

Kurwa zabierzcie mnie stąd.

-Kacchan? Może, zawołam Recovery Girl?

-Nie!- Krzyknąłem, podnosząc na niego wzrok a jak tylko zobaczyłem jego przerażone oczy aż gorzej zaczęło mi się oddychać.

-Jak ty to zrobiłeś?! Nikomu wcześniej się nie udało!- Nagle pisnęła dziewczyna.- Jak zrobiłeś, że nie mogę czytać ci w myślach!

-Ja też nie mogę czytać jego emocji...- Tym razem odezwał się imbecyl.

Serce zaraz mi siądzie!

-To przez tę substancje? Pójdziemy do pielęgniarki, już wołam Aiz...

-N-nie waż się. W-wiem c-co to...

-To powiedz. Martwię się, nie rozumiesz?!

-N-nie mogę... N-nie chcę...- Wydusiłem z siebie czując jak łzy cisną mi do oczu.

Nie mogę się rozpłakać!

-Czemu? Kacchan, proszę cię...

-B-boję się...- Mruknąłem jedynie cicho, a łza spłynęła mi po poliku, co najwidoczniej zauważył Deku, o od razu mnie przytulił, a moje ledwie żyjące serce się zatrzymało na ułamek sekundy.

-Nie musisz niczego się bać... Jestem tu...

[Pov Bakugo]
(Piętnasty czerwca, piątek)

-Nghhh...- Ponownie wybudziłem się przez pierdolone słońce. Otworzyłem oczy i od razu zauważyłem, że poduszka robi mi za łóżko. 

A co lepsze, na niej obok był Deku... Ale Jak?! 

Ostatnie co pamiętam to... On mnie przytulił, zacząłem się powoli uspokajać ale łzy też zaczęły mi lecieć... I nic więcej? Czy ja zasnąłem?

Ale co on robi w moim pokoju i co lepsze, czemu śpi w moim łóżku?!

Jednak nie budziłem go, sam też nie wstawałem. Nie wiem która to godzina i czy nastał już następny dzień, jednak wolę żyć w nie wiedzy. Z resztą on i tak ma pewnie budzik by wstać na lekcje... Nie muszę się tego obawiać.

Tak i więc leżałem zastanawiając się nad tym co czuję... PIERDOLONE UCZUCIA!

Ko...kocham Deku... Kurwa kocham go od pierwszej klasy, kiedy to w końcu zaczął się stawiać, przestał być beksą i dążył przed siebie. Przez tę rywalizację która się między nami zrodziła ja... ja poczułem coś więcej... Kompletnie tego nie rozumiejąc. Chciałem zmienić to w złość, niechęć i obrzydzenie. No i udało mi się, jednak nie do końca.
Potem, udawałem, że nic nie czuję. Chciałem by tak było i sobie to wmawiałem. Ten zaczął znów lecieć przed siebie, zostawiając mnie w tyle.
Ocalił dziewczynkę. Walczył z łowcą bohaterów. Bronił innych na obozie. Uratował mnie, gdy zostałem porwany przez Tomurę. Raz po raz pokonywał innych na treningach. Odkrył nowe moce, latanie i czarny bicz a teraz i widzenie czyichś uczuć powiązane z wyczuwaniem zagrożenia. I w cholerę wiele innych gdy ja sam ledwie połowę tego osiągnąłem.
Skoro mówiąc już o jego mocy, która z miesiąca na miesiąc jest coraz mniejszą tajemnicą. Każdy z naszej klasy wie, że jego moc ewoluuje, że to on będzie następcą Symbolu Pokoju. Cieszy mnie fakt, że tylko klasa i poszczególni dorośli... Jednak nie jestem już na tyle wyjątkowy, że tylko ja wiem...
Znaczy, tylko ja wiem, że dostał ją od Wszechmocnego i o innych szczegółach, jak poprzednicy. Ale czy to ważne?
Jednak nie tylko jego potęga się zmieniła a też charakter... Niby dalej szczęśliwy z życia, ciągle uśmiechnięty, troszczący się o każdego. A jednak nie jest już płaczliwy, stał się mniej płaczliwy jak i też odważniejszy... Co mi się w nim w cholerę podoba... Natomiast chyba ja zebrałem tamte jego cechy, a bynajmniej w ostatnich dwóch tygodniach...

Przez przerwę pomiędzy klasami, go nie widziałem, a myślałem ciągle. A z rozpoczęciem drugiej klasy... Wyżywałem się na nim. Każdy wybuch wszystkich emocji odreagowywałem na jego osobie, bo w końcu to przez nią, się to działo. Racja..? Potem ta walka w lesie... Mój atak paniki... Po tym, unikałem go. A jednak zjebany los i jeszcze bardziej wkurwiający Wszechmocny skazali mnie na niego. Miałem się nim opiekować, a jest na odwrót. Znów przez to nie panuję nad emocjami, jestem spokojniejszy i szczęśliwszy, jednak gdy zaczął widzieć emocje, to ciągle się boje o to, że się dowie...
A może tak by było lepiej? Gdyby mnie wyśmiał, zacząłbym go omijać i znów się na nim wyżywać... A jakby innym wygadał, oskarżyłbym go o kłamstwo... Jednak gdyby tylko powiedział "Nie", zacząłbym znów wymijać i nic więcej...
A gdyby powiedział "Tak"? Co bym zrobił? Pewnie spanikował... Nic innego ostatnio nie umiem.

Jestem słaby...

Cholernie kurwa bezsilny.

-Umh...- Usłyszałem pomruk Dekla, który zaczął się wybudzać.- Kacchan...

Brzmiał jakby spał... Nie odezwałem się nawet słowem, a jedynie zacząłem go obserwować. Ten się wiercił na łóżku ciągle pomrukując, kompletnie nie rozumiałem co mu się do cholery musi śnić... Ale czemu wypowiada moje imie?

-Uh... Kacchan... Kacchan...

-D-deku?- Powiedziałem po chwili, jednak ten jakby nawet nie słyszał. Więc skoro nie zareagował, potraktowałem go eksplozją w ramię, a on od razu się wybudził z krzykiem.

-Ah! Przepraszam!- Podskoczyłem aż na jego krzyk i nagłe powstanie do siadu.- Ka-kacchan?

-Czemu drzesz ryja?! Czemu przez sen wołasz moje jebane przezwisko i czemu do chuja śpisz w moim łóżku?! 

-Co? 

-Gówno! Nie będę się powtarzał! Czemu śpisz w moim łóżku?!- Krzyknąłem odpuszczając poprzednie dwa tematy, a ten z zdziwieniem na twarzy zaczął odpowiadać.

-Wczoraj zasnąłeś mi na rękach... Bałem się o ciebie i zostałem z tobą, a potem nawet nie wiem o której sam zasnąłem. Przepraszam cię za to.

-Tsh... Powiedz mi lepiej która to do chuja godzina.

-Za dziesięć szósta.- Odpowiedział mi, a ja zacząłem wstawać.

Muszę się umyć... Jak mam o zrobić..?

-Kacchan, lepiej się czujesz?

-Ta...

-A powiesz mi co się wczoraj stało?

-Nie. Ważne, że ja wiem. Nie musi nikt więcej... A teraz idę się umyć. Nie wiem jak, ale idę to zrobić.

-Może przygotuję ci wodę w jakiejś misce czy coś?- Zaproponował, na co się zgodziłem.

*2223 słowa*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro