Rozdział 5: Nowa rekrutka

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Po wylądowaniu wyszliśmy z Quinjeta. Miejsce w którym się znajdowaliśmy przypominało lądowisko z bazy wojskowej. W sumie to nie wiem, czego innego się spodziewałam. Wokół lądowiska, na którym spokojnie zamieściłaby się cała flota Quinjetów, znajdowały się niskie, przypominające bunkry budynki z mnóstwem okien.
-Phil! -usłyszałam z tyłu i odwróciłam się. W naszą stronę szła dość wysoka, ciemnowłosa kobieta w granatowym stroju z logiem T.A.R.C.Z.Y. na ramionach. Zatrzymała się przed Coulsonem i pokazała mu coś na holograficznym tablecie, który niosła. Jej niebieskie oczy były podobne do bezchmurnego nieba. Wyglądała na zdenerwowaną.
-Chodzi o Tesseract.Właśnie go przywieźli. Fury dostaje białej gorączki, ściąga tu wszystkich wolnych naukowców. - w jej głosie było słychać napięcie. W tym momencie zauważyła mnie.
-Kto to jest?
Coulson również spojrzał w moją stronę.
-To jest nowa rekrutka. Ma moce, więc będzie się szkolić tutaj.
Kobieta uniosła brew, a ja wyciągnęłam rękę w geście powitania.
~Jestem Margaret.
Uścisnęła moją dłoń i napięcie na jej twarzy zelżało.
- Agentka Maria Hill. Asystuję dyrektorowi Furemu. Masz moce?
~Tak, ale jeszcze ich nie kontroluję.
Pokiwała głową. Może i nie tłumaczę się profesjonalnie, ale chyba jej to wystarczyło.
-Rozumiem. Niestety muszę teraz zabrać agenta Coulsona. Daisy, od teraz Margaret jest twoją rekrutką, odpowiadasz za nią. Rozumiesz?
Daisy pokiwała głową.
-Zaprowadź ją do Fitzsimmons na testy. Potem może zacząć treningi.
Maria była bezpośrednia i opanowana, ale mimo tego okazywała więcej emocji niż May, która swoją drogą gdzieś zniknęła.
-Zajmę się nią, możesz być spokojna.
Po tych słowach panna Hill oddaliła się w towarzystwie Coulsona w stronę najbliższego budynku. Daisy wzięła mnie za rękę i poprowadziła w drugą stronę.
~Fury to dyrektor T.A.R.C.Z.Y.?
-Tak. Kiedyś na pewno go spotkasz.
~Kto to jest Fitzsimmons?
Daisy się uśmiechnęła.
-To nasi naukowcy Leo Fitz i Jemma Simmons. Zawsze i wszędzie można ich spotkać razem więc zaczęto ich traktować jak jedną osobę.
~Są parą?
Roześmiała się.
-Tak.
I wtedy postanowiłam ją zapytać o powód zdenerwowania Marii Hill.
~Co to jest Tesseract?
Jej twarz stężała. Westchnęła głęboko.
-Wiesz czego Red Skull szukał w Norwegii?
Zaraz. Największy wróg Kapitana Ameryki. Szef HYDRY. Myślałam, że w Norwegii był po prostu z powodu działań wojennych.
~Nie mam pojęcia.
-Szukał czegoś..
~Tesseractu~szepnęłam.
-Dokładnie.
~To co robi tutaj?
- Pomyśl tylko. Jeśli możemy tu bezpiecznie używać mocy to dlaczego by nie przechowywać też niebezpiecznych, kosmicznych artefaktów?
Jej głos był pełen ironii, ale i zdenerwowania.
Postanowiłam zmienić temat.
~O co chodzi z tymi testami?
Daisy natychmiast się rozluźniła.
-To nic takiego. Trzeba uzupełnić twoje akta więc Fitzsimmons pozadają ci trochę pytań i tyle.
Doszłyśmy do niewysokiego budynku z drzwiami z ciemnego szkła i weszłyśmy do środka.

______________________________________
Wybaczcie kochani, ale koniec semestru+brak weny=nie mogłam nic napisać. Ale spokojnie, z racji ferii (i przypływu inspiracji) nowych rozdziałów spodziewajcie się już niedługo.
Czasem będę wam podrzucać notki z przemyśleniami.

Wasza #CaptainPeggy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro