Rozdział IX
Dzień mijał spokojnie. Niezapomninajkowa Łapa miała być dzisiaj mianowana na wojowniczkę. Jednak i Tak, by chciałaby być medyczką.
- Dobra, Niezapominajkowa Łapo, musimy iść!
- Ale ja nie mogę! A co jeśli się potknę, albo coś złego powiem? Wszyscy będą się ze mnie śmiać! - Panikowała.
- Dobra. Ja idę.
- Ech... Dobra też idę.
Bursztynowa Gwiazda zawołał spotkanie. Stanął obok Klonowego Szrona niezadowolony z tego, że akurat musi stać obok niego. Wyraz jego pyska o tym mówił.
Słońce świeciło mocno. Niezapominajkowa Łapa napiła się wody z kałuży która jeszcze nie wyschła.
- Ble! Już wolę wodę ze strumyka!
Bursztynowa Gwiazda zawołał Niezapominajkową Łapę i Słoneczną Łapę by stanęły obok niego na skale spotkań.
Niezapominajkowa Łapa uważnie słuchała co mówi Byrsztynowa Gwiazda.
- Czy przysięgacie przestrzegać kodeksu wojownika, nawet za cenę życia?
- Tak - Odpowiedziały jednocześnie.
Rany... Nie wiedziałam, że to za ten test - pomyślała Niezapominajkowa Łapa.
- Za tem, Niezapominajkowa Łapo, od tej chwili jesteś zwana Niezapominajkowym Ogonem!
Niezapominajkowy Ogon zamruczał z radości.
- Słoneczna Łapo, a ty, od tej chwili będziesz zwana Słonecznym Skokiem!
Klan Gwiazdy chwali waszą inteligencję i rozsądność. A my, witamy Was jako pełnoprawnych wojowników Klanu Mięty!
- Niezapominajkowy Ogon! Słoneczny Skok! - krzyczały koty.
***
Niezapominajkowy Ogon została sama z Ciernistą Łapą. Musieli zbadać tunel razem ze Słonecznym Skokiem.
- Niezapominajkowy Ogonie, jest coś co powinnaś wiedzieć...
- Co? O co chodzi? - Ciekawiła się.
Zwykle nie rozmawiała z Ciernistą Łapą. Dlatego była ciekawa.
- Bo ja... uhm... nic, nie ważne.
Po chwili przyszła Słoneczny Skok.
Pls nie poprawiajcie mnie. Napracowałam się. Jak skończę książkę to zajmę się błędami ortograficznymi
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro