5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Siedziałem na łóżku z oczami wpatrzonymi w telefon. Czytałem wszystkie moje dawne sms'y z tym kolesiem.
Hej~
Hej :)
Spotkamy się dzisiaj? :)
Nnie mam czasu. Przepraszam, ale muszę się zająć swoją siostrą - tak właśnie brzmiała pewna osoba z ostatnich dwóch lat. Byłem po prostu oszustem. Nie miałem żadnej siostry. Zamknąłem oczy, z których zaczęły strumieniami lecieć łzy.
Czemu płaczę? Nie wiem. Okropnie się z tym czuję. Miałem trzech przyjaciół:
Mikołaja,
Mike'a
i Aleksandra. Straciłem ich przez swoje parszywe zachowanie i najprawdopodobniej skłoniłem nieznajomego do samobójstwa. Usłyszałem pukanie do drzwi i podszedłem do nich. Otworzyłem je szeroko, lecz w nich nikogo nie zastałem.
-Halo?- zapytałem wychylając głowę za drzwi, jednak nikogo nie było.
"Pewnie jakieś durne bachory robią sobie żarty" pomyślałem i z powrotem wszedłem do środka. Nigdy nie czułem się tak samotny.
Usiadłem na podłodze i zacząłem grzebać w kontaktach, których nie pamiętałem wcale.
"Mary W."
"Alan<3"
"Siostrunia~"
Jeszcze raz sprawdziłem kontakty na samej górze.
Siostrunia? Nie rozumiem.
Zaryzykowałem i nacisnąłem zieloną słuchawkę na ekranie. Podłożyłem telefon do ucha i zacząłem wsłuchiwać się w głośny i denerwujący sygnał. Po trzecim myślałem, że już nikt nie odbierze, ale na szczęście bądź nieszczęście ktoś odebrał.
-Dziś nie przyjmuje już zamówień. Jak już to dopiero jutro, ale tylko i wyłącznie na szybkie całowanie - usłyszałem dziewczęcy głos i wzdrygnąłem się
Po pierwszych słowach kobiety od razu się zorientowałem jaki zawód miała.
-Ja przepraszam! Znalazłem swoją starą kartę i chciałem wiedzieć kim pani jest!- wypaliłem oblewając się rumieńcami. Czyżbym miał jakąś swoją Best Friend Forever, nazwałem ją "siostrunią~" w kontaktach i ona jest no, szczerze mówiąc prostytutką?
-Kartę? Że miał pan mnie w kontaktach? Mój numer mają tylko moi klienci - mruknęła do słuchawki, a ja bałem się wyobrażać co może w trakcie robić.
-Najwyraźniej nie. Możemy się dziś spotkać?
-Dziś miałam zrobić sobie wolne.
-Ale nie chodzi o seks, tylko zwykłą rozmowę.
-Dobrze, zależy gdzie mieszkasz.
Po rozmowie okazało sie, że mieszkamy niedaleko i umówiłem się na spotkanie z tą dziewczyną. Ubrałem się ładnie, jednak bez przesady. Czarne jeansy i różowa koszula plus moja ukochana czapka z daszkiem. Wziąłem telefon i wyszedłem z mieszkania, zadrżałem przy zamykaniu drzwi bo poczułem na swoim ramieniu czyjąś dłoń i usłyszałem przerażający śmiech, jednaj moje oczy mówiły mi, że nic takiego nie miało miejscu. Wyszedłem na miasto w poszukiwaniu Kawiarenki Pod Ciastkiem. Kitowa nazwa, ale z braku laku pewnie nie mieli jak nazwać, a i tak ta nazwa pewnie już gdzieś jest bo na świecie nie ma nic oryginalnego. Znalazłem kawiarnie i wszedłem do środka. Przy jednym ze stolików siedziała wysoka, blondwłosa dziewczyna o anielskich błękitnych oczach. Była urzekająco podobna do mnie i również miała piegi.
-Louis?- zapytała i od razu pobladła. Odwrociłem się za siebie sprawdzić czy może jakiś Louis nie patrzy się na nią, jednak wszystko wskazywało na mnie.
-To jakaś pomyłka. Mam na imię Caine - powiedziałem cicho, a ona zbliżyła się do mnie.
-Idiota! Nadal kłamiesz! Czemu tu jesteś po tylu latach, braciszku?- zapytała cicho, a w jej oczach zaczęły się zbierać łzy.
-Ja pani nie znam - wyszeptałem i odsunąłem się od blondynki.
-Jesteś okropny. Jak zawsze
To jest już piąty rozdział mojego opowiadania.
Fabuła się rozkręca, a życie Caine'a "Louisa" diamentralnie się zmienia. Jeśli podobała Ci się ta historia zaznacz symboliczną gwiazdkę bądź pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Dziękuje, że dotrwałeś do końca. Jeśli tak, bardzo mnie to cieszy. Następny rozdział okarze się już wkrótce.
Ps. szczerze prosze o komentarze dotyczące błędów, bo na tych mi zależy najbardziej ^^
Cya¡~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro