Piątek Iruki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng


Obudził się późnym rankiem. Nie czuł się jakoś lepiej niż wczoraj. Potoczył pół przytomnym wzrokiem po białym suficie. Zdecydowanie to nie była sypialnia Hatake. Próbował sobie przypomnieć wydarzenia dnia wczorajszego. Jak przez mgłę przypominał sobie że chyba zrobił jakaś histerię. Jęknął niezadowolony. Przetarł zmęczone oczy i usiadł na łóżku. Rozejrzał się dookoła i dopiero wtedy dotarło do niego że jest w szpitalu. Miał ochotę wstać ale podłączona do jego ręki kroplówka uniemożliwiła mu to. Mruknął pod nosem niezadowolony.
Znowu tak zwani koledzy z pracy będą na niego wściekli. Nawet nie wiedział ile czasu był u Hatake. Naprawdę go tak ścięło czy on przetrzymywał go tam siłą. Naprawdę się nim starał opiekować czy po prostu odurzał by móc go bezkarnie wykorzystywać. I co ważne. Jakim cudem znalazł się w szpitalu? Hatake na pewno go tu łaskawie nie przyniósł. Coś mu majaczyło, że musiał się ubierać. Potem ktoś go prowadził. Wszystko było takie rozmyte.
Poirytowany przetarł zmęczone oczy i twarz próbując zrozumieć, co się u licha dzieje.

- No wreszcie się obudziłeś. Ile można spać?

- Tsunade- San? C-co się dzieje? Mam straszny mętlik w głowie. Byłem przecież u Hatake. Co on mi zrobił, że się aż tak źle czuję?

- Byłeś, ale on ci krzywdy nie zrobił. Sam wezwał mnie żebym zabrała cię do szpitala. Próbował się tobą zająć, ale widocznie coś mu to nie wychodziło i schował dumę do kieszeni, by ci pomóc. 

- To już tym bardziej nic nie rozumiem.- jęknął.

- Pewnie dlatego, że przegrzał ci się ten mały móżdżek.- zaśmiała się.- Ale spokojnie, już cię ratujemy. Zmieniam ci leki. Skoro już się obudziłeś, to mogę cię zbadać?- dodała. 

- Bardzo zabawne.- burknął.- Pewnie i tak nie mam wyjścia. W końcu to szpital.- dodał kładąc się grzecznie na łóżku. 

- Grzeczny chłopiec.- powiedziała i czule pogłaskała go po głowie. 

Iruka nic nie powiedział. Po prostu pozwolił jej wykonać te wszystkie dość krępujące badania. Sam nie lubił widoku własnego ciała pokrytego bliznami, które tylko przypominały mu o porażkach i jakim jest słabym i beznadziejnym ninja. Dlatego też wstydził się ich i bardzo nie lubił, kiedy inni mogli je zobaczyć. 

- Hatake pewnie też je widział, drań jeden.- pomyślał, a oczy jakoś same napełniły mu się łzami. 

- Hej, Iruczek. Co się dzieje?- zapytała z troską kończąc badania. 

- N-nic. Tylko trochę mnie głowa boli.- skłamał gładko nie patrząc jej w oczy. 

- Trochę? Taki kit wciskaj innym. Łzy nie lecą, kiedy tylko trochę boli. Musisz mi mówić, kiedy coś cię boli, bo ja tego nie wiem. Mogę wykryć jakiś stan zapalny, ale nie zawsze musi on powodować ból. Zwłaszcza taki.- złajała go zaskakująco miękkim głosem.

- Przepraszam, Tsunade-san. To chyba z przyzwyczajenia.- wyszeptał czując się źle z tym, że ją okłamał, a teraz jeszcze brnie w to dalej. Jednak gdyby powiedział, że to przez Hatake, to ona tak by go pewnie urządziła, że i on trafiłby co najmniej na tydzień do szpitala. 

- Zaraz poczujesz się lepiej.- powiedziała miękko. 

- Dziękuję i przepraszam za kłopot.- szepnął.

Tsunade uśmiechnęła się do niego. Wzięła fiolkę z silnym środkiem przeciwbólowym. Napełniła strzykawkę. Wbiła mu igłę w żyłę i wtłoczyła lek. Czuła, że zadrżał. Po chwili jego twarz złagodniała, a ciało rozluźniło się. Oddychał spokojnie, więc uznała, że zasnął zmęczony. 

- Niemądry ty. Po co się męczysz, kiedy ja ci pomogę w każdej chwili. Ty akurat nigdy mi nie przeszkadzasz. Mały, głupiutki chłopczyk.- szeptała do niego gładząc go po włosach i policzku. 

Poprawiła kroplówkę i na wszelki wypadek założyła mu maskę z tlenem. Gdyby dostał gorączki, to lepiej będzie mu się oddychać mimo wszystko, bo uparciuch nie powie, że coś jest nie tak. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro